Opublikowano Dodaj komentarz

Odnalezienie rodziny po ponad 150 latach

Na początku września obecnego roku, spotkało mnie bardzo ciekawe doświadczenie genealogicznego poszukiwacza. Na prośbę naszego kolegi Andrzeja Szczudło zaopiekowałam się jego znajomymi, Państwem Sibigów. Pierwszeństwo oddam słowom Pana Tadeusza J. Sibigi, który tak opisał swoją „Wycieczkę do Krasnopola”:

Wycieczka do Krasnopola

Mimo, że moja żona Elżbieta Wałukiewicz upomina mnie, żebym nie zaczynał wszystkiego ab ovo, to muszę jednak napisać od początku, dlaczego tam pojechaliśmy. Zatrzymaliśmy się w domu gościnnym w Krasnem.

Genealogią zajmuję się od około 20 lat. Na platformie MyHeritage utworzyłem drzewo rodziny swojej i żony. 11 lipca dostałem mejl od młodego człowieka z USA z pytaniem, czy Antoni Wałukiewicz w moim drzewie, urodzony w 1850 r. może być Antonim Walukiewiczem w jego drzewie, lecz urodzonym w 1849 r. Obaj mieli za żonę Jadwigę Kwiatkowską. Oczywiście, że tak! Pomyłka w dacie urodzenia była u mnie. W późniejszej korespondencji doszliśmy, że on, Sean Meyer z Indiany, jest w dziewiątym pokoleniu krewnym mojej żony. Od niego dowiedziałem się, że gniazdem rodowym Walukiewiczów i Wałukiewiczów jest Krasnopol.

Wyposażeni przez Seana w informacje o mieszkańcach Krasnopola i o stowarzyszeniu Jamiński Zespół Indeksacyjny wyruszyliśmy w podróż do Krasnopola. Tam spotkaliśmy członkinię stowarzyszenia i zapaloną genealożkę panią Justynę Stolarską. Trafiliśmy w dziesiątkę, pani Justyna jest osobą, która zdigitalizowała i przetransformowała ręczne wpisy ksiąg parafialnych z Krasnopola. Jest także niezwykle ujmująca i życzliwa. Ileż to my się dowiedzieliśmy!

Dotychczas nasza wiedza o rodzinie żony kończyła się na ojcu Antoniego Wałukiewicza, Onufrym. Po rozmowie z panią Justyną i przeglądzie dokumentów doszliśmy, że protoplastą rodu mógł być Antoni Walikiewicz, wymieniony w dokumencie lokacyjnym Krasnopola, któremu to nadano ziemię w dzierżawę i prawo osiedlenia się tamże. Potomkami Antoniego i przodkami mojej żony mogli być Stanisław, ale już z nazwiskiem Walukiewicz, Klemens i Antoni, już Wałukiewicz.

Fragment Aktu Lokacyjnego Krasnopola ze wskazaniem Antoniego Walikiewicza. Źródło: AGAD
Fragment Aktu Lokacyjnego Krasnopola ze wskazaniem Antoniego Walikiewicza. Źródło: AGAD

Pani Justyna powiedziała nam, że w Krasnopolu mieszka dziewięćdziesięciotrzyletni Klemens Andrzej Walukiewicz ze swoimi synami. Podała nam również numer telefonu do jego córki Alicji. Umówiliśmy się na wizytę. Jakież było nasze zdziwienie i radość, gdy odkryliśmy wspólnie, że Klemens Andrzej i Elżbieta są dalekimi kuzynami. Wspólnym ich przodkiem okazał się być również Klemens, ojciec jego pradziadka, Jana Józefa, i pra pradziadka Elżbiety, Onufrego. Wizyta była niezwykle miła, ale szkoda, że krótka.

Klemens Walukiewicz i Elżbieta Wałukiewicz
Klemens Walukiewicz i Elżbieta Wałukiewicz

Synowie Klemensa Andrzeja prowadzą gospodarstwo mleczarskie a jeden z nich, Krzysztof, jest ludowym artystą rzeźbiarzem, którego figura św. Floriana zdobi front remizy OSP w Krasnopolu.

Figurka św. Floriana przy remizie w Krasnopolu
Figurka św. Floriana przy remizie w Krasnopolu

Wycieczka byłaby niepełna bez wizyty na cmentarzu, gdzie odwiedziliśmy groby krewnych - dziadków Klemensa Andrzeja, Kazimierza i Teodory z Makowskich oraz rodziców, Witolda i Władysławy z Daniłowiczów.

Nasze archiwum domowe wzbogaciło się o przekazane przez panią Justynę Stolarską skany dokumentów historycznych i rodzinnych i moc informacji dotyczących sposobów pozyskania z Internetu wielu innych danych.

Strona z książki "Inwentarze Guberni Szczeberskiej" wymieniająca Stanisława Walukiewicza
Strona z książki "Inwentarze Guberni Szczeberskiej" wymieniająca Stanisława Walukiewicza

Na koniec jestem winien informację o różnicach w pisowni nazwisk. Pradziadek żony, Antoni, osiadły we Lwowie, i jego potomkowie pisali się Wałukiewicz, jak i moja żona używająca panieńskiego nazwiska. Przodkowie w Krasnopolu i Klemens Andrzej piszą się Walukiewicz, chociaż w księdze parafialnej urodzeń, w metryce Klemensa Andrzeja, jego ojciec Witold podpisał się W. Wałukiewicz! Antoni, któremu w akcie lokacyjnym dano prawo osiedlenia się w Krasnopolu został odczytany jako Walikiewicz. Wiele tego rodzaju różnic w pisowni wynikało z faktu, że dokumenty parafialne były pisane ręcznie ze słuchu i większość zapisywanych była niepiśmienna. Pisarz kościelny jak usłyszał, tak napisał, a zapisywany nie był w stanie zweryfikować, tego co pisarz zapisał.

Tadeusz J. Sibiga
Krępa, 9 września 2024r.

Grób najstarszych Walukiewiczów na Cmentarzu Nowym
Grób najstarszych Walukiewiczów na Cmentarzu Nowym

Według mnie Pan Tadeusz znacznie przeszacował mój wkład w odnalezienie przodków żony. To wkład osób indeksujących, bo bez ich pracy ekspedycja Pana Tadeusza nie miałaby szans powodzenia. Dzięki zindeksowaniu dużej ilości metryk chrztów z Parafii Krasnopol (pozostały do odczytania jeszcze lata 1841-1858), w ciągu kilku godzin udało się ustalić linię przodków żyjącego Pana Klemensa Andrzeja Walukiewicza i odnaleźć ogniwo łączące obie linie. Po ponad 150 latach obie rodziny odnalazły się i miały szansę spotkać się. Pani Elżbieta Wałukiewicz mogła poznać miasteczko Krasnopol, gdzie jej przodkowie osiedlili się i są wymienieni w Akcie lokacyjnym Krasnopola (AGAD) i Inwentarzu Guberni Szczeberskiej opracowanym przez Grzegorza Krupińskiego i wydanym przez nasze JZI (s. 251).

Czy warto indeksować cudze metryki? Grzebać w starych papierach, które nie dotyczą twojej rodziny?

Uważam, że tak. Warto przywoływać pamięć o ludziach, którzy żyli w naszych miejscach przed nami, jeśli zachowały się jakiekolwiek materiały.

W tym miejscu chcę podziękować Ks. Krzysztofowi Mulewskiemu, byłemu Proboszczowi Parafii Krasnopol, który 4 lata temu zadbał o uporządkowanie Archiwum Parafialnego i zachęcił nasze stowarzyszenie do rozpoczęcia indeksacji ksiąg metrykalnych. Miejmy nadzieję, że częściej będziemy spotykali pomoc i wsparcie dla naszych prac w indeksowanych przez nas parafiach.

Myślę, że historia poszukiwań Rodziny Walukiewiczów z Krasnopola jest dużą motywacją i inspiracją do dalszej pracy. Pozostały jeszcze 17 lat metryk chrztów Parafii Krasnopol, więc wiem co będę robić najbliższej jesieni i zimy.

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Krasnopol – urodzenia z lat 1878-1886

Indeksowałam kolejną Księgę Urodzeń: 1878-1886 z parafii Krasnopol. Spotykam się z pytaniem, po co grzebać w starych księgach, zwłaszcza pisanych po rosyjsku. Dla mnie jest istotne przywrócenie pamięci nie tylko o ludziach, który żyli ponad 150 lat temu, ale i o miejscach, po których zostały już tylko nazwy i puste pola.

Doskonale pamiętam z dzieciństwa miejsce w lesie nad rzeką Marychą zwane Ostoja Bobrów, czyli Rutka Pachuckich. Pochodzi z niej 20 aktów chrztów z księgi, którą indeksowałam oraz ponad 40 różnych mieszkańców – gospodarzy. Powtarzają się wśród nich nazwiska: Pachucki, Konefko, Jatkowski, Sakowicz, Paszkiewicz, Łaniewski, Zalewski, Jagłowski i Miszkiel. Była to wówczas wieś tętniąca życiem, pięknie usytuowana nad rzeką. Dziś pozostały zaledwie dwa domostwa i puste pole w środku lasu. Chciałabym, aby pamięć o jej mieszkańcach pozostała, chociażby w bazie danych naszej wyszukiwarki.

Jesienią zeszłego roku, na szlaku wędrówki “Wilczym tropem” z Głębokiego Brodu natrafiłam na miejsce, gdzie kiedyś istniały Adamowe Łączki, malowniczo położone nad Czarną Hańczą. Ta miejscowość występuje w metrykach krasnopolskich, jednak nie miałam wcześniej o niej pojęcia, ponieważ praktycznie przestała istnieć. To przepiękne miejsce, choć pamięć o jej mieszkańcach zachowała się tylko w metrykach. Mieszkali tu:

  • gospodarz Michał Zubowicz z żoną Teklą ze Stabińskich i synem Michałem,
  • robotnik Antoni Zubowicz z żoną Ewą z Malinowskich i dziećmi Aleksandrą i Marianną,
  • gospodarz Franciszek Węgrowski z żoną Ludwiką ze Stroniewskich i córką Apolonią,
  • strzelec lasów Cyprian Gozdziewski z żoną Marianna ze Stankiewiczów z córką Bronisławą,
  • robotnik Franciszek Kulbacki z żoną Ludwiką z Węgrzynowiczów i córką Heleną.

Wymienieni tu mieszkańcy stanowili jedynie niewielką część społeczności tej wsi, jednak ta liczba wystarczyłaby dla założenia wiejskiego klubu przedszkolaka dla ich dzieci.

Podczas indeksowania tej księgi napotkałam problem z odnalezieniem kilku miejscowości, które już przestały istnieć i trudno jest je zlokalizować na mapach. Wzięłam sobie do serca apel o dokładne weryfikowanie nazw miejscowości, ale mimo przeszukiwań w naszej bazie danych, niektóre z nich pozostały niezidentyfikowane. Na przykład miejscowość Podlipinki występuje w naszej wyszukiwarce tylko raz, w parafii rajgrodzkiej, i dotyczy ślubu Bolesława Trockiego i Marianny Kuczyńskiej. Okazało się, że pan młody Bolesław Trocki – ochrzczony w parafii krasnopolskiej w 1884 r. pod nr aktu 23, urodził się właśnie w Podlipince. W księdze, którą indeksowałam miejscowość Podlipinki pojawia się trzykrotnie w zwiazku z aktami dotyczącymi synów Józefa Trockiego, strzelca lasów rządowych, a świadkowie chrztów pochodzą z Pogorzelca, sugerując, że to raczej pobliska miejscowość. Miałam także problem z miejscowością Zagorce, jednak fakt, że świadkowie urodzenia dziecka pochodzą z Żubranajcia, sugeruje, że mogła to być miejscowość sąsiednia. Podmurowany Most prawdopodobnie znajdował się w okolicach Murowanego Mostu, mimo że świadkowie pochodzą z Krasnopola. Starałam się jak najlepiej zweryfikować nazwy miejscowości.

Większość parafian krasnopolskich w indeksowanych latach to gospodarze i robotnicy, jednak niektórzy z nich potrafili czytać i pisać. Gospodarzami, którzy podpisali się po polsku byli: Franciszek Abramowicz z Krasnopola, Dominik Sosnowski z Krasnopola, Józef Wołengiewicz ze Żłobina, Adam Morgiewicz ze Żłobina. Osoby zajmujące jakiekolwiek funkcje publiczne podpisywały się zazwyczaj po rosyjsku i byli wśród nich:  Stanisław Nowicki, nauczyciel szkoły w Krasnopolu, Ignacy Biernacki, urzędnik miasta Sejny, Paweł Kuczyński, który w 1879 r. figurował jako pisarz gminny oraz strażnicy ziemscy Ignacy Kondrat i Wincenty Janulewicz. Dzięki wpisom w księgach metrykalnych wiemy, że młodym stolarzem w Krasnopolu był Stanisław Pachucki, zaś organistą nadal pozostawał Michał Piotrowski. W niektórych metrykach przeplatają się dane rodziców, świadków i rodziców chrzestnych: Wincenty Kulesza, pisarz gminny z Krasnopola, Maciej Fiłonowicz, właściciel majątku Bursynowizna i Wincenty Kulwieć, dzierżawca folwarku Jegliniszki, co świadczy o bliskich kontaktach towarzyskich między rodzinami.

Proboszczem w Krasnopolu był ksiądz Piotr Wnorowski, który pełnił tę funkcję przez prawie 19 lat. Wspomagali go dwaj księża: ks. Maciej Brzozowski i ks. Maciej Pietrajtys, prawdopodobnie wikariusze. W 1885 r. obowiązki proboszcza przejął ks. Józef Steponaitys (prawdopodobnie z powodu choroby lub innych niedomagań proboszcza) i prowadził zindeksowaną przez mnie księgę do końca, czyli do początku 1886 r. Ksiądz Piotr Wnorowski zmarł 26 listopada 1885 r. i został pochowany na miejscowym cmentarzu. Jego grób jest starannie utrzymany; zachował się na nim piękny, kuty krzyż ze szczegółowymi informacjami o zmarłym. Jest to dowód na szacunek, jakim darzono ks. Piotra Wnorowskiego.

Na cmentarzu parafialnym zachowały się nieliczne nagrobki mieszkańców, których urodzenia zapisano w indeksowanej księdze urodzeń z lat 1878-1886, jednakże pamięć o nich niech pozostanie jako efekt żmudnej i pasjonującej mojej pracy.

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Krasnopol – indeksy chrztów z lat 1862-1870

Chrzcielnica z obrazem chrztu Pana Jezusa w kościele parafialnym

Chciałabym podzielić się moimi uwagami o indeksowanej przeze mnie „Księdze urodzeń 1862-1870 parafii Krasnopol”. Jest to pierwsza oryginalna księga urodzeń parafii Krasnopol dostępna w archiwum parafialnym od czasu funkcjonowania nowego kościoła tj. od 1862 roku. W tamtym czasie, w skład parafii wchodziły miejscowości, z których później wydzielono parafię Karolin: Białogóry, Frącki, Głęboki Bród, Karolin, Krasna, Pogorzelec i Tartaczysko.

W okresie obejmującym indeksowany okres służbę pełnili następujący duchowni: ks. Józef Katyll proboszcz, ks. Wincenty Akielewicz wikary, ks. Felicjan Trochimowicz proboszcz, ks. Franciszek Marmo proboszcz, ks. Piotr Wnorowski proboszcz, ks. Hiacynt Wasilewski. Felicjan Tomkiewicz alumn seminarium sejneńskiego występuje jako ojciec chrzestny i jego grób jest na naszym parafialnym cmentarzu. Czasami chrzty były dokonywane w parafiach sąsiednich np. Sejnach, Kaletniku, Kalwarii, Smolanach czy Wigrach, i chrztu udzielali tamtejsi księża, ale akta spisane były w tutejszej księdze parafialnej. Bardzo rzadko zdarzały się opóźnienia spisania aktów, a przyczyny były życiowe np. opóźnienie przez zaniedbanie, albo niestawienie się ojca we właściwym czasie. Zdarzało się że „…ojciec nie wiadomo gdzie się znajduje”, albo przy akcie urodzenia dziecka przez kobietę niezamężną stawiający się uznaje oficjalnie w akcie swoje ojcostwo. Z najbardziej zaskakujących dla mnie profesji osób wymienianych w metrykach były: żebrak, dziad szpitalny, murnik (nie wiem czy to tożsame z murarzem). Bardzo piękny był przyrost naturalny w ilości sięgającej do 150 urodzeń, przy obecnym przyroście ok. 20. Możemy spodziewać się, że wiele dzieci umierało, ale i tak statystyka była powalająca.

Bardzo miłym dla mnie zaskoczeniem, było odkrycie, że zachowały się po dzień dzisiejszy nazwiska rodzin żyjących w tamtych czasach i tych samych miejscowościach. Do dzisiaj w Czarnej Buchcie mieszkają Klepaccy, w Gremzdelu Karłowicze, a w Pawłówce Wojciechowscy, Sitko, czy Grzędzińscy. Niektóre miejscowości jak np. Rutka Pachucka, praktycznie wymarły. Obecnie jest to miejscowość w środku lasu i są tam dwa domy, a w roku 1862 – 1870 mieszkały rodziny: Pachuckich, Krzywickich, Popławskich, Paszkiewiczów, Konefko, Jadkowskich, Lisowskich, Nowickich, Miszkielów, Łaniewskich, Szarejko, Manel, Daniłowicz i Milewskich.

Figura św. Agaty na zabytkowej kaplicy położonej obok kościoła
Dzięki zapisanym w metrykach danym poznałam nazwiska właścicieli ziemskich z terenu parafii Krasnopol. Dziedzicem dóbr Pojezierze był Szymon Wierzbowski, a dziedzicem majątku Bursynowizna był Bolesław Ildefons Chmielewski, później w 1870 r. Maciej Filonowicz (być może skutek represji po Powstaniu Styczniowym wobec Chmielewskiego). Właścicielem dóbr Epidemia był Napoleon Tomkiewicz, a dziedzicem Jegliniszek był Józefa Macewicz. W aktach poznajemy też nazwiska ludzi pełniących funkcje publiczne: Kazimierz Olszewski – burmistrz miasta Sejny w 1862 r., Teofil Graliński – sekretarz Biura Naczelnika Powiatu w Sejnach w 1862 r., Ksawery Tomkiewicz – pisarz Policji w Kalwarii w 1862 r., Józef Wiszniewski – były wójt Sejn w 1864 r., Jerzy Matukański – pisarz wójta Gminy Krasnopol w 1866 r., Kajetan Bućko – wójt Gminy Huta w 1868 r., Wincenty Kulesza – pisarz Gminy Krasnopol w 1869 r., Romuald Kamiński – kancelista powiatu sejneńskiego w 1869 r., Wincenty Mysiewicz – sołtys Krasnopola w 1870 r., Antoni Wezner – wójt Gminy Szypliszki.

 

Mam świadomość, że dzięki mojej pracy przywracam pamięć o ludziach, których nazwiska są zapisane w aktach metrykalnych. Jest to dla mnie cenne i mam nadzieję, że posłuży poszukiwaniom genealogicznym, oraz zapamiętaniu tych, który przed nami żyli. Czytając akta metrykalne, które są bogatym źródłem historycznym, możemy poznać historię swojej małej ojczyzny i ówczesne społeczeństwo. W 1864 roku było 192 akty urodzeń, które mogą świadczyć o represjach i gwałtach na ludności miejscowej w okresie Powstania Styczniowego, albo o jednorocznym wzroście urodzeń. Być może zachęci to mieszkańców mojej parafii do poszukiwań historii rodzinnych i wsłuchania się w głos starszego pokolenia, ożywi ich wspomnienia, które są bezcenne.