Opublikowano Jeden komentarz

Marcin Bernatowicz and his closest relatives

The oldest ancestor whose identity we were able to establish is Marcin Bernatowicz. He was born around 1734 probably in the village of Kunicha (formerly Kunica). In addition to Marcin, Zofia Bernatowicz, born around 1727, also lived in Kunicha. Searching for the oldest inhabitants of these regions is extremely difficult. In the Krasnybór parish, the oldest preserved records come from 1760. It was a period of shaping the parish identity of the inhabitants of this area. In 1755 a wooden church was built in nearby Jaminach. From Kunicha to Jaminy is much closer than to Krasnybór, so we are convinced that the oldest Bernatowiczs sometimes attended a closer church, as evidenced by some records written in Jaminy, although Kunicha belonged to the Krasnybór parish. The oldest records from the Jaminy parish come from 1759 and are baptism registers. It is not excluded that at the same time or earlier the inhabitants of these areas also attended the church in Dolistowo, which was the oldest parish in this area. However, we were unable to access the books from the Dolistowo parish from the 18th century.

So it is in vain to look for the birth or marriage records of the aforementioned Zofia Bernatowicz. The first traces of this person appear in 1761, when on January 22 twins in the Krasnobór church were baptized with the names of Piotr and Paweł born in the village of Janówek not far from Kunicha. Mateusz Zagórski was the father and Zofia Bernatowicz was the mother. The wedding had to be earlier. No wonder you can't find any mention of it. There is also no information about the fate of the twins. They probably died in early infancy. Zofia Zagórska does not appear again in the record books until 1807, when her death certificate was written. Five years later, Mateusz Zagórski, widower of Zofia, dies. Interestingly, the informants were his sons Maciej and Michał.

We will not continue to tell stories about the Zagórski families here. In the same period, there were much more of them than Bernatowiczs, and establishing relationships between them on the basis of scanty documentary material is much more difficult.

Let's return to Marcin Barnatowicz. He was a serf in the lands belonging to the Chreptowiczs. At that time, the estate belonged to Antoni Chreptowicz and his brothers who were known for their adventurous lifestyle. It was the period of the greatest fall and debt of these lands, from which it was only slightly raised by Joachim Chreptowicz in 1764.

Marcin married Dorota Zagórska, a twenty-five-year-old girl, in 1763. The wedding took place in Krasnybór. Witnesses were Józef Zagórski, Andrzej Zagórski and Andrzej Puciłowski, but it is not known who they were for the bride and groom. Usually it was the closest family: young couple's siblings, cousins or trusted neighbors and friends.

Akt ślubu Marcina Bernatowicza i Doroty Zagórskiej z 5 lutego 1763 roku
Marriage certificate of Marcin Bernatowicz and Dorota Zagórska from February 5, 1763

The couple lived in Kunicha in the house number 1 belonging to the Bernatowicz family. Their first (documented) child was Krystyna born in 1770. She married Mateusz Mróz and they lived in Sztabin. All their children were also born there. It was not until nine years after the marriage that Bernatowicz's son was born, who got the name after his father. Two years later, in 1774, they had a daughter Marianna, who married Gotlib Mróz, brother of Mateusz. This couple also lived in Sztabin and all their children were also born there.

Next child was Maciej Bernatowicz born in 1784.

Marcin Barnatowicz and Dorota Zagórska probably had a daughter Jadwiga. Most likely, because Jadwiga's birth certificate is missing, and in her marriage certificate her parents are not mentioned. However, given Jadwiga's approximate age, based on the date of marriage, and the fact that Marcin was the only male representative of the Bernatowicz family in this area, it should be assumed that Jadwiga was his daughter. Jadwiga Bernatowicz got married to Maciej Chodorowski. Initially they lived in Jaziewo in the Jaminy parish, where their first child Franciszek (1797) was born. However another child Tomasz (1808) was baptized in the Dolistowo church. In 1809, the son Kazimierz was born again in Jaziewo, but all the next children were baptized in Dolistowo and the family probably settled there permanently.

In the following chapters we will follow in more detail the fate of Marcin and Maciej, two sons of Marcin Bernatowicz - the family's senior.

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Kościół unicki w okresie porozbiorowym (1795-1814)

Artykuł ks. Waldemara Glińskiego ukazał się w Saeculum Christianum, piśmie historyczno-społecznym 10/1 w 2003 roku

Wydarzenia polityczne przełomu XVIII i XIX w., rozbiory Polski i zmiany granic państwowych rodziły konieczność reorganizacji terytorialnej Kościoła unickiego oraz określenia jego statusu prawnego wobec nowych podmiotów, jakimi były państwa zaborcze. W wyniku rozbiorów załamała się jedność organizacyjna i metropolitalna Kościoła unickiego. W granicach Rosji znalazły się: większa część archidiecezji metropolitalnej kijowskiej, archidiecezja smoleńska i połocka oraz diecezja włodzimierska, łucka, pińska, część kamieniecka diecezji lwowskiej i niewielka część diecezji chełmskiej[1]. Ziemie zaboru austriackiego obejmowały całą diecezję halicką i przemyską, diecezję lwowską, łucką, chełmską i część diecezji kamienieckiej[2]. Po trzecim rozbiorze pod panowaniem Prus znalazła się część unickiej diecezji brzeskiej (37 parafii) i metropolitalnej kijowskiej (31 parafii)[3].

Niebagatelne znaczenie dla przyszłych losów Kościoła unickiego w Księstwie Warszawskim i Królestwie Polskim miała polityka władz zaborczych. Do­ tyczy to szczególnie władz rosyjskich, które dążyły do marginalizacji lub nawet likwidacji unii na terenach przyłączonych. Kapłanom obrządku unickiego, którzy przystąpili do prawosławia obiecywano lukratywne warunki i możliwości awansu. Zakazano obsadzania parafii liczących mniej niż 100 wiernych. Działania podejmowanych przez władze świeckie wspierane były antyunijną postawą prawosławnego arcybiskupa mohylewskiego Jerzego Konisskiego oraz bp Wiktora Sadkowskiego. Pod ich patronatem powstała w 1793 r. prawosławna grupa „misyjna”, prowadząca akcję „nawracania” unitów na prawosławie[4]. Władze nominowały na arcybiskupstwo połockie lojalnego wobec antyunijnych działań Herakliusza Lisowskiego, który w 1795 r. wystosował list pasterski zalecający, aby duchowieństwo unickie nie przeszkadzało wiernym w przystępowaniu do Kościoła prawosławnego[5]. Na ziemiach drugiego i trzeciego zaboru rosyjskiego przejmowano też świątynie unickie stosując zasadę, zgodnie z którą cerkwie fundowane przez prawosławnych należą do Kościoła prawosławnego. Na terenach tych, w wyniku podjętych działań, w 1796 r. istniało już tylko 200 parafii unickich. Ukaz carowej Katarzyny II z 19 X 1995 r. likwidował wszystkie diecezje unickie, pozostawiając jedynie archidiecezję połocką. Biskupom skasowanych diecezji zabroniono pełnienia czynności pasterskich, arcybiskupa metropolitę kijowskiego Teodozjusza Rostockiego zesłano na stały pobyt do Petersburga[6].

Stan ten trwał do 1797 r., kiedy pod wpływem nuncjusza papieskiego Wawrzyńca Litty car Paweł I przywrócił biskupstwo brzeskie i łuckie[7]. W 1804 r. zmieniono ustrój Kościoła unickiego podporządkowując go Kolegium Duchownemu w Petersburgu, powiększonemu o jednego biskupa i trzech asesorów wybieranych przez episkopat Kościoła unickiego. W 1805 r. dokonano podziału tegoż kolegium na dwa departamenty: łaciński i unicki. Prezesem departamentu unickiego został abp Lisowski. W 1806 r. przywrócono metropolię unicką powołując na nią Herakliusza Lisowskiego[8]. Nowy podział diecezjalny wprowadzono w 1809 r. Utworzono wówczas unicką diecezję wileńską, zarządzaną przez każdorazowego metropolitę rezydującego w Petersburgu. Na początku XIX w. Kościół unicki w Rosji obejmował 1388 parafii, 1548 kapłanów diecezjalnych, 100 klasztorów męskich i 12 żeńskich, w których przebywało 825 zakonników i 129 zakonnic, ok. 1398475 wiernych uprawnionych do przyjmowania sakramentów[9].

W nieco lepszym położeniu znalazł się Kościół unicki pod zaborem austriackim. Aczkolwiek tolerowano jego obecność i nie dążono do likwidacji, niemniej jednak poddany został zasadom wyznaniowej polityki państwa, określonym przez józefinizm. Ponieważ stolica metropolitalna znajdowała się na terenie Rosji, postanowiono reaktywować metropolię halicką we Lwowie. Została ona ustanowiona bullą Piusa VII In universalis Ecclesiae z 8 III 1807 r. Metropolitom lwowskim przyznano te same uprawnienia, jakie posiadali metropolici kijowscy. Jego jurysdykcji podlegały diecezja przemyska i diecezja chełmska. Pierwszym arcybiskupem metropolitą lwowskim nominowany został dotychczasowy biskup przemyski Antoni Angełłowicz[10].

Przejawem ingerencji władz państwowych w organizację Kościoła unickiego było reorganizacja sieci parafialnej. Przygotowano ją już w 1782 r. W nowych rozgraniczeniach przyjęto zasadę, zgodnie z którą parafie powinny być rozmieszczone równomiernie w stosunku do gęstości zaludnienia, tak aby wierni mogli dojść do swojego kościoła parafialnego w ciągu godziny. Realizację nowych rozgraniczeń rozpoczęto w 1878 r. i trwała ono do początków XIX w. W wyniku dokonanych zmian prawie o połowę zmniejszono liczbę parafii. Wpłynęło to na zwiększenie się liczebności wiernych w poszczególnych parafiach[11].

Kontroli poddano system kształcenia w seminariach duchownych. Dekret cesarski z 30 III 1783 r. likwidował istniejące w Galicji seminaria duchowne, a na ich miejsce powołano seminarium generalne dla obrządku łacińskiego i osobne seminarium generalne dla obrządku greckounickiego we Lwowie[12]. Seminarium unickie chełmskie zlikwidowane zostało 28 VIII 1804 r., a jego fundusz połączono z funduszem seminarium generalnego we Lwowie[13].

Zmiany organizacyjne Kościoła greckokatolickiego nastąpiły również na tych obszarach diecezji brzeskiej i diecezji metropolitarnej kijowskiej, które włączono do Prus. Ponieważ stolice biskupie znajdowały się na terytorium Rosji, a władze Prus nie chciały dopuszczać do ingerencji zewnętrznych ośrodków władzy kościelnej, komisja organizacyjna kamery w Białymstoku zaproponowała tymczasowe podporządkowanie tychże parafii jurysdykcji łacińskiego biskupa warmińskiego. Spotkało się to z przeciwdziałaniem duchowieństwa unickiego, które wystosowało prośbę o nominowanie na biskupa opata bazylia­ nów w Supraślu, Teodozjusza Wisłockiego. Urzędnicy komisji organizacyjnej kamery nie posiadali rozeznania w zwyczajach, organizacji i sytuacji Kościoła greckokatolickiego. Dlatego też poproszono ks. M. Karpowicza o udzielenie wskazówek dotyczących możliwości kościelnej organizacji, znajdujących się na terenie Prus parafii unickich. Wyjaśnienia ks. Karpowicza były zbieżne z postulatami duchowieństwa greckokatolickiego. Przestrzegał on władze pruskie przed próbami podporządkowania parafii unickich biskupowi łacińskiemu, gdyż realizacja tego zamiaru napotkałaby na opór unitów, zraziłaby ich wobec administracji pruskiej, a w konsekwencji skłoniłaby ich do poszukiwania wsparcia wśród współwyznawców w Rosji. Ks. Karpowicz zaproponował utworzenie osobnej diecezji unickiej i nominowanie na biskupa opata bazylianów w Supraślu. Fundusz tego klasztoru służyłby na uposażenie nowego biskupstwa, które podporządkowane bezpośrednio Stolicy Apostolskiej, nie byłoby narażone na ingerencje Kościoła unickiego w Rosji[14].

Władze pruskie z aprobatą odniosły się do propozycji przedłożonej przez ks. Karpowicza. Status diecezji unickiej, jej organizacja w nowych okolicznościach ustrojowych i terytorialnych została określona w przekazanym władzom pruskim projekcie, sformułowanym przez Teodozjusza Wisłockiego. Rezydencja przyszłego biskupa greckokatolickiego znajdować się miała w Warszawie, gdzie bazylianie posiadali dom oraz cerkiew albo też w samym Supraślu. Bi­ skup posiadałby swojego audytora oraz notariusza. Ponieważ alumnat papieski dla unitów znajdował się w Wilnie, powstała konieczność założenia unickiego seminarium duchownego. Jako odpowiednie miejsce na urządzenie tej instytucji wskazywał T. Wisłocki zabudowania należące do bazylianów w Supraślu. Na terenie przyszłej diecezji znajdowałoby się 70 kościołów położonych na lewym brzegu Niemna aż po Narew oraz na obszarach pomiędzy Narwią i Bugiem. Takie usytuowanie ułatwiałoby administrację diecezji. Ponieważ wszystkie dobra unitów znalazły się za kordonem rosyjskim T. Wisłocki wskazywał na konieczność uposażenia przez króla pruskiego przyszłego biskupstwa.

W 1797 r. władze pruskie zgodziły się na utworzenie nowej diecezji. W styczniu tego roku Fryderyk Wilhelm II wydał patent nominujący opata Wisłockiego na biskupa diecezji w Supraślu. Liczono na szybką aprobatę tej decyzji przez Stolicę Apostolską. Powstały tymczasem trudności związane z konsekracją opata T. Wisłockiego. Władze pruskie chciały, aby dokonał jej któryś z biskupów łacińskich. Biskup - nominat wskazywał na istotne różnice pomiędzy obydwoma obrządkami, twierdząc, że aktu konsekracji dokonać powinien któryś z biskupów unickich: Waśiński z Chełmna, Głoniewski z Brześcia lub Horbacki z Pińska. Gdy jednak, papież Pius VI 6 III 1799 r. bullą Susceptum a nobis erygował diecezję supraską, a konsekracji podjął się biskup Albeltrandi z Rzymu, T. Wisłocki wycofał się z wcześniejszych zastrzeżeń, przyjmując 27 IV 1800 r. sakrę biskupią[15].

Nowa diecezja posiadała cztery dekanaty: białostocki, drohiczyński, bielski i w Nowym Dworze. W skład dekanatu białostockiego wchodziły następujące parafie: w Białymstoku, Topilcach, Fastach, Wasylkowie, Grodku, Kozanach, Nowej Woli, Potokach, Topolanach, Choroszczy, Puchlejach, Ostrowie, Tykocinie, Surażu. Dekanat bielski obejmował parafie w Bielsku, Rajsku, Czyżach, Starym Kominie, Łosince, Wilinkach, Narwi, Trościanicach, Rybołach, Orle, Kleszczelach, Pasiennie, Szczytach, Nowym Berczowie, Dubiczach, Wólce Wolanowskiej, Podbielach, Hryniewicach. W skład dekanatu w Nowym Dworze wchodziły parafie: Nowy Dwór, Augustowo. Rogalówka, Sopoczkinie, Perstun, Lipsk, Hołynka, Balia, Łabno, Kuźnica, Jaczno, Siderka, Jurowlany, Samohrud. Dekanat drohiczyński objemował parafie: w Drohiczynie, Zerzycach, Mielniku, Wysokim Mazowiecku, Siemiatyczach, Grodzisku, Ciechanowcu, Zurobiczach, Nawikiju, Czarnej, Adryankach Cerkiewnych, Boczkach, Kośnie, Hodyszewie, Maleszach, Brańsku. Największą parafią pod względem liczebności wiernych była parafia w Bielsku, licząca 3421 wiernych. Najmniejszą parafią, bo liczącą zaledwie 16 wiernych, była parafia unicka w Wysokiem Mazowieckiem. Ogółem na terenie greckokatolickiej diecezji supraskiej mieszkało 62318 unitów[16].

Zgodnie z oczekiwaniami władz pruskich diecezja ta nie związana była z żadną metropolią i podlegała bezpośrednio Stolicy Apostolskiej[17].

W 1801 r. zmarł bp T. Wisłocki. Na jego miejsce wysunięto dwóch kandydatów: proboszcza parafii unickiej w Siemiatyczach - Michała Duchnowskiego oraz proboszcza parafii rzymskokatolickiej w Ostrożu - ks. kan. Gedermanna. Kamera w Białymstoku w liście skierowanym do ministra Leopolda von Schrättera wskazywała na walory ks. Gedrmanna: ukończył studia w Królewcu i Brunsberdze, pochodził z Pomorza i był wiernym poddanym króla pruskiego. Władze mogłyby liczyć na jego lojalność jako biskupa unickiego. Mankamentem była jednak jego przynależność do obrządku łacińskiego, aczkolwiek zdarzało się, jak stwierdzano w piśmie do Schrättera, wskazując na przypadek biskupa Lewińskiego pochodzącego z obrządku rzymskokatolickiego, że biskupami unickimi zostawali duchowni łacińscy. Argumenty kamery białostockiej nie zyskały aprobaty departamentu zagranicznego Generalnego Dyrektorium w Berlinie. Ostatecznie Fryderyk Wilhelm III w dniu 1 IV 1802 r. poinformował ministrów von Alvenslebena i Schrättera o przyjęciu kandydatury ks. Duchnowskiego. Po zaaprobowaniu jej przez Stolicę Apostolską konsekracji dokonał w dniu 28 IV 1802 r. w Supraślu, podobnie jak w przypadku bp Wisłockiego, bp Albertrandi. Władze pruskie nie zgodziły się jednak na przesłanie do Rzymu formuły wierności złożonej przez biskupa Duchnowskiego[18].

Obejmując biskupstwo w Supraślu Michał Duchnowski poprosił o ustanowienie swym koadiutorem regensa seminarium w Supraślu, ks. Michała Daniłłowicza. Po śmierci biskupa M. Duchnowskiego w 1805 r. władze pruskie za­ biegały na nominowanie na wakujące biskupstwo dotychczasowego koadiutora. Kandydaturę tę popierał minister Schrätter, wskazując na jego dobre wy­ kształcenie, znajomość języków obcych i życzliwe ustosunkowanie wobec władz pruskich. Przed dwudziestoma latami przeszedł on z obrządku grecko­ katolickiego do łacińskiego i pracował jako nauczyciel w szkołach pijarskich. Podobnie jak w przypadku wcześniejszej kandydatury ks. Gedermanna, liczono na możliwość objęcia biskupstwa unickiego przez księdza łacińskiego, pamiętając o precedensie biskupa Lewińskiego. Na przeszkodzie tej nominacji stanęła jednak druga kandydatura zaproponowana przez klasztory bazylianów, które przypomniały o zwyczaju mianowania na biskupstwa unickie przeorów tegoż zakonu i zaproponowały przekazanie wakującej stolicy biskupiej dotychczasowemu przeorowi klasztoru w Supraślu - Leonowi Jaworskiemu. Władze w Berlinie przewidując większą komplikację sprawy w przypadku nominacji ks. Daniłłowicza, zgodziły się ostatecznie na przekazanie biskupstwa w Supraślu o. L. Jaworskiemu[19].

Sposób nominacji kandydatów na biskupstwo supraskie ilustruje taktykę władz pruskich wobec Kościoła unickiego. Z jednej strony dążono do tego, aby biskupstwo to obejmowały osoby lojalne wobec władzy świeckiej, z drugiej jednak strony liczono się w podejmowanych decyzjach z opinią duchowieństwa unickiego, obawiając się powstania nieprzychylnej dla Prus atmosfery, sprzyjającej kreowaniu nastrojów względnej życzliwości dla prawosławia.

Read More

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Assault on the presbytery in Jaminy

Plebania w Jaminach pobudowana w 1880 roku. Zdjęcie z 1938 roku.

In 1882, the local community was shaken by the assault of a group of thugs on the presbytery in Jaminy and the severe beating of the local priest, Fr. Józef Bacewicz. Fr. Bacewicz was born in 1836 in the town of Pejlany, and administered the Jaminy parish from 1874. He was a pastor valued by the community, as evidenced by the description of his job published in the newspaper by one of the faithful:

"He was a good man and a priest who, despite his poor health, but worked as much as he could to moralize the people and help anyone in need, both with advice and donation. It was his and the then head of the village, the late Mr. Ostapowicz, effort who gathered donations and the church was renovated, its interior was repainted with oil paint; three altars were renovated and gilded: a stone wall was built around the church and a burial cemetery after which non-cattle stopped roaming today opposite to the past, a new presbytery was built, and the roofs and all presbytery buildings were improved"[1]

One of the newspapers of the time reported in 1882 about the robbery: "In the village of Jaminy, Augustów pov., on the night of 8 to 9 this month. z dozen villains attacked the presbytery, tied up the sleeping priest and threw him into the hall and took the robbery themselves. When, however, the host closest to the presbytery informed about the assault by the priest's hostess, an old woman who managed to slip away, hurried to help the priest with a pitchfork, at the sight the bodyguard fired a few shots from a revolver, on the sound of which the whole band got out of the presbytery quickly and escaped."[2]

The assault was an indirect cause of the premature death of Fr. Bacewicz. He died at the age of 50, on October 3, 1886, and his grave is still today in the Jaminy cemetery and is probably one of the last gravestones cast in the declining Huta Sztabińska.

The entire description of the villains' trial was published in "Kurier Poranny" No. 104 of 4/16 April 1883 in the following article:

From the Court Room

The three peasants of the Suwałki Governorate Ostrowski, Wolf Szwartz and Tomasz Trzciański were accused. The first two of robbery assault on Father Bacewicz's house and the last of them of hiding things from this crime. On 28 January at night, the criminals in the village of Jaminy together with other people, in order to rob the property, broke off the entrance door of the house of priest B. attacked his apartment and beating and tying him with a rope, openly robbed various things and money belonging to B. One of the accomplices of the crime at the time of the robbery had a revolver, from which two shots were given to people who came to help Father B. This crime refers to art. 1629 of P.C. This case in the first instance was tried by the Suwałki regional court.

... None of the accused pleaded guilty.

Father Bacewicz, questioned at a court hearing, testified that on the night of January 28, at about midnight, he was suddenly awakened by a stab to the entrance door. When the candle was lit, the witness wanted to investigate the reason for this patter, but at the moment the louder patter could be heard from the back entrance to the kitchen. Under strong pressure from the outside, the door opened and the witness heard several people burst into the kitchen with terrible abuse and hurried toward his bedroom. Guessing that they were robbers, the witness wanted to escape through the front door, but in the hall he was attacked by three unknown people who began to beat him on the face, back and whole body with wooden clubs brought with them. The witness began to shout, Jesus, Mother of God, two more villains came in from the inner rooms and all five pushed him out into the corridor, tied up with ropes. and tied to the door handle so that his face hung to the ground and the hands for which he was tied were stretched up, in this position they asked him where the money and papers were, but he replied that he had nothing. The robbery lasted about a quarter of an hour, until the arrival of the neighbors Joka and Kunda who forced the villains to move away with those things and money they managed to rob. Looking around, the witness noticed the theft of a silver watch and snuffbox, various papers and money for the sum of over rubles 1,000 of which rubles 50 were church money. Money and papers were in drawers of the dresser and in two chests in the closet. The locks on these drawers and trunks were broken, somehow with a chisel-like tool.

Some papers lay on the floor and had traces of blood left behind by one of the villains. From the number of villains the witness saw only five. Four of them had beards, they could be between 30 and 40 years old, and were Jews due to the fact that although they abused and spoke in Russian, the Jewish accent was clearly heard in the pronouncement, especially in the word "papiry". These people are completely unknown to the witness and he can't remember them now because he was very scared. The fifth was apparently a Catholic because he had no beard. He had a mask on his face that covered half his face. From the height, composition of the head and general impression, the fifth one strongly resembles the accused Ostrowski, but whether he was him, the witness can not say firmly, because he did not know Ostrowski personally. The villains left a glove amongst others, which the witness recognizes in the number of material evidence.

A month after this crime, the witness received from the head of the Szczuczyn poviat the documents that were in the drawer of the dresser and were probably stolen during the robbery along with other papers and money. Besides, the witness had not seen them in his home for many years, because he did not need them.

Służąca Sobolewska i Fedrowska po­znały Ostrowskiego i Szwartza a O. był w masce, lecz widać, było oczy, czoło i dolną część twarzy. Szwartza zaś za­uważyły dobrze dlatego że on trzymał Sobolewską, kiedy inni podbiegli za Bacewiczem. Sobolewska słyszała w ‘domu księdza strzały. Świadek Kunda i Soha zeznali, że kiedy dążyli do domu księdza, na kilkadziesiąt kroków od domu spostrzegli jakiegoś człowieka, który strzelał do nich dwa razy, ale bez rezultatu.  Kiedy Sobolewska i Fedrowska mówiły, że poznały w liczbie innych złoczyńców Ostrowskiego ze wsi Czarnego Lasu, zaraz posłano do owego sołtysa, lecz nie zastał on go w domu.

The head of village, Mr. Ostapowicz, when received information about the robbery, arrived at the priest at 3 am, whom he found in the bed sick and beaten, then, when learned from his servants that in the number of villains they had met Ostrowski, he went straight to him and found him at home still asleep. On his bed lay a gray capote with metal buttons of steel color (in such capote Sobolewska had just seen him at the time of the robbery), and on his shoes he had traces of not yet melted snow. Ostrowski explained that he was coming back from the tavern Wozgał, where he went to buy wool, and when a witness brought him to the village of Jaminy, he asked if he was arrested for a robbery of the priest. The witness found traces of several people in the snow by the priest's kitchen, and two clubs by the fence. A few days later, the witness again searched the house of O. and found two iron nails, which later the investigating judge matched to holes made when breaking drawers and found that they completely fit. Ostrowski's job was nothing more than theft and he was in prison more than once.

Witness Nowicki testified that the day before the robbery in Jaminy, a Jew from the city of Suchowola, named Wolfko, whom the witness recognizes in the accused Szwartz arrived to him.

This Wolfko came to him, said that he wanted to buy hay, and in the past he never came to Czarniewo. Not buying, he went to Czarny Las for the same thing, and returned home from there in two hours. Witness Kunda also saw a Jew with a little boy, he was at her father's to buy hay the day before the robbery. The witness did not look at this Jew, but when the Jew asked for a bucket to water his horse, she followed him with a bucket onto the road and they talked to each other at the well.

Returning to the room O. quickly called for a supper, and then declared that he has to go to purchase oxen and maybe he would not be back in three or four days. Late at night, O. returned and entered the room and called out: "Oh, let the damn kill you" and when his daughter Anna asked him what had happened, he said: "He has robbed the priest in Jaminy, morover they killed him, they almost killed him." Asked quietly if he was not recognized, he said that he could not be recognized because he had a mask on his face. Shortly afterwards, the head of the village arrived and arrested Ostrowski.

Against Trzciański, there is a circumstantial evidence that he was hiding the items of Fr. B, however this has not been proven by the court. The fact that one and a half verst from his apartment papers of no value belonging to Father B. were found, is no evidence against him when there is no evidence that he put them under the bridge; the more that this place is very busy, and it could have been someone to mislead the police with proper traces of the crime.

After hearing the entire investigation, the District Court found Ostrowski and Szwartz guilty and sentenced them to deprive them of all rights and to send them to heavy labor in fortresses for 10 years each, and after that time to settle in Siberia. Trzciański was completely released from punishment.

Since that judgment, Ostrowski and Szwartz have appellated to the Warsaw court chamber which heard with the lawsuit yesterday. The court chamber, after hearing the course of the case in the first instance, followed by prosecutor Kowalewski and for weapons. after Ostrowski, sworn lawyer Wagner and behind Szwartz, adv. Gluksberg, decided that the judgment of the Łomża District Court was quite properly issued and approved, thus dismissing the defendand's appellate. Defender of Szwartz adv. Gluksberg intends to submit a cassation complaint to the Senate regarding his client because of an improper investigation of the case by the investigating judge.

(Original spelling retained)

Tekst ukazał się również w numerze 3/2020 miesięcznika “Nasz Sztabiński Dom”

[1] "Gazeta Świąteczna”, 1887, no 229-330, p. 6.

[2] „Wiek, Gazeta polityczna, literacka i społeczna”, Warszawa 1882, no 38, p. 3

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Wooden buildings and my ancestors

Suszarnia tytoniu w Krasnoborkach. Rok 2005.

In my computer I collected some photos about wooden construction in Sztabin and the area that I once took just not to forget my hometown. My grandfather Antoni was a carpenter, a bit of a sawmill worker. He built houses, roof trusses, he was building, as Fr. bishop Tadeusz Zawistowski, a roof truss in the churches in Kobyliny and Sokoły and others. After World War I he was renovating the roof of the Sztabin church. He supposedly specialized in the construction of a tobacco dryers. There was a drying room in the farmyard of Sobotko, which is now slightly rebuilt to a smaller size, stands on the Siebiedziński property on Rybacka Street. It is not excluded that the great dryer from Krasnoborki is the work of my grandfather. The two brothers of grandpa Antoni who remained in the USA were also carpenters.

Antoni was self-taught, but in 1907 he was on a drawing course in Warsaw.

More information about Antoni and the whole Sobotko family is in my book entitled "We from Sztabin". I encourage you to read it.

As a supplement, I share photos of wooden construction from our sides. In the first photo, the wooden cross from Krasnoborki no longer exists, author unknown.

The next photo shows the carpentry knot in the attic of the Sobotko house in Sztabin, dating back to around 1915.

Na następnych dwóch zdjęciach widać wspomnianą suszarnię tytoniu w Krasnoborkach. Zdjęcia pochodzą sprzed 15 lat i nie wiem, czy suszarnia stoi tam, gdzie stała po dziś dzień.

The old photo immortalizes the already mentioned Sobotko house from around 1915. All the buildings were wooden, the fence and the gate as well. The whole probably built grandpa Antoni. At present the house is insulated and covered with siding.

The next photo is the former home of the Zdanowicz family, my grandmother Stefania's family. My guess is that this house may come from around the mid-nineteenth century. It looks like a skeletal structure, filled with wooden slats and clay, maybe mixed with lime. This house is still standing next to the Sobotko house. It was renovated, timbered many times, etc. This house was bought by Michał Łazarski, a member of parliament of the Second Polish Republic. This property borders directly with the Sobotko farm.

The last photos were taken in the village of Ewy: the house of my grandfather Szyc, a wooden cross from 1914 and a cellar.

In our area you can still find many examples of old wooden buildings. I encourage you to wander and photograph these often very rare buildings.


 
Opublikowano Dodaj komentarz

Surname Bernatowicz

The surname Bernatowicz can have two different origins. The first of these dates back to the Middle Ages and results from the process of the evolution of Polish names. Originally, the endings - icz or - owicz in the surnames were - ic, - owic and determined the origin from the father. So the medieval surname Bernatowic meant son of Bernat. The phonetic change in the sound of these increases was influenced by the Ukrainian language. At least three noble Bernatowicz families have been recorded since 1500. In medieval documents you can find: Biernatowicz in 1376, Biernartowic in 1189 and Biernat in 1365. What is the origin of the name Bernat? In the Middle Ages, many names were adopted under the influence of the Czech language: Jerzy, Katarzyna or names of the apostles. The name Bernat is probably the hardly pronounced Biernat or Bernard - name of Germanic origin. Bern means bear, while hard is strong.

Another possible theory of the origin of the surname assumes that some Bernatowicz families may come from Armenian settlers who had settled since the early Middle Ages in the cities of eastern Poland. Armenians, being polonized, also polonized their names by adding Polish name-forming suffixes, especially -owicz. That is why in the seventeenth century Lviv we meet Armenian merchants with the name Bernatowicz.

If we want to trace the name's history, we will learn from most sources that it is a coat of arms of given nobility, meaning that it was given by the ruler to persons who did not have a noble title before. Usually for merit.

However, the representatives of the Bernatowicz family that we will meet in this book are not noble. They are Podlasie peasants. So why do they have a noble name? The most probable hypothesis is that their ancestors were impoverished nobles who came from Lithuania and Russia, who lost their privileges and ennoblement.

Rozmieszczenia nazwiska Bernatowicz na terenie Polski
Placement of Bernatowicz surname in Poland
Białystok60Piotrków Trybunalski11Słupsk7Płock5Ostróda4
Warszawa60Starachowice11Świebodzin7Rybaki5Piła4
Augustów46Sumowo11Dzierwany6Skwierzyna5Płońsk4
Olsztyn36Cybinka10Jagoczany6Wałbrzych5Przemyśl4
Suwałki34Sopot10Jezierzyce6Wawrów5Sejny4
Gdańsk27Drozdowo9Łomy6Włocławek5Siedlce4
Zawady-Tworki27Dryga9Łódź6Wólka5Sosnowiec4
Sztabin23Ełk9Malbork6Ząbki5Strzelce Opolskie4
Kunicha19Gołdap9Malesowizna6Żywki5Szklarska Poręba4
Wrocław19Grajewo9Marcinowiczki6Bartoszyce4Tarnowiec4
Jelenia Góra17Łomża9Raduń6Bielsk Podlaski4Zamość4
Ostrołęka17Międzyrzec Podlaski9Somianka6Choszczno4Izabelin C3
Gorzów Wielkopolski16Tychy9Stożne6Dobre Miasto4Klewianka2
Gdynia15Wyszków9Straduny6Głęboczyzna4Białe Jeziorki1
Krapkowice15Chorzów8Brzeg5Godziszowa4Borzewisko1
Szczecin15Giżycko8Czarny Las5Jelcz-Laskowice4Dąbrowa Białostocka1
Poznań14Sanok8Ewy5Juchnajcie4Dubeninki1
Świdnica14Tarnów8Horodnianka5Kamień4Gródków1
Sulechów13Władysławowo8Ignalin5Knurów4Linowo1
Lublin12Blenda7Jugów5Korsze4Marlinowo1
Polanica-Zdrój12Jabłońskie7Karlino5Krosno Odrzańskie4Stróża1
Banie Mazurskie11Katowice7Kazuń-Bielany5Lądek-Zdrój4Włościbórz1
Dębnica Kaszubska11Koszalin7Kowale Oleckie5Łapy4Zawiszyn1
Kołobrzeg11Kraków7Piaseczno5Mrągowo4
Krasnoborki11Podczerwone7Pisz5Nowa Ruda4
 
Opublikowano Dodaj komentarz

Janówka – indeksy chrztów z lat 1619-1645

Do bazy danych Geneo search engine dodaliśmy właśnie indeksy urodzeń z Janówki z lat 1619-1645. To aż 400 lat temu! Zapewne ciekawi jesteście podsumowania indeksów z tego okresu. Oto ono:

Wiele nazwisk pokrywa się z nazwami wsi i miejscowości z parafii Janówka, np.: Jabłońskie – Jabłoński, Jabłońszczyk; Młyn – Młynarz, Młynarczyk; Chomontowo – Chomętowszczyk; Korytki – Korytkowski, Korytczyk; Borawskie – Borawski; Jaśki – Jaśkowicz itp.

Wiele nazwisk pochodzi od nazw zawodów, np.: Młynarczyk, Pasterz, Zdun (Zdunek), Kuśnierz, Rybak, Kołodziej (Kołodziejczyk), Szewc (Szewczyk), Cieśla (Cieślik), Kowal Stolarz, Malarz itp. Takie nazwiska i zawody zapisywane były różnie, tzn. raz po polsku, raz po łacinie. W zależności od kontekstu w indeksach zapisano je też różnie, zachowując jednak pewną konsekwencję: nazwiska i zawody są przetłumaczone na polski z ewentualnym zaznaczeniem w uwagach jaka była forma łacińską.

Pojawiają się też nazwiska odzwierzęce, np.: Niedźwiedź (Niedźwiedzki, Niedźwiecki, Niedźwiedzik), Białorzytka (Białorzytczyk), Kurzątko, Bóbr, Ptaszek (Ptaszczyk), Kot (Kocik), Jeleński, Czapla itp.

W metrykach wymienione są też osoby z innych parafii czy regionów, np:

  • Raczki (Lipówka, Wasilówka, Wierciochy, Chodźki, Rudniki, Kurianki, Raczki);
  • Prusy (Socie, Turowo, Drozdowo);
  • Augustów (Turówka, Rutki);
  • Rajgród (Kukowo);

6 aktów dotyczy dzieci nieślubnych (z nieprawego łoża) – we wszystkich podane są dane ojców.

Ciekawsze akty:

  • w akcie #48/1622 pojawia się Florian Caniscen, klucznik kościoła janowieckiego;
  • w akcie #42/1642 pojawia się nazwisko Preytfus, należące do posiadacza wsi Kamionka. Wzmiankę o nim można znaleźć w publikacji Opisy parafii diecezji wileńskiej z 1784 roku:
    Również istnienie kościoła w sąsiednim Grabowie stawia pod znakiem zapytania sens funkcjonowania kościoła janowskiego. Najprawdopodobniej już w 1562 r. król Zygmunt August wydzierżawił, a następnie mocą przywileju wystawionego w Knyszynie 18 V 1564 r. przekazał na własność Jobowi Preytfusowi trzy wsie w tych stronach: Grabowo z Giniówką (40 włók), Kamionkę (34 włóki) i zaścianek wójta Trojana – Pruskę (3 włóki, 23 morgi). Job (Jop) Preytfus, sprawował wiele funkcji w państwie.
  • najczęstszy chrzestny – Wawrzyniec Wądołowski (zarządca chóru janowieckiego) – pojawia się 173 razy;
  • szlachetni (nobilis): Jan Zaluszkowski (Załuskowski), Adam Bielicki, Jakub Janczewski;
  • szlachetnie urodzony: Adam Janczewski Glinka, notariusz wizneński

Jedna metryka z 1620 roku jest bardzo ciekawa w kontekście wymienionej tam miejscowości i jej fotokopię załączamy jako ilustrację wiodącą tego wpisu:

Pruska Wielka. Ja Szymon Goworowski komendarz parafii Janówka ochrzciłem imieniem Maciej syna Wawrzyńca Tokarza i Małgorzaty, prawych małżonków z Osinek. Chrzestnymi byli: Eustachy Dobrzyniewski z Pruski Wielkiej i Anna Dobrzyniewska, córka nieżyjącego Grzegorza, z Pruski Wielkiej.

Osinki to dawna nazwa dzisiejszego Sztabina i jest to najstarsza wzmianka o tej miejscowości odnaleziona w metrykalnych, pochodząca sprzed niemal równo 400 lat (z 24 lutego 1620 roku).

Od strony nr 328 stan księgi mocno się pogarsza. Wpisy stają się mało lub zupełnie nieczytelne. W związku z tym wiele danych jest nieuzupełnionych. Być może zerknięcie do oryginału pozwoliłoby odczytać więcej.

2137 wpisów (liczba ta zgadza się z obliczeniami ks. A. Grudzińskiego – dziekana augustowskiego – dokonującego rewizji księgi w 1852 roku) zindeksowała oraz podsumowanie przygotowała Ula Zalewska. Dziękujemy!

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Indeksacja JZI – stan na koniec lutego 2020

Koniec miesiąca to jak zwykle czas podsumowań działań indeksacyjnych. W lutym woluntariusze zindeksowali 16 ksiąg z parafii Augustów, Bargłów, Klimówka, Krasnopol, Rajgród i Suchowola. Powstało w ten sposób nieco ponad 16 000 nowych indeksów. Ponadto jak zwykle uzupełniamy i poprawiamy wcześniej dodane indeksy. W lutym indeksowali i weryfikowali:

  • Basia Muzyk
  • Anna Croizet
  • Wiola Ostrowska
  • Agnieszka Baranowska
  • Albin Kożuchowski
  • Zbyszek Mierzejewski
  • Joanna Gniedziejko
  • Krzysztof Zięcina

Wszystkim wyżej wymienionym dziękujemy, a także tym, którzy pracują nad swoimi księgami, ale nie zdążyli w lutym nadesłać indeksów 🙂

We also recommend to take a look at a more detailed table showing the number of indexed record files broken down by year, parish and type of record. You can find it here.

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Rys historyczny miejscowości Małe Raczki

Orkiestra kościelna przed budynkiem plebanii w Raczkach. W składzie orkiestry mieszkańcy Małych Raczek. Lata 30. XX wieku.
www.raczkowskiearchiwalia.pl

Pierwsze osadnictwo na terenie obecnej wsi Małe Raczki sięga schyłku starszej epoki kamienia- paleolitu. Potwierdzeniem stałego osadnictwa jest osada z wczesnej epoki żelaza (650-400 p.n.e.) z nawarstwioną osadą średniowieczną. Znajdowała się ona na wysokim brzegu rzeki Rospudy (dawniej Dowspudy/ Douspudy/ Dospudy). Osada była częściowo zniszczona na skutek wybierania żwiru. W czasie badań archeologicznych w 1973 roku odkryto 14 jam z wczesnej epoki żelaza z elementami ceramiki i odpadami kostnymi oraz 8 jam późniejszych z okresu średniowiecza. Z pewnością na terenie wsi można zaznaczyć ślady życia nie tylko ludów pierwotnych, ale również Jaćwingów.

W XV i szczególnie w XVI wieku za panowania króla Zygmunta I Starego rozpoczęło się zagospodarowywanie puszcz poprzez nadania określonych obszarów rodom magnackim i szlacheckim, głównie z Mazowsza, ale też pobliskich Prus, jak i dawnej Rusi. „Wieś Raczki” (dawna nazwa Małych Raczek) lokowana została w XVI wieku na prawej stronie wysokiego brzegu doliny rzeki Rospudy, przy ważnym trakcie handlowym prowadzącym z Grodna do Prus, w dobrach Stanisława Raczkowicza- założyciela Dowspudy Raczkowskiej- późniejszych Raczek. W obrębie miasteczka Raczki trakt wchodził ze wschodu ulicą Starodworską (obecnie ulica 1 Maja) na rynek i ulicą Kościelną kierował się do Małych Raczek, zaś tam w pobliżu młyna wodnego przekraczał rzekę i wzdłuż jej biegu, pod prąd, kierował się do Bakałarzewa, następnie do Filipowa, Przerośli i Prus. W drugiej połowie XVI wieku Maryna Raczkówna, córka Stanisława, dobra Raczki wniosła w posagu jako wiano mężowi Grzegorzowi Massalskiemu, podkomorzemu grodzieńskiemu. Ona też ufundowała w Raczkach w 1599 roku kościół parafialny pod wezwaniem Św. Trójcy, Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i Św. Michała (dziś kościół parafialny Parafii pw. Trójcy Przenajświętszej).

W XVII wieku we wsi istniały liczne karczmy oraz młyn wodny, wg. materiałów archiwalnych funkcjonujący tu już w 1625 roku, choć z pewnością młyn powstał w XVI wieku wraz z napływem pierwszych osadników (za Jerzym Wiśniewskim „Ziemie powiatu suwalskiego w roku 1562). Z biegiem rzeki Rospudy w kierunku miasta Augustowa istniał również powstały w XVI wieku młyny wodny i osada Krasy Bór w sąsiednich dobrach wołłowiczowskich (dziś uroczysko Młynisko), zaś następnie wzniesiono między Dowspudą, a Chodorkami młyn Rynki/ Rynkówek (wraz z krupiarnią i foluszem, w latach 30. XIX wieku notowany jako „lichy, o jednym kamieniu”) i „tartak o czterech piłach i młyn wodny Angielski z krupiarnią” przy przeprawie rzecznej w Chodorkach. W 1682 roku król Jan III Sobieski nadał miastu Raczki przywilej na dwa jarmarki w roku i targ cotygodniowy, a w 1703 roku król August II Mocny przywilej na nowy targ mieszczący się w pobliżu wsi Małe Raczki, co znacząco wpłynęło na rozwój zarówno miasta, jak i peryferii.

Małe Raczki podobnie jak wsie okoliczne zdziesiątkowane były kilkukrotnie przez epidemie chorób zakaźnych oraz wielokrotnie splądrowane były przez obce wojska, które przemaszerowywały przez tereny obecnej gminy. Z pewnością wieś zniszczona i wyludniona była w roku  1656 kiedy przez teren parafii rozlał się „Potop szwedzki”. Plagą były również częste w tamtych czasach pożary. Najtragiczniejsza w skutkach była wielka epidemia dżumy, która w kilkanaście miesięcy spustoszyła okolicę. Po upalnym i suchym lecie w roku 1708, a następnie srogiej i bezśnieżnej zimie miejscowa ludność zmagała się z klęską nieurodzaju i  głodem. Druzgocący był atak „czarnej śmierci”, której apogeum przypadło na rok 1710. Śmiertelność w okolicy wynosiła nawet ponad 80% ogółu populacji poszczególnych wsi. Powietrze morowe osłabło zimą roku 1711. Najczęstszą przyczyną zgonów przed wiekami były dzieci zmarłe przy połogu, urodzone martwe, jak i przypadki śmiertelne wieku dziecięcego oraz dorastania tj.  owrzodzenia z powodu braku higieny, gruźlica, ospa i odra, a także epidemie czerwonki i cholery w XIX wieku. Wśród dorosłych dominują typowe dla tego okresu choroby tj. niezidentyfikowana gorączka, wrzody, suchoty (gruźlica), dychawica, cholera, kołtun (dawniej uznawany za chorobę), a także nieunikniona starość. Część zmarłych chowano na miejscowym cmentarzu grzebalnym, który położony był w starej części wsi, na wysokim brzegu rzeki Rospudy. Zwyczajowo wiejskie cmentarze zwano „mogiłkami”. Obecnie, mylnie się uważa, iż były to wyłącznie cmentarze pomorowe.

Dzięki danym z 1775 roku wiemy, że przez kilka wieków miejscowość Małe Raczki zwano „wsią Raczki”. Znajdowało się tu wówczas 13 dymów, z których płacono łącznie 78 zł podatku. Opis parafii raczkowskiej z 1784 roku wymienia dzisiejsze Małe Raczki pod nazwą: „Raczki, wioska JP Paca” (mowa tu o Józefie Piotrze Pacu- generale majorze wojsk litewskich). Według ówczesnego plebana raczkowskiego- ks. Wacława Rydzewskiego- miejscowość usytuowana była „na wschód słońca letni, o kroków 500 od kościoła w mieście Raczkach”.

Przełom XVIII i XIX wieku charakteryzował się rozwojem gospodarczym okolicznych dóbr, a także wzrostem budownictwa Małych Raczek. W 1789 roku we wsi naliczono 16 dymów i 120 mieszkańców. Józef Pac na mocy testamentu z 1797 roku przekazał swoje olbrzymie posiadłości swemu krewnemu, ostatniemu z wielkiego rodu Paców- Ludwikowi Michałowi Pacowi. W owym czasie w skład dóbr Raczki wchodziły: miasto Raczki i wsie: Raczki (Małe), Lipówka, Witówka, Szczodruchy, Bolesty, Wierciochy i Wasilówka. Po III rozbiorze Małe Raczki, jak i cała Suwalszczyzna znalazły się w zaborze pruskim, w departamencie białostockim. Zwycięstwo Napoleona w latach 1802-1806 nad zaborcami Austrią, Prusami i wspierającą je Rosją doprowadziły w 1806 roku do zwycięstwa powstania polskiego w zaborze pruskim. W sierpniu 1807 roku na mocy traktatu francusko- rosyjskiego w Tylży, utworzono pod protekcją cesarza Napoleona Księstwo Warszawskie. Małe Raczki znalazły się w jego granicach, w departamencie łomżyńskim. W 1810 roku wrócił do kraju opromieniony wojenną sławą Ludwik Michał Pac, właściciel dóbr Dowspuda i Raczki. W służbie wyróżnił się w kampanii hiszpańskiej i austriackiej. W Hiszpanii za bohaterstwo w bitwie pod Medina di Secco został mianowany szefem szwadronu gwardii cesarskiej i otrzymał Krzyż Legii Honorowej. W bitwie z Austrią pod Wagram prowadził słynną szarżę Pułku Strzelców Konnych. W Księstwie Warszawskim otrzymał stopień pułkownika. Dowodził 15 Pułkiem Ułanów. Pac po powrocie do kraju podjął pierwsze inwestycje budowlane. W 1811 roku jego kosztem dokończono budowę murowanego kościoła w Raczkach i nadano mu cechy neogotyckie. Wcześniej istniała tu świątynia „wzniesiona w mur pruski”, która spłonęła w roku 1765 lub 1766 podczas wielkiego pożaru Raczek. Kościół przebudowano w latach 1822-1823, co obok wybudowania okazałej rezydencji w Dowspudzie, było ostatnią wielką inwestycją Ludwika Michała Paca.

Nowa zawierucha wojenna i próba podboju Rosji przerwała dalsze zamierzenia inwestycyjne w regionie. W maju i czerwcu 1812 roku przez Suwalszczyznę przemaszerowały wielotysięczne oddziały armii Napoleona idące na Moskwę, a także V Korpus polski księcia Józefa Poniatowskiego. Michał Ludwik Pac awansowany na generała brygady przydzielony został ze swoim 15 Pułkiem Ułanów do osobistej ochrony cesarza Napoleona. Po klęsce Napoleona oraz wyjeździe i powrocie Paca z Anglii rozpoczął się najbardziej spektakularny rozwój dóbr, do których należały także ówczesne Małe Raczki.

Generał Ludwik Michał hrabia Pac, który odegrał znaczną rolę w popularyzacji postępowego rolnictwa w całym Królestwie, rozpoczął od sprowadzenia do zniszczonych i wyludnionych wojnami dóbr wykwalifikowanych osadników angielskich, niemieckich i szkockich. W gospodarstwach osadników i dobrach pacowskich wprowadzono płodozmian. Poza czterema podstawowymi zbożami uprawiano białą i czerwoną koniczynę, trawy pastewne, ziemniaki i warzywa. L. M. Pac pierwszy rozpoczął produkcję wódki z ziemniaków. Szczególnie wprowadzenie na dużą skalę tych warzyw miało duże znaczenie dla regionu. Poprawiło wyżywienie ludności, zapewniło paszę i surowiec dla przemysłu. W wysoce rozwiniętej, nowoutworzonej i znakomicie prosperującej fabryce- „wytwórni narzędzi” w Dowspudzie- produkowano maszyny i narzędzia nie tylko na potrzeby dworu i osadników, ale także na zamówienia okolicznych ziemian. Wysokie plony uzyskiwane w produkcji roślinnej oraz dostatek pasz umożliwił rozwój hodowli rasowych krów, koni i przede wszystkim owiec przeznaczanych na handel. Do lat 1819-1820 przez przeprawę rzeczną w Małych Raczkach przebiegał główny trakt łączący Warszawę z Petersburgiem. Generał Ludwik Michał hrabia Pac zasłynął z wybudowania w latach 1820-1827 okazałej rezydencji pałacowej w Dowspudzie, zaś Raczki wyznaczył na centrum handlowo- przemysłowe, co przyczyniło się do znacznego rozwoju miasta i osadzania się w nim handlarzy i rzemieślników pochodzenia głównie żydowskiego.

Przed rokiem 1827 stwierdzono, że Małe Raczki składały się z 17 dymów, zamieszkałych przez 87 mieszkańców. Dramatyczne konsekwencje dla regionu miał aktywny udział w Powstaniu listopadowym właściciela dóbr- Ludwika Michała Paca, który przejściowo pełnił funkcję naczelnego wodza, a później dowodził korpusem rezerwy piechoty. Pac przyczynił się do zwycięstwa wojsk polskich pod Iganiami i Dębem Wielkim. W krwawej bitwie pod Ostrołęką był dwukrotnie ranny i został wyniesiony z pola bitwy, choć powstania nie opuścił do samego końca. Po klęsce udał się z tysiącami uchodźców na emigrację, zaś jego dobra uległy zajęciu przez władze carskie, co doprowadziło do upadku przemysłu i handlu. Ostatni z wielkiego rodu Paców zmarł w Smyrnie (dzisiaj Izmir- Turcja) w 1835 roku.  W latach 30. i 40. XIX wieku wielokrotnie na licytację wystawiany był wiejski młyn, który należał do skonfiskowanych dóbr pacowskich. W prasie w roku 1833 i 1834 pojawiały się ogłoszenia o licytacji „Młyna wodnego o trzech gankach, z foluszem, z budowlami mieszkalnemi i gospodarskiemi, oraz gruntami, jako to: dawnym ogrodem młynarskim i jednym pówłoczkiem gruntu we wsi Małe Raczki, z którego lubo dotychczasowie Skarb miał  intraty rocznej zł: 5105”, czy choćby licytacja w roku następnym: „Młyn wodny z foluszem we wsi Małeraczki wraz z gruntami do tegoż młyna należącymi, w dobrach Dospuda, Obwodzie Augustowskim położonego, czyniącego dotychczas intraty rocznej zł: 3510”. Do informacji podano, iż „Młyn wydzierżawia się na przeciąg lat niespełna 2,5”. Do ruchu dopuszczeni byli również Żydzi, choć licytacje kończyły się przeważnie fiaskiem tj. w roku 1841, kiedy to „nie zgłosił się żaden pretendent do dzierżaw(…) młyna wodnego w małych Raczkach, po strąceniu podatków i procentów na utrzymanie budowl, grobel i mostów, jako też na losowe wypadki od sumy złp. 2,606 gr 18”.

Spis katolickich gospodarzy wsi Małe Raczki z roku 1837- Basałaj Tomasz, Jakubowski Jan, Josiewicz Maciej, Morus vel Morusiewicz/ Moruszewicz Paweł, Naruszewicz Paweł, Nawrocki Franciszek, Sak vel Sakowski Paweł, Sokołowski Tomasz. Niewielu gospodarzących świadczyć może o wyludnieniu wsi po upadku Powstania listopadowego i regresie gospodarczym, w jakim dobra się znalazły. 6/28 grudnia 1864 roku podano: „wieś Małe Raczki położona jest o jedną wiorstę od miasta Raczek na ten cel do opłaty składek szkolnych do tegoż miasta nagleni jesteśmy i dzieci swe na naukę posyłamy i jest naszym życzeniem abyśmy nadal przy tejże szkole raczkowskiej pozostać. Przyrzekając wyznaczone składki opłacać”. Władze wsi wówczas tworzyli: sołtys Jan Amulecki (Omolecki) oraz Franciszek Morusiewicz i Franciszek Basałaj. W roku 1841 roku urodzony w Małych Raczkach strzelec Wawrzyniec Naruszewicz vel Gryziewicz, syn Józefa i Marianny z Kopiczków (nazwisko po ojczymie) wziął ślub z Agatą Mieloch z Janówki.

Continue reading Rys historyczny miejscowości Małe Raczki

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Peowiacy z gminy Sztabin

11 Listopada 1918 roku Rada Regencyjna Królestwa Polskiego przekazała zwierzchnią władzę wojskową oraz naczelne dowództwo nad wojskiem polskim w ręce Józefa Piłsudskiego. Chociaż powstała w wrześniu 1917 roku Rada Regencyjna, ogłosiła niepodległość Polski 7 października 1918 roku, to dzień 11 listopada uważany jest umownie za początek suwerenności Polski. Niestety, tereny Augustowszczyzny i Suwalszczyzny, na niepodległość musiały czekać jeszcze ponad 8 miesięcy, do dnia 26 lipca 1919 roku. Wtedy to do Augustowa wkroczyło witane uroczyście Wojsko Polskie. Nie było by niepodległości naszych terenów bez przelanej krwi bojowników POW-u.

Oto lista i krótkie notki biograficzne peowiaków z terenu Sztabina, Jamin i okolic:

  • Michał Łazarski, ur. 29 września 1896 roku, syn Józefa i Teofili z Górskich, szkołę powszechną ukończył w 1910 roku w Sztabinie. Wstąpił do POW, brał udział w działalności wywiadowczej, dywersyjnej i walkach partyzanckich z Niemcami, następnie zaciągnął się do 41. Suwalskiego Pułku Piechoty. Za zasługi i czyny męstwa wojennego odznaczony Orderem Virtuti Militari, Krzyżem Niepodległości, Krzyżem Walecznych, Orderem Odrodzenia Polski. W okresie międzywojennym organizator Związku Strzeleckiego, Związku Rezerwistów, kółek rolniczych i spółdzielni mleczarskich. Założył w Sztabinie Straż Ogniową, członek Rady Gminy, Wydziału Powiatowego w Augustowie i Rady Wojewódzkiej w Białymstoku, członek zarządu i radca Izby Rolniczej w Białymstoku, prezes Okręgowego Towarzystwa Rolniczego i Straży Pożarnej. W latach 1928–1938 był posłem na sejm II, III i IV kadencji z listy Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem i senatorem V kadencji z listy Obozu Zjednoczenia Narodowego. Wiceprzewodniczący Okręgu Białostockiego OZN. W czasie II wojny światowej pod nazwiskiem Czesław Tkaczyk w konspiracji w Warszawie, w Armii Krajowej pod pseudonimem „Burza”, w stopniu porucznika był dowódcą plutonu w obwodzie Praga, brał udział w przygotowaniach do powstania na Pradze, zginął 1 sierpnia 1944 roku w czasie ataku na „Monopol”. 22 sierpnia 1944 roku odznaczony Orderem Virtuti Militari, pochowany na Cmentarzu Bródnowskim.
  • Jakub Rółkowski ur. 30 lipca 1864 roku w Jeziorkach, syn Marcina i Józefy z Dębskich. Po ukończeniu gimnazjum w Suwałkach wstąpił do Seminarium Duchownego w Sejnach, został wyświęcony 10 czerwca 1888 roku. Był wikariuszem w Nowogrodzie, Kuczynie, a od 1901 roku proboszczem w Sztabinie. Za przekonania niepodległościowe internowany przez Niemców. Zginął 22 czerwca 1941 roku w Sztabinie w trakcie bombardowania lotniczego.
  • Józef Kryszyn ur. 23 listopada 1895 roku we wsi Pogorzałe, syn Jana i Franciszki z Radziwonowiczów, nauczyciel w Kolnicy, członek POW. 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości
  • Józef Szyc, ur. 19 kwietnia 1895 roku w Sztabinie, członek POW, żołnierz Wojska Polskiego, odznaczony Krzyżem Walecznych i 9 listopada 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości Kazimierz Lotkowski, ur. 15 grudnia 1897 roku w Sztabinie, syn Jana i Marcjanny z Sobolewskich. Odznaczony Krzyżem Walecznych i 24 maja 1932 roku Medalem Niepodległości.
  • Aleksander Wierzbicki, ur. 26 lutego 1896 roku w Jaminach, syn Antoniego i Anny z Mrozowskich, ukończył szkołę powszechną, zatrudnił się jako robotnik leśny. Od marca 1917 roku w POW pod pseudonimem „Podbipięta”, aresztowany przez Niemców, bity w trakcie przesłuchań, zbiegł. Wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku, ciężko ranny w brzuch. Po demobilizacji zamieszkał w Augustowie, robotnik. 16 marca 1937 roku odznaczony Medalem Niepodległości
  • Antoni Murawski, ur. 13 października 1895 roku w Sztabinie, syn Stanisława i Marianny Rusiewicz. Członek POW od lutego 1917 roku, żołnierz 41. Suwalskiego Pułku Piechoty, walczył pod Kijowem, Lidą, Grodnem, Sejnami i Borkowem, wyróżnił się 22 czerwca 1920 roku w ataku na Skorodno, w lutym 1921 roku zwolniony do rezerwy w stopniu sierżanta. Był odznaczony Orderem Virtuti Militari, Medalem Niepodległości (24 maja 1932 roku), a także Krzyżem Niepodległości z Mieczami. Prowadził sklep tytoniowy w Sztabinie. Po 17 września 1939 roku poszukiwany przez NKWD. W 1943 roku aresztowany przez gestapo i rozstrzelany.
  • Bolesław Zagórski, ur. w 1887 roku w Janówku, rolnik. Członek POW wykonujący zadania łącznikowe i wywiadowcze, przechowywał broń, przerzucał ochotników. Odznaczony Medalem Niepodległości. Wprowadzał nowe metody uprawy roli, sołtys w Janówku, członek Rady Powiatowej w Augustowie. Zmarł w 1938 roku.
  • Feliks Zagórski, ur. 18 lipca 1898 roku w Janówku, syn Karola i Michaliny z Karpów. Od listopada 1918 roku w POW, potem w Wojsku Polskim, 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości. Aleksander Ostapowicz, ur. 20 października 1894 roku w Janówku, syn Jana i Marianny z Wisinskich. 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Michał Błażyński, ur. 22 listopada 1895 roku w Sztabinie, syn Antoniego i Konstancji z Marciszewskich, ukończył szkołę powszechną. Członek POW, od grudnia 1918 roku w 1. Suwalskim Pułku Strzelców (41. pp), ranny, zdemobilizowany 26 maja 1922 roku w stopniu kaprala, inwalida. W 1936 roku na emigracji we Francji. 29 grudnia 1933 roku odznaczony Krzyżem Niepodległości.
  • Stanisław Błażyński, ur. 8 stycznia 1900 roku, ukończył cztery oddziały szkoły powszechnej. Od 1917 roku w POW, w 1918 roku aresztowany, po ucieczce i mobilizacji w 36. pułku piechoty, następnie w 41. Suwalskim Pułku Piechoty. 23 grudnia 1933 roku odznaczony Medalem Niepodległości, sierżant zawodowy 41. Suwalskiego Pułku Piechoty.
  • Ludwik Orłowski, z Fiedorowizny (urodzony w Hucie), ukończył szkołę powszechną. Członek POW, od listopada 1918 roku w Wojsku Polskim. 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Antoni Andraka, ur. 30 września 1896 roku w Czarniewie, syn Jana i Anny z Usnarskich. Członek POW, żołnierz 10. kompanii 41. Suwalskiego Pułku Piechoty, uczestniczył w operacji kijowskiej i bitwie warszawskiej, otrzymał Krzyż Walecznych. Był plutonowym zawodowym, służył przez 13 lat w Straży Granicznej na pograniczu z Prusami, po demobilizacji w latach 1935–1938 przebywał we Francji. 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Wacław Lewoc, ur. 30 marca 1898 roku w Jaminach, syn Ignacego i Ludwiki z Haraburdów, rolnik. Członek POW, żołnierz 41. Suwalskiego Pułku Piechoty, wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku, zdemobilizowany w stopniu kaprala. Był odznaczony Krzyżem Niepodległości oraz Medalem Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości (w 1928 roku). Aresztowany przez NKWD 19 lutego 1941 roku, więziony w Grodnie, skazany na 8 lat łagrów. Po agresji Niemiec powrócił do rodzinnej wsi, aresztowany ponownie 18 listopada 1944 roku i wywieziony do ZSRR, do obozów w Ostaszkowie i Riazaniu. Zwolniony 7 października 1947 roku, powrócił do Polski.
  • Kazimierz Szmygiel, ur. 24 października 1899 roku w Czarniewie, syn Józefa i Franciszki z domu Joka. Członek POW, od 1919 roku w 41. Suwalskim Pułku Piechoty. Za czyny w bitwie warszawskiej otrzymał Krzyż Walecznych. Po 17 września 1939 roku ukrywał się, w 1940 roku wraz z rodziną deportowany na Syberię, aresztowany za odmowę przyjęcia obywatelstwa ZSRR. Zginął w więzieniu w sierpniu 1943 roku, pochowany w zbiorowej mogile w Kurganie.
  • Kazimierz Ćmielewski, syn Ludwika, ur. w 1896 roku w Czarniewie. Członek POW, żołnierz 41. Suwalskiego Pułku Piechoty, walczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku, odznaczony Medalem Niepodległości i Medalem Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości. W 1939 roku wstąpił do Polskiej Armii Wyzwoleńczej, konserwował karabiny maszynowe ukryte na Pobojnej Górze. 7 sierpnia 1940 roku aresztowany przez NKWD, 31 stycznia 1941 roku skazany na rozstrzelanie, wyrok wykonano 17 lutego 1941 roku.
  • Władysław Chodorowski, ur. 17 lutego 1898 roku w Czarniewie, syn Wincentego i Anny z Aplukowskich, 3 czerwca 1933 roku odznaczony Medalem Niepodległości. Piotr Siebiedziński, ur. 25 maja 1895 roku w Sztabinie, syn Antoniego i Anny z Marczyszewskich, 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Stefan Staranowicz, ur. 26 października 1896 roku syn Aleksandra i Ludwiki z Drążków. 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości, urzędnik Sądu Grodzkiego w Bielsku Podlaskim.
  • Robert Sadowski, ur. 18 października 1890 roku w Sztabinie, syn Piotra i Teofili z Błażyńskich. 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości, nauczyciel w Rygałówce.
  • Leon Sadowski, członek POW, żołnierz wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku, odznaczony Krzyżem Walecznych, 17 marca 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Mieczysław Szwerkowski, ur. 10 maja 1896 roku w Hucie, członek POW, 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Antoni Borowski, ur. 19 marca 1893 roku w Podcisówku, członek POW, 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Józef Haraburda, ur. 5 maja 1895 roku w Kamieniu, syn Wincentego i Weroniki z Bujnowskich, ukończył trzy oddziały szkoły powszechnej. Członek POW, brał udział w walkach pod Sztabinem, Czarniewem, Sosnowem, Tajnem, Barszczami, prowadził działalność wywiadowczą, następnie w Wojsku Polskim w stopniu plutonowego. Odznaczony Krzyżem Walecznych i Medalem Niepodległości (17 września 1932 roku).
  • Mieczysław Bernatowicz, ur. w 1895 roku w Krasnoborkach, ukończył cztery oddziały szkoły powszechnej. Od 1918 roku w POW, następnie w Wojsku Polskim. 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Franciszek Dzieniszewski, ur. 16 lipca 1896 roku we wsi Żmojdak. Członek POW od 12 czerwca 1918 roku, następnie do 9 maja 1921 roku w 41. Suwalskim Pułku Piechoty, w 1919 roku ranny nad Wigrami.
  • Kazimierz Nejfeld, ur. 3 marca 1895 roku, rolnik z Lebiedzina, członek POW, 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Józef Andruszkiewicz, ur. 23 marca 1898 roku, syn Józefa Pawła i Franciszki z Krysztopów, szkołę powszechną ukończył w 1911 roku, pracował przy rodzicach na gospodarstwie. Komendant komendy lokalnej w Jaminach. W listopadzie 1918 roku rozbrajał Niemców, następnie żołnierz 33. pułku piechoty do 16 stycznia 1919 roku. Od 2 lutego do 31 lipca 1922 roku służył w Policji Państwowej w Augustowie, od 13 listopada 1922 roku do 20 lutego 1925 roku służył w komisariacie Straży Celnej w Lipówce, od 21 lutego 1925 roku w Korpusie Ochrony Pogranicza w 26. baonie KOP w Żytyniu, od 17 stycznia 1929 roku w batalionie KOP „Sejny” w stopniu starszego sierżanta. 16 marca 1937 roku otrzymał Medal Niepodległości. Był odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi, Medalem Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości.
  • Leonard Suchwałko, ur. 25 lutego 1898 roku w Mogilnicach, syn Wincentego i Aleksandry z Andraków. W POW od 1 października 1918 roku do 1 czerwca 1919 roku. Wiosną 1919 roku rozbrajał Niemców w Sosnowie, Czarniewie, Tajnie i Jaziewie. Od 10 czerwca 1919 roku w 10. kompanii 41. Suwalskiego Pułku Piechoty, ranny w brzuch pod Owruczem. W grudniu 1920 roku dostał się do niewoli litewskiej, 19 stycznia 1923 roku zdemobilizowany. 27 czerwca 1938 roku odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Albin Andraka, ur. 15 sierpnia 1898 roku w Mogilnicach, syn Franciszka i Anny z Talkowskich, członek POW, 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Teofil Chilicki, ur. 16 sierpnia 1896 roku w Jaminach, ukończył trzy oddziały szkoły powszechnej. Od 1917 roku w POW, sekcyjny pierwszej sekcji, rozbrajał Niemców w Solistówce, Pomianach, Netcie i Bargłowie w listopadzie 1918 roku, żołnierz 41. Suwalskiego Pułku Piechoty, odznaczony Medalem Niepodległości.
  • Ignacy Andracki, ur. 15 stycznia 1896 roku w Jaziewie, rolnik. Członek POW, rozbrajał Niemców w listopadzie 1918 roku, następnie w Wojsku Polskim, ukończył szkołę podoficerską w stopniu plutonowego. Działacz PSL “Wyzwolenie” i SL. W 1941 roku organizator Batalionów Chłopskich, zastępca komendanta obwodu. Zginął 12 września 1943 roku koło Kamienia.
  • Antoni Andracki, ur. w 1895 roku w Jaziewie, ukończył dwa oddziały szkoły powszechnej. Od 1916 roku w POW, potem w Wojsku Polskim. 17 września 1932 roku odznaczony Medalem Niepodległości. Zygmunt Szumski, ur. w 1898 roku w Mogilnicach. Członek POW, od 1919 roku w Wojsku Polskim, żołnierz 41. suwalskiego Pułku Piechoty, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku, odznaczony Orderem Virtuti Militari. Prowadził wraz z ojcem gospodarstwo rolne. W czasie okupacji członek Armii Krajowej, aresztowany 13 lipca 1945 roku przez NKWD w obławie augustowskiej, zaginął bez wieści.
  • Zygmunt Stożyński, ur. w 1902 roku w Jaminach, członek POW, żołnierz 41. Suwalskiego Pułku Piechoty, zginął pod Lidą w 1920 roku.
  • Kazimiera Murawska, ur. 16 marca 1895 roku. Od 15 października 1917 roku w POW, łączniczka, ps. „Sikorka”, 16 marca 1937 roku odznaczona Medalem Niepodległości. Pelagia Wierzbicka, ur. 3 sierpnia 1900 roku w Jaminach, łączniczka POW.
  • Ignacy Suchwałko, ur. 31 stycznia 1852 w Mogilnicach, wspólpracował z POW, gromadził broń.
  • Wacław Putyński, ur. 19 stycznia 1895 roku w Jaziewie, ps. „Sztylet”
  • Kazimierz Haraburda, ur. 14 listopada 1895 roku w Mogilnicach.
  • Klemens Panasewicz, ur. 21 listopada 1900 roku w Jaminach.
 
Opublikowano Dodaj komentarz

Indeks spowiadających się w parafii Suchowola z roku 1864

Parafia suchowolska to właściwie dawna parafia chodorowska później nazywana chodorowsko-suchowolską i w końcu suchowolską.

Wykaz miejscowości wchodzących w obszar tej parafii spotykamy wśród uchwał oraz mów synodalnych Diecezji Wileńskiej z 1744 roku, noszący tytuł „O rozgraniczeniu parafii„. Podawał on wykaz dekanatów i parafii oraz wyszczególniał miejscowości leżące na obszarze tych ostatnich. Wymieniono wówczas 16 dekanatów i 510 parafii, w tym chodorowską przynależną do dekanatu knyszyńskiego.

https://jzi.org.pl/parafie/synod-diecezji-wilenskiej-z-1744-roku/

Kiedy w 1807 roku obszar ten nazywany poprzednio obwodem białostockim Prus Nowowschodnich włączony został do Rosji, parafia chodorowsko-suchowolska znalazła się w archidiakonacie białostockim wchodzącym w skład diecezji mohylewskiej. Poprzez zamiany w administracji państwowej uległy także zmiany organizacji dekanalnej. Dekanat knyszyński uległ likwidacji, a parafię włączono do dekanatu sokólskiego. W 1848 roku archidiakonat białostocki przyporządkowany został diecezji wileńskiej

Dla porównania, współcześnie do parafii Suchowola należą miejscowości (z odległościami):

Suchowola, Bachmackie kol. 12 km, Brukowo 5 km, Chlewisk Dolny 4 km, Chlewisk Górny 4 km, Ciemne 9 km, Czerwonka 7 km, Dubasiewskie kol. 5 km, Dubasiewszczyzna 5 km, Dwugły 9 km, Głęboczyzna 4 km, Grymiaczki 5 km, Horodnianka 9 km, Horodnianka kol. 8km, Jagłowo 12 km, Karpowicze 4 km, Krzywa kol. 3 km, Laudańszczyzna 5 km, Leśniki 4 km, Leszczany 6 km, Morgi 7 km, Okopy 4 km, Ostrówek 6 km, Podgaj 5 km, Podhorodnianka 10 km, Podostrówek 8 km, Pokośno 9 km, Poświętne 3,5 km, Rutkowszczyzna 8 km, Zgierszczańskie kol. 6 km, Żakle 11km.

Początki parafii sięgają XVII wieku, a niektóre źródła podają, że sam kościół w Chodorówce mógł już istnieć w 1591 roku. Budowę pierwszego kościoła z bali drewnianych na podmurówce kamiennej, na rynku w Suchowoli rozpoczęto w 1789 r. a zakończono w 1791 r. W 1798 roku z nakazu władz Pruskich nabożeństwa przeniesiono z kościoła w Chodorówce, który był już w bardzo złym stanie do Suchowoli. Odtąd parafia nosiła nazwę chodorowsko-suchowolskiej, a później już tylko suchowolskiej. Prawdopodobnie w tzw. okresie staropolskim, czyli od początku funkcjonowania parafii w dobrach królewskich w Chodorówce była prowadzona dokumentacja, która do naszych czasów nie dotrwała wskutek zniszczeń, pożarów i pożóg wojennych. Tak samo jak w dużej części, ta wytwarzana już później w Suchowoli. Jej ślady i rozproszone kopie, w dobie Internetu odnajdujemy w różnych miejscach m.in. w Litewskim Archiwum Historycznym w Wilnie, skąd pochodzi zmikrofilmowany przez Mormonów w dniu 7 lutego 2014 (6 lat temu), a dostępny w serwisie FamilySearch tenże spis spowiadających się i przyjmujących komunię z 1864 r. Oryginał do wglądu po zarejestrowaniu i zalogowaniu się: https://www.familysearch.org

Joanna Gniedziejko autorka wspomnianych indeksów przyjęła uproszczoną formę prezentacji wobec samego oryginału. Wywodząc się rodzinnie z tego obszaru i prowadząc długoletnie i wytrwałe badania w oparciu o wszelkie dostępne źródła, w polu uwagi naniosła sporo własnych spostrzeżeń, choćby dotyczących zmian nazwiska, ich zapisu i brzmienia, pokrewieństwa, pomyłek spisującego tak dotyczących numeracji jak i własnych domysłów.

Spisany po rosyjsku wg miejscowości w formie tabelarycznej, najprawdopodobniej  przez ks. Władysława Klukowskiego, którego podpis jako administratora widnieje na końcu spisu wraz z wizytującym z ramienia dekanatu sokólskiego, ks. Wysockim . Ks. Władysław Klukowski wymieniony jest na stronie parafii suchowolskiej jako proboszcz w latach 1864-1877 tuż po ks. Józefie Galickim sprawującym tą funkcję w latach 1848-1864.  Rys historyczny parafii Suchowola

Wówczas sama Suchowola miała status miasteczka, jej burmistrzem był Maciej Karny, a rajcami: Marcin Kwiatkowski, Kazimierz Wienagiel, Abram Sztuc, sekretarzem zaś był Ignacy Abramowicz.

Wróćmy jednak do archiwów kościelnych i wytwarzanych właśnie przez nich dokumentów.

Na Soborze Trydenckim w latach 1545-1563 wprowadzono postanowienie o prowadzeniu rejestrów / wyznaniowych ksiąg metrykalnych dla:

  • Ochrzczonych (łac. Liber Baptisatorum) lub Księgi Urodzonych (Liber Natorum)
  • Zaślubionych (Liber Matrimonium lub Liber Copulatorum)
  • Zmarłych (Liber Mortuorum lub Liber Defunctorum) lub Księgi Pochowanych (Liber Sepultorum.)

W praktyce te księgi były wymagane prawem kanonicznym, czyli zbiorem norm prawnych określających system funkcjonowania kościoła.

Ich wprowadzanie w Rzeczpospolitej rozpoczęto od ok. 1547 roku (Najstarsze księgi to m.in.: Księga chrztów z parafii Boreczno z 1547 r., księga ślubów parafii Najświętszej Marii Panny w Krakowie z 1548 r., księgi metrykalne Bochni z 1559 r)

Pozostała dokumentacja to tzw. księgi konsystorskie, czyli zbiór dokumentujący działalność parafii. Inne rodzaje rejestrów prowadzonych w sposób opisowy lub tabelaryczny dla danego kościoła i parafii. Księgi te mogły, choć nie zawsze były prowadzone jak chociażby tzw.:

  • Status Animarum (łac.)

Był to rodzaj księgi prowadzonej w celu rejestracji wiernych. Znany w Europie od XV wieku, na mocy rytuału rzymskiego z 1614 roku stał się obowiązkową formą rejestracji parafialnej. Stanowi jedno z podstawowych kościelnych źródeł tzw. demografii historycznej. Warto w tym miejscu dodać, iż istnieją także źródła świeckie jak przeróżne spisy sporządzane m.in. dla celów administracyjno-skarbowych.

Wszystkie te dane są często niedocenionym źródłem dla badań nad przeszłością, w tym genealogią. Stanowią alternatywę dla często zniszczonych i niedostępnych ksiąg metrykalnych. JZI wydał przykładową książkę o jednym z takich źródeł w opracowaniu naszego kolegi Jakuba Dobrzyńskiego, doktoranta wydziału historyczno-socjologicznego Uniwersytetu w Białymstoku.

Zgodnie z zarządzeniami kościelnymi, spis taki zwany Status Animarum winien być wykonywany corocznie w czasie kolędy. W Rzeczpospolitej tzw. Rytuał Piotrkowski wydany w 1631 roku nakazywał, aby znajdowały się w nim następujące informacje: imiona i nazwiska osób w rodzinie, wiek i stopień pokrewieństwa jej członków, imiona, nazwiska i wiek niespokrewnionych współmieszkańców, informacje dotyczące przystąpienia przez nich do komunii i bierzmowania, oraz adres zamieszkiwania. Pomimo obowiązku ich prowadzenia, wizytacje kościelne wykazują na częste zaniedbanie lub wręcz unikanie prowadzenia Status Animarum aż do połowy XVIII wieku. Dopiero często w wyniku m.in. rozporządzeń władz zaborczych dochodziło do ich upowszechnienia. Ciekawostką niech będzie to, iż kościół podczas kolędy posługuje się kartotekami o charakterze Status Animarum po dziś dzień choć ze względu na obowiązujące przepisy z tym się nie obnosi (RODO).

Pozostałe księgi konsystorskie to m.in.:

  • Księga zapowiedzi przedślubnych
  • Księga ogłoszeń parafialnych tzw. raptularze
  • Księga chorych i opatrzonych sakramentami
  • Book of confirmations
  • Księga bractw i zakonów świeckich m.in Różańcowego
  • Księga ofiarodawców

Prezentowany tutaj spis mieszkańców jest właśnie spisem typu Status Animarum. Spis więc nie uwzględnia małych dzieci poniżej 7-9 roku życia, gdyż one jeszcze nie miały sakramentu komunii, a więc nie spowiadały się i nie przyjmowały komunii obowiązkowej w kościele rzymsko-katolickim przynajmniej raz w roku w okresie Wielkanocy.

Mimo wszystko w spisie tym uwzględniono blisko 5,5 tysiąca mieszkańców parafii, co mogło stanowić szacunkowo około 70% ogółu ówczesnej ludności. Spis takowy ma charakter wyznaniowy i nie uwzględnia osób innych niż katolicy, np. Żydów, muzułmanów, luteran, osób obrządku wschodniego.

Należy także wspomnieć za Grzegorzem Ryżewskim, do którego publikacji często sięgałem, iż w latach 1840-1855 trapiły mieszkańców nieurodzaje, głód i epidemie, które dały się mieszkańcom Suchowoli i okolicy we znaki. Oprócz cholery dręczyły ich tyfus, febra, dezynteria. Właśnie ze świeckich spisów dla samej Suchowoli z 1857 roku wiemy, że zamieszkiwało ją 1554 osoby, w tym 615 Żydów.

W innym miejscu książki pt.; „300 lat miejskości Suchowoli. Zarys dziejów miasta do 1939” autorstwa Grzegorza Ryżewskiego, czytamy, iż proboszcz Antoni Okulski w spisanej w 1851 r kronice parafii suchowolskiej podaje ogólną liczbę parafian obojga płci na 7835 dusz. Czyli w przeciągu nieco ponad 10 lat nastąpił regres lub migracja.

Jak już wspominałem wcześniej spis takowy jest nieocenionym źródłem informacji i wypełnieniem luk w badaniach nad historią rodziny w świetle znacznych zniszczeń ksiąg metrykalnych z tego obszaru. Naszą społeczną pracą JZI stara się wypełnić te białe plamy udostępniając w różnych formach takie źródła. Zachęcamy jednocześnie do kontaktów i włączenie się w prace np. indeksacyjne.

Szczegółową analizę takich zestawień pozostawiamy czytelnikom, którzy na pewno wyłapią wiele interesujących rzeczy jak choćby określenie „sołdatka” czyli wdowa po żołnierzu.

Spis dostępny jest na stronie parafii Suchowola.