Na stronie JZI ukazał się artykuł p. Ryszarda Siemiona pt. “Emigracja wsi podlaskich w latach 1885-1920 na przykładzie wsi Jagłowo“. Autor omawia w nim drogę jaką przebywali emigranci z Jagłowa by zakończyć ją w Stanach Zjednoczonych. Artykuł dał mi kolejną inspirację do napisania tego posta.
P. Siemion wskazuje w tekście, iż mieszkańcy Jagłowa okrętowali się w większości w portach Brema i Hamburg. Korzystali ze szlaków przetartych przez pierwszych emigrantów z danej miejscowości i stąd przywiązanie do określonych agencji imigracyjnych i linii “przerzutowych” do Ameryki. Jednym z takich portów, z którego korzystali mieszkańcy innych miejscowości Suwalszczyzny była belgijska Antwerpia. Port w Antwerpii był i jest wyjątkowy, leży około 90 km od Morza Północnego, na prawym brzegu rzeki Skaldy, na skrzyżowaniu najważniejszego szlaku morskiego oraz najgęstszej i najrozleglejszej sieci rzek, kanałów i linii kolejowych. Mimo położenia w głębi lądu przy nabrzeżach mogą cumować statki o największym tonażu. Dawniej i obecnie jest to przede wszystkim port towarowy, ale na przełomie XIX i XX wieku również i stąd odpływały okręty z emigrantami.
Emigracyjny biznes Antwerpii znajdował się w większości w rękach niemieckich linii żeglugowych, które miały umowę operacyjną z Liniami Red Star – amerykańsko-belgijskimi liniami oceanicznymi. Od 1873 do 1934 Linie Red Star przewiozły niemal 2 miliony emigrantów z Antwerpii do Ameryki, w większości do Nowego Jorku. Poniżej zaledwie jedna karta manifestu pokładowego statku pasażerskiego Samland, który 15 czerwca 1907 roku wypłynął z Antwerpii, by 13 dni później zameldować się w Nowym Jorku.
Wśród pasażerów znajdziemy dwie młode kobiety: Aleksandrę Wróblewską z Jasionowa (pozycja 14) i Pelagię Dochód z Lebiedzina (pozycja 15). Rozpoznaję również kilka innych osób wskazujących jako ostatnie miejsce swojego zamieszkania miejscowość położoną na Suwalszczyźnie.
Aby wyruszyć w podróż morską emigranci docierali do portów koleją. Antwerpia ma przepiękny dworzec kolejowy, który zachował się w niemal niezmienionym stanie od czasu zakończenia budowy czyli od 1905 roku. Pokryty kamieniem budynek dworca Antwerpen-Centraal zaprojektował Louis Delacenserie. Wiadukt prowadzący do stacji jest również godną uwagi konstrukcją zaprojektowaną przez lokalnego architekta Jana Van Asperena. Dworzec jest powszechnie uważany za najwspanialszy przykład architektury kolejowej w Belgii, chociaż wpływ eklektyzmu na projekt Delacenserie doprowadził do trudności w przypisaniu budowli do określonego stylu architektonicznego. Główny budynek dworca dzięki ogromnej kopule nad poczekalnią stał się potocznie nazywany spoorwegkathedraal („kolejowa katedra”). Dzisiaj na dworzec parowozy już nie wjeżdżają, ale taki obraz jaki mają dzisiejsi podróżni musieli mieć przed oczami emigranci. Z dworca do portu jest pół godziny drogi piechotą.
Dlaczego pisze akurat o Antwerpii? Nie tylko dlatego, że niektórzy członkowie rodziny mojej żony odpływali w dal z tamtejszego portu, ale także dlatego, że miałem okazję kilkukrotnie przespacerować się wzdłuż peronów dworca kolejowego Antwerpen-Centraal i podziwiać dokładnie te same miejsca, na które z szeroko otwartymi oczami 100 lat wcześniej patrzyli mieszkańcy Suwalszczyzny. Zrobiły na mnie niesamowite wrażenie, co starałem się ująć na kilku zdjęciach.
Budując drzewo genealogiczne rodziny Siemion, a dalej rozbudowując je na prawie wszystkie rodziny zamieszkujące rodzinną wieś moich dziadków, zauważyłem, że duża część mieszkańców gdzieś znika. Wiedziałem oczywiście, że obaj dziadkowie byli i pracowali przez jakiś czas w USA ale nie mówiło się o tym zbyt dużo w domach rodzinnych. Po bardziej wnikliwej analizie na podstawie tylko jednej wsi zdałem dopiero sobie sprawę ze skali problemu. Dodatkowo pogłębiłem wiedzę dzięki przeczytanym w ostatnim czasie książkom. Pierwsza to Dariusza Terleckiego pt. „ Po dolary i wolność”, Małgorzaty Szejnert pt. „ Wyspa klucz” i Adama Leszczyńskiego pt. „ Ludowa historia Polski”. Polecam je wszystkim. Ważne były także dwie wizyty w USA i zwiedzanie muzeum emigracji na Ellis Island i Muzeum Emigracji w Gdyni. Oglądając eksponaty w muzeach można dopiero zrozumieć skalę problemów jakie przeżywali nasi przodkowie decydując się na tak daleką podróż. Ciekawiło mnie jak sobie dawali radę, jak ten proces imigracji milionów ludzi był zorganizowany.
W skrócie spróbuję opisać i wyjaśnić, ograniczając się do aspektów związanych z samą podróżą. Mam nadzieję, że artykuł ten w jakimś stopniu pokaże odwagę podlaskich emigrantów i odpowie na pytanie „Jak oni dali sobie radę?”
Dlaczego imigrowali?
W tym miejscu należy zadać sobie pytanie skąd była u nich taka desperacja by wyjechać, by opuścić rodzinne wsie. Przecież wcześniej nikt z nich nie podróżował poza obręb najbliższych stron. Z opowieści dziadka pamiętam, że jedyne wyjazdy, to było najbliższe miasteczko z czwartkowym targiem w Suchowoli. Jeden raz dziadek był w Grodnie załatwiając jakąś sprawę w urzędzie.
Główne powody emigracji to:
Gigantyczne przeludnienie wsi
Brak wolnej ziemi
Brak pracy w mieście
Unikanie służby w carskiej armii
System społeczny
Na wsi znajdujemy podział chłopów w zależności od posiadanego majątku ziemskiego na gospodarzy (kmieci); połowników; zagrodników; chałupników i komorników lub kątników. Ci dwaj ostatni nie mieli ziemi. O czym świadczą wpisy w znanych mi metrykach parafii Suchowola czy Jamin. Rodziny były wielodzietne. Posłużę się przykładem moich przodków. Pradziadek Wojciech miał czterech synów i trzy córki, był jeszcze brat wzięty do armii carskiej i dwie siostry. Dziadek jako najstarszy syn wyjeżdża do USA w 1898, wraca w 1907 roku. Przywozi pieniądze ale na rynku ziemi brak.
Podział gospodarstwa to bieda i głód. Wszystkich trzech braci wysyła do USA. Siostry wydaje za mąż, wspomagając zakup ziemi. Położenie chłopów w dobrach królewskich nie różniło się bardzo od położenia chłopów w majątkach prywatnych. Istotną zmianę w położeniu chłopów na terenach Podlasia było ogłoszenie przez carat 16 maja 1861 roku zniesienia pańszczyzny i przeprowadzenie oczynszowania z dniem 1 października. Następnie ukazy z 1864 roku wprowadziły uwłaszczenie pełne i natychmiastowe, za odszkodowaniem. Pozostawiono służebność, czyli prawo do korzystania z pastwisk i lasów. Wprowadzono zebrania wioskowe, oraz obieralnych sołtysów i wójtów. Car nadał ziemię także służbie folwarcznej i zagrodnikom. Wzrosła wydajność gospodarstw, chłop mógł produkować wreszcie dla swojej rodziny.
Ale jak podaje Dariusz Terlecki w książce „Po dolary i wolność”, po uwłaszczeniu chłopów w zaborze rosyjskim większość powstałych gospodarstw nie była samowystarczalna. Te karłowate, do dwu hektarów i małorolne, do pięciu hektarów, stanowiły w 1904 roku 64% ogólnej liczby gospodarstw rolnych. Jednocześnie zajmując tylko 16% areału. Na podstawie danych z książki Wiesław Cabana „ Służba rekrutów z Królestwa Polskiego w armii Carskiej w latach 1831-1873″ podaję kilka podstawowych informacji na temat służby w armii carskiej…
Zgodnie z ustawą z 1831 roku były trzy kategorie poboru – zwyczajny, zwiększony i nadzwyczajny. Pobór zwyczajny wtedy gdy wcielano do armii 6 osób na 1000 dusz męskich, zwiększony 7-10 osób i nadzwyczajny gdy wcielano więcej niż 10 osób. Były lata kiedy poboru nie było lub rezygnowano z niego na pewnym obszarze. Tak było na przykład w 1863 roku, kiedy przeprowadzono pobór zwiększony do 10 osób na 1000 dusz tylko w guberniach wschodnich. Z poboru wyłączono gubernie zachodnie carstwa czyli tzw. Ziemie Zabrane bo nie chciano włączać do armii mieszkających tam Polaków, a powodem było powstanie styczniowe. Służbie wojskowej podlegali młodzi ludzie w wieku 20-25 lat.
Cały ciężar służby spoczywał na chłopach. Dla przykładu w 1868 roku wcielono do armii 84060 osób z tego aż 76853 tj. 91,4% stanowili chłopi. Statystycznie z Królestwa Polskiego wcielano 7900 osób, co stanowiło 10% rocznego kontyngentu. Podlasie było traktowane jako ziemie zabrane przez carat. Obowiązywał więc pobór do armii carskiej tak jak w całej Rosji. Był on większy jak w Królestwie Polskim. Szczególnie uciążliwa służba w armii carskiej trwała 20-25 lat, często na dalekowschodnich granicach imperium, była uważana za gorszą od zesłania na katorgę.
Imigracja Polaków do USA. Imigranci z Jagłowa.
Zgodnie z zapisem Adama Leszczyńskiego w „Ludowej historii Polski”
„Masowa emigracja z ziem polskich zaczęła się po wojnie francusko-pruskiej (1870)… .W latach 1881-1890 emigracja pochłonęła w zaborze pruskim prawie cały, bardzo wysoki wówczas przyrost naturalny. W połowie lat 70 XIX wieku masowa emigracja ruszyła z ziem Królestwa Polskiego… trzecia fala emigracji ruszyła od lat 90-tych XIX wieku z Galicji… .W sumie wg. szacunków tylko w dekadzie poprzedzającej pierwszą wojnę światową z ziem polskich i kresów wyjechało ponad milion etnicznych Polaków. W tym trzy czwarte do USA. Aż 80% emigrantów stanowili chłopi. I tak np. z guberni łomżyńskiej wyjechało 36 osób na 10 tysięcy mieszkańców.
Według Dariusza Terleckiego „Po dolary i wolność” od 1860 do 1900 roku w każdym dziesięcioleciu wyjeżdżało z terenów polskich od 120 do 342 tysięcy osób. W ostatnich trzech latach przed wybuchem I wojny światowej po 150 tys. rocznie. Wskaźnik reemigracji wynosił 10-15 %. Wyjeżdżali ludzie młodzi, 82% z nich to osoby w wieku 14-44 lat.
Proszę sobie wyobrazić, że wg moich danych z Jagłowa w latach 1885-1915 wyemigrowało min. 60 mieszkańców. Wieś liczyła w 1909 roku około 290 mieszkańców tj. ok. 20 %. Dlatego liczba mieszkańców Jagłowa w roku 1926 była mniejsza niż w 1909.
Pierwsze odnalezione w archiwach wyjazdy z Jagłowa do USA.
Adam Siemion ur. ok. 1866 r. syn Jana. Przybycie do NY 1885 rok. Statek Polaria.
Wincenty Gudel ur. 29 list. 1857 r. syn Wincentego Stanisława. Przybycie do NY w 1885 r. Statek Polaria.
Wincenty Mojżuk ur. ok. 1865 r. syn Wincentego. Przybycie do Baltimore USA 24.10.1887 r. Statek Herman.
Wincenty Mojżuk ur. 16.08.1864 r. Syn Ignacego. Przybycie do USA w 1888 r. Statek Schiedam.
Przetarcie szlaków i sukces ogłoszony w listach do rodziny i znajomych powodował kolejne wyjazdy. Imigranci słali zaproszenia swoim sąsiadom, krewnym wykupywali szyfkarty, bilety, polecali linie oceaniczne lub statki. Widoczne jest to w zapisach na kolejnych manifestach. Często nowi mieszkali razem z wcześniejszymi emigrantami. Nazywano to „boarding” czyli przyjęcie pod swój dach współlokatora. Ułatwiali nowym start w Ameryce pomagając im znaleźć zatrudnienie i mieszkanie.
Rząd carski nie chciał by rodziny poddanych, którzy wyemigrowali z polskiej ziemi pod zaborem rosyjskim, dostawały szyfkarty. Emigracja siły roboczej, a w szczególności wyjazdy mężczyzn w wieku poborowym była bardzo duża, dlatego bardzo często cała korespondencja była cenzurowana i w większości zatrzymywana. Te działania miały często tragiczne zakończenie, bo powodowały między nadawcami i adresatami konflikt i zerwanie korespondencji.
Agenci imigracyjni. Organizacja wyjazdów
Emigranci to byli ludzie odważni, przedsiębiorczy, sprytni. Byli to najbardziej aktywni, głównie młodzi mężczyźni. Po roku 1907, 80% emigrantów pochodzi z Europy Wschodniej i Południowej. Bieda była głównym bodźcem wypędzającym ich z własnego kraju. Ale nie znali języka, wcześniej poruszali się tylko w obrębie swoich miejsc zamieszkania. Z drugiej strony państwa zamorskie były zainteresowane imigrantami, czekał na nich duży rynek pracy w błyskawicznie rosnącym przemyśle. Stany Zjednoczone potrzebowały ludzi do zagospodarowania ciągle rozrastającego swego terytorium. Sprzyjał im rozwój kolei żelaznej, wzrost liczby linii żeglugowych, wymiana żaglowców na okręty zabierające często ponad tysiąc emigrantów, napędzane silnikami parowymi. Spadły znacząco koszty podróży.
Największe linie okrętowe to angielska kompania żeglugowa White Star Line, niemieckie Hamburg America Line (HAPAG) i Norddeutscher Llyod. Werbunkiem klientów dla przewoźników zajmowały się agencje, w naszym obszarze najaktywniejszą była bremeńska agencja Friedricha Misslera. Jej biura rozmieszczone po całym kraju zatrudniały setki agentów imigracyjnych.
Agenci emigracyjni werbowali ludzi do wyjazdu, załatwiali wszelkie formalności związane z podróżą, pomagali w zdobyciu potrzebnych dokumentów. Niestety często oszukiwali i dokumenty były fałszywe. Podstawowy dokument to tzw. z niemieckiego szyfkarta (przepustka do wyśnionej Ameryki ). Były dwa sposoby jego uzyskania. Pierwszy to przysłanie przez krewnego lub znajomego z Ameryki. Niestety często ginął, bo konfiskowała go carska cenzura, ginęły też pieniądze na podróż i wskazówki jak wyjechać, jak bezpiecznie się zachować. W sytuacji problemów z komunikowaniem się w tamtych czasach prowadziło często do zerwania więzi rodzinnych.
Drugi sposób to wypełnienie otrzymanego z biura emigracyjnego druku zgłoszenia i wysłanie go wraz z zadatkiem. W odpowiedzi potencjalny emigrant otrzymywał instrukcję zawierającą informacje na temat podróży i musiał wtedy wybrać termin wyjazdu. Biuro dokonywało rezerwacji miejsca na konkretnym statku i przysyłało tymczasową szyfkartę. Dokument ten był ważny na okres 6-12 miesięcy. W porcie z którego wypływał wpłacał resztę należności i wymieniał na właściwą szyfkartę. W każdym z tych sposobów konieczna była znajomość czytania i pisania, wielu musiało prosić o to najczęściej miejscowego proboszcza.
Wraz z tymczasowym biletem okrętowym podróżny otrzymywał kolorowe kartki. Wsiadając do pociągu na stacji początkowej, przy przesiadce, jak tez na peronie w mieście portowym, musiał je trzymać wysoko nad głową, by pracownicy agencji emigracyjnej rozpoznali swoich klientów i skierowali ich do właściwego celu. Każdy z nich musiał obowiązkowo mieć wydany przez władze miejscowe paszport i wszyscy brali metryki urodzenia od swego proboszcza.
Koszty szyfkarty to od 59 do 70 złotych reńskich tj. 24-30 dolarów. Do tego podatek emigracyjny ok. 7 dolarów. Średnio bilet kolejowy kosztował w Prusach ok. 18 marek tj. ok. 4 dolary. Koszt całej podróży do Ameryki, nawet przy słabej płacy w fabryce zwracały się po miesiącu pracy. Prędkości pociągów to 30-60 km/h, podróż pociągiem trwała ok. 2 doby. Oczywiste, że naszych emigrantów stać było na podróż pociągiem tylko w trzeciej klasie. W tym czasie w Prusach składy kolejowe nawet w trzeciej klasie miały wagony wyposażone w toalety, gazowe oświetlenie i ogrzewanie parowe. Ławy w wagonach były najczęściej dookoła ścian. Siedzieli więc na swoich kufrach czy tobołach. W przypadku przejazdów przez okupowane przez Rosję terytoria groziły częste kontrole żandarmów carskich, którzy poszukiwali rekrutów próbujących uniknąć długoletniej służby w armii carskiej. Podróż statkiem Brema New York ok. 10 dni. Posiłek na czas podróży pociągiem w ramach własnych zasobów. W porcie często w ramach bonusu, w oczekiwaniu na statek płaciły linie okrętowe. Na statku pożywienie było w ramach biletu.
Emigranci z Jagłowa byli w szczególnej sytuacji. Wieś położona w północno – zachodniej części guberni grodzieńskiej. Na południowym brzegu Biebrzy, która była rzeką graniczną z Prusami. Z opowiadań dziadka Jana pamiętam, że przemyt był ważnym elementem dochodu rodzin tam zamieszkujących. Można więc wnosić, że wielu przekraczało granice nielegalnie i dopiero z Prus organizowało wyjazd do Ameryki. Wyjeżdżali głównie z Bremy i Hamburga, to 65% portów wyjazdowych. Pozostałe to Liverpool, Rotterdam i Amsterdam. Porty docelowe w USA to w ok. 70% New York, 25 % Philadelphia i 5% Baltimore, ale płynęli także poprzez Kanadę do portów w Quebecku czy Halifaxie. Znakomita większość osiedliła się w Pensylwanii, New Jersey ,Michigan i Illinois.
Zaokrętowanie. Warunki podróży
Okres liberalnej polityki emigracyjnej skończył się w Stanach Zjednoczonych w 1882 roku, kiedy to zabroniono przyjazdu do USA chorym psychicznie, przestępcom kryminalnym oraz stanowiącym zagrożenie dla porządku prawnego państwa. Wprowadzono także podatek imigracyjny tzw. „head tax” w wysokości 0,5 dolara za każdego emigranta. Rósł on stopniowo i tak np. w roku 1907 osiągnął 7 dolarów. Następnie wprowadzono tzw. „Foran Act” – zabraniał on wstępu do USA robotnikom wykwalifikowanym, którzy jeszcze przed wyruszeniem do Stanów podpisali kontrakty o pracę. Od 1891 roku zobowiązano kapitanów statków do sporządzania jeszcze na pokładzie szczegółowego zestawienia danych wszystkich pasażerów, a oficerowie imigracyjni w amerykańskich portach na jego podstawie mieli decydować o wpuszczeniu emigranta do Stanów lub odesłania go do domu. Kosztem powrotnej podróży był obciążony armator przewożący emigranta. Te spisy były nazwane „manifest”.
Dlatego też w porcie wyjścia czekała na naszych emigrantów pierwsza kontrola. Nie mogły wejść na pokład także osoby chore, żebracy, karane sądownie, niezamężne kobiety w ciąży, osoby powyżej 60 roku życia z wyjątkiem głów rodzin.
Wejście na okręt stanowiło szok dla naszych emigrantów. Transatlantyk to był statek wielopokładowy. Liczba pokładów dochodziła do dziesięciu. Na szczycie kabina nawigacyjna, niżej pierwsze luksusowe pokłady dla najbogatszych pasażerów. Potem górny pokład spacerowy, dalej dolny pokład spacerowy i kabiny pierwszej klasy. Klasa średnia podróżowała niżej w kabinach drugiej klasy, były już one wyposażone w piętrowe łóżka a ich wygląd był funkcjonalny. Na tym poziomie były też bagażownie pierwszej i drugiej klasy a także kuchnie.
Kolejne niższe piętro, już poniżej linii wody tzw. międzypokład był dla najbiedniejszych pasażerów trzeciej klasy oraz stewardów i reszty załogi. W manifestach określany jako „Steerage”. Wystrój pomieszczeń był spartański, jadalnia to zwykła stołówka. Wielo osobowe kajuty z trzypiętrowymi metalowymi łóżkami, najczęściej wilgotne sienniki i brudne koce. Latem nagrzane, zimą zimne. Prysznic zbiorowy, toalety wspólne. Ścisk , brud , zaduch.
Emigranci z trzeciej klasy musieli być obowiązkowo zaszczepieni przeciw ospie i codziennie badani przez lekarza. Każdy dostawał przy zaokrętowaniu kartonik z ponumerowanymi dniami podróży, każdy dzień badania musiał być na nim odnotowany. Posiłki były stale takie same, stanowiły często przyczynę choroby. Był to głównie chleb, kartofle w łupinach i ryby. Wspomagali się własnym jedzeniem zabranym zgodnie z radami w listach, a więc sucharami, wędzoną kiełbasą, wędzoną słoniną, cebulą, suszonym mięsem i cukrem. Ciała zmarłych pasażerów były wrzucane do morza.
Pasażerowie trzeciej klasy byli często szykanowani. Zmuszano ich do prostych prac. Częste były wymuszenia czy okradanie. Niestety najgorsze warunki były na statkach niemieckich. Niektórzy emigranci pisali w listach do rodziny, że podróż statkiem to jak przejście przez czyściec, inni przez piekło.
Jakimi statkami pływali emigranci z Jagłowa do wyśnionej Ameryki?
Pierwsza stacja mieściła się na południowym cyplu Manhatanu zwanym Battery, w stacji imigracyjnej Castle Garden. Oficjalnie była nią od 1855 roku dla stanu Nowy York, a więc przyjmowała większość emigrantów do USA.
Odprawa w Castle Garden była piekłem dla emigrantów. Bałagan, poniżanie, nie przestrzeganie prawa, wokół oszuści złodzieje i handlarze żywym towarem. Została zamknięta w 1890 r. Na czas budowy nowej stacji odprawy odbywały się w Barge Office (Urząd Bankowy) była to odprawa jeszcze bardziej niewygodna i kłopotliwa.
Jak pisała amerykańska prasa nowa stacja imigracyjna musi być nowoczesna i wygodna, ale też odcięta od ulic miasta, gdzie natychmiast rzucają się na imigrantów oszuści, złodzieje i handlarze żywym towarem. Powinien też ją kontrolować rząd federalny. Zdecydowano o budowie nowej stacji na wyspie Ellis Island.
Nowa stacja na Ellis Island rozpoczyna pracę 1 stycznia 1892 r. Utworzono nową posadę komisarza imigracyjnego portu Nowy Jork z kwaterą główną na Ellis Island. Pierwszym rozładowanym statkiem jest parowiec Nevada.
Budynek był przestronny 122 m długości i 45 m szerokości. Posiadał centralne ogrzewanie parowe, zelektryfikowany, z nowoczesnymi sanitariatami. Stacja może przyjąć nawet 10 tys. emigrantów dziennie. Jest wykonana z drewna, dawała komfort i bezpieczeństwo. Budynek przypomina raczej nadmorskie kasyno niż stację kontrolną dla biednych imigrantów. Co bardzo charakterystyczne, na stacji imigranci czują swojski zapach lasu i domu. Z sosnowego odżywiczonego drewna wykonano podłogi, a ściany żywiczne z drewna świerkowego i sosnowego. Nowa bagażownia może pomieścić walizy i kufry dwunastu tysięcy pasażerów.
Pożar na wyspie wybucha 14 kwietnia 1897 roku. Żywiczne deski płoną z trzaskiem. Po trzech godzinach wielki gmach stacji zamienia się w hałdę węgla drzewnego. Nikt nie zginął. Spłonęły jednak jakże ważne dla nas wszystkich dokumenty, manifesty pasażerów.
Na czas odbudowy stację ponownie ulokowano na Manhattanie w budynku Barge Office. Działa wręcz skandalicznie. Brud chamstwo, złodziejskie ceny. Korupcja i chaos.
Zdecydowano o budowie nowej stacji. Tym razem z cegły, kamienia betonu i stali. Tym razem przypomina wielki dworzec kolei żelaznej. Fasada czerwono biała. Wielka sala ma 61 m długości i 30 m szerokości i 17 m wysokości. Wyspa została znacznie powiększona. Stacja stoi do dziś jako muzeum imigracji. Poniżej wiele zdjęć archiwalnych i aktualnych piszącego. Otwarcie nowej stacji następuje 17 grudnia 1900 r
Etapy weryfikowania przybyłych pasażerów
Cztery etapy weryfikowania przybyłych pasażerów:
Na pokładzie transatlantyku lekarze identyfikowali chorych, którzy musieli poddać się kwarantannie.
Urzędnicy emigracyjni na transatlantyku kontrolowali pasażerów I i II klasy.
Pasażerowie I i II klasy po pomyślnej inspekcji schodzili na ląd. Pasażerowie III klasy na promach byli przewożeni na Ellis Island.
Ellis Island – przewożeni tu pasażerowie poddani byli dokładnej kontroli prawnej i medycznej.
Manifesty i kwestia zapisu nazwisk
Zacznijmy od wyjaśnienia, czym były tak zwane „manifesty”. Manifesty to spis pasażerów na statkach ich przewożących. By te listy oddawały prawdziwy opis pasażerów musiały się na nich znaleźć wszystkie informacje interesujące służby imigracyjne. Kapitanowie statków zobligowani byli do przygotowania takich rozbudowanych i ujednoliconych spisów pasażerów. Dokumenty te obowiązkowo musiały być archiwizowane. Co one zawierały? Wiele istotnych informacji, a więc: port wypłynięcia i port przybycia; daty wyjazdu i przybycia; nazwisko, imię, płeć, powołanie, zdolność do czytania i pisania, obywatelstwo i kraj pochodzenia, ostatnie miejsce pobytu, zamierzone miejsce pobytu, czy jest obywatelem Stanów Zjednoczonych, stan lub terytorium, zapraszający, liczbę sztuk bagażu, wzrost, kolor włosów i oczu oraz inne. Każdy pasażer musiał być opisany, a oficer przewożącego statku taki manifest poświadczał pod przysięgą.
Dziś manifesty są jednym z największych skarbów Ameryki. Pozwalają one przy użyciu techniki komputerowej, po zeskanowaniu oczywiście tych dokumentów, odnaleźć nam wielu przodków. Ale nie wszystkich, bo 14 kwietnia 1897 roku na wyspie Ellis Island wybucha wielki pożar. Budynki były z drewna i dokumenty poszły z dymem.
Oprócz manifestu były wydawane zaświadczenia czy certyfikaty potwierdzające przybycie imigranta do portu. Poniżej jeden imigranta z Jagłowa.
Pierwsze zmiany w zapisie nazwisk i innych danych emigrantów powstały przy wypełnianiu manifestów na statkach. W stacji rejestracyjnej w Castle Garden, a potem na słynnej Ellis Island pracowano na dostarczonych ze statków dokumentach. Błędy często nie były korygowane. Urzędnicy tam ich rejestrujący często zmieniali ich imiona i nazwiska – ponieważ nie byli w stanie ich poprawnie zapisać. Po prostu zapisywali w dokumentach nazwiska tak jak je usłyszeli. Dlatego też było masę przeinaczeń i błędów. Te zmienione nazwiska wielu emigrantów używało dalej jako oficjalnych. Wielu Polaków zmieniało lub skracało swoje nazwiska świadomie w okresie późniejszym, jako trudne do wymówienia dla Amerykanów ale też ze względów biznesowych.
Procedury na stacji emigracyjnej
Promy dopływają do Ellis Island, opadają trapy i tłum imigrantów wchodzi do budynku głównego stacji. Każda nacja ma inne bagaże. Bagaży jest mnóstwo. Wszyscy taszczą toboły i kufry schodząc z podwożących ich promów i łodzi. Bagażownia znajduje się na parterze i wszyscy winni tam zostawić swoje bagaże przed udaniem się na górę do głównej sali rejestracyjnej. Przy sobie mogli mieć tylko bagaż podręczny. Największy problem jest z ludźmi mówiącymi po polsku, zapisanymi w rejestrach manifestów jako Rosjanie, Niemcy czy Austriacy. Nie chcą zostawiać swych bagaży i niosą je wszędzie za sobą. Ze względów bezpieczeństwa nie zezwala się jednak na wnoszenie bagaży do góry na salę przesłuchań. W zakresie organizacji tego obszaru na wyspie jest raczej porządek. Kufry oddane w przechowalni są opisane i bezpieczne. Po uzyskaniu zgody na wjazd firmy koncesjonowane przez rząd amerykański dostarczają je do docelowego miejsca podróży za „uczciwą” opłatą. Opłata często była uiszczona przez zapraszającego lub musi ją zapłacić imigrant i tu często dochodzi do jej zawyżania. Z parteru wielkie szerokie schody prowadziły na piętro, był tam „registry room”– sala rejestracyjna. Na schodach zaczynało się wstępne badanie. Stali tam lekarze i urzędnicy w mundurach.
Główną swą uwagę lekarz inspekcyjny kierował na: skórę głowy, twarz, szyję, ręce, sposób chodzenia i ogólną kondycję fizyczną oraz psychiczną. Jeśli któryś z tych elementów był niewidoczny emigrant był zatrzymywany i oglądany szczegółowo. Lekarzy tych nazywano „sześciosekundowi”, bo średnio tyle mieli czasu na oglądnięcie każdego imigranta. Jeśli coś zauważyli, na ubraniu tej osoby zaznaczali kredą literę oznaczającą problem, na przykład “C”- oznaczało zapalenie spojówek. Tych oznaczonych urzędnicy mundurowi wyprowadzali z kolejki i badał ich inny lekarz nazywany „człowiek oko”. Jeśli coś potwierdził, dalsze badanie odbywało się w pokoju lekarskim. Zdrowi wracali do kolejki. Chorzy trafiali do szpitala na Ellis Island, gdzie byli leczeni i obserwowani. Ozdrowieńcy powracali do procesu kontrolnego tj. inspekcji prawnej. Dla nieuleczalnie chorych nie było wjazdu.
Ci którzy pokonali schody bez kredowych znaczków ustawiani byli do inspekcji prawnej w tzw. registry room. Polegała ona na udzieleniu odpowiedzi na szereg pytań zadawanych rzez oficerów imigracyjnych. Każdy oficer prowadził rozmowę na bazie kart manifestu przekazanych ze statku. Rozmowom towarzyszyli tłumacze. W rozmowie przesłuchiwany winien przekonać, że jest zdolny by samodzielnie dać sobie radę, że nie będzie ciężarem czy zagrożeniem dla państwa amerykańskiego. Ci którzy zdali mieli otwarte drzwi do Ameryki.
Tych których odpowiedzi zostawiły wątpliwości, stawiano przed komisją weryfikacyjną do drugiego etapu inspekcji prawnej. Na ich korzyść mogli zeznawać sprowadzeni na ich prośbę mieszkający w Stanach krewni, znajomi , zapraszający itp. Zweryfikowani mieli zgodę na wjazd. Około 20 % tych weryfikowanych otrzymywało zakaz wstępu do USA.
Rozmowy były prowadzone w wielkim holu „registry room”. W tłumie czekającym na wyczytanie swego nazwiska zawsze straszne zdenerwowanie. Wyczytany podchodził do inspektora, gdzie był przepytywany. Hałas był ogromny. O co pytano?
Ile masz pieniędzy? Tu był problem, wielu już w tym momencie nic nie miało. Decydował inspektor, ważne było czy była już opłacona przez zapraszającego podróż do miejsca docelowego. Pytano o zawód, umiejętności radzenia, sytuacje rodzinną, co zamierza robić w Stanach itp.
Kobietom, które podróżowały bez mężczyzn nie pozwalano opuścić wyspy ze względu na bezpieczeństwo. Dopiero po przybyciu krewnych mogły wyjechać. Odnalazłem takie zdarzenie przy wyjeździe mojej babci ciotecznej Teofili Kuderewskiej z d. Gudel.
Po zakończeniu wielogodzinnych badań wyczytano nazwiska osób, które pomyślnie je przeszły. Część miała wykupione bilety do miejsca docelowego, inni mogli je kupić w holu, były tam kasy firm kolejowych. Były też kantory w których można było wymienić wszystkie waluty świata. W okienkach razem z biletem wydawano imigrantom duże kolorowe kartki na których wypisane były nazwy miast do których się udawali. Przypinali je do ubrań i konduktorzy podobnie jak w Europie mieli ułatwione zadanie na peronach by skierować ich do właściwego pociągu.
Jeszcze w sali rejestracyjnej każdy oczekujący na wynik rozmowy, miał prawo do zakupu paczki żywnościowej, lunch z kanapkami po specjalnej preferencyjnej cenie. Ponieważ ostatni raz jedli na transatlantyku dla wielu był to ostatni posiłek na dalszą drogę przez Stany Ameryki. Paczka była pożywna, cena wynosiła 75 centów.
Imigranci którzy pozytywnie przeszli weryfikację, przebywali na wyspie około 5 godzin. Czas pobytu pozostałych to już były tygodnie, a nawet miesiące.
Szczęśliwi musieli zejść na parter. Prowadziły tam z holu szerokie schody nazywane schodami rozstania „stairs of separation”. Były one przedzielone solidnymi barierkami na trzy linie ruchu. Lewa prowadziła na prom do Nowego Jorku. Prawa dla udających się pociągiem w dalszą podróż. Środkową prowadzono tych, których zatrzymano na wyspie do wyjaśnienia ich statusu.
Ci z prawej i lewej spotykali się z czekającymi często na nich bliskimi. Miejsce to nazwano wrotami pocałunków „kissing gate”.
Poszukiwania emigrantów z Jagłowa w manifestach i nie tylko
Poszukiwania prowadziłem dla tych nazwisk w drzewie co do których nie było żadnej wiedzy co się z nimi dalej działo, a byli w drzewie chociażby dzięki spisom obywateli Jagłowa z lat 1864 i 1909 oraz danym osiągniętym przez wywiady rodzinne. Były dwie możliwości – armia carska lub emigracja no i oczywiście zgon. Przejrzałem setki manifestów szukając znanych i typowych nazwisk z tej wsi. Każdy napotka tu na duży problem. Nazwiska które nosili są w większości poprzekształcane i wyglądają zupełnie inaczej. Zapisywane najpierw przez oficerów na statkach (obowiązek wprowadzono w 1891 r.) na początku było tylko 12 pozycji, w następnych latach urosło do 29 pozycji), a później na stacji imigracyjnej są bardzo uproszczone, są takie jak je spisujący usłyszał i w języku angielskim mógł zapisać. Następnym elementem pomocnym w szukaniu było zapisane w manifeście miejsce ostatniego stałego pobytu. Tu podobnie ten sam problem jak z nazwiskami. Jagłowo jest zapisane jako – Jeglowo ; Jaglawo; Diegowo ; Jeglewo ; Zaglewo ;Dleigowo ;Ruiglowo ; Dligowo itp. Ale są też inne problemy, pierwszy związany z tym że oficerowie na statkach upraszczają sobie pracę i wpisują jako ostatnie miejsce pobytu – port wypłynięcia statku. Z tej racji, że nasi emigranci w znakomitej większości płynęli do Grand Rapids w Michigan pomocne było sprawdzenie portu docelowego. W wielu przypadkach poszukując jednej osoby trafiałem na dwójkę lub trójkę płynących razem za wielką wodę.
Część danych udało się potwierdzić poprzez odnalezienie akt naturalizacji oraz rejestracji do wojska konkretnie do Armii Błękitnej Hallera prowadzonej wśród emigracji w latach 1917-1919. Pomocne były też zapisy i adresy zapraszających, jeśli wcześniejsze ustalenia co do ich pochodzenia były jednoznaczne.
Drugi problem stwarzają często sami emigranci, którzy zamiast małej wsi podają większe pobliskie miasta lub miasteczka. I tak pojawia się Suchowola , Sztabin , Sokółka a nawet Grodno.
Poniżej przedstawiam najbardziej prawdopodobne wyjazdy emigrantów z Jagłowa, nie ma jednak co do niektórych 100% pewności. Oprócz tych wpisanych na listę mam prawie drugie tyle nie potwierdzonych. Trzeba też zauważyć, że istnieje spora liczba wyjazdów krewnych Jagłowian, jak na przykład Siemion i Mojżuk ze wsi Leśniki czy Sawośko z Głęboczyzny, których nie ująłem w wykazie. Nie wszystkich o których wiedziałem, że wyjechali udało się znaleźć w manifestach i nie wszystkie dane są kompletne. Braki te wynikają pewnie z powodu poruszonego już w tekście spalenia milionów manifestów w pożarze w 1897 roku, małej ilości danych w początkach ich wprowadzenia ale tez także z emigracji nielegalnej.
Lista imigrantów
Jan Siemion ur. 08.07.1880 r. syn Wojciecha. Wyjazd 1898 r z Bremy. Powrót 1907, ślub 1908 r.
Bolesław Bert Siemion ur. 18.06.1888 r. syn Wojciecha. Wyjazd 10.08.1907 z Bremy do Qebec, Kanada. Następnie przez jeziora statkiem Montezuma przybył dn. 21.08.1907 r. do Grand Rapids Michigan. Odebrał go brat Jan. Zamieszkał u niego pod adresem 11 Str.205. Pozostał w USA, ślub 1910 r. Rejestracja do Armii Hallera 12.09.1918 r.
Adolf Siemion ur. 28.06.1891 r. syn Wojciecha. Wyjazd 02.06.1911 r. prawdopodobnie z Bremy. Przybycie do Quebec Kanada dn. 12.06.1911 r. Dalej statkiem Lake Michigan do Detroit gdzie przybył 13.06.1911 r i do Grand Rapids Michigan do brata Bolesława. Pozostał w USA, ślub w 1914 r. Rejestracja do Armii Hallera 05.06.1917 r. w Grand Rapids, Michigan.
Franciszek Adolf Siemion ur. 28.03.1896 r. syn Wojciecha. Pierwszy wyjazd 1914 r. Wyjazd prawdopodobnie z Bremy 02.08.1914 r. Przybył do Quebec w Kanadzie 12.08.1914 r. Dalej statkiem Rathenia do Detroit dotarł 13.08.1914 r. i dalej do Grand Rapids Michigan do brata Adolfa Siemiona. Rejestracja do Armii Hallera 05.06.1917 r. w Grand Rapids, Michigan. Powrót do Polski w ramach błękitnej Armii Hallera. W latach 1918 -20 udział w wojnie z Rosją i Ukrainą. Drugi wyjazd z Gdańska 16.06.1920 r. i powrót do USA New York 28.06.1920 r. statkiem Mercury. Ślub w 1924. Pozostał w USA.
Antoni Siemion ur. 12.02.1855 r. syn Antoniego. Pierwszy wyjazd 1890 i drugi 1897 r. z żoną Mary Jacobski i pięciorgiem dzieci John; Helen; Michael; Peter Anton i Steve.
Adam Siemion ur. ok. 1866 r. syn Jana. Wyjazd z Hamburga statkiem Polaria do New York 18.05.1885 r. Powrót przed 1905 rokiem. Po raz drugi prawdopodobnie z żoną Rozalią i dwoma synami Józefem i Zygmuntem ponowny wyjazd po 1909 r.
Franciszek Siemion ur. ok. 1876 r. w Jagłowie. Wyjazd z Hamburga do New Jorku dn. 01.05.1896 r. Statek Scandia. Brak danych w drzewie.
Drugi prawdopodobnie jego wyjazd. Franciszek Siemion ur. ok. 1876 r. w Jagłowie. Zaprosił Albin Mojżuk z Grand Rapids Michigan. Wyjazd z Bremy 16.08.1906 r. Przybycie do Baltimore 30.08.1906 r. Statek Branderburg.
Klemens Poźniak ur. ok. 1877 r. syn Mateusza Michała. Wyjazd z Liverpool 08.03.1899 r. statek Waesland, przybycie do USA Philadelphia Pa 20.03.1899 r. Pozostał w USA. Zaprosił Joseph Mojzuk.
Adam Poźniak ur. ok. 1875 r. syn Mateusza Michała. Wyjazd z Liverpool 20.02.1904 r. Statek Etruria. Przybycie do USA New York 29.02.1904 r. Powrót przed 1908 r. Ślub 1908 r. w Polsce. Zaprosił kuzyn Cegelski .
Ignac Poźniak ur. ok. 1879 r. w Jagłowie. Syn Mateusza Michała. Wyjazd z Bremy 16.08.1906 r. Statek Branderburg. Przybycie do Baltimore 30.08.1906 r. Zaprosił kuzyn Jan Sienko (Siemion).
Izydor Janewicz ur. ok. 1886 r. syn Józefa. Wyjazd z Bremy 18.06.1904 r. Statek Grosser Kurfurst. Przybycie do New York 29.06.1904 r. Powrót przed 1924. Ślub ok. 1924 r.
Jan Janewicz ur. ok. 1887 r. syn Józefa. Wyjazd z Hamburga 19.07.1905 r. Statek Blucher. Przybycie do New York 30.07.1905 r. Zaprosił brat Izydor Janewicz.
Jan Kuderewski ur. ok. 1873r. mąż Teofili d.Gudel. Wyjazd z Rotterdamu. Statek Rotterdam, przybycie do USA New York 25.07.1905. Prawdopodobnie powrócił i mieszkał w Suchowoli.
Teofila Kuderewska z d. Gudel ur. ok. 1883 r. córka Jana. Wyjazd z Rotterdamu 13.03.1909 r. Statek Nieuw Amsterdam. Przybycie do USA New York 23.03. 909 r. W kraju mąż Jan Kuderewski. Zaprosił Kuzyn Wincenty Mojżuk.
Jej drugi wyjazd. Teofila Kuderewska ur. ok. 1883 z Suchowoli. W kraju teściowa Aniela Kuderewska w Suchowoli. Wyjazd z Hamburga 23.08.1911 r. Statek Cleveland. Przybycie do New York 03.09.1911 r. Zaprosił Anton Sokołowski. Jest także zapis w rejestrze zatrzymanych oczekujących na odbiór kobiet. Odbiera Małgorzata Sokołowska 05.08.1911 (sic!?) godz. 10.00.
Wincenty Gudel ur. ok. 29.11.1857 r. w Jagłowie syn Wincentego Stanisława. Wyjazd z Hamburga 05.05.1885 r. Statek Polaria. Przybycie do New York 18.05.1895. Prawdopodobnie pozostał.
Marianna Gudel ur. ok. 1894 r. córka Jana? (brak w drzewie – jest ale ojciec jego brat Józef). W kraju pozostał ojciec Jan Gudel w Sztabinie (Jagłowo). Wyjazd z Rotterdamu 29.11.1912 r. Statek Nieuw Amsterdam. Przybycie do USA, New York 04.12.1912 r. Pozostała w USA.
Adolf Dawidowicz ur. ok. 15.05.1884 r. w Jagłowie syn Marcina. Wyjazd z Bremy 13.07.1911 r. Statek Friedrich Grose. Przybycie do USA, New York 25.07.1911 r. Pozostał w USA, ślub w 1924 r. W kraju pozostał ojciec Marcin Dawidowicz w Jagłowie. Rejestracja do Armii Hallera 12. 08. 1918 r.
Serafina Wiesztort z d. Dawidowicz ur. ok. 1886 r. córka Marcina-wyjazd do USA –wyjazd z mężem do Australii – pozostała w Australii.
Mieczysław Dawidowicz ur. 25.03.1914 r. w Jagłowie syn Kajetana i brat Adolfa i Serafiny. Wyjazd z Bremerhaven 02.07.1950 r. Statek Generall S. D. Strugis. Przybycie do USA, New York, dwie daty 12.02.1950 i 11.07.1950 – został lekarzem. Pułkownik armii USA, pozostał w USA.
Andrzej Mitrosz ur. ok. 1887 r. syn Mateusza. Wyjazd z Bremy. Statek Barbarossa. Przybycie do USA New York 24.03.1905 r. Zaprosił Franciszek Koszczuk, adres Main St.4209 Philadelphia Pa, USA. Pozostał w USA.
Kazimierz Mitrosz ur. 28.08.1881 r. syn Mateusza. Wyjazd z Antwerpii, statek Vaderland. Przybycie do USA, New York 12.04.1907 r. Pozostał w USA. Akt naturalizacji 10.02.1922 r.
Stanisław Mitrosz ur. ok 1888 r. syn Mateusza. Wyjazd z Liverpool. Statek Merion. Przybycie do USA Philadelphia Pa 17.04.1910 r. Pozostał w USA. Zaprosił Andrzej Mitrosz.
Marianna Mitrosz ur. ok. 1890 r. córka Mateusza – przyjechała razem z bratem Stanisławem.
Antoni Mitrosz ur. ok. 1872 r. syn Mateusza. Wyjazd z Hamburga. Statek Pennsylvania. Przybycie do USA New York 26.09.1912 r. Pozostał w USA zmarł w 1950 r. dzieci w Polsce.
Wiktor Winkiewicz ur. ok. 1865 r. (19.04.1864) syn Mateusza. Wyjazd z Hamburga. Statek Polaria. Przybycie do New York 18.05.1885 r. Brak danych o powrocie.
Kazimierz Winkiewicz ur. 1852 r. syn Mateusza. Wyjazd z Antwerpii. Statek Rhynland. Przybycie do USA, New York 15.04.1903 r. Powrót przed 1905 r.
Klemens Winkiewicz ur. ok 1858 r. syn Mateusza. Wyjazd z Bremy. Statek Karlsuhe. Przybycie do USA Baltimore, Maryland w 05.08.1890 r. Powrót przed 1909 r.
Wiktoria Winkiewicz ur. ok 1860 r. córka Kazimierza. Wyjazd z Niemiec. Statek Fulda. Przyjazd do New York 1890 r. Brak danych o powrocie.
Feliksa Wojtkielewicz ur. ok. 1890 r. córka Wincentego. Wyjazd z Rotterdamu. Statek Noordam. Przybycie do USA, New York 14.06.1910 r. Pozostała w USA, ślub 20.09.1911 z Bolesławem Kolskim.
Anna Wojtkielewicz ur. ok. 1879 r. córka Kazimierza. Wyjazd z Hamburga. Statek Arcadia. Przybycie do USA New York 06.04.1902 r. Pozostała w USA, mąż Frank, synowie Edwin i Alfred.
Ignacy Wojtkielewicz ur. ok. 1870 r. emigrował przed 1902 rokiem, na jego zaproszenie przyjechała Anna – wrócił do Polski.
Rozalia Wojtkielewicz ur. ok. 1885 r. z d. Jaroszewicz, córka Mateusza , II-ga żona Ignacego. Statek Belgenland. Przybycie do USA Philadelphia Pa 1903 r. Wróciła wraz z mężem do Polski. Przy tej ulicy Main Str. 4145 Philadelphia Pa mieszali Mojżukowie: – Wincenty s. Wincentego i następni Albin Mojżuk; Joseph Mojżuk; Klemens Pożniak.
Wincenty Mojżuk ur. ok. 1865 r. syn Wincentego. Wyjazd statkiem Hermann, przybycie do USA Baltimore MD, Maryland 24.09.1887 r. Pracował tam ok. 20 lat – wrócił po śmierci ojca ok. 1906-1907 r.
Wincenty Mojżuk ur. 16. 08. 1864 r. syn Ignacego. Wyjazd statkiem Schiedam, przybycie do USA New York 1988 r. Pozostał w USA. Ślub w USA w 1901 r. z Anna Kozłowską z Mogilnic.
Albin Mojżuk ur. ok. 1874 r. syn Jana . Wyjazd z Liverpool statkiem Waesland, przybycie do USA Philadelphia PA 20. 03. 1899 r. Wrócił przed 1901 r. Zaprosił brat stryjeczny Wincenty.
Józef Mojżuk ur. ok. 1870 r. syn Piotra. Wyjazd z Liverpool 18.03.1890 r. Statek Lord Clive , przybycie 04.04 1890 r. do USA Philadelphia PA. Wrócił przed 1909 rokiem. Zaprosił do USA Klemensa Poźniaka i Izydora Janewicza.
Stanisław Mojżuk ur. ok. 1895 r. syn Piotra, brat Józefa. Wyjazd z Hamburga, przybycie statkiem Graff Waldersee do USA Phpladelphia PA, 21.09.1912 r. Brak informacji o powrocie.
Ignacy Mojżuk ur. ok. 1882 r. syn Jana. Wyjazd z Hmburga, statek Pretoria, przybycie do USA New York 11.03.1907 r. Brak informacji o powrocie.
Albina Mojżuk ur. ok. 1883 r. w Jagłowie, córka Jana i siostra Albina, który ją zaprosił. Wyjazd z Bremy 14.08.1902 r. Statek Breslau. Przyjazd do Baltimore 27.08.1902 r.
Jan Ratkiewicz ur. ok. 1867 r. syn Ignacego. Wyjazd Hamburga 04.02.1903 r. Statek Albano, przybycie do USA New York 24.02.1903 r. Zaproszenie od Jana Kamińskiego mieszkającego w Pitsburgu. Brak informacji o powrocie, prawdopodobnie ściągnął żonę.
Marianna Ratkiewicz z d. Polkowska ur. 08.11.1872 r. żona Jana. Syn Bolesław ur. ok. 1895 r. i córka Marianna ur. ok. 1900 r. Zaproszeni przez męża i ojca Jana. Wyjazd z Bremy 03.07.1902 r. Statek Breslau. Przyjazd do Baltimore 16.07.1902 r.
Anna Ratkiewicz ur. ok. 1881 r. córka Jgnacego. Wyjechała razem z bratem Janem. Brak wiedzy o powrocie.
Władysław Ratkiewicz ur. ok. 1887 r. syn Józefa. Wyjazd z Bremy, statek Koln, przybycie 14.06.1911 r. do Philadelphia. Zaproszenie od Józefa Romanowskiego, adres 141 St. Calton Phila-Pa. Powrócił.
Pelagia Ratkiewicz ur. ok. 1889 r. żona Władysława z d. Romanowska, wyjazd razem z mężem.
Magdalena (Marianna) Ratkiewicz ur. 03.03.1864 r. w Jagłowie, córka Ignacego. Wyjazd z Liverpool 03.06.1907 r. Port docelowy Philadelphia 14.06.1907 r. Statek Wasterland.
Józef Sawośko ur. 19. 03. 1891 r. syn Ignacego lub Jana z Jagłowa. Przybycie do USA 11.11.1907 r. Naturalizacja 29.08.1918 Illinois USA.
Aleksander Sawośko ur. ok 1893 r. syn Ignacego z Jagłowa. Przybycie do USA 21.09.1912 do Philadelphia, statek Waldersee z Hamburga. Brak danych o powrocie.
Kajetan Sawośko ur. ok. 1887 r. z Jagłowa syn Ignacego. Przybycie do USA Chicago w 1905 r. Małżeństwo z Rozalią Sztukowską.
Franciszek Sawośko ur. ok. 1877 r. w Jagłowie. Brak w drzewie. Wyjazd z Hamburga 25. 05. 1903 r. Przybycie do New York 8.06. 1903 r.
Wincenty Mikucki ur. 11.08.1868 r. syn Laurentego Bartłomieja. Wyjazd 1908 r. Zaproszenie od Ignacy Mikucki, wrócił do Polski.
Jan Koszczuk ur. ok. 1865 r. syn Wincentego. Wyjazd z Hamburga, statek Palatia, przybycie do New York 11.05.1895 r. Brak wiedzy o powrocie.
Jan Kamiński ur. ok. 1865 r. syn Józefa z Jagłowa. Wyjazd z Bremy, statek Maryland, przybycie do Baltimore USA 28.03.1896 r. Wrócił ok. 1899 r.
Aleksandra Szkiłądź ur. ok. 1883 z Jagłowa córka Józefa. Wyjazd z Antwerpii 01.04.1907 r. Statek Vaderland. Przyjazd do New York 12.04.1907 r. Wyjechała razem z Kazimierzem Mitroszem .
Niektórych wyjazdów nie jestem w stanie przypisać do konkretnych rodzin z braku pełnej wiedzy o mieszkańcach Jagłowa, podam jeden ciekawy przypadek. Wyjazd z Hamburga, statek SS Scandia. Port docelowy Nowy Jork 01.05.1896 r. Sześć typowych nazwisk dla Jagłowa.
Franciszek Siemion L.25
Klemens Winkiewicz l.35
Joanna Winkiewicz l.22
Jan Mojżuk l.23
Wincenty Mojżuk l.30
Marian Ratkiewicz l.19
Zapis w manifeście jest ubogi, z roku 1896, zawiera mało danych. Takich zapisów jest jeszcze wiele. Te wyjazdy powodowały, że z czasem pewne rodziny od wieków zamieszkujące Jagłowo znikały. Zniknęły np. rodziny: Mitroszów; Sawośków; Koszczuków; Winkiewiczów, w dużej części Mojżuków; Siemionów czy Ratkiewiczów.
Zdjęcia przedstawione w artykule są zdjęciami autora – dokumentów odnalezionych w manifestach, wykonanymi podczas podróży do USA z ekspozycji Muzeum na Ellis Island i Muzeum Emigracji w Gdyni. Niektóre zdjęcia wykorzystałem z książki pt. „Po dolary i wolność” Dariusza Terleckiego, który przywołuje iż pochodzą ze zbiorów Muzeum w Gdyni.
Opracował: Ryszard Siemion na bazie Family Tree Siemion.
Od redakcji
Znakomitą relację o emigracji i emigrantach z tego samego obszaru, ale z nieco innej perspektywy można znaleźć w książce Marii Narel-Challot pt. “Amerykański kapelusz. Feliks”
Wiele lat temu korespondowałem z Sharon, potomkiem Bernatowiczów, którzy wyemigrowali do USA. Wymienialiśmy mnóstwo maili i w pewnym momencie okazało się, że jest również potomkiem rodziny Pycz. Nazwisko niewątpliwie związane z regionem gminy Sztabin i sąsiednich. Otrzymałem od niej klepsydrę krewnego Ludwika Pycza wydrukowaną w 1902 roku w “Dzienniku Chicagoskim”, a więc po polsku. Poza imieniem i nazwiskiem Sharon niewiele odczytała z tej notki, którą zamieszam poniżej.
Ponieważ kopia jest marnej jakości i słabej rozdzielczości (taką dostałem), pozwolę sobie przepisać tutaj jej treść. Oto ona:
Krewnym i znajomym donosimy tę smutną wiadomość, iż najukochańszy ojciec nas i mąż mój, Ludwik Pycz, pożegnał się z tym światem17 grudnia 1902 roku w Czarniejewie, Gminie Dębowskiej, Guberni Suwalskiej, (Powiat Augustowski), a zwłoki ś.p. Ludwika złożono w grobie w parafii Jamińskiej.
Ś.p. Ludwik Pycz, przybywszy do Ameryki przed 13tu laty pracował przez cały czas w zawodzie rzeźniczym w rzezalniach Chicagoskich. Zapadłszy na ciężką chorobę, za poradą prof. Kuflewskiego udał się w rodzinne strony dla poratowania zdrowia, tymczasem nielitościwa śmierć przecięła pasmo życia jego.
Ś.p. Ludwik był członkiem Tow. Obrońców Korony Polskiej, w parafii NMP Nieustającej Pomocy, na Bridgeporcie. Msza św. za spokój duszy jego odbędzie się 16go stycznia o godz. 7mej rano w kościele NMP Nieustającej Pomocy, na Bridgeporcie.
Na tę świętą i ostatnia przysługę zaprasza w smutku pogrążona:
Felicya Pycz, żona; Leonarda, córka; Józef Szyperski, szwagier; Wiktoria Szyperska, siostra; Józef Zacharewicz, szwagier; Joanna Zacharewicz, siostra; Hieronim Łukawski, teść z dziećmi; Milanowska, ciocia z dziećmi.
Bardzo ciekawy nekrolog! Zawiera mnóstwo informacji o życiu zmarłego i jego rodzinie. Dziś już takich nie spotkamy, nad czym ubolewam, podobnie jak wiele koleżanek i kolegów genealogów. Mnie jednak najbardziej interesowała informacje, że Ludwik Pycz został pochowany na cmentarzu jamińskim, a ponieważ bywałem i bywam w okolicy, więc postanowiłem to sprawdzić.
Pogodny letni dzień 2009 roku wybrałem się wspólnie z żoną po raz pierwszy do Jamin celem odszukania domniemanego grobu. Przetrząsnęliśmy niemal cały cmentarz i dopiero przy granicy we wschodniej części znaleźliśmy grób zmarłego w 1902 roku Ludwika.
W bezpośrednim sąsiedztwie znajdowały się groby Ignacego Pycza, Romualdy Pycz i Henryka Pycza, którzy byli zapewne powiązani rodzinnie z rzeczonym Ludwikiem. Moją uwagę zwrócił nadzwyczaj dobry stan grobu sprzed ponad 100 lat. Nie tylko ktoś przynosił kwiaty, ale i płyta z inskrypcją była w takim stanie, jakby wykonana była niedawno, choć współcześnie, ani takich betonowych nagrobków się nie wykonuje, ani takich inskrypcji w cementowych płytach. Zapytałem więc przypadkowo napotkaną osobę, czy może wie, kto się opiekuje tym grobem. Traf chciał, że była ona dobrze zorientowana i skierowała mnie do rodziny Panasewiczów w Czarniewie. To musiał być dobry trop, bo przecież ta miejscowość (w zniekształconym nieco zapisie) została wzmiankowana w nekrologu.
Wizyta w domu Panasewiczów była bardzo owocna. Spotkałem tam młodego człowieka i jego teściową, która okazała się być córką Ignacego i Romualdy Pyczów, pochowanych tuż obok Ludwika, stryja Ignacego. Opowiedziałem całą historię w jaki sposób do nich trafiłem, o Sharon – ich amerykańskiej krewniaczce i innych zagadnieniach związanych z genealogią. W konsekwencji Sharon mogła się skontaktować z nowopoznanymi krewnymi z Polski ze strony rodziny Pycz.
Po indeksacji parafii Jaminy i umieszczeniu indeksów w wyszukiwarce Geneo każdy może z łatwością odnaleźć dane Ludwika i Ignacego Pyczów oraz poznać ich wzajemne relacje rodzinne. Jak się okazuje znalezienie tych powiązań jest możliwe i bez wglądu w księgi metrykalne. Potrzebne są wizyty terenowe, przeszukiwanie cmentarzy, rozmowy z ludźmi. Jest to znacznie trudniejsze niż wpisanie kwerenty w wyszukiwarce, ale i znacznie ciekawsze!
P.S. Historię tę opisywałem już kiedyś na jakiejś stronie w Internecie, ale strona zaniknęła i w niebyt pociągnęła tę moim zdaniem ciekawą historię, którą teraz postanowiłem odtworzyć z wykonanych ponad 12 lat temu zdjęć, maili i własnej, coraz bardziej szwankującej pamięci. Nic nie jest wieczne – warto więc trzymać swoje notatki w kilku kopiach w różnych miejscach 🙂
Pobłogosław las i pole, pobłogosław naszą dolę, Matuś nasza – taka modlitwa wybrzmiewa z cokołu murowanej kapliczki z figurą Matki Bożej zlokalizowanej na skrzyżowaniu dróg w lesie Łubianka pomiędzy Jaminami a Wrotkami. Kapliczka została wybudowana w 1939 r. z inicjatywy leśników: Stanisława Nyki (leśniczego z Łubianki), Antoniego Samsela (gajowego z Ostrzełka), Bolesława Andraki (gajowego z Łubianki) oraz Ludwika Janika (gajowego z Rogowa) – fundatorów kapliczki, których nazwiska umieszczone są na jej tyle. Na przodzie kapliczki widoczne są zachowane ślady po postrzałach żołnierzy sowieckich z lat 1939-1941 r.
Poniżej zestawienie informacji o wyżej wymienionych osobach, odnalezione w internecie.
Antoni Samsel – ur. 17 kwietnia 1909 r. w Kalinowie; syn Włodzimierza/ Władysława* i Emilii z d. Balowiak. 27 października 1935 r. jako kawaler z Ostrzełka, gajowy, ożenił się z Marią Kundą z Jamin (ur. 1909-08-06 Jaminy, zm. 1987-01-19 w Ohio, USA), córką Grzegorza i Aleksandry z d. Piktel. Syn Tadeusz (ur. w 1937 r., zm. niespodziewanie w wieku 19 lat, 1956-12-13 w Ohio, USA). Deportowany wraz z żoną i synem w 1940 r. i zesłany w marcu tego roku do miejscowości Miel w pow. Czerdyńskim, Mołotowska Oblast, później do miejscowości Czurocznaja, pow. Krasnowiszerski, Mołotowska Oblast. 28 sierpnia 1941 r. zwolniony (miejscowość Złatoust, Czelabińska Oblast) i wcielony do armii polskiej. Służył w 2. Korpusie Polskim dowodzonym przez gen. Władysława Andersa jako sierżant 6. batalionu. Zmarł 6 lipca 1992 r. w Berea, Cuyahoga, Ohio (USA); pochowany na cmentarzu Saint Adalbert Cemetery (Middleburg Heights, Cuyahoga County) razem z żoną i synem. Odznaczony Krzyżem Walecznych.
Bolesław Andraka – ur. 14 listopada 1894 r. w Mogilnicach; syn Wincentego i Michaliny z d. Bartłom(i)ejczyk. 14 czerwca 1930 r. jako kawaler z Kolnicy (par. Studzieniczna), rolnik, ożenił się z Franciszką Cieślukowską z Białobrzegów (par. Augustów; ur. 1901-02-28 Świderek, zm. 1986-04-30 Bristol, UK), córką Jana i Michaliny z d. Lebiedź. Syn Stanisław (ur. ok. 1931-32 r., zm. 1940 r. Syberia, ZSRR). Deportowany wraz z żoną i synem w 1940 r. i zesłany w marcu tego roku do miejscowości Miel w pow. Czerdyńskim, Mołotowska Oblast, później do miejscowości Czurocznaja, pow. Krasnowiszerski, Mołotowska Oblast. W sierpniu 1942 r. ewakuowany z ZSRR wraz z Armią Polską na Wschodzie. Przedostał się z żoną przez Indie do Wielkiej Brytanii. Zmarł 27 lutego 1976 r. w Bristol, Gloucestershire w Anglii.
Bolesław Andraka we wspomnieniach Pani Marii Michałowskiej:
Bolesław Andraka był leśnikiem, mieszkał z rodziną w leśniczówce na Łubiance i dlatego wszyscy zostali wywiezieni… Zabrano ich w nocy, na początku grudnia 1939 roku, prosto z Łubianki do lagrów koło Czarnego Lasu. Babci pozwolono przynieść im kolację wigilijną i 24 grudnia 1939 roku pożegnali się na zawsze. Mały Staś prosił moją babcię, żeby jego zabrała do siebie, babcia prosiła, błagała, klękała przed nimi, niestety nie pozwolono… Na początku stycznia 1940 roku, przy mrozie -40°, bydlęcymi wagonami wywieziono ich za Ural. To zawsze opowiadała moja Mamusia i Babcia… Zawieźli ich za Ural, a tam było – 60°, głód, brud i odebrana godność. Wujek Andraka pisał do Babci i Dziadka, prosił o suche obierki z ziemniaków dla Stasia, bo Staś umiera z głodu. Babcia suszyła jedzenie, mięso. Dziadek łowił ryby w Biebrzy, to i ryby suszyła, ziemniaki, chleb, bułki, wszystko co się dało. Ludzie ze wsi pomagali, kobiety robiły sweterki, skarpetki, rękawiczki dla Stasia, dziadek 2 razy w tygodniu nosił te paczki do Sztabina i wysyłali po 10 kg, bo więcej nie wolno było… Niestety mały Staś nie przetrzymał tego, umarł i został tam, na tej nieludzkiej ziemi, a ciocia z wujkiem przeżyli dzięki tym paczkom… Wujek miał do wyboru: dołączyć do Armii Andersa i iść z Andersem, lub zabrać żonę i uciekać z Rosji. Po śmierci synka ratowali siebie, poszli z Andersem do Persji, a z Persji przedostali się do Indii… A że Indie były w brytyjskiej koronie, więc z Indii przedostali się do Bristolu. Pamiętam listy z Bristolu, ciągle opisywali swoje życie, wspominali Indie i tęsknili bardzo za Polską, za rodziną, niestety pozbawiono ich wszystkiego, zostali sami, samotni, schorowani, ciocia po tych wszystkich przeżyciach podupadła na zdrowiu… To były inne czasy, teraz na pewno nie byliby sami.
Stanisław Nyka – ur. w 1907 r.; syn Feliksa. W 1938 r. jako kawaler z Jamin ożenił się z Heleną Wejman z Glinna Wielkiego (ur. 1921 r.), córką Stanisława. Syn Tadeusz, ur. 1939 r. Deportowany wraz z żoną i synem w 1940 r. i zesłany w marcu tego roku do miejscowości Miel w pow. Czerdyńskim, Mołotowska Oblast, później do miejscowości Czurocznaja, pow. Krasnowiszerski, Mołotowska Oblast. Zwolniony w dniu 29 sierpnia 1941 r. (miejscowość Złatoust, Czelabińska Oblast). Na stronach www FamilySearch dostępny jest manifest statku z 1951 r. wg którego niejaki Stanisław Nyka ur. ok. 1907 r., bezpaństwowiec (Stateless) przypływa z Southampton do Nowego Jorku – jednakże brak innych informacji nie pozwala uwiarygodnić, że to rzeczywiście ten Stanisław Nyka.
Ludwik Janik – ur. 16 stycznia 1907 r. w Wytrzebach; syn Antoniego i Anny z d. Andraka. 23 listopada 1935 r. jako kawaler z Rogowa, gajowy, ożenił się z Anną Pacuk (ur. 1906-06-27 w Mogilnicach, zm. 1991-04-24 w Camden, USA), córką Albina i Józefy z d. Kunda. Syn Lucjan/ Lucian John (ur. 1937-01-15/ 1936-01-21* w Rogowie). Emigrował najpierw do Wielkiej Brytanii (Leominster, Herefordshire), a później z Southampton do USA – 8 grudnia 1948 r. przypłynął do Nowego Jorku na pokładzie statku SS Queen Mary. Naturalizowany wraz z żoną 20 sierpnia 1957 r. (syn – 1957.12.20) Zmarł 4 grudnia 1996 r. w Camden, New Jersey. Brak adnotacji w Indeksie Represjonowanych. W dokumencie naturalizacyjnym żony z dnia 3 marca 1948 r. jako miejsce pobytu męża wskazane jest: Armia Polska w Anglii (Polish Army in England). Sama Anna Janik z synem emigrowała najpierw do Meksyku, gdzie przebywała w Colonia Santa Rosa, skąd 5 marca 1946 r. przez Laredo w Teksasie dotarła do Camden w USA. Syn – Lucian John Janik – zmarł 1 maja 2020 r. w Somerdale, Camden (NJ); pochowany na cmentarzu Saint Joseph Cemetery (Chews, Camden County, New Jersey). Na stronach www Find A Grave opublikowany jest jego dość obszerny nekrolog.
Nyka Stanisław, leśniczy oraz Samsel Antoni i Janik Ludwik, gajowi, widnieją w wykazie relacji leśników znajdujących się w Kolekcji Osobistej Władysława Andersa (Leśnicy w Armii gen. Andersa. Komentarz do materiałów przechowywanych w Instytucie Hoovera; Bogusław Kosel, Uniwerystet w Białymstoku) – w opracowaniu podane są sygnatury akt, które zapewne zawierają jeszcze więcej informacji o fundatorach kapliczki.
Zdjęcia dzięki uprzejmości P. M. Michałowskiej i z archiwum JZI.
Maria Michałowska
Ty byłeś jak taka maleńka kruszyna….
(Stasiowi – mojemu małemu wujkowi, którego nigdy nie dane mi było poznać)
Ty byłeś jak taka maleńka kruszyna
zesłali was tam do piekła srogiego
na Sybir daleki gdzie tajga zimna
to kraj nieludzki dla dziecka małego
To był czas wojny i miesiąc grudzień
cudowna noc wtedy nastać miała
przyszli Sowieci zabrali was z domu
straszliwa pustka tam po was została
Zamknęli w lagrach na kilka tygodni
najbliższą rodziną mej babci byliście
z wigilią tam przyszła byliście głodni
i z płaczem na zawsze się żegnaliście
W styczniu was wieźli do tajgi dalekiej
był mróz a ta podróż nie miała końca
Boże a Ty gdzie byłeś tam były dzieci
Pragnęły pić ciepła jedzenia i słońca
Zwierzęce wagony wiatr wiał bokami
śnieg padał a mróz syberyjski wielki
ty drżałeś z zimna i z głodu zemdlałeś
pragnąłeś zjeść choć suszone obierki
Babunia i dziadziuś suszyli jedzenie
na Sybir daleki paczki wam wysyłali
zbierali ubranka i ciepłe skarpetki
i gdyby mogli serca by tobie oddali
A ty tam marzłeś i drżałeś z zimna
nie mogłeś znieść kurhanów i mrozu
wyrwany jak z gniazda mała ptaszyna
chciałeś być w ciepłym Polskim Domu
Marzyłeś o wiośnie słońcu i ptakach
tam odebrali wam godność człowieka
myślałeś że wrócisz tu któregoś lata
umarł Staś mały lata już nie doczekał
Przepastna tajga ci wszystko zabrała
zdradliwy wicher wściekłością wieje
po tobie w sercu wielka rana została
szyderczy los zabrał wszelką nadzieję
Zostałeś sam pośród piekła na ziemi
i dzikich sybirskich wyjących wiatrów
choć twym rodzicom los się odmienił
tobie już nikt tam nie przyniósł kwiatów
Stasiu ty w mej pamięci wciąż jesteś
minęły lata nie raz skrycie płakałam
gdzieś tam daleko na nieludzkiej ziemi
w dzikim bezkresie dziecinka została
Shenandoah is sometimes humorously referred to as the Switzerland of America, not so much probably for its beauty which, until man came to mar it with strip mining, was great, but because the town itself is situated in a basin whose periphery is surrounded by mountains. The distinguishing feature of the town, however, is the fact that it is only one square mile large; yet, in this small area, in 1915, there were 27,500 souls living closely knit together1, and of this number about 25 percent were Poles. Today the ratio is over 40 per cent of the total population of 19,600.2
When did the Poles come to Shenandoah? How did they get there? What hardships did they endure in the process of establishing themselves as respectable citizens in an environment hostile to them? Their story is an epic of Polish immigration to the coal fields of Northeastern Pennsylvania.
According to reliable sources, the first Poles in Shenandoah were three young men - Michael Radziewicz, Alexander Babin, and Joseph Lizewski who came to America about 1862, probably to better their economic status. With all the optimism of youth, they did not care what work they would be asked to do as long as the remuneration was adequate, or where they would stop to make their homes, for it appears they had no relatives in this country. Destiny, in the guise of an agent who purchased tickets for them to a tiny settlement called Park Place, helped these adventurous Poles select the anthracite region. The reason why Park Place became the terminal of their trip was a very practical one-all the money they possessed covered the fare only to this point. Here, however, there was no work for them. With empty pockets and heavy valises but light steps they trudged eight miles on foot to Shenandoah to which they were directed by a fellow Slav, a railroad worker, who told them that there coal mining offered better opportunities.
The town had been surveyed and plotted in the spring of the same year by the Philadelphia Land Company, which anticipated the tapping of a rich vein of coal.3 Shenandoah, at that time, boasted of one frame building, a hostelry, about a dozen shacks, and the newly constructed Shenandoah City Colliery.4 The population approximated less than one hundred inhabitants and a few Indian stragglers living on Indian Ridge. The new arrivals found a job in the mine operated by Miller, Rhoades, and Company. Shenandoah, incorporated as a borough January 16, 1866, became the greatest center of anthracite production in the southern coal fields located in Schuylkill County. It drew many Polish immigrants who usually came to join their relatives or friends living in Shenandoah who helped them get jobs.
During the seventies there were about five hundred Poles living in Shenandoah and the neighboring places. These years were turbulent ones. Acute troubles between capital and labor agitated the country, especially the mining regions and particularly Schuylkill County. Although several labor unions were organized in the county from 1868 to 1887,5 the Poles were not active participants in the labor movement, because they were not sufficiently orientated in the socio-economic problems of the day. In 1897 the United Mine Workers of America, under the leadership of John Mitchell, succeeded in making many converts among the Polish miners.6
Whether the Shenandoah Pole was a union member or a non-union man, he suffered with the rest of the strikers during a walk-out. Often arbitration ended in a deadlock between the union men and the operators, bringing on a prolonged strike. Then strikers, living in company houses, were evicted; their credit at the company store was foreclosed; and the union treasury, drained of its resources, could not aid them. Many times the workers were starved into submission, losing more than they gained. A few dates, chosen at random, show how prevalent were the strikes: in 1870, four months; in 1871, four months; in 1875, six months; in 1902, almost six months; in 1925, six months.
Another source of annoyance were the Molly Maguires, an organization composed of miners who struck chiefly against the intolerable conditions in the mines.7 Some authors hail the Mollies as martyrs of labor, others classify them as criminals. It is not the writer's intention to discuss the origin of the Molly Maguires and their deeds, but to give a background for an understanding of the Mollies' operation in the anthracite field and the subsequent effects upon the Polish immigrants in Schuylkill County where the Mollies were very strong. The following quotation is taken from The Molly Maguires by F.P. Dewees:8
The magnitude and lengths of the "strikes" in the coal regions combined with the influence of those "strikes" have drawn special attention to the "Laborers' and Miners' Union," and an impression has to some extent obtained that the "Labor Union," if not identical, is at least in earnest sympathy with the "Molly Maguires." The only color for such a charge exists in the fact that the great majority of the "Mollies" belong to the "Union," and that the counsels of such members were naturally for violent rather than peaceable redress, and, further, that most of the notorious outrages committed by "Mollies" were against capital as represented in property or in the persons of superintendents and bosses.
"Fears of the dreaded `Molly,' during the strike of 1875, prevented open revolt on the part of those willing to go to work." 9 The Polish laborer did not perpetrate any destruction of company property, neither did he indulge in the outrages committed against the mine personnel; in fact, he was willing to break the strike by working, since his meager earnings meant so much to his family. The Polish worker was often intimidated by threats or a beating to join the strike.
There were times when the Poles ignored the warning and went to work. They were called "scabs" and chased by the Mollies, sometimes barely escaping severe punishment. Old timers recall how they shouted as they rushed into their homes pursued by the Mollies: "Mother, hurry up and lock the doors and windows because the Molly Maguires are after me." Many a worker did not dare show himself at the shaft, after he had received the following quaint note graphically illustrated with a crude coffin or skull and cross bones or some other gruesome drawing:
Any blackleg that takes a Union Mans' job while He is standing for His Rights will have a hard Road to travel and if He dont he will have to suffer the consequences.10
By 1880, the Mollies' power was broken through court reprisals; nevertheless, the Poles were harassed by another type of tormentors. Polish families usually raised vegetables and kept chickens, ducks, pigs, and a cow or two. During strikes, roving bands of unemployed and lawless men stole the "Polander's" fowls or pigs or cow. The Poles resisted such thefts sometimes at the point of a gun.
To eke out a living, Polish workers were often constrained to send their young sons to work on the breaker or underground. Breaker boys, whose ages ranged from ten to fourteen, sat astride long chutes and picked out the rock and slate from the screened coal traveling downward to the empty freight cars beneath the chutes. Sixteen year old boys either drove mules hitched to empty cars, which they delivered to the miners and brought back to the surface filled with coal, or opened and closed doors at the bottom of the shaft. Old Polish miners recall seeing Polish women picking slate. Modern screening machinery, public opinion, and state legislation ended the exploitation of child labor.
Gloom and sorrow settled over Shenandoah one fatal day, November 12, 1883. A serious fire broke out in the United States Hotel and reduced half of the town to ashes.11 Many Polish families lost all their possessions in the consuming flames. But the courage that brought them to the shores of America served them again in weathering the destructive effects of the catastrophe. With faith in themselves, they set out to build new homes on the grey cold ashes that represented a lifetime of diligent saving.
Slowly the Poles acquired business acumen. Joseph Rynkiewicz, who joined his brother Felix in 1872, became one of the early well known businessmen. At first he worked in the mine where he was injured by a fall of rock and coal in 1882. Recovering a year later, he engaged in the general grocery and provision business, adding thereto a steamship agency and private banking. Others followed his example. They bought and developed, or they set up, business enterprises, such as taverns, stores, bottling works, etc.
By World War I, the Poles were becoming more and more prominent in municipal government. One of the best beloved figures was the late chief burgess Charles Magelango, who served several terms and died in office. The present incumbent is of Polish extraction.
St. Casimir's parish was organized in 1872. Rev. Andrew Strupinski assumed the pastorate over 300 Poles scattered throughout Shenandoah and the vicinity. At first, services were held in the German-Catholic Church until the Poles built a wooden chapel on North Jardin Street. The wooden structure was replaced by a brick building, and in 1915 a new edifice was erected. St. Casimir's Church, considered the largest and most beautiful in that area, is the oldest Polish Church in the Archdiocese of Philadelphia.12
The second pastor was Rev. Joseph Lenarkiewicz (1877-1904). This zealous priest transformed the wooden chapel into a large brick church; he built a rectory, convent, and school and entrusted the parish school to the Bernardine Sisters in 1899.13
Another Polish parish, St. Stanislaus, was organized in 1898. A church was erected on the corner of Cherry and West Streets. Three years later, a parochial school was established and staffed by the Bernardine Sisters.14
A word must be said about Polish organizations, often called the ramparts of the Polish cause. St. Casimir's Benevolent Association was organized February 14, 1875, with twenty-four members. Sylvester Brocius was elected president and Felix Murawski, secretary. The National Guards of Warsaw were organized June 1876, with fifteen members. The first president was Joseph Janicki, while Joseph Konopnicki was the first secretary.15
The Poles' love of pageantry manifested itself in thirty-five different organizations, several of which had uniforms. Patriotic rallies were colorful affairs, and all of Shenandoah turned out to see the "Polanders." The non-Polish residents may have not understood what was said, but they certainly feasted their eyes on the motley of colors arrayed before them. Even today the older generation sighs and repeats that those were the days. Large Polish fraternal organizations have absorbed most of the local societies.
A fitting tribute was paid to the miners when Paul Swies of Shenandoah, now deceased, was chosen to represent the typical anthracite miner on a poster depicting labor's contribution to the winning of World War II. Dressed in his miner clothes, a small lamp attached to his cap, and holding a drill, he embodies the spirit of the knight of the black diamond.
This article is reprinted from Polish American Studies, Vol. VI. No. 1-2, January-June 1949, with permission from the Polish-American Historical Association.
History of Pottsville and Schuylkill County, Pennsylvania – Republished from Pottsville Evening Republican and Morning Paper, (J. H. Zerby Newspapers, Inc.), III, 1176.[↩]
For several years, I have been in the possession of genealogical materials from the USA, collected by John Noel Latzo. He is probably the most distinguished on the American side in acquiring and collecting information about the Rynkiewicz family from Krasnopol and the surrounding area. He did it for himself, because his mother was Agnes Mary Rynkiewicz (1909-1970), but he shared with me because my maternal grandmother was Marianna Rynkiewicz (1898-1969). We are 11 generations apart, but in 2014, when I visited him, we greeted each other like brothers. Maybe because, apart from family ties, we were connected by a genealogical passion. I made use of his materials several times, translating newspaper clippings or obituaries that I posted for my blog. Here is one of the texts - very current, because it tells about ... the Spanish pandemic in Schuylkill County, densely staffed by the Rynkiewicz family. I am convinced that the content is universal, and not only important for this family.
"Spanish Flu" Ripped through County in 1918
Recent news from the Center for Disease in Atlanta stated that the scientists there do not anticipate a lot of "flu" this season. That is good news, but in 1918 such was not the case.
Czytając nagłówki gazet z 1918 r., można było odnieść wrażenie, że nagłówki wojenne mówią o tym, że sojusznicy zaczynają kończyć konflikt 1914-1918, który miał być nazwany “Wojną, która Zakończy Wszystkie Wojny”. To nie mogło trwać długo, miesiąc, być może dwa.
Germany was faltering, as the Allied armies were advancing on all fronts. It would be only a matter of a short time and the slaughter would be over. It was at this peak of optimism in
September, 1918, that death struck suddenly and brutally in Schuylkill county. The Spanish influenza brought its hand of death to our midst.
Na początku nikt nie zwracał uwagi na to, co nazywało się “hiszpańską grypą”, która doprowadziła do hospitalizacji kilku żołnierzy w Camp Devins w Massachusetts.
W gazetach hrabstwa Schuylkill pojawiło się kilka ulotnych informacji o zamykaniu bostońskich szkół i mglista sugestia, że “Hun U-Boats” rozsiewają plagę zarazków na Amerykę.
W gazetach były krótkie notatki na temat “Co robić z hiszpańską grypą”, ale ogólnie rzecz biorąc, wiadomości dotyczyły ogrodów zwycięstwa, Czerwonego Krzyża i nowego “Liberty Loan Drive”.
Then without warning, the first local 'Clue came to the people of the county on September 17, 1918. The call for draftees for the army had been held up by influenza.
By October 4, it had become a panic. The state promptly closed all saloons, pool rooms, theaters and dance halls, sparing for the moment churches and schools.
Do następnego dnia w samym Pottsville było 800 przypadków grypy. Rada ds. Zdrowia w Pottsville wydała “drastyczny nakaz”, zgodnie z którym wszystkie sklepy, z wyjątkiem sklepów z prowiantem i aptekami, kościoły, szkoły, kluby itp. powinny być zamknięte o 18:00. Wezwano ludzi do podjęcia środków zapobiegawczych.
The Board of Health also issued an order that it would be a misdemeanor punishable by fine and imprisonment to spit on the side walks and that it would enforce this law to the limit.
The effect of the Board's order was instantaneous. The newspapers sent out bulletins with the news of the "flu" epidemic. Hundreds of shoppers doubled their efforts to finish their shopping before the stores closed. Hurried phone calls to people at home caused hundreds of women to rush frantically to the stores before the six o'clock deadline.
Suddenly there were 5,000 cases in the county with 1,200 cases in Minersville alone. Hysteria began to spread over the weekend.
Minersville, one of the hardest hit places in the state, had 47 deaths alone. One undertaker there was down with the "flu" himself, and could not bury the 20 bodies in his care. One story has it that he had the only hearse in town, and while driving it up Sunbury street one of the three corpses in the back suddenly came back to life and sat up. The undertaker was so frightened that he drove into a store and smashed the hearse.
The state sent doctors and nurses to Minersville and Frackville where there were only four doctors and two of them were down with the disease. There were many cases in the Heckscherville valley and an appeal for help was made to County Medical Inspector. Dr. J. B. Rogers. The state promised to send nurses to help the stricken.
Jedno ze słynnych opowiadań Johna O’Hary, “Syn Doktora”, opowiada o tym, jak jego ojciec, dr Patrick A. O’Hara, chodził do domów górników w Minersville i dolinie Heckscherville, by leczyć ludzi, którzy zarazili się zabójczym wirusem.
Pottsville was badly frightened. Mrs. Alice Milliken threw open her Greenwood Hill home and 50 beds were hurried in. A hundred beds were put in the Pottsville Armory on North Centre street. The Red Cross appealed for blankets, sheets, bath robes, and other supplies. The Kings Daughters made face masks for people to wear so that they would not get the disease.
Tents appeared on the lawn of the Milliken home for children patients. The state police raided saloons in Gilberton, Minersville, and St. Clair, arresting saloon keepers who defied the closing orders.
Osiem pielęgniarek ze szpitala w Pottsville zachorowało na grypę. Przepełnione kolumny nekrologów w gazetach nazywały to po prostu “dominującą chorobą”.
People tried anything to get rid of the "flu." Children were told to eat a yeast cake a day like a biscuit. Patent medicine sold all their supplies under the pressure of heavy advertising. One boy heard that the doctors said the only cure was to drink moonshine, an alcoholic beverage brewed at home, so he began selling it for fifty cents a pint.
Aliens feared to report cases, because they feared the bodies of their loved ones might wind up in Potter's Field if they did. In Schuylkill Haven there were no caskets, and bodies were stacked in open pits in a field and covered with lime before they were finally covered with dirt Old timers say they still remember the terrible stench from that field the following spring.
In Frackville, colliery ambulances took people to an emergency hospital in streams. Fifty one cases were reported in one row of homes in Gilberton. By October 14, Minersville had 164 deaths, 41 within two days, and a carload of caskets came in at once. More than 100 army doctors rushed here from the U.S. Army Medical Camp at Allentown, jumping into the breach to relieve county doctors who were themselves falling prey to the plague.
“Grypowa siedziba główna” została utworzona w biurach Filadelfii i Reading Coal and Iron Company przy ulicach Second i Mahantongo. Piwnica budynku służyła jako kostnica.
Suddenly the epidemic eased. On October 25, the county death toll had risen to 1,599 persons. But on October 29 the "flu" story had shifted to the inside pages. Two days later the word went out that theaters might re-open by November 8 and the schools by November 11.
And, just as suddenly, the epidemic came to an end. Everybody rejoiced at the news of an impending Armistice in Europe. There was no more mention of the "flu."
But it had been a month of horror and sorrow. From the time the county had its first report of the disease on October 2, at Minersville until the end in early November, 3,273 people had died in the county and that part of Northumberland county encompassed by the Third District. In Pottsville, 352 people were claimed by the deadly "flu."
It was Black October - Schuylkill county's worst period of terror.
When registering marriage certificates, civil registrars often indicated the place of origin of the bride and groom. Until the First World War, migration of the population was not very common. That is why, the majority of newlyweds came either from the parish where the marriage register was from or from neighbouring parishes. Occasionally, there were people from further away. People coming from the deep ends of the Tsarist Russia were even less frequent. The population movements, however, took place in both directions. Inhabitants from areas of our interest were found in the Far East – moving there either voluntarily or being taken away by force.
The gallery of wedding certificates of people found in the parish in Turkestan (the area of today's Kazakhstan) is shown below. Here is the list of them:
1901/3 Rozalia Radkiewicz (c. Macieja i Marii) z guberni suwalskiej (ślub we Włodzimierzu)
1901/4 Weronika Marchel (c. Wincetego i Rozalii z d. Lutyńskiej) z Suwałk (ślub w Niżnym Nowogrodzie)
1905/18 Anna Witkowska (c. Dominika i Franciszki) z parafii Szczebra (ślub w Aszchabadzie)
1906/14 Magdalena Blaszko (c. Jana i Anny z d. Pieńkowskiej) z parafii Rydzewo (ślub w Taszkencie)
1906/32 Natalia Rogowska (c. Jakuba i Petroneli z d. Górskiej) z parafii Bargłów
1908/44 Wiktoria Lis (c. Piotra i Elżbiety z d. Biełous) z parafii Sylwanowce (ślub w Taszkencie)
1910/4 Marianna Osowska (c. Franciszka i Katarzyny z d. Gil) z powiatu augustowskiego (ślub w Jekaterynburgu)
1913/37 Roman Marcinkiewicz (s. Józefa i Marii z d. Dobrowolskiej) z parafii Bargłów (ślub w Taszkencie)
1914/5 Franciszek Siedlecki (s. Jakuba i Katarzyny z d. Jacewicz) z guberni suwalskiej (ślub we Władywostoku)
1915/35 Zuzanna Skwarko (c. Stefana i Józefy z d. Sosnowskiej) z Goniądza (ślub w Irkucku)
1915/36 Bolesława Maliszewska (c. Kajetana i Dominiki z d. Trockiej) z Augustowa (ślub w Irkucku)
1916/9 Maria Smykowska (c. Wincentego i Julii z d. Burakiewicz) z parafii Krasnybór (ślub w Taszkencie)
and the death certificate
1903/22 Kazimierz Maciukiewicz z Suwałk (zgon w Turkiestanie)
It is not a complete list and it is certainly worthwhile to search in detail the metric resources of the Roman Catholic Church in Russia available in Sankt-Petersburg archives. Znajdziemy tam ludzi z całego obszaru dawnej Rzeczpospolitej, ale szczególnie jesteśmy zainteresowani osobami z “naszego” regionu.
This incredible discovery was made by Magda Wróbel. Thank you for sending us the materials!
I have known for quite a long time that the sister of my great grandfather Adam Szczudło, Wiktoria married Kazimierz Zielepucha (1835-1905). Then I met this name several times in the registers and records of the Sejny parish, usually written out for the inhabitants of the village of Zagówiec, which from the 1940s was also the village of my ancestors, Szczudłos.
Personally, I didn't know any Zielepucha. Over time, Witek Zielepucha from Sejny came to my Facebook friends, but he wasn't very interested. The topic of the genealogy of this family interested me more when I realized that the Zielepuchas were also associated with Kasperowiczs, on whose family tree also Szczudłos had their "imprints". Antonina Szczudło, daughter of Paweł and Marianna Gorczyńska, in 1863 married Kazimierz Kasperowicz, born in 1840 in the village of Tomasze. However, I did not find any child records of this pair. Antonina Kasperowicz, already being married, in 1870 appears in the baptism records of Anastazja Polens, daughter of Teodor and Konstancja Szczudło, her sister. She dies in 1905 in the village of Wiłkokuk, probably childless.
In mid-June this year, the surname Zielepucha, in a slightly changed version - Zielepuka, unexpectedly appears on the Facebook genealogy forum. This time unknown to me woman from America writes - Yelyzaveta Van Duker. When I write that this is a surname from my pedigree, she mentions that it is also in her husband's family tree. The key person is Bronisława Zielepucha, who emigrated to the USA with her older sister Franciszka. Her emigration document indicates Zagówiec (of course, spelled incorrectly) as the place of birth, while Franciszka's death certificate mentions her parents; Kazimierz Zielepucha and Wiktoria Szczudło (also with errors). Encouraged by the discovery of more cousins in America, I am reviewing the record resources of the Sejny and Berżniki parishes. Quite a few records are found, including the oldest in the region, Benedict, who was born in an unknown location around 1790. He died in Bierżałowce in 1846. He probably had two wives; Anna Byczkowska and Marianna Mackiewicz. Benedict had three children with the first wife; Marianna - born in 1827, Kazimierz - 1835 and Marcella - 1839. Like his father, Kazimierz is also married twice. Rozalia Jachimowicz from Budziewizna, who gives him four children, is his first choice; Antonina - 1862, Franciszek Leopold - 1865, Józef - 1867 and Wincenty. The first two die after a few days, Wincenty at the age of 18, there is no information about Józef in the records available to me. The first wife of Kazimierz Zielepucha dies in 1872-73 and then the widowed man with two minor children decides to enter into a new relationship. Wiktoria Szczudło, daughter of Paweł Szczudło (1812-1895) and Marianna Gorczyńska (1801-1885), is his chosen one. Kazimierz's second marriage is even more fruitful than the first and brings him five children: Kazimiera - 1874, Władysława - 1878, Rozalia - 1880, Franciszka - 1881 and Bronisława - 1886. Kazimiera's fate is not widely known, it is only known that in 1893 she gave birth to a maiden child - Franciszek, who lived only a few weeks. It is not known what future Władysław had. The resources of the Sejny parish have two records of Rozalia, of which it is known that she lived only two days.
The last two children of Kazimierz and Wiktoria Zielepucha, Franciszka and Bronisława, emigrate to America. Franciszka left her homeland as early as 1901, Bronisława only in 1913, 8 years after her father's death. Bronisława emigrated by NECKAR to Philadelphia.
After the life experiences of Benedykt and Kazimierz, double marriages in the Zielepucha family should not come as a surprise. Similarly, Bronisława gets married twice, twice for Lithuanians from the area close to her homeland. Her first choice is Frank Gaidziunas (1877-1925), with whom she has three children; Frank, Jeanne and Pauline.
Bronisława's second husband was Peter Zukaitas (1897-1956), born in the city of Simnas in Lithuania, with whom she had a child at the age of 42. She was named Bronisława after his mother, which in the American version sounded a bit different - Bertha. Bertha Zukaitas (1928- 2014) was already in the first generation of "born American" and grew up in a multilingual family, where father spoke Lithuanian, mother Polish, and she spoke English and everyone understood each other.
Bertha's life partner was Tadeusz Miklas, who lived in the years 1919–2006, certainly also having Polish roots. This marriage brought two children into the world; Lorraine and Tom. Lorraine married Bradford Van Duker. Their family achievements are three children: Scot, Laura and Mark.
Scot Van Duker went to work in Kiev for several months, where he was employed at the US Consulate. In a mean time a work mode of the US Embassy in Warsaw was presented at the Kiev consulate by a young English teacher, Yelyzaveta Avetysian. Enchanted by the presentation and probably more by the charm of a young Ukrainian woman, Scot showed appreciation, after which there was continuation. He took the "presenter" with him to America, where she became his wife. Today they form a happy marriage with two children.
Among immigrants to America, I have a lot of cousins who make colorful international couples, but this one is especially international. The Scot's genealogy line includes Poles, Lithuanians, then Belgians, Dutch and French, but also English, Scots and Irish. At its end is wife Liza, after Armenian father, after Ukrainian mother. Scot's brother Mark Van Duker married a girl from China. As you can see, America is still a good place to live and work for all nations.
Niedawno na naszym profilu na Facebooku publikowaliśmy pocztówkę przysłaną z USA do rodziny w Polsce. Oto krótka historia ludzi, którzy ją podpisali.
Pocztówkę tą pisali członkowie rodziny Joków mieszkający w USA: Alfons (Alphonse) Joka z żoną Marianną z d. Sieńko oraz Władysław (Walter) Joka z żoną Stanisławą z d. Wićko. Alfons i Władysław to dwaj przyrodni bracia mojego dziadka Edwarda Kozłowskiego. Obaj najprawdopodobniej urodzili się w USA, potem mieszkali w Jasionowie w parafii Jaminy, w końcu wyemigrowali do USA na stałe, tam żyli, tam zmarli i tam zostali pochowani.
Ich matką była Apolonia z d. Karp urodzona 13 lutego 1899 roku w Polkowie.
Apolonia, jako 15-letnia dziewczyna, dnia 3 kwietnia 1914 roku schodzi z pokładu statku Main płynącego z Bremy do Filadelfii.
Notatka manifestu opisuje ją jako siedemnastolatkę (wiek bardzo młodych emigrantów podróżujących samotnie bardzo często zawyżano), pannę, służąca, niepotrafiącą czytać i pisać, o jasnej karnacji z blond włosami i niebieskimi oczami.
Już dwa lata później wychodzi za mąż za Władysława Jokę.
Przyszły mąż Apolonii przypłynął do Filadelfii 13 listopada 1912 r., również z Bremy.
Władysław Joka urodził się 13 lutego 1894 r. w Jasionowie.
Władysław Joka junior, o którym mowa na początku, jest najprawdopodobniej ich pierwszym dzieckiem. Wg manifestu statku Batory, którym płynął do Nowego Jorku w 1936 r.
Władysław Andrzej Joka jest obywatelem USA, ur. 10 listopada 1917 r. w Filadelfii. Nie wiem dokładnie, jak toczy się ich życie, podejrzewam, że jest rozdzielone między USA i Polskę.
We wrześniu 1933 r. Władysław Joka senior umiera w dość nietypowych okolicznościach.
Dnia 26 stycznia 1937 r. mój pradziadek, wdowiec, mający jedno dziecko z poprzedniego małżeństwa – mojego dziadka, żeni się z Apolonią i wszyscy od tej pory mieszkają w Jasionowie.
Tam właśnie 11 lipca 1940 r. mój pradziadek zostaje aresztowany przez NKWD, skazany i wywieziony na Sybir, skąd już nie wrócił. Mój dziadek w 1940 r. w wieku 13 lat został więc pod opieką macochy, którą zawsze potem wspominał jako bardzo serdeczną osobę, która zastępowała mu matkę. Z przyrodnimi braćmi był blisko związany. Apolonia dożyła 100 lat! Pamiętam jej pogrzeb w Jaminach – pochowana jest przy głównej drodze prowadzącej do kościoła. Nagrobek opisany jest jako rodziny Joków, ale widnieje na nim jako Apolonia Kozłowska.
W 1838 roku król Karol XIV zniósł niemal wszystkie restrykcje dotyczące osiedlania się i funkcjonowania osób wyznania mojżeszowego na terenie Szwecji, zapewniając im ochronę prawną i wiele praw obywatelskich. Zgodnie z ustawą z 26 października 1860 r. przyznano Żydom prawo do nabywania nieruchomości w gminach wiejskich, podczas gdy wcześniej zezwalano im na posiadanie nieruchomości tylko w miastach.20 stycznia 1863 r. inne rozporządzenie usunęło zakaz małżeństw między Żydami i chrześcijanami, o ile towarzyszyły nim należne ceremonie.Taka liberalizacja ograniczeń nakładanych na Żydów spowodowała zwiększony napływ ludności tej nacji do Szwecji, głównie z terenów Polski i Rosji. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że część z liczącej prawie 6500 osób populacji żydowskiej (1920 rok) przybyła z obszaru Augustowszczyzny i Suwalszczyzny.
Poniżej znajduje się lista wybranych rodzin, głównie żydowskich deklarujących jako miejsce swojego pochodzenia miasto Augustów oraz Rajgród, Raczki, Radziłów i Wiznę. Informacje pochodzą ze szwedzkich spisów ludności i zawierają informacje o głowie rodziny (data i miejsce urodzenia, czasem inne informacje) oraz o pozostałych domownikach (data urodzenia). Podano również źródło pochodzenia informacji oraz parafię (gminę) luterańską, której dotyczy spis. Żydowskich rodzin z obszaru naszych zainteresowań, które wyemigrowały do Szwecji jest znacznie więcej niż poniżej i wypadku zainteresowania możemy tę listę dalej uzupełniać.
Wyboru dokonała i dane przesłała Maria Hanson. Dziękujemy! Maria oferuje ponadto daleko idącą pomoc osobom z Polski, które poszukują swoich krewnych i przodków w Szwecji.
Isak Gibstein
Data i miejsce urodzenia: 1897-01-02, Augustów
Parafia: Karlshamn, Blekinge län
Zakres dat: 1906 – 1924
Źródło: Karlshamn AIIa:24 (1906-1924) Zdjęcie 2870 / Strona 4684
Abraham Bernhard Levins Dall
Data i miejsce urodzenia: 1880-10-27, Augustów
Data ślubu: 1906-03-14
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Zakres dat: 1911 – 1928
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:18 (1911-1928) Zdjęcie 1180 / Strona 411
W tym samym domu:
Märta Chackal Bomah Data urodzenia: 1887-01-15
Chackel Boris Data urodzenia: 1912-07-07
Elias Data urodzenia: 1914-04-04
Isak Grodski
Data i miejsce urodzenia: 1891-08-03, Augustów
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Zakres dat: 1903 – 1911
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:16 (1903-1911) Zdjęcie 3630 / Strona 3155
Kalmanonvitz Monasek
Data i miejsce urodzenia: 1870-11-13, Augustów
Parafia: Piteå stadsförsamling, Norrbottens län
Zakres dat: 1900 – 1912
Źródło: Piteå stadsförsamling AIIa:3 (1900-1912) Zdjęcie 1580 / Strona 849
W tym samym domu:
Ejnar Maurits Data urodzenia: 1908-03-24
Elsa Viktoria Data urodzenia: 1909-07-17
Axel Gunnar Data urodzenia: 1911-01-04
Jakob Feinstein
Data i miejsce urodzenia: 1890-02-28, Augustów
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Zakres dat: 1911 – 1928
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:21 (1911-1928) Zdjęcie 1310 / Strona 1325
Leopold Sister
Data i miejsce urodzenia: 1876-08-15, Augustów
Data ślubu: 1900-03-05
Parafia: Lunds domkyrkoförsamling, Malmöhus län
Miejscowość: Mosaiske Trosbekännare
Zakres dat: 1899 – 1914
Źródło: Lunds domkyrkoförsamling AIIa:15 (1899-1914) Zdjęcie 2280 / Strona 5134
W tym samym domu:
Berta Josefsohn Data urodzenia: 1878-04-12
Jenny Data urodzenia: 1902-03-10
Sara Data urodzenia: 1906-12-30
Leopold Data urodzenia: 1905-03-04
Isak Schatz Data urodzenia: 1862-12-18
Abraham Bernhard Lewiusehall
Data i miejsce urodzenia: 1880-10-27, Augustów
Data ślubu: 1906-03-14
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Miejscowość: Främmande Trosbekännare
Zakres dat: 1903 – 1911
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:16 (1903-1911) Zdjęcie 3630 / Strona 3155
W tym samym domu:
Märta Chackel Bromeh Data urodzenia: 1887-01-15
Chackel Boris Data urodzenia: 1912-07-17
Elias Data urodzenia: 1914
Samuel Jundel Friedman
Data i miejsce urodzenia: 1900-02-02, Augustów
Parafia: Karlshamn, Blekinge län
Miejscowość: Gäfle
Zakres dat: 1924 – 1940
Źródło: Karlshamn AIIa:27 (1924-1940) Zdjęcie 1850 / Strona 730
Samuel Löf Scharfstein
Data i miejsce urodzenia: 1907-03-01, Augustów
Data ślubu: 1932-11-06
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Miejscowość: Hunden
Zakres dat: 1928 – 1938
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:44 (1928-1938) Zdjęcie 890 / Strona 3382
W tym samym domu:
Rebecka f. Scharfstein Data urodzenia: 1904-01-02
Rakel Sylvia Data urodzenia: 1934-03-11
Victor Blachman
Data i miejsce urodzenia: 1876-11-17, Augustów
Parafia: Göteborgs Kristine, Göteborgs och Bohus län
Miejscowość: Mosaiska Trosb
Zakres dat: 1898 – 1906
Źródło: Göteborgs Kristine AIIaa:10 (1898-1906) Zdjęcie 216 / Strona 2762
Efraim Dennemark
Data i miejsce urodzenia: 1867-04-19, Augustów
Data ślubu: 1891-09-13
Parafia: Sundsvalls Gustav Adolf, Västernorrlands län
Zakres dat: 1912 – 1937
Źródło: Sundsvalls Gustav Adolf AIIa:13 (1912-1937) Zdjęcie 450 / Strona 2211
(zm. 1918-10-16)
W tym samym domu:
Klara Kudrischow Data urodzenia: 1867-06-23
Herman Aron Data urodzenia: 1892-09-11
Isak Wulf Data urodzenia: 1894-02-20
Rosa Helena Data urodzenia: 1895-03-23
Hjalmar Data urodzenia: 1896-12-22
Sigurd Data urodzenia: 1911-08-14
Rachmiel Galantz
Data i miejsce urodzenia: 1904-05-25, Augustów
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Miejscowość: Granaten
Zakres dat: 1928 – 1938
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:40 (1928-1938) Zdjęcie 2150 / Strona 2306
Jakob Werbolowsky
Data i miejsce urodzenia: 1866-04-02, Augustów
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Zakres dat: 1911 – 1928
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:18 (1911-1928) Zdjęcie 1170 / Strona 410
W tym samym domu:
Blume Frejda Werbolowsky Data urodzenia: 1866-03-12
David Isaak Werbolowsky Data urodzenia: 1889-05-01
Samuel Werbolowsky Data urodzenia: 1891-03-06
Abraham Data urodzenia: 1900-07-03
Bertha Data urodzenia: 1898-06-24
Joel Data urodzenia: 1908-03-06
David Schwarzberg
Data i miejsce urodzenia: 1868-03-15, Augustów
Data ślubu: 1890
Parafia: Lunds domkyrkoförsamling, Malmöhus län
Miejscowość: Mosaiske Trosbekännare
Zakres dat: 1899 – 1914
Źródło: Lunds domkyrkoförsamling AIIa:15 (1899-1914) Zdjęcie 2270 / Strona 5133
W tym samym domu:
Chaie Dweri Data urodzenia: 1870-06-05
Moscha Itta Data urodzenia: 1895-05-03
Anna Rosa Data urodzenia: 1905-09-19
Filip Data urodzenia: 1905-05-24
Jakob Salomon Data urodzenia: 1910-04-10
Chaim Katz
Data i miejsce urodzenia: 1880-04-27, Augustów
Data ślubu: 1905-02-27
Parafia: Lunds domkyrkoförsamling, Malmöhus län
Miejscowość: Bommen
Zakres dat: 1914 – 1925
Źródło: Lunds domkyrkoförsamling AIIa:58 (1914-1925) Zdjęcie 780 / Strona 1574
W tym samym domu:
Dora f. Sakulsky Data urodzenia: 1881-09-28
Rossa Data urodzenia: 1906-09-21
Ber Data urodzenia: 1912-01-15
Eva Borowski
Data i miejsce urodzenia: 1900-02-20, Augustów
Parafia: Köping, Västmanlands län
Zakres dat: 1930 – 1940
Źródło: Köping AIIa:4 (1930-1940) Zdjęcie 1200 / Strona 106
(żona)
Chaja Scharfstein b. Mikaelsson
Data i miejsce urodzenia: 1881-06-01, Augustów
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Miejscowość: Kv. Hovrätten
Zakres dat: 1928 – 1938
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:34 (1928-1938) Zdjęcie 260 / Strona 318
(wdowa)
W tym samym domu:
Samuel Leif Data urodzenia: 1907-03-07
Anna Vera Data urodzenia: 1908-12-08
Anna Data urodzenia: 1913-08-05
Mendel Rotenberg Data urodzenia: 1894-08-10
Eva Borowski Data urodzenia: 1900-02-20
Eskil Simon Data urodzenia: 1923-10-17
Sonja Linnea Data urodzenia: 1929-11-12
Desirée Data urodzenia: 1938-08-12
Samuel Moritz
Data i miejsce urodzenia: 1891-03-06, Augustów
Data ślubu: 1921-11-22
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Miejscowość: Hunden
Zakres dat: 1928 – 1938
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:44 (1928-1938) Zdjęcie 890 / Strona 3382
W tym samym domu:
Dora Salomomsson Data urodzenia: 1898-09-24
Elsie Tage Data urodzenia: 1926-11-17
Filipp Aronsson
Data i miejsce urodzenia: 1881-10-15, Augustów
Data ślubu: 1922-03-04
Parafia: Oskarshamn, Kalmar län
Miejscowość: Mosaiska Frosbekännare
Zakres dat: 1907 – 1933
Źródło: Oskarshamn AIIa:5 (1907-1933) Zdjęcie 272 / Strona 1145
W tym samym domu:
Ejde Liebe f. Bluken Data urodzenia: 1899-06-13 (rozwiedziona 1933-09-11)
Sonja Data urodzenia: 1922-12-28
David Data urodzenia: 1924-04-07
Aron Data urodzenia: 1926-03-30
Dora Data urodzenia: 1928-04-21
Mejer Danowsky
Data i miejsce urodzenia: 1862-09-16, Rajgród
Data ślubu: 1887-09-15
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Miejscowość: Främmande Trosbekännare
Zakres dat: 1903 – 1911
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:16 (1903-1911) Zdjęcie 3580 / Strona 3150
W tym samym domu:
Feigel Werbolsvsky Data i miejsce urodzenia: 1863-07-20, Augustów
David Data urodzenia: 1888-09-16
Salomon Data urodzenia: 1891-02-15
Seheine Data urodzenia: 1896-12-02
Samuel Mauritz Data urodzenia: 1899-02-17
Anna Data urodzenia: 1900-09-12
Abraham Data urodzenia: 1900-09-12
Peisack Umberg
Data i miejsce urodzenia: 1883-12-23, Augustów
Data ślubu: 1908-03-08
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Miejscowość: Rasmus Claussen
Zakres dat: 1928 – 1938
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:35 (1928-1938) Zdjęcie 350 / Strona 627
(zm. 1936-05-14)
W tym samym domu:
Freida Danofsky Data urodzenia: 1887-06-14
Bertha Data urodzenia: 1911-06-05
Louis Samuel Data urodzenia: 1917-12-29
Elias Charles Data urodzenia: 1921-02-10
Jakob Werbelowsky
Data i miejsce urodzenia: 1866-04-02, Augustów
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Miejscowość: Kv. Hans Kock
Zakres dat: 1928 – 1938
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:34 (1928-1938) Zdjęcie 590 / Strona 351
Mendel Rotenberg
Data i miejsce urodzenia: 1894-08-10, Augustów
Parafia: Köpings stadsförsamling, Västmanlands län
Miejscowość: Främmande Trosbekännare
Zakres dat: 1909 – 1919
Źródło: Köpings stadsförsamling AIIa:2 (1909-1919) Zdjęcie 6380 / Strona 654
Viktor Blackman
Data i miejsce urodzenia: 1876-11-17, Augustów
Data ślubu: 1905-12-31
Parafia: Göteborgs Kristine, Göteborgs och Bohus län
Miejscowość: Mosaiska
Zakres dat: 1906 – 1923
Źródło: Göteborgs Kristine AIIaa:26 (1906-1923) Zdjęcie 26 / Strona 3787
W tym samym domu:
Ester Belewitz Data urodzenia: 1882-02-13
David Samuel Data urodzenia: 1906-10-06
Sonja Linnéa Data urodzenia: 1908-06-20
Ivan Data urodzenia: 1910-03-04
Tage Data urodzenia: 1911-08-19
Jakob Bernstein
Data i miejsce urodzenia: 1890, Augustów
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Miejscowość: Främmande Trosbekännare
Zakres dat: 1903 – 1911
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:16 (1903-1911) Zdjęcie 3570 / Strona 3149
David Bunim Finckenstein
Data i miejsce urodzenia: 1893-01-04, Augustów
Parafia: Lunds domkyrkoförsamling, Malmöhus län
Miejscowość: F
Zakres dat: 1899 – 1936
Źródło: Lunds domkyrkoförsamling AIII:1 (1899-1936) Zdjęcie 570 / Strona 52
Moses Solistowski
Data i miejsce urodzenia: 1886-09-23, Rajgród
Parafia: Lidköping, Skaraborgs län
Miejscowość: N:o 32
Zakres dat: 1900 – 1912
Źródło: Lidköping AIIa:1 (1900-1912) Zdjęcie 1250 / Strona 121
(krawiec)
Mejer Sokolsky
Data i miejsce urodzenia: 1895-05-09, Augustów
Parafia: Flo, Skaraborgs län
Miejscowość: Hallebo
Zakres dat: 1911 – 1922
Źródło: Flo AIIa:2 (1911-1922) Zdjęcie 175 / Strona 164
Charles Kalg
Data i miejsce urodzenia: 1880-04-27, Augustów
Data ślubu: 1905-02-27
Parafia: Lunds domkyrkoförsamling, Malmöhus län
Zakres dat: 1914 – 1925
Źródło: Lunds domkyrkoförsamling AIIa:58 (1914-1925) Zdjęcie 1140 / Strona 1610
W tym samym domu:
Rosa f. Sahnlsberg Data urodzenia: 1881-09-28
Rossa Data urodzenia: 1906-09-21
Ber Data urodzenia: 1912-01-15
David Data urodzenia: 1916-11-29
Fanny Data urodzenia: 1918-11-11
Rubin Staff
Data i miejsce urodzenia: 1888-11-23, Augustów
Parafia: Lidköping, Skaraborgs län
Miejscowość: N:o 32
Zakres dat: 1900 – 1912
Źródło: Lidköping AIIa:1 (1900-1912) Zdjęcie 1250 / Strona 121
Maja Selma Niklasson
Data i miejsce urodzenia: 1881-06-01, Augustów
Parafia: Kristianstads stadsförsamling, Kristianstads län
Miejscowość: Kv. Allön
Zakres dat: 1928 – 1938
Źródło: Kristianstads stadsförsamling AIIa:38 (1928-1938) Zdjęcie 1140 / Strona 1605
W tym asmym domu:
Samuel Leif Data urodzenia: 1907-03-01
Anna Vera Data urodzenia: 1908-12-08
Anna Data urodzenia: 1913-08-05
Judel Austern
Data i miejsce urodzenia: 1862-05-15, Raczki
Parafia: Norrköpings S:t Olai, Östergötlands län
Miejscowość: Frärmmande Frosbekännare
Zakres dat: 1920 – 1925
Źródło: Norrköpings S:t Olai AIIab:3 (1920-1925) Zdjęcie 1080 / Strona 5701
W tym samym domu:
Chaja f. Miskonesky Data urodzenia: 1862-06-10
Rachla Data urodzenia: 1898-04-18
Chana Data urodzenia: 1899-10-10
Jacob Anstern
Data i miejsce urodzenia: 1890-01-05, Raczki
Data ślubu: 1932-03-11
Parafia: Norrköpings Hedvig, Östergötlands län
Miejscowość: Svärdet
Zakres dat: 1931 – 1935
Źródło: Norrköpings Hedvig AIIa:38 (1931-1935) Zdjęcie 2970 / Strona 283
W tym samym domu:
Jenny Gursd Data urodzenia: 1906-06-02
Astrid Sylvia Data urodzenia: 1933-05-17
Allan Hugo Data urodzenia: 1934-08-13
Jean Lawski
Data i miejsce urodzenia: 1842-04-24, Raczki
Data ślubu: 1879-03-21
Parafia: Norrköpings Hedvig, Östergötlands län
Miejscowość: Bron
Zakres dat: 1906 – 1910
Źródło: Norrköpings Hedvig AIIa:9 (1906-1910) Zdjęcie 690 / Strona 53
W tym samym domu:
Rosa Oderfelt Data urodzenia: 1861-11-03
Regina Polonia Svea Göta Arnoldina Data urodzenia: 1880-10-17
Kasimir Wadislan Svedjan Data urodzenia: 1884-09-01
Johan Stanislaw Lars Data urodzenia: 1886-11-15
Johan Stanislaw Lars Data urodzenia: 1886-11-17
Jenny Barschewski
Data i miejsce urodzenia: 1881-07-11, Rajgród
Data ślubu: 1901-12-23
Parafia: Lunds domkyrkoförsamling, Malmöhus län
Miejscowość: Mosaiske
Zakres dat: 1899 – 1914
Źródło: Lunds domkyrkoförsamling AIIa:15 (1899-1914) Zdjęcie 990 / Strona 5005
(córka)
W tym samym domu:
Sahra Barschewski Data urodzenia: 1850-01-05
Leopold Barschewski Eliasson Data urodzenia: 1885-10-02
Ruben Regon Data urodzenia: 1901-01-08
Karl Becker Data urodzenia: 1900-12-30
Maria Becker Data urodzenia: 1890-09-19
Nottek Dallowitz
Data i miejsce urodzenia: 1883-08-18, Rajgród
Data ślubu: 1905-12-31
Parafia: Lunds domkyrkoförsamling, Malmöhus län
Miejscowość: Mosaiske
Zakres dat: 1899 – 1914
Źródło: Lunds domkyrkoförsamling AIIa:15 (1899-1914) Zdjęcie 1100 / Strona 5016
W tym samym domu:
Helena Golombek Data urodzenia: 1884-05-12
Gudrun Data urodzenia: 1906-09-01
Ivar Data urodzenia: 1907-12-15
Bertil Data urodzenia: 1909-10-28
Wolf Hirsch Fischbein
Data i miejsce urodzenia: 1866-04-18, Rajgród
Parafia: Lunds domkyrkoförsamling, Malmöhus län
Miejscowość: Mosaiske
Zakres dat: 1899 – 1914
Źródło: Lunds domkyrkoförsamling AIIa:15 (1899-1914) Zdjęcie 1220 / Strona 5028
W tym samym domu:
Jenta Stolnitzky Data urodzenia: 1864-01-30
Ida Sara Data urodzenia: 1902-12-06
Isak Data urodzenia: 1899-05-29
Leib Sehwartzberg
Data i miejsce urodzenia: 1880-04-25, Radziłów
Data ślubu: 1902-10-10
Parafia: Lunds domkyrkoförsamling, Malmöhus län
Zakres dat: 1925 – 1933
Źródło: Lunds domkyrkoförsamling AIIa:91 (1925-1933) Zdjęcie 1390 / Strona 935
(zm. 1927-07-08)
W tym samym domu:
Lea Ritka f. Gamsen Data urodzenia: 1880-06-05
Wolf Welmo Data urodzenia: 1904-10-15
Signe Margareta Data urodzenia: 1908-11-30
Rut Tora Data urodzenia: 1912-04-09
Israel Malkan
Data i miejsce urodzenia: 1846-11-15, Wizna
Parafia: Säbrå, Västernorrlands län
Miejscowość: Mosaiska Torsbekännare
Zakres dat: 1885 – 1891
Źródło: Säbrå AI:12c (1885-1891) Zdjęcie 427 / Strona 425
W tym samym domu:
Ida Lea Dennemark Data urodzenia: 1858-12-30
Selma Rebecka Data urodzenia: 1879-12-03
Ester Minna Data urodzenia: 1881-01-18
David Data urodzenia: 1882-12-04
Paulina Data urodzenia: 1888-08-06
If you think the information on this page is valuable, consider a donation of any value. Each sum will help us to add new indexes.
Konto: 37 1600 1462 1834 7686 6000 0001 w BGŻ BNP