Opublikowano Jeden komentarz

Antoni Patla – działacz społeczny, dziennikarz, krajoznawca, nauczyciel, kapitan WP

Antoni Patla nie potrafił usiedzieć w jednym miejscu. Zawsze roznosiła go energia, był człowiekiem czynu. Angażował się w swoje pasje całym sobą. Wiele publikował gloryfikując piękno Suwalszczyzny. Ze szczegółowym życiorysem Antoniego Patli można się zapoznać np. na stronie Suwalskiego Parku Krajobrazowego, do powstania którego walnie się przyczynił. Kilka miesięcy przed śmiercią (zmarł w Augustowie 10 V 1977 r.) do Białostockiego oddziału PTTK nadesłał spisany odręcznie swój życiorys. Na kilku stronach próbował opisać swoje bogate życie. Był człowiekiem niezwykle skromnym, więc nie wszystkie jego dokonania znalazły się na kilku kartkach papieru w kratkę. Mimo to widać, że życia swojego nie zmarnował. Publikujemy tu transkrypcję tego tekstu, a jednocześnie obiecujemy, że do postaci Antoniego Patli jeszcze będziemy wracać.

Ur. 4 VI 1897 w Głowience pod Krosnem (Podkarpacie). Z ruchem turystycznym związałem się w 1910 r. i rozwinąłem energiczny zwiad krajoznawczy na obszarze całego Podkarpacia – w zasadzie dzisiejszego województwa krośnieńskiego[1]. Zwiedziłem w latach 1910-14: Podgórze Dynowskie, Bieszczady, Beskid Niski, grzbiety Karpat od strony Słowacji, Polski Spiż i Orawę, Czadackie[2], Podhale, Gorlice, Biecz, Strzyżów, Odrzykoń, Iwonicz, Rymanów, Duklę, Żmigród, Osiek itd.

Wojna 1914-18-20 nie przerwała moich „ekspedycji” turystycznych, tylko zmieniła ich profil: z dobrowolnego na przymusowy, z pokojowego na wojenny…

Znalazłem się w szeregach tzw. „żelaznej karpackiej brygady” Legionów Polskich[3] i jej niełatwe dzieliłem losy. Walki wypadło mi toczyć przede wszystkim na szczytach Gorganów i Czarnohory, a od wiosny 1915 r., na terenie Bukowiny i Besarabii. Od jesieni 1915 r. walki toczyliśmy już na Wołyniu i Polesiu. Najpotężniejsze walki toczyliśmy na linii Styry, a następnie Stochodu.

W roku 1916 wybuchł tzw. „Kryzys Legionowy”. Legioniści zażądali od państw centralnych zajęcia określonego stanowiska odnośnie przyszłego państwa polskiego. Bez takiej deklaracji ze strony państw centralnych legioniści odmawiają udziału w walkach. Na to żądanie Legionów państwa centralne odpowiedziały aktem 6-go listopada. W wyniku tego dokumenty wszystkie pułki legionowe zjeżdżają bądź do Warszawy lub w jej pobliże, gdzie zostaną rozkawałkowane kadrowo, by rozwinąć tu na szeroką skalę organizację Armii Polskiej.

Ale już u samych źródeł „legionowego kryzysu” tkwił głęboki dramat Legionów. Zażądano od nas „przysięgi na wierność wobec państw centralnych”. Takiej przysięgi legioniści masowo odmówili, co miało ten skutek, że I i III brygady zostały osaczone, rozbrojone i osadzone w jenieckich obozach w Szczepórnie[4] i Beniaminowie.

„Na placu boju” pozostała jeszcze II brygada. Jej losy rozstrzygnęły się dopiero w pamiętnych dniach lutowych 1918 r. i w bitwie pod Kaniowem.

Mnie losy wojenne rzuciły do b. ciężkiego obozu jenieckiego w Szaldobosz,[5] skąd wiosną 1918 r. skierowano nas do Włoch w okolice Udine, a stąd droga była już „niemylna”: w sołdackie szeregi armii austriackiej… Tę drogę udało mi się jednak tak pokomplikować, że mogłem realizować moje najintymniejsze plany. Znalazłem się w kompanii technicznej na placówce oficerskiej, co mi pozwoliło rozwijać rozległą działalność organizacyjną i uczestniczyć w procesie rozpadania się państw centralnych.

Dalsze moje losy w latach 1918-20 nie należały do łatwych. Cały czas w pierwszej linii frontu aż do zakończenia wojny polsko-bolszewickiej. Za wybitne czyny wojenne zostałem 3-krotnie odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem „Virtuti Militari”.

Niestety w ostatniej bitwie pod Mołodecznem zostałem ciężko ranny. Leczyłem się w szpitalu wojskowym w Gnieźnie. Po wyleczeniu zostałem skierowany do pułku stacjonującego wówczas w Suwałkach, gdzie otrzymałem nominację na „oficera oświatowego pułku”. Do dyspozycji przydzielono mi podchor. Jadwigę Sienkiewiczównę.

Pierwsze moje turystyczne spotkanie dokonało się w lecie 1921 r. Zrealizowaliśmy 3 większe wycieczki krajoznawcze:

  1. na półwysep klasztorny nad Wigrami
  2. nad jez. Hańcza
  3. do Sejn

Niestety w lecie 1921 r. zdecydowałem się nieodwołalnie zwolnić się z wojska i myśl tę zrealizowałem. W sierpniu 1921 r. jestem już upragnionym „cywilem”, wyjeżdżając do rodzinnego Krosna, gdzie rozwinąłem bardzo energiczną działalność w zakresie Teatru Ludowego.

Niestety w rok później pracuję już na terenie ziemi grodzieńskiej, najpierw w społeczności, a następnie jako nauczyciel. Po dwóch latach przerzucam się do pracy w dziennikarstwie. Przyjmuję propozycję naczelnego redaktora „Kuriera Nadniemeńskiego” i pismo to prowadzę przez 5 lat.

Że „Kurier Nadniemeński” wychodzący w Grodnie pod redakcją Antoniego Patli był zawsze pismem turystyczno-krajoznawczym – w to nie ma podstawy wątpić. Turystykę tę ułatwiał m. in. ten fakt, że redakcja co roku otrzymywała jeden stały, bezpłatny bilet kolejowy I klasy, co pozwalało mi poruszać się po wszystkich drogach nie narażając się na wydatki.

Wojna 1939 r. zepchnęła sprawy turystyki na konwencję „przypadku” – konspiracji wojskowej. Jesienią 1939 r. znalazłem się w moim rodzinnym Krośnie, by tu do końca wojny rozwijać intensywną działalność polityczno-wojskową, bądź jako komendant N.O.W.[6] na ziemię krośnieńską, bądź jako szef tajnej prasy AK i propagandy na obszar Podkarpacia. Teren ówczesnego mojego działania pokrywa się z grubsza z obecnym województwem krośnieńskim.

Szczęśliwie, mimo wielu groźnych przygód, przetrwałem na obranym posterunku do końca wojny. Po zakończeniu wojny postanowiłem zainstalować się na Ziemiach Odzyskanych, pomiędzy Słupskiem a Koszalinem, Co mi się tylko częściowo udało zrealizować, gdy w Jarosławcu nad morzem zorganizowałem zakład wychowawczy i prowadziłem go jako kierownik.

Niestety w tej swojej funkcji wszedłem w tamtym terenie w bardzo ostry konflikt z ówczesnym wszechwładnym Urzędem Bezpieczeństwa i rzecz oczywista, że tej wojny nie mogłem wówczas wygrać.

Na Ziemiach Odzyskanych miejsca dla mnie nie było. „Wylądowałem” na ziemi suwalskiej (która od lat mnie ciągła), oczywiście na pozycjach nauczycielskich w średniej szkole ogrodniczej.

Pierwsze lata układały się raczej przyjemnie, to też wkrótce wyrobiłem sobie autorytet wybitnego pedagoga. Wyrazem tego może być powierzenie mi w klasach maturalnych liceum ogólnokształcącego wykładów z zakresu „propedeutyki filozoficznej”.

Niestety i do Suwałk dotarły popularne wówczas i „na modzie” idee rządów autorytarnych. W 1952 r. dokonała się w całym kraju „wielka czystka”, której ofiarami padli właśnie najlepsi. Znalazłem się wśród tych, którzy zostali zwolnieni z tzw. „wilczym biletem”. Na szczęście żona pracowała, dobrze zarabiając jako wzięty adwokat. W wolnych chwilach pomagałem jej.

Za fundamentalne obowiązki społeczne uznałem potrzebę wzięcia w ochronę zarówno zabytków przyrody, jak i zabytków historii i kultury. Tematów było ogrom. Na pierwszy plan poszły stanowiska bobrów, gdyż te były najbardziej narażone na niebezpieczeństwo kłusownictwa.

Z kolei zewidencjonowałem tzw. „zabytki przyrody nieożywionej” tj. wszystkie wielkie głazy narzutowe o wymiarach ponad 8 m obwodu. Z kolei poszły obiekty większe, jak ozy,[7] drumliny,[8] grodziska historyczne, wielkie głazowiska, interglacjały, stare cmentarzyska, drzewa- pomniki przyrody, liczne okazy petrograficzne, które stopniowo stały się zawiązkiem geologicznego działu Muzeum Regionalnego w Suwałkach. Bardzo łatwo nawiązałem kontakt współpracy z dyrekcją Muzeum Archeologicznego sugerując im szereg cennych obiektów do badań, m. in. grodzisko w Osinkach, cmentarzysko w Szwajcarii k/Suwałk, cmentarzysko w Osowej, grodzisko w Szurpiłach, cmentarzysko w Bilwinowie. Obiekty te stały się po paru latach sławami naukowymi i doczekały się bogatej literatury naukowej.

Szczególnie cenne prace zademonstrowali doc. dr Jerzy Antonowicz, dr Jerzy Okulicz, dr M. Kaczyński i dr J. Jaskanis.

Gdy po roku 1946 zainstalowałem się w Suwałkach, sprawy turystyki reprezentowali dwaj sędziowie: sędzia Jan Żabiński i sędzia Kazimierz Krukowski. Jeden był prezesem oddziału, drugi wiceprezesem. Ale zarówno poważny wiek obu tych panów, jak i przepracowanie na niwie sądownictwa, ograniczało możliwości działania do pozycji najbardziej alarmowych. Gdy więc wspólnie z majorem Kuchcińskim włączyliśmy się do prac PTTK, powitano nas tam jak wybawców.

Na pierwszym z kolei zebraniu prezesura oddziału znalazła się w moich rękach, a kierownictwo Domu Turystycznego w Starym Folwarku na szereg lat spoczęło w rękach kol. Kuchcińskiego.

Jednocześnie otrzymałem nominację na stanowisko Muzeum Regionalnego w Suwałkach. Do najpilniejszych i pierwszoplanowych prac PTTK uznaliśmy doprowadzenie obiektów turystycznych do możliwie wysokiego poziomu funkcjonalnego, co wymagało i ogromnej pracy i nakładów pieniężnych.

Drugi, nie mniej ważny odcinek pracy to konieczność prowadzenia akcji szkoleniowej przewodników turystycznych, których region suwalski potrzebował coraz więcej. Na pierwszym więc planie znalazły się wielotygodniowe kursy przewodnickie zakończone egzaminem.

Nie mniej pilną sprawą okazała się sprawa przewodnika książkowego po ziemi suwalskiej. I to zadanie skupiło się na mnie. Zarząd uznał, ze do najpilniejszych moich obowiązków jest napisanie przewodnika książkowego.

Wkrótce pospiesznie zabrałem się do pracy, by w 1956 r. na rynku księgarskim ukazało się I wydanie „Piękna ziemi suwalskiej”, a w dwa lata później – drugie, poszerzone i poprawione.

Dość prężnie zaczęło się rozbudowywać Muzeum Suwalskie. Obok szeroko rozbudowującego się działu archeologicznego powstał dział mineralogiczny i geologiczny oraz biograficzny dział muzeum poświęcony Marii Konopnickiej, który postanowiono rozbudowywać w domu jej urodzin.

Gdy dobiegła mi metka 65 lat, wniosłem do mojej władzy wniosek o przeniesienie mnie w stan spoczynku. Dziś, gdy piszę te słowa dobiega mi sędziwa metka 80 lat. Niestety, mimo najlepszych chęci, sił coraz więcej ubywa i świadom jestem, że niedługo zapewne sił tych braknie zupełnie. Myślę jednak, żem życia nie zmarnował i że na każdym z etapów niełatwego żywota dałem z siebie co miałem najlepszego.


[1] Województwo krośnieńskie – jednostka podziału administracyjnego istniejąca w latach 1975–1998. Położone w południowo-wschodniej części Polski, przy granicy ze Słowacją i Ukrainą.

[2] Czadca – miasto powiatowe w północnej Słowacji, w kraju żylińskim, w historycznym regionie Kysuce.

[3] II Brygada Legionów Polskich tzw. Karpacka lub Żelazna – jednostka Legionów Polskich utworzona 8 maja 1915. Podlegała rozkazom państw centralnych. Złożona z oddziałów walczących dotąd w Karpatach i dlatego zwana „Karpacką”. Jej ułani wsławiali się brawurową szarżą przeciwko wojskom rosyjskim podczas bitwy pod Rokitną 13 czerwca 1915.

[4] Szczypiorno – osiedle w południowo-zachodniej części Kalisza, w granicach administracyjnych miasta od 1976 r.

[5] Száldobos – osada na Zakarpaciu, obecnie w Ukrainie.

[6] Narodowa Organizacja Wojskowa – konspiracyjna organizacja wojskowa Stronnictwa Narodowego okresu II wojny światowej.

[7] Oz – wał lub silnie wydłużony pagórek o wysokości najczęściej kilkunastu metrów i długości nawet kilkudziesięciu kilometrów, wyniesiony wskutek osadzania piasku i żwiru przez wody płynące pod lądolodem, w jego szczelinach lub na powierzchni. Bardzo ciekawym przykładem na Pojezierzu Suwalskim jest oz turtulski o długości 2,8 km, składający się z 13 pagórków o wysokości do 17 m, znajdujących się na dnie doliny Czarnej Hańczy

[8] Drumlin – forma ukształtowania powierzchni ziemi pochodzenia glacjalnego. Jest to niskie, owalne wzgórze (długość do około 1 km, wysokość 5-60 m) o podłużnym, asymetrycznym profilu (bardziej stromy stok występuje od strony, z której nasuwał się lądolód).

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Inna Ameryka – audiobooki

Już chyba zorientowaliście się, że lubimy wyzwania! Tym razem zdecydowaliśmy się na wydanie książki…

…w formie audiobooka – i to profesjonalnie!

Do profesjonalnego audiobooka potrzebny jest dobry tekst. Niedawno wydaliśmy powieść genealogiczną “Amerykański kapelusz. Feliks.” Książka ta niewątpliwie spełnia ten warunek, tym bardziej że autorka, pani Maria Challot, szykuje wraz z nami dalszy ciąg losów tytułowego Feliksa i jego żony Zofii “Nadbiebrzańskie eldorado. Zofia.” Ukazanie się drugiego tomu na przełomie sierpnia i września jest więc znakomitą okazją, by przedstawić losy bohaterów nowej grupie odbiorców.

Wczoraj, 31 maja, wystartowała zbiórka z nagrodami za wsparcie w postaci audiobooków w formacie MP3. Za zebraną kwotę – 2000 zł – chcemy przygotować oba tomy powieści w formie audiobooków nagrywanych w profesjonalnym studio. Zasady przyznawania nagród są bardzo proste – wspierający otrzyma gotowy produkt – szczegółowe informacje na stronie zbiórki: https://wspieram.to/inna-ameryka

Audiobooki – dla kogo? Dla każdego! Wielu z nas jest mocno zabieganych i nie ma czasu na czytanie tradycyjnych wydań książek. Audiobooki świetnie sprawdzają się podczas wykonywania codziennych czynności, takich jak: jazda samochodem, sprzątanie, gotowanie itp. Inną grupę adresatów stanowią osoby starsze, które mają kłopoty ze skutecznym czytaniem druku, ale chętnie posłuchałyby ciekawej literatury. I właśnie z myślą o wszystkich potencjalnych odbiorcach uruchomiliśmy nasz nowy projekt.

Jeśli nie możesz wesprzeć – udostępnij, podaj dalej informację o naszym projekcie – być może trafi do osoby zainteresowanej. Pomyślcie też o swoich babciach i dziadkach!

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Krewniak Starke z CIA

Nazwisko Starke nie robi wrażenia na żadnym z członków mojej rodziny czy znajomych. Nie mając genealogicznej wiedzy o tej rodzinie trudno domyślić się, że przybrał je sobie na amerykańskie nowe życie urodzony w Lipowie Jan Stankiewicz (1877- 1955). Nie jest powszechnie znane też, że ten Jan po przybyciu do Stanów w 1900 roku, ożenił się z Bronisławą Łabanowską (1887- 1977) z Łopuchowa pod Sejnami, wnuczką Tomasza (1835- 1889) i Floryanny Szczudło (1834-1900). Ślub dany był w 1904 roku w Shenandoah, Pensylwania. Para ta miała siedmioro dzieci: Nell (1905- 2001), Mary (1907- 2000), Edna (1909- 2013), John (1912- 2007), Irene (1915- 2007), Richard (1923- 1944) i Raymond (1925- 2013).

Najmłodszy z rodzeństwa Raymond Starke w skrócie zwany Ray’em, tak jak reszta dzieci Jana i Bronisławy, urodził się w Shenandoah, górniczym miasteczku w stanie Pensylwania. Z jakichś przyczyn pojawiało się tam wielu Polaków z Suwalszczyzny, o czym mogłem przekonać się w czasie pobytu na tamtejszych cmentarzach w 2014 roku.

Ray uczył się w szkole podstawowej w Shenandoah, a następnie poszedł do St. John’s College Annapolis Maryland, gdzie dostał się zajmując limitowane miejsce zabitego w 1944 roku na wojnie we Francji brata Richarda. Po zdobyciu wykształcenia wstąpił do CIA (Central Inteligence Agency) i jako pracownik agencji był wysyłany w różne miejsca pracy. Świadom ryzykowności swojej pracy, miał dobry zwyczaj listownego informowania rodziny o miejscu swojego aktualnego pobytu. Zgodnie z umową list miał być otwarty dopiero wtedy, gdy nie odzywał się przez dłuższy czas. Jedną z destynacji agenta Starke była powojenna Polska, dokąd trafił w ramach porozumienia z polskimi władzami. Jednak został zdemaskowany i bez wiedzy patronów z USA osadzony w areszcie. W tym czasie był w narzeczeńskim związku z córką ówczesnego ambasadora USA w Szwecji. Kiedy dłuższy czas do niej się nie odzywał, poprosiła o interwencję ojca, który wydobył więźnia z aresztu. W czasie pobytu w areszcie Ray nie przyznał się, że zna język polski. Wspominając później ten trudny czas jako coś niezwykłego opowiadał, że co rano wszyscy więźniowie rozpoczynali dzień od śpiewania pieśni „Boże coś Polskę”.

W okresie późniejszym, już w Ameryce Raymond Starke poznał Hortensję Lopez Lagudę (1920- 2010, fot. obok, źródło: Find A Grave), która pochodziła z Filipin. Ray został ostrzeżony przez władze agencji, że jeśli będzie chciał się z nią ożenić, musi zrezygnować z pracy w CIA, gdyż nie była obywatelką USA. Takie było prawo. Ray zdecydował się na małżeństwo z Filipinką kosztem pracy w wywiadzie, mimo że szefem był wówczas jego dobry kolega.

Hortensja Laguda przed Rayem miała już związek z Georgem Hodelem (1907- 1999), który był jednym z licznych podejrzanych w głośnej, szeroko opisywanej w amerykańskich mediach sprawie makabrycznego zabójstwa kelnerki Elizabeth Short znanej jako „Black Dahlia Murderer”. Hortensja miała z nim czworo dzieci. Rodzina Hortensji Laguda w Negros na Filipinach miała wielkie plantacje trzciny cukrowej. Ray z Hortensją założyli plantację na Florydzie. Kiedy ciągle jeździła tam i z powrotem na Filipiny, zostawiając czwórkę swoich dzieci mężowi (była na Filipinach senatorem), relacje małżonków się pogorszyły. Nie mógł sobie dać z tym rady, bo mimo że formalnie poza firmą, faktycznie nadal pracował dla CIA (w sumie 25 lat). W grudniu 1987 roku Ray rozwiódł się z nią i ożenił z Leilą Bray.

Tablica nagrobna pierwszej żony Ray’a Starke

Swoim krewnym Ray zostawił dyspozycję, że chce być pochowany na cmentarzu w Shenandoah, przy rodzicach. Prosił o to swoją kuzynkę Isabelle. Zmarł w roku 2013 na Florydzie. W ceremonii pożegnalnej i pogrzebie na cmentarzu parafii św. Stanisława w Shenandoah była najbliższa rodzina i kuzynka Isabelle. Żona Laila się nie pojawiła.

Konto Ray’a Starke na portalu Find A Grave. Zgodnie ze swoją wolą, pochowany przy rodzicach, z nazwiskiem rodowym ojca, Stankiewicz

Na podstawie informacji Christy Shukaitis opracował Andrzej Szczudło.

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Augustów – indeksy ślubów z lat 1910-1926

Dziesięciolecie 1 pułku Ułanów Krechowieckich w Augustowie. Defilada
Dziesięciolecie 1 pułku Ułanów Krechowieckich w Augustowie. Defilada
Dziesięciolecie 1. Pułku Ułanów Krechowieckich w Augustowie. Defilada

W ostatnim czasie do naszej wyszukiwarki Geneo dodaliśmy indeksy z księgi ślubów z Augustowa z lat 1910-1926. W naszych zasobach znajdują się też indeksy ślubów z Augustowa z lat późniejszych, czyli 1926-1930. W aktach małżeństw odnajdziemy również informację o zajęciach osób stawających do akt, którzy sprawowali wiele różnorakich funkcji lub zawodów.

W ubiegłym roku świętowaliśmy 100. rocznicę przybycia do Augustowa 1. Pułku Ułanów Krechowieckich im. płk. B. Mościckiego, w związku z tym pokusiłem się o wynotowanie występujących w tych indeksach osób bezpośrednio związanych ze stacjonującym w Augustowie od 1921 r. 1. Pułkiem Ułanów Krechowieckich. Część z tych nazwisk była już przedstawiana w artykule z lipca 2019 roku – „Augustów – indeksy ślubów z lat 1926-1930”.

Druga lista to subiektywny wybór innych znaczących osób (bez rzemieślników, handlowców, itp.) występujących w indeksach ślubów z lat 1910-1930 – łącznie 206 osób. Czasami w akcie zawierano informację o zajęciu rodziców młodych, np. córka starosty, córka doktora weterynarii na pow. augustowski, itp. i na tej podstawie można byłoby wypisać dłuższą listę znaczących osób, lecz w niniejszym opracowaniu wypisano tylko osoby występujące bezpośrednio w aktach małżeństw.

Zachęcam do samodzielnego przeglądania indeksów w wyszukiwarce Geneo i odkrywania losów naszych przodków, co nierzadko jest ekscytującą przygodą.

„Krechowiacy”

  1. Stanisław ARMATYS – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemne pozwolenie na ślub od 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z 1924-12-20 (akt 1/1925); wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 9/1927)
  2. Franciszek BAGIŃSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich (akty: 65/1921, 31/1923)
  3. Paweł BANDAŁA – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemna pozwolenie na ślub od 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa z 1924-02-21 (akt 47/1924)
  4. Bernard BARANOWSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zezwolenie wojskowe #1380 na ślub z 1930-04-20 (akt 44/1930)
  5. Bronisław BARTOSIŃSKI – kapral 1. Pułku Ułanów Krechowieckich (akt 65/1921)
  6. Edward BONIECKI – porucznik 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 26/1929)
  7. Franciszek BRYŁA – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zezwolenie wojskowe na ślub z 1928-03-13 (akt 40/1928)
  8. Michał BURAJKIEWICZ – doktor 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 102/1930)
  9. Stanisław BURDON – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 21/1925)
  10. Roman CHMIELEWSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 31/1923)
  11. Zdzisław CHRZĄSTOWSKI – major 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zezwolenie wojskowe na ślub z 1929-01-29 (akt 26/1929)
  12. Zygmunt CZAPLA – kapral 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zgoda na ślub od Pułku z 1927-01-28 (akt 9/1927); wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 65/1927)
  13. Zygmunt CZECH – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zezwolenie wojskowe #1968 na ślub z 1930-06-04
  14. Marceli DOBRUCKI – chorąży 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 47/1924)
  15. Bronisław GIERSZEWSKI – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 78/1928)
  16. Eugeniusz GLIŃSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akty: 27/1926, 32/1926)
  17. Józef GÓRSKI – ułan 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemne pozwolenie na ślub od dowództwa 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z 1921-10-19 (akt 65/1921)
  18. Teodor GRABSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemne pozwolenie na ślub od Dowództwa Okręgu Korpusu III z 1926-01-28 nr 685 (akt 32/1926); wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akty: 65/1927, 78/1928)
  19. Jan GRUSZCZYŃSKI – chorąży 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemne pozwolenie na ślub od Dowództwa Okręgu Korpusu nr III z 1925-10-28 nr 21846 (akt 16/1926)
  20. Tadeusz GRZEMSKI – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 85/1927)
  21. Czesław JANKOWSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 38/1926)
  22. Michał KACZMARCZYK – kapral 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemne zezwolenie na ślub od dowódcy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z 1921-08-04 (akt 42/1921)
  23. Franciszek KADZIKOWSKI vel Radzikowski – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zgoda na ślub od władzy wojskowej z 1927-11-26 (akt 85/1927)
  24. Grzegorz Kazimierz KAFARSKI – starszy wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zgoda na ślub od władzy wojskowej z 1927-05-11; zm. 1984-03-12 w Augustowie (akt 51/1927)
  25. Edward KAMANOWSKI – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich (akt 60/1921)
  26. Jan KARAŚ – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 16/1926); chorąży z Augustowa (akt 51/1927)
  27. Kazimierz KASARSKI – starszy wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 47/1924); wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 21/1925)
  28. Stanisław KNOSAŁA – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemne pozwolenie władzy wojskowej na związek małżeński z 1925-01-24 (akt 32/1925); wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 66/1929)
  29. Franciszek KOZŁOWSKI – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zezwolenie wojskowe na ślub od Dowództwa Okręgu Korpusu nr 3 z 1928-10-04 (akt 69/1928)
  30. Bolesław KRUSZEWSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 32/1926)
  31. Stanisław KUDREWICZ – ułan 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 102/1930)
  32. Władysław KULESZA – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 79/1928)
  33. Józef KUSIŃSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 9/1927); wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich (akt 65/1927); wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 24/1928)
  34. Jan LAUTENBACH – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zezwolenie wojskowe na ślub z 1929-02-09 (akt 24/1929)
  35. Jan LITEWSKI – major z 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 64/1928); rotmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 26/1929)
  36. Jerzy LITEWSKI – kapitan 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 64/1928)
  37. Stanisław ŁASZCZ – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich (akt 60/1921)
  38. Michał MAGIEROWSKI – kapral 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemne pozwolenie na ślub od dowódcy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z 1921-09-23 (akt 54/1921)
  39. Wincenty vel Witold MAGNES – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemne pozwolenie na ślub od dowództwa 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z 1921-10-29 (akt 60/1921); starszy wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 24/1929)
  40. Antoni MIKODA – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemne pozwolenie na ślub od władzy wojskowej z 1923-01-20 (akt 31/1923); starszy wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 69/1928)
  41. Jan MIKODA – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 16/1926)
  42. Stanisław PITULSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 1/1925); wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich , pisemne pozwolenie na ślub od Dowództwa Okręgu Korpusu III z 1926-01-20 (akt 27/1926); wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 74/1927)
  43. Władysław PRYMAKA – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 29/1930)
  44. Józef PYRKA – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zezwolenie wojskowe na ślub z 1927-11-13 (akt 24/1928)
  45. Józef SEPKO – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zezwolenie wojskowe #1220 na ślub od Dowództwa Pułku (akt 78/1928)
  46. Antoni SITNIK – wachmistrz z Augustowa (akt 40/1928)
  47. Władysław SZYMANIK – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 27/1926)
  48. Apoloniusz ŚCISŁOWSKI – porucznik 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zgoda na ślub od Dowództwa Okręgu Korpusu nr. 3 z 1927-04-20 (akt 42/1927)
  49. Stanisław ŚWIERCZAK – kapral 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemne pozwolenie na ślub od Dowództwa Pułku z 1926-04-26 (akt 38/1926)
  50. Antoni WEGNER – starszy wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 44/1930)
  51. Alfons WAGNOWSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akty: 1/1925, 24/1928)
  52. Franciszek WOJTAS – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 85/1927)
  53. Bernard WRÓBLEWSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, zezwolenie wojskowe #567 na ślub z 1930-02-15 (akt 43/1930)
  54. Kazimierz ZAORSKI – porucznik 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 38/1926)
  55. Tadeusz ZDRODOWSKI – wachmistrz 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 2/1927)
  56. Wincenty ZMACZYŃSKI – plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, pisemne zezwolenie wojskowe na ślub z 1927-12-22 (akt 4/1928); plutonowy 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa (akt 24/1929)

Inni znaczący występujący w aktach małżeństw

Wojskowi:

  1. Emil ARNOLD – rotmistrz z Suwałk (akt 21/1914)
  2. Jan BRODA – żandarm wojskowy z Augustowa (akt 12/1922)
  3. Mikołaj CEZELSKI – wojskowy z Augustowa (akt 12/1926)
  4. Józef CHYBA – funkcjonariusz Straży Celnej z Lipówki, zgoda na ślub od Komisariatu Straży Celnej z 1927-02-27 (akt 28/1927)
  5. Aleksander CZAJKOWSKI – starszy muzykant 104. Ustiudzkiego Pułku Piechoty (akt 7/1912)
  6. Stanisław DYCZEWSKI – porucznik 12. Pułku Piechoty z Augustowa (akt 32/1921)
  7. Wacław GAPIŃSKI – sierżant 41. Suwalskiego Pułku Piechoty, pisemne pozwolenie na ślub od dowództwa 41. Suwalskiego Pułku Piechoty z 1924-02-21 (akt 37/1924); sierżant z Augustowa (akt 5/1925)
  8. Mieczysław Władysław GREGIER – strażnik celny (akt 59/1923)
  9. Stanisław GRUDZIEŃ – major z Augustowa (akt 39/1925)
  10. Józef HOŁDYŃSKI – żołnierz plutonowy, zezwolenie nie na ślub od Dowództwa baonu zapasowego 41 Suwalskiego Pułku Piechoty (akt 36/1920)
  11. Franciszek Teofil Czesław JELIŃSKI – porucznik z P.K.U. Suwałki, zezwolenie na ślub od Dowództwa Korpusu nr III z 1929-05-30 (akt 44/1929)
  12. Stanisław JURKIEWICZ – brygadier wojska polskiego, pozwolenie na ślub wydane przez Dowództwo Taborów 13. Dywizji Piechoty kolumny taborowej (akt 40/1919)
  13. Alojzy KLONOWSKI – żandarm wojskowy z Augustowa (akt 12/1922)
  14. Eugeniusz KONECKO – podporucznik z Warszawy (akt 35/1928)
  15. Antoni KOPEĆ – strażnik celny z Żarnowa (akt 59/1923)
  16. Filip KRAŚNICKI – żandarm wojskowy z Augustowa (akt 12/1922)
  17. Ludwik KWIECIEŃ – plutonowy, pilot 5. Pułku Lotniczego stacjonującego w Lidzie, zezwolenie wojskowe #367 Dowództwa 5. Pułku Lotniczego na ślub z 1930-01-25 (akt 14/1930)
  18. Edward LEPLAWY – podporucznik 13. Pułku Piechoty w Pułtusku, pozwolenie na ślub od Dowództwa Okręgu Generalnego Warszawskiego z 1921-02-23 (akt 32/1921)
  19. Feliks LIPIŃSKI – sierżant 41. Pułku Piechoty, pisemne pozwolenie na ślub od dowództwa okręgu korpusu nr III z 1924-09-24 (akt 90/1924)
  20. Stanisław LUBAŃSKI – kapitan artylerii z Augustowa (akt 82/1922)
  21. Czesław ŁUŃKIEWICZ – podporucznik Wojsk Polskich, pisemne pozwolenie na zawarcie związku małżeńskiego dywizyjnego lekarza weterynaryjnego 3 Dywizji? legionów (akt 50/1920)
  22. Stefan MALESZEWSKI – pułkownik artylerii ze Stanisławowa (akt 44/1926)
  23. Jan MIŁOWANOW – kapitan wojsk rosyjskich (akt 44/1925)
  24. Izasław Jan MODZOLEWSKI – podporucznik Wojska Polskiego w Skierniewicach, pisemne pozwolenie na ślub od Dowództwa 2. Dywizji Piechoty z 1921-08-23 (akt 49/1921)
  25. Michał PASIERSKI – wachmistrz żandarmerii z Augustowa (akt 29/1928)
  26. Franciszek PIWAŃSKI – starszy wachmistrz Żandarmerii, pisemne pozwolenie na ślub od dowództwa dywizjonu żandarmerii z 1924-03-16 (akt 89/1924)
  27. Konstanty POTAPOWICZ – podporucznik wojska polskiego z Augustowa (akt 10/1919); porucznik 41. Pułku Piechoty z Augustowa (akt 32/1921)
  28. Aleksander PRODAN – podoficer artylerii Wojsk Polskich (akt 41/1921)
  29. Stefan ROGALA-KOSTECKI – podkomisarz straży celnej z Rutek (akty: 44/1925, 62/1925)
  30. Aleksander Bronisław RYNKOWSKI – sierżant (akt 73/1923)
  31. Jan SOKOŁOWSKI – muzyk chóralny 104. Ustiudzkiego Pułku Piechoty, zam. w gm. Dowspuda przy rodzicach, czasowo w Augustowie (akt 28/1911)
  32. Stanisław SZEMIAK – żołnierz Białostockiego Pułku Strzelców, pisemne zezwolenie na ślub od 3. Baonu Białostockiego Pułku Strzelców z 1921-01-05 (akt 20/1921)
  33. Teodor TCHURZKO – starszy żandarm z Augustowa (akt 89/1924)
  34. Kazimierz TROMPETER – porucznik z Suwałk (akt 44/1929)
  35. Aleksander WOJCIECHOWSKI – kapitan z Augustowa (akt 39/1925)
  36. Józef ŻAWRYD – podchorąży 104. Ustiudzkiego Pułku Piechoty pułku generała Kniazia, mieszczanin z miasta Słuck gub. mińska (akt 37/1913)
  37. Stanisław Fidelis ŻELAZNY – wachmistrz 9 szwadronu Korpusu Ochrony Pogranicza, pisemne pozwolenie na dowództwa 8 baonu Korpusu Ochrony Pogranicza z 1925-01-27 (akt 21/1925)

Policjanci:

  1. Antoni CHYLIŃSKI – starszy przodownik Policji Państwowej, pisemne pozwolenie na ślub od Komendy Policji Państwowej 5. Okręgu z Białegostoku z 1922-09-04 (akt 88/1922)
  2. Władysław DOBRZYNIEWSKI – posterunkowy Policji Państwowych z Augustowa (akt 71/1928)
  3. Jan Paulin DYCZEWSKI – sędzia śledczy pow. augustowskiego (akt 35/1912)
  4. Konstanty FALICKI – starszy przodownik policji z Augustowa (akt 2/1925)
  5. Józef FELDMAN – policjant policji państwowej (akt 81/1923); starszy posterunkowy policji z Augustowa (akt 60/1928); funkcjonariusz w Policji Państwowej w Augustowie (akt 24/1930)
  6. Stanisław FRĄCKIEWICZ – posterunkowy Policji Państwowej z Augustowa (akt 16/1929)
  7. Józef GĄSOWSKI – posterunkowy Policji Państwowej, zezwolenie #12247 na ślub od Komendanta Wojewódzkiego Białostockiego Policji Państwowej z 1928-10-15 (akt 71/1928)
  8. Władysław GIEDROJĆ – starszy posterunkowy Policji Państwowej (akt 76/1929)
  9. Bronisław GRAJEWSKI – posterunkowy Policji Państwowej, zezwolenie na ślub od komendanta wojewódzkiego Policji Państwowej (akt 60/1928)
  10. Józef GRYGO – śledczy augustowskiego magistratu (akt 41/1913)
  11. Edward Wojciech HIRSZEL – starszy przodownik Policji Państwowej (akt 90/1925)
  12. Piotr JAROŚ – policjant Policji Państwowej, pisemne pozwolenie na ślub od Komendy Policji Państwowej 5. Okręgu z Białegostoku z 1922-10-04 (akt 84/1922)
  13. Franciszek KACZYŃSKI – urzędnik policji państwowej z Augustowa (akt 50/1920)
  14. Zygmunt KŁOSOWSKI – przodownik policji państwowej w Łosośnej, pisemne pozwolenie na ślub od Komendy Policji Państwowej z Białegostoku z 1924-12-18 (akt 5/1925)
  15. Stanisław KOBIAŁKO – policjant Policji Państwowej z Augustowa (akt 54/1927)
  16. Wiktor KOCHANOWICZ – funkcjonariusz policji z Augustowa (akt 67/1925); urzędnik z Suwałk (akt 93/1925)
  17. Szczepan Jan KOŁODZIEJSKI – funkcjonariusz w Policji Państwowej, zezwolenie #2193 od Komendanta Wojewódzkiego Policji Państwowej w Białymstoku na ślub z 1930-02-10 (akt 24/1930)
  18. Stanisław KOREJWO – urzędnik policji państwowej z Augustowa (akt 50/1920)
  19. Wincenty MACIEJEWSKI – śledczy magistratu augustowskiego z Augustowa (akt 41/1913)
  20. Stanisław MAKAREWICZ – posterunkowy policji z Augustowa (akt 75/1930)
  21. Piotr MUCZYŃSKI – posterunkowy Policji Państwowej z Augustowa (akt 71/1928)
  22. Gabriel NIECEŃSKI – starszy posterunkowy Policji, zezwolenie #10916 na ślub od Komendanta Województwa Białostockiego z 1929-07-27 (akt 54/1929)
  23. Jan OBSZYŃSKI – wywiadowca służby śledczej, pisemne pozwolenie na ślub od komendy policji pow. augustowskiego z 1924-11-20 (akt 99/1924)
  24. Józef OKUROWSKI – dozorca aresztu z Augustowa (akt 60/1928)
  25. Zygmunt OLEJNIK – posterunkowy policji państwowej z Augustowa (akt 60/1926)
  26. Jan PANASIEWICZ – policjant z Augustowa (akt 84/1922)
  27. Karol PASZKIEWICZ (vel PASZKOWSKI) – posterunkowy Policji Państwowej (akt 54/1927); funkcjonariusz w Policji Państwowej w Augustowie (akt 24/1930); posterunkowy Policji z Augustowa (akt 90/1930)
  28. Jan PIEKARSKI – śledczy magistratu augustowskiego z Augustowa (akt 41/1913)
  29. Karol PLASZKOWSKI – policjant Policji Państwowej z Augustowa (akt 47/1927)
  30. Jan WĘGRZYNOWICZ – policjant Policji Państwowej z Augustowa (akt 47/1927)
  31. Wawrzyniec WĘGRZYNOWICZ – policjant Policji Państwowej, zgoda na ślub od Komendanta Wojewódzkiego Białostockiego Policji Państwowej z 1927-05-18 (akt 47/1927)
  32. Hilary WISZNIEWSKI – posterunkowy policji państwowej w Suwałkach; pisemne pozwolenie na ślub od komendy policji powiatu suwalskiego z 1923-10-13 (akt 87/1923)
  33. Franciszek WYSOCKI – posterunkowy policji państwowej z Augustowa, pisemne pozwolenie na ślub od Komendy Wojewódzkiej Policji Państwowej w Białymstoku z 1926-03-06 (akt 60/1926); policjant z Augustowa (akt 39/1927)
  34. Józef ŻYLIŃSKI – posterunkowy policji państwowej, pisemne pozwolenie na ślub od Komendy Policji Państwowej okręgu V białostockiego z 1924-04-02 nr 4796 (akt 58/1924)

Nauczyciele:

  1. Anna ADAMSKA z domu Kazimierska – nauczycielka szkoły powszechnej (akt 52/1921)
  2. Józef ANIELSKI – sekretarz Inspektoratu Szkolnego (akt 84/1929); sekretarz inspektoratu szkolnego z Augustowa (akt 85/1930)
  3. Lucyna ANIELSKA z d. Prawdzik – nauczycielka ludowa szkoły w Augustowie (akt 84/1929)
  4. Tadeusz BOYŁA – nauczyciel szkoły powszechnej z Augustowa (akt 86/1923)
  5. Teodor BRYŁA – nauczyciel szkoły powszechnej (akt 75/1923); nauczyciel szkoły powszechnej z Augustowa (akt 44/1926)
  6. Wanda BRYŁA z domu Maleszewska – nauczycielka szkoły powszechnej (akt 75/1923)
  7. Jan CIEŚLUKOWSKI – nauczyciel szkoły powszechnej z Białogór (akt 51/1920)
  8. Józef DOBKIEWICZ – nauczyciel szkoły powszechnej (akt 38/1921)
  9. Klara DOBKIEWICZ z domu Krzewska – nauczycielka szkoły powszechnej (akt 38/1921)
  10. Aleksander DYCZEWSKI – nauczyciel z Augustowa (akt 10/1919)
  11. Eugenia DYCZEWSKA z d. Dobrowolska – nauczycielka szkoły powszechnej (akt 61/1924)
  12. Franciszek GĘDŹWIŁ – nauczyciel szkoły powszechnej z Rajgrodu (akt 17/1926)
  13. Leon Karol GROCHOCKI – profesor gimnazjum z Suwałk (akt 93/1925)
  14. Stanisław JAKUBOWICZ – nauczyciel szkoły powszechnej z Białogór (akt 51/1920)
  15. Hieronim JONKAJTYS – nauczyciel szkoły powszechnej z Augustowa (akt 75/1923); kierownik szkoły podstawowej w Augustowie (akt 84/1929); kierownik szkoły ludowej z Augustowa (akt 14/1930)
  16. Jan Wincenty KORYTKOWSKI – nauczyciel szkoły powszechnej (akt 98/1922)
  17. Helena KUŹNIAK z d. Konecko – nauczycielka szkoły powszechnej (akt 35/1928)
  18. Weronika LUBOIŃSKA-KRZYWDA z d. Dauksta – nauczycielka szkoły powszechnej (akt 85/1930)
  19. Bohdan MICHCIŃSKI – inspektor samorządowy z Augustowa (akt 84/1930)
  20. Dominik MISZKIEL – nauczyciel szkoły powszechnej (akt 51/1920)
  21. Aleksander OBIEDZIŃSKI – nauczyciel szkoły powszechnej z Augustowa (akt 67/1924)
  22. Michał PRAWDZIK – sekretarz inspektoratu szkolnego z Augustowa (akt 47/1920); urzędnik Inspektoratu Szkolnego w Wilnie (akt 84/1929)
  23. Maria Tekla RADOMSKA vel Rząca z d. Snopek – nauczycielka szkoły powszechnej (akt 67/1924)
  24. Kazimierz RADOMSKI vel Rząca – nauczyciel szkoły powszechnej (akt 67/1924)
  25. Jadwiga ROGALA-KOSTECKA z domu Milewska – nauczycielka szkoły powszechnej w Biernatkach (akt 62/1925)
  26. Zdzisława SĘKOWSKA z domu Garlińska – nauczycielka (akt 47/1920)
  27. Stanisław SĘKOWSKI – nauczyciel szkoły powszechnej (akt 47/1920)
  28. Apolinary SOKOŁOWSKI – nauczyciel szkoły powszechnej z Rajgrodu (akt 17/1926)
  29. Stanisław STANKIEWICZ – inspektor szkoły powszechnej z Augustowa (akt 49/1921)
  30. Stanisław WARAKOMSKI – nauczyciel szkoły powszechnej z Augustowa (akt 70/1925)
  31. Zygmunt Izydor WARAKOMSKI – nauczyciel szkoły powszechnej z Augustowa (akty: 43/1920, 67/1924, 70/1925), nauczyciel z Augustowa (akty: 46/1923, 48/1923)
  32. Joanna WISZNIEWSKA z domu Pyszkowska – nauczycielka (akt 43/1920)
  33. Leon WISZNIEWSKI – nauczyciel szkoły powszechnej z Augustowa (akty: 43/1920, 70/1925)
  34. Bronisław WITKOWSKI – nauczyciel z Augustowa (akt 48/1923)
  35. Ignacy ŻÓŁTEK – kierownik szkoły powszechnej (akt 48/1923)

Służba zdrowia:

  1. Aleksander BAKINOWSKI – lekarz z Augustowa (akt 40/1912); doktor z Augustowa (akty: 64/1922, 77/1923, 58/1924); doktor szpitala z Augustowa (akt 75/1923)
  2. Leoncja BARANOWSKA z d. Kozłowska – pielęgniarka (akt 44/1930)
  3. Józef MICHAŁOWSKI – felczer z Augustowa (akt 61/1922)
  4. Michał PIASKOWSKI – student medycyny z Wilna (akt 20/1924)
  5. Antoni WRÓBEL – sanitariusz z Augustowa (akty: 3/1924, 58/1924)
  6. Dionizy WYSOKIŃSKI – felczer z Augustowa (akt 2/1913)

Leśnicy:

  1. Józef GÓRA – leśniczy (akt 39/1925)
  2. Eliasz HUCYŁO – urzędnik leśny (akt 7/1922)
  3. Antoni JARZĘBOWICZ – gajowy z Augustowa (akt 87/1925)
  4. Nazar LELUK – inżynier z Lipowca (akt 66/1924); podleśny (akt 71/1925)
  5. Jan MALISZEWSKI – leśniczy lasów miejskich z Augustowa (akt 89/1924); leśniczy z Augustowa (akt 19/1927)
  6. Franciszek PIETRZAK – adiunkt leśny (akt 31/1925)
  7. Stanisław Antoni ŚWIDERSKI – leśnik z Piłatowszczyzna Leśniczówka (akt 52/1926)
  8. Antoni WIERZBICKI – nadgajowy z Augustowa (akt 58/1923); gajowy z Sajenka (akt 63/1926)

Wymiar sprawiedliwości:

  1. Leon GRABIŃSKI – sekretarz sądu pokoju z Augustowa (akt 86/1923); komornik przy Sądzie Okręgowym w Suwałkach (akt 44/1926)
  2. Maria GRABIŃSKA z domu Szwabińska – urzędniczka przy sądzie pokoju (akt 44/1926)
  3. Konstanty Leon GUDYŃSKI – sekretarz kolegialny, były urzędnik Sądu Okręgowego w Suwałkach (akt 42/1926)
  4. Henryk KWICZAŁA – kandydat na prawnika z Tarnowa (akt 40/1912)
  5. Eugeniusz MOLDENHOWER – sędzia pokoju z Augustowa (akt 12/1926)
  6. Natalia Felicja RADLIŃSKA – córka Aleksandra byłego zastępcy prokuratora z Suwałk (akt 40/1912)
  7. Antoni RADZIUKIEWICZ – podprokurator Sądu Okręgowego z Suwałk (akt 30/1930)
  8. Romuald RAJNHARDT – sędzia śledczy pow. augustowskiego (akt 99/1922)
  9. Zygmunt ŚLEPOWRON-OLSZEWSKI – sędzia śledczy z Augustowa (akt 28/1919)

Urzędnicy:

  1. Jan BABICKI – kierownik poczty w Lipsku (akt 37/1920)
  2. Lucjan BASIŃSKI – urzędnik straży pogranicznej (akt 95/1922)
  3. Ryszard BORSUCKI – urzędnik z Augustowa (akt 62/1923)
  4. Henryk BUKOWSKI – urzędnik skarbowy (akt 62/1923)
  5. Kazimierz CHILIŃSKI – oficjalista (88/1925)
  6. Czesław DABULEWICZ – urzędnik z Augustowa (akt 31/1925)
  7. Franciszek DOBECKI – pisarz gminny z Nowinki (akt 49/1923)
  8. Antoni DYCZEWSKI – urzędnik z Augustowa (akt 18/1927)
  9. Piotr DYCZEWSKI – urzędnik z Augustowa (akt 18/1927); urzędnik pocztowy z Augustowa (akt 12/1928)
  10. Roch DYLEWSKI – pisarz gminy Kolnica z Białobrzegów (akt 68/1926)
  11. Salomea DYLIKOWSKA z domu Kempińska – urzędniczka (akt 67/1922)
  12. Stanisław DYLIKOWSKI – urzędnik kolejowy z Augustowa (akt 67/1922)
  13. Bolesław FOLEJEWSKI – księgowy banku (akt 10/1926)
  14. Antoni FREJK? – kierownik urzędu zbożowego z Augustowa (akt 52/1921)
  15. Stanisław GNIAZDOWSKI – urzędnik z Augustowa (akt 62/1923)
  16. Zygmunt Adolf GRAJEWSKI – urzędnik Zakładów Drzewnych z Lipowca (akt 62/1926)
  17. Alfons GROCHOCKI – urzędnik z Suwałk (akt 93/1925)
  18. Jarosław Halicki – urzędnik z Augustowa (akt 31/1925)
  19. Piotr Halicki – kierownik spółdzielni z Augustowa (akt 10/1926)
  20. Jan HINTERTAN – urzędnik Kasy Skarbowej (akt 39/1928)
  21. Jan HUSZCZA – urzędnik kolejowy z Częstochowy (akt 69/1922)
  22. Jan JURKIEWICZ – kierownik poczty z Augustowa (akt 47/1920)
  23. Wiktor KOŁOSIEWICZ – urzędnik skarbowy z Augustowa (akt 46/1926); urzędnik z Augustowa (akt 29/1927)
  24. Julian KONIECKO – kancelarz z Augustowa (akt 44/1930)
  25. Jan KOROWAJ-METELICKI – urzędnik banku dla przemysłu i handlu (akt 86/1923)
  26. Bronisław KUŹNIAK – urzędnik (akt 35/1928)
  27. Tadeusz LEKSZYCKI – komisarz jezior z Augustowa (akt 70/1923); kontroler jezior państwowych (akt 77/1923)
  28. Franciszek Roman LESIAK – urzędnik Urzędu Skarbowego z Augustowa (akt 46/1926)
  29. Jan Tadeusz LUBOIŃSKI-KRZYWDA – referent starostwa powiatowego (akt 85/1930)
  30. Leon LUBOSTAWSKI – urzędnik z Suwałk (akt 54/1929)
  31. Franciszek ŁAPIŃSKI – urzędnik inspektoratu skarbowego z Augustowa (akt 6/1922); urzędnik państwowy z Augustowa (akt 73/1922); urzędnik z Augustowa (akt 61/1928)
  32. Ludwik ŁUKASZEWICZ – dependent notariusza (akty: 52/1923, 29/1928)
  33. Ignacy MALINOWSKI – sekretarz magistratu z Augustowa (akt 6/1922)
  34. Ludwik MAŁACHOWSKI – kasjer kasy miejskiej z Augustowa (akt 69/1928)
  35. Wincnety MAKAREWICZ – urzędnik z Augustowa (akt 42/1926)
  36. Kazimierz MILEWSKI – strażnik jeziorny (akt 54/1923)
  37. Maria Olimpia MODZOLEWSKA z domu Górska – urzędniczka starostwa w Augustowie (akt 49/1921)
  38. Czesław NIEMIRYCZ – komisarz ziemski (akt 70/1923)
  39. Antoni Wit NOWACKI – sekretarz Rady Miejskiej w Augustowie (akt 39/1920)
  40. Franciszek PACIUKANIS – pocztylion (akt 75/1930)
  41. Błażej PIASKOWSKI – urzędnik z Grodna (akt 20/1924)
  42. Julian PIASKOWSKI – agronom (akt 20/1924)
  43. Antoni POŻAROWSKI – referendarz celny (akt 30/1930)
  44. Władysław PRAWDZIK – urzędnik kolejowy z Augustowa (akty 67/1922, 98/1922)
  45. Juliusz PROSNAK – urzędnik państwowy z Augustowa (akt 68/1921)
  46. Anatol RADLIŃSKI – notariusz z Augustowa (akt 40/1912)
  47. Szczepan REMPALSKI – urzędnik pocztowy (akt 12/1928)
  48. Bolesław ROMANOWSKI – urzędnik kasy skarbowej z Augustowa (akt 71/1924)
  49. Stefan Julian ROSTEK – sekretarz w powiatowym urzędzie zdrowia (akt 62/1921)
  50. Joachim Wacław ROZMYSŁOWICZ – urzędnik z Łodzi (akt 34/1926)
  51. Tadeusz Marian ROZMYSŁOWICZ – urzędnik z Łodzi czasowo zam. w Warszawie (akt 34/1926)
  52. Wacław Marian SEDLAK – urzędnik państwowy (akt 71/1922)
  53. Jan SIEDLECKI – urzędnik Urzędu Skarbowego z Augustowa (akt 46/1926); urzędnik skarbowy (akt 29/1927)
  54. Stefan SITKIEWICZ – urzędnik z Augustowa (akt 28/1919)
  55. Ignacy STOLARSKI – kierownik Banku Spółdzielczego z Augustowa (akt 10/1926)
  56. Stanisław STANIEWICZ – urzędnik z Augustowa (akt 34/1926)
  57. Władysław STAWISZ – urzędnik państwowy z Częstochowy (akt 69/1922)
  58. Bronisława URLICH z domu Sokołowska – kuratorka Ochrony augustowskiej (akt 26/1920)
  59. Stanisław URLICH – sekretarz Rady Opiekuńczej w Augustowie (akt 26/1920)
  60. Bronisław WIEWIÓRKO – strażnik handlowy z Białobrzeg (akt 81/1926)
  61. Bolesław WISZNIEWSKI – urzędnik kancelaryjny? z Raczek (akt 87/1923)
  62. Stefan WYKOWSKI – geometra z Augustowa (akt 70/1923)
  63. Józef WYSOCKI – kasjer augustowskiej powiatowej izby skarbowej z Augustowa (akt 37/1913)
  64. Henryk ZAKROCKI – funkcjonariusz kanału z Augustowa (akt 29/1928)
  65. Stanisław ZARZECKI – urzędnik celny rodem z Łomży (akt 80/1922)
  66. Tadeusz ZDANOWSKI – urzędnik z Augustowa (akt 64/1922)
  67. Tadeusz ZDRODOWSKI – urzędnik państwowy z Augustowa (akt 68/1921)
  68. Wiktor ŻUKOWSKI – woźny magistratu (akt 90/1930)

Pozostali:

  1. Julian Ludwik BABUL – radiotechnik z Warszawy (akt 35/1928)
  2. August DOBROWOLSKI – właściciel majątku Potylcze pow. wyłkowyski (akt 21/1914)
  3. Juliusz GLATMAN – inżynier z Augustowa (akt 82/1922)
  4. Stefan Fabian KOZŁOWSKI – dzierżawca Jezior Państwowych w powiecie Augustowskim
  5. Edward PIECHOWSKI – technik budowlany (akt 82/1922)
  6. Helena RUTKOWSKA – malarka z Augustowa (akt 25/1929)
  7. Henryk RUTKOWSKI – malarz z Augustowa (akt 25/1929)
  8. Dionizy STANKIEWICZ – monter z Augustowa (akt 84/1922)
  9. Jan Karol ZBRZEZIŃSKI – właściciel majątku Wiłkobole pow. wyłkowyski (akt 21/1914)

Aktualizacja z dnia 21.02.2023 r.

 
Opublikowano Dodaj komentarz

178. rocznica śmierci ks. Tadeusza Borczaka, proboszcza z Jamin

Kilka dni temu, nasza Sympatyczka i indeksująca – Małgorzata Bogdanowicz, penetrując parafie na Litwie odnalazła akt zgonu byłego proboszcza parafii Jaminy, ks. Tadeusza Borczaka.

Zmarł on 7 kwietnia 1844 roku, w wieku około 66 lat, w Liszkowie, na terenie dzisiejszej Litwy.
Znamienne, że akt dał się znaleźć niemal idealnie w 178. rocznicę śmierci.

Co wiemy o księdzu Tadeuszu Borczaku?

W naszej wyszukiwarce Geneo, w latach 1794 i 1798 wymieniony jest on w aktach urodzeń parafii Jeleniewo jako „wikary przeroślski”, następnie odnajdujemy jego nazwisko w aktach ślubu z 1821 r. tejże parafii.

W Dzienniku Urzędowym Województwa Augustowskiego wydanym w Suwałkach dnia 3 lutego 1821 r. (str. 40) znajdujemy informację o egzaminach duchowych z 1820 r., po których ks. Tadeusz Borczak może zostać mianowany na proboszcza. Natomiast w opracowaniu Witolda Jemielity pt. „Parafialne szkoły elementarne w Guberni Augustowskiej (1815-1848)” (Rocznik Białostocki, 12, 1974, s. 258) ksiądz T. Borczak wymieniony jest jako nauczyciel szkoły elementarnej w Przerośli. W okresie Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego szkoła elementarna związana była z parafią.

Ks. T. Borczak w parafii Jaminy

Dokładnej informacji lub podanej wprost daty przybycia do Jamin nie odnotowaliśmy, ale można domniemywać, że był to rok 1826. W tym właśnie roku posadę nauczyciela szkoły elementarnej w Przerośli objął ks. Dawid Szpey, a w zindeksowanych przez nasz Zespół aktach urodzeń parafii Jaminy, od początku 1826 r., ks. T. Borczak podpisuje się jako administrator parafii. W księdze ślubów, metryki z tego okresu podpisuje w zastępstwie za ks. Kleyna.

Kiedy 13 czerwca 1826 r. w wieku 47 lat umiera w Jaminach pochodzący ze Żmudzi ks. Melchior Kleyn, akt jego zgonu, w zastępstwie za ks. Puławskiego, podpisuje ks. Borczak. Podpisuje się on w księgach parafii Jaminy w ten sam sposób do końca września 1826 r., a od października 1826 r., już jako proboszcz. Na podstawie metryk zindeksowanych przez JZI, można podważyć informację opublikowaną przez Aleksandra Połujańskiego w „Wędrówkach po Gubernji Augustowskiej w celach naukowych odbytych” z 1859 r. (str. 194), że ks. Tadeusz Borczak został proboszczem jamińskim dopiero w roku 1834 r.

Wspomniane wcześniej opracowanie W. Jemielity „Parafialne szkoły elementarne…”  zawiera nazwisko Borczak – nauczyciela szkoły elementarnej w Jaminach w roku 1829. Uczęszczało wówczas do niej 13 dzieci oraz dalsze 57 dzieci w Jaziewie i Mogilnicach. Być może imię Józef, odnoszące się do księdza w wyżej wymienionym opracowaniu, zostało podane błędnie. Kto wie, czy omyłka nie nastąpiła np. przy odczytywaniu odręcznego pisma, kiedy użyto tylko pierwszej litery imienia i zamiast „T” odczytano „J” i zapisano domyślnie imię Józef?

W latach 1830-1831 ks. T. Borczaka zastępuje ks. Julian Kosakowski. Natomiast w Rocznikach Humanistycznych (Tom XXVIII, zeszyt 2 – 1980, str. 96), Jan Ziółek w artykule „Patriotyczna postawa duchowieństwa w czasie Powstania 1830-1831 roku” wspomina o aresztowaniu proboszcza parafii Jaminy pod zarzutem współpracy z partyzantami. Najwyraźniej wskutek takiej postawy, duchowny zostaje zesłany na Sybir, do miejscowości Wiatka. Notka z jego nazwiskiem umieszczona jest w opracowaniu: „Poczet skazańców na Sybir do gubernii tylko Wiatskiej z powstania roku 1830-31” (Kraków 1867 r.; str.  6). Uwolniony w maju 1832 r. wraca do Jamin, co potwierdzone jest jego podpisami w księgach parafialnych już w 1833 r. Nazwisko ks. Borczaka, jako proboszcza tejże parafii, widnieje jeszcze do listopada 1839.

Zastanawiający jest akt małżeństwa, spisany dnia 2 marca 1840 r. w księgach jamińskich. Ślubu udzielił ks. Romuald Truszkowski, obecny w parafii Jaminy od połowy 1839 r. W akcie odczytujemy, że ks. T. Borczak był świadkiem na ślubie wielmożnego Józefa Foxa z Augustowa, pochodzącego z Galicji budowniczego m.in. augustowskiej synagogi, kirchy ewangelickiej i kościoła. Artykuł o J. Foxie napisał Daniel Paczkowski.

Na tym akcie kończy się nasza wiedza na temat dalszej posługi kapłańskiej ks. Tadeusza Borczaka w parafii Jaminy.

Ks. Tadeusz Borczak w Liszkowie

Odnaleziony kilka dni temu akt zgonu ks. T. Borczaka w parafii Liszkowo przenosi nas na teren obecnej Litwy.

Liszkowo (lit. Liškiava) to niewielka wieś, położona na wysokim, lewym brzegu Niemna, niespełna 9 km od znanej miejscowości uzdrowiskowej Druskienniki. Dawniej miejscowość ta znajdowała się w powiecie sejneńskim, w Guberni Augustowskiej. Na początku XVIII w. ulokowano tam kościół św. Trójcy wzorowany na kościele sakramentek z warszawskiego Nowego Miasta i klasztor dominikanów, do którego sprowadzono zakonników z Sejn.

Po III rozbiorze Polski, którego granicą była rzeka Niemen, ten fragment I Rzeczpospolitej przypadł w udziale Prusom. Władze pruskie zamknęły klasztor i zamieniły go na więzienie dla księży, a kościół w 1812 r. zamieniono na parafialny. Dopiero po wojnach napoleońskich Liszkowo znalazło się w zaborze rosyjskim. W latach 1836-1849 w podominikańskim klasztorze urządzono Instytut Księży Demerytów z Królestwa Polskiego.  W warunkach prawie więziennych, w celach resocjalizacji przebywali demeryci, tzw. księża zdrożni, skazani na pokutę w odosobnieniu, za wykroczenie przeciw moralności. Do domu poprawczego trafiali głównie księża z powodu niemoralnego prowadzenia się, pijaństwa, wykroczeń przeciw powołaniu i obowiązkom kościelnym, itp. Nadzór nad nimi sprawowany był przez władze świeckie i kościelne.

Odnaleziony akt zgonu ks. T. Borczka, datowany na rok 1844 potwierdza, że, niestety, nie była to kolejna po Jaminach parafia, którą objął jako proboszcz… Świadkowie zgłaszający zgon, wymienieni w dokumencie, pełnili funkcję biuralisty i odźwiernego, obydwaj oficjaliści (urzędnicy) Instytutu Liszkowskiego.

W marcu 1849 r. więzienie przeniesiono i księży demerytów osadzono na Św. Krzyżu. Obecnie w podziemiach kościoła urządzone jest  Muzeum Dziedzictwa Liturgicznego XVIII-XX w., a w budynku poklasztornym Centrum Kultury. Latem organizowane są rejsy statkiem po Niemnie z Druskiennik do Liszkowa, gdzie w czasie 1,5-godzinnego postoju można zwiedzić dawne założenie klasztorne z bogatym wnętrzem  późnobarokowego kościoła.

Ciekawe jest fakt, że pochodzące z I połowy XIX w. stacje drogi krzyżowej w kościele w Jeleniewie, czyli w pierwszej parafii ks. T. Borczaka, są tak bardzo podobne do tych, które można zobaczyć w kościele w Liszkowie.

W dniu 178. rocznicy śmierci proboszcza jamińskiego, wspominamy ks. Tadeusza Borczaka. Za jakie przewinienia został osadzony w Liszkowie, w miejscu, gdzie zakończył swój żywot? Czy ma to coś wspólnego z osobą Józefa Foxa, na którego ślubie był świadkiem? Być może karty historii odsłonią przed nami i takie informacje…

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Krasnopol – indeksy chrztów z lat 1862-1870

Chrzcielnica z obrazem chrztu Pana Jezusa w kościele parafialnym

Chciałabym podzielić się moimi uwagami o indeksowanej przeze mnie „Księdze urodzeń 1862-1870 parafii Krasnopol”. Jest to pierwsza oryginalna księga urodzeń parafii Krasnopol dostępna w archiwum parafialnym od czasu funkcjonowania nowego kościoła tj. od 1862 roku. W tamtym czasie, w skład parafii wchodziły miejscowości, z których później wydzielono parafię Karolin: Białogóry, Frącki, Głęboki Bród, Karolin, Krasna, Pogorzelec i Tartaczysko.

W okresie obejmującym indeksowany okres służbę pełnili następujący duchowni: ks. Józef Katyll proboszcz, ks. Wincenty Akielewicz wikary, ks. Felicjan Trochimowicz proboszcz, ks. Franciszek Marmo proboszcz, ks. Piotr Wnorowski proboszcz, ks. Hiacynt Wasilewski. Felicjan Tomkiewicz alumn seminarium sejneńskiego występuje jako ojciec chrzestny i jego grób jest na naszym parafialnym cmentarzu. Czasami chrzty były dokonywane w parafiach sąsiednich np. Sejnach, Kaletniku, Kalwarii, Smolanach czy Wigrach, i chrztu udzielali tamtejsi księża, ale akta spisane były w tutejszej księdze parafialnej. Bardzo rzadko zdarzały się opóźnienia spisania aktów, a przyczyny były życiowe np. opóźnienie przez zaniedbanie, albo niestawienie się ojca we właściwym czasie. Zdarzało się że „…ojciec nie wiadomo gdzie się znajduje”, albo przy akcie urodzenia dziecka przez kobietę niezamężną stawiający się uznaje oficjalnie w akcie swoje ojcostwo. Z najbardziej zaskakujących dla mnie profesji osób wymienianych w metrykach były: żebrak, dziad szpitalny, murnik (nie wiem czy to tożsame z murarzem). Bardzo piękny był przyrost naturalny w ilości sięgającej do 150 urodzeń, przy obecnym przyroście ok. 20. Możemy spodziewać się, że wiele dzieci umierało, ale i tak statystyka była powalająca.

Bardzo miłym dla mnie zaskoczeniem, było odkrycie, że zachowały się po dzień dzisiejszy nazwiska rodzin żyjących w tamtych czasach i tych samych miejscowościach. Do dzisiaj w Czarnej Buchcie mieszkają Klepaccy, w Gremzdelu Karłowicze, a w Pawłówce Wojciechowscy, Sitko, czy Grzędzińscy. Niektóre miejscowości jak np. Rutka Pachucka, praktycznie wymarły. Obecnie jest to miejscowość w środku lasu i są tam dwa domy, a w roku 1862 – 1870 mieszkały rodziny: Pachuckich, Krzywickich, Popławskich, Paszkiewiczów, Konefko, Jadkowskich, Lisowskich, Nowickich, Miszkielów, Łaniewskich, Szarejko, Manel, Daniłowicz i Milewskich.

Figura św. Agaty na zabytkowej kaplicy położonej obok kościoła
Dzięki zapisanym w metrykach danym poznałam nazwiska właścicieli ziemskich z terenu parafii Krasnopol. Dziedzicem dóbr Pojezierze był Szymon Wierzbowski, a dziedzicem majątku Bursynowizna był Bolesław Ildefons Chmielewski, później w 1870 r. Maciej Filonowicz (być może skutek represji po Powstaniu Styczniowym wobec Chmielewskiego). Właścicielem dóbr Epidemia był Napoleon Tomkiewicz, a dziedzicem Jegliniszek był Józefa Macewicz. W aktach poznajemy też nazwiska ludzi pełniących funkcje publiczne: Kazimierz Olszewski – burmistrz miasta Sejny w 1862 r., Teofil Graliński – sekretarz Biura Naczelnika Powiatu w Sejnach w 1862 r., Ksawery Tomkiewicz – pisarz Policji w Kalwarii w 1862 r., Józef Wiszniewski – były wójt Sejn w 1864 r., Jerzy Matukański – pisarz wójta Gminy Krasnopol w 1866 r., Kajetan Bućko – wójt Gminy Huta w 1868 r., Wincenty Kulesza – pisarz Gminy Krasnopol w 1869 r., Romuald Kamiński – kancelista powiatu sejneńskiego w 1869 r., Wincenty Mysiewicz – sołtys Krasnopola w 1870 r., Antoni Wezner – wójt Gminy Szypliszki.

 

Mam świadomość, że dzięki mojej pracy przywracam pamięć o ludziach, których nazwiska są zapisane w aktach metrykalnych. Jest to dla mnie cenne i mam nadzieję, że posłuży poszukiwaniom genealogicznym, oraz zapamiętaniu tych, który przed nami żyli. Czytając akta metrykalne, które są bogatym źródłem historycznym, możemy poznać historię swojej małej ojczyzny i ówczesne społeczeństwo. W 1864 roku było 192 akty urodzeń, które mogą świadczyć o represjach i gwałtach na ludności miejscowej w okresie Powstania Styczniowego, albo o jednorocznym wzroście urodzeń. Być może zachęci to mieszkańców mojej parafii do poszukiwań historii rodzinnych i wsłuchania się w głos starszego pokolenia, ożywi ich wspomnienia, które są bezcenne.

 
Opublikowano Dodaj komentarz

(Nie)obecność Żydów augustowskich w powieści Szymona Teżewskiego “Eteromanka”

Wydana w 2016 roku powieść Szymona Teżewskiego Eteromanka, nagrodzona w ogólnopolskim konkursie literackim „Tutaj jestem”, doskonale wpisuje się w nurt literatury regionalnej. Urodzony w Suwałkach jedynie wskutek remontu augustowskiego szpitala, Teżewski pisze książkę silnie usytuowaną w krajobrazie miejskim rodzinnego Augustowa. Miasta, które w 1931 roku zamieszkiwało ponad dwa tysiące Żydów, stanowiących dwadzieścia procent ówczesnej populacji miejskiej[1], po których nie zostało dziś nic oprócz zamkniętych cmentarzy. W przeciwieństwie do Tykocina, w którym, jak to określa Antony Polonsky, „Materialnych śladów żydowskiego życia jest mnóstwo – sęk w tym, że nie ma tam praktycznie Żydów”[2], w Augustowie nie tylko nie ma Żydów, ale i ślady ich obecności nie zostały zachowane. Na oficjalnym portalu miasta, w zakładce zatytułowanej „historia” znajdziemy jedną wzmiankę na temat ludności żydowskiej, „Dopiero druga połowa XVIII wieku przyniosła poprawę dla rozwoju miasta. Ponownie osiedlali się tu rzemieślnicy oraz kupcy, do grona mieszkańców dołączali coraz częściej Żydzi”[3].

Nie znajdziemy tam natomiast żadnych informacji na temat wojennych losów jednej piątej mieszkańców Augustowa, którzy zginęli z rąk niemieckiego okupanta w masowych egzekucjach, bądź też, po likwidacji getta w dzielnicy Baraki, przez obóz przejściowy w Boguszach koło Grajewa, trafili do obozu zagłady w Treblince[4]. Przyjmując, iż oficjalna strona miasta prowadzona jest zgodnie z polityką miejsca i polityką pamięci, można by pomyśleć, że Augustów zapomniał o swoich Żydach.

Na tle wspomnianej nieobecności Żydów w oficjalnej narracji, a także przestrzeni miejskiej, Eteromanka jawi się jako lektura głęboko zastanawiająca. Urodzony w 1988 roku, młody pisarz przywraca pamięć Augustowa jako miasta wielokulturowego, osadzając centralną akcję swej powieści w międzywojniu, a dokładniej pomiędzy 1932 a 1936 rokiem. Prowadzi głównego bohatera, Marka Lipińskiego, po szczegółowo nakreślonej mapie ówczesnego miasta, rekonstruując nieistniejące już budynki takie, jak chasydzka bóżnica Jatke Kalniz czy Wielka Synagoga na ulicy Żabiej. Nazwy ulic przewijające się przez powieść pozwalają zaś czytelnikowi nanieść miejsca nieobecne na współczesną mapę miasta, tworząc wizję miasta palimpsestu. Podwójne nazewnictwo ulic, takich jak Mostowa/Stefana Batorego czy Poświętna/Skorupki, które autor wprowadza do powieści, dodatkowo wzmacnia poczucie wielowarstwowego, ale i przechodniego charakteru miejsc. Toponimia ulic jest barometrem przemian społecznych i politycznych, gdyż jest silnie związana z polityką miejsca i pamięci. Augustowska ulica Mostowa, na przykład, kilkakrotnie zmieniała swoją nazwę. W okresie międzywojennym stała się Stefana Batorego, następnie została przemianowana na Armii Czerwonej, by po upadku komunizmu ostatecznie powrócić do swej pierwotnej nazwy.

Wpisanie głównej akcji powieści osadzonej w międzywojniu w szerszą ramę czasową, to znaczy powojenne śledztwo w sprawie Marka Lipińskiego, uwypukla przemiany, jakie zaszły w obrębie przestrzeni miasta nie tylko na skutek wojennych zniszczeń, ale może przede wszystkim ze względu na politykę miejsca obraną przez komunistyczne władze. Wymazanie pamięci o społeczności żydowskiej było na tyle skuteczne, iż wielu współczesnych mieszkańców Augustowa wciąż nie ma świadomości wielokulturowej (i palimpsestowej) przeszłości swego miasta. Miasto palimpsest skrywa pod sobą kolejne warstwy niewidoczne dla współczesnego mieszkańca. Jednakże pisarz-mieszkaniec obdarzony jest inną wrażliwością, struny jego duszy dostrajają się do dźwięków niesłyszalnych dla ucha przeciętnego mieszkańca.

Motywem organizującym powieść jest owładnięta dybukiem maszyna do pisania, która poprzez ręce głównego bohatera snuje wizje nadchodzącej wojny. I choć prawdą jest, że podobnie jak Skrzypek na dachu, Eteromanka „ukazuje świat unieruchomiony w przedwojennych realiach, taki, do którego podchodzimy bez bolesnych emocji”[5] to jednak nie jest osadzona „w bezczasowym, ahistorycznym kokonie”[6]. Międzywojenny Augustów Teżewskiego jest z zasady światem podzielonym na „żydków”[7] i gojów, którzy, mieszkając czasem nawet po sąsiedzku, nie dążą do wzajemnych kontaktów. Jakkolwiek, jest też światem, w którym niektórzy Żydzi są bardziej „nasi”, jak zauważa jeden z bohaterów Eteromanki: „Jakoś się z tym starszym żydkiem dogadał, bo to i nie był taki żydek zupełnie zjudziały, ot, taki nasz, miejscowy i polski już prawie zupełnie”[8]. Elementem, który wydaje się kluczowy w kategoryzacji Żydów na naszych i nie-naszych przez polskich mieszkańców Augustowa jest znajomość języka polskiego. Język, jakim posługują się różne postaci Żydów w Eteromance ma zatem obrazować stopień zasymilowania danej osoby. Najbardziej zniekształconą polszczyzną posługuje się rabin, elegancką zaś wymową odznacza się wykształcony na wileńskim uniwersytecie Eliasz-Emil, pomiędzy nimi natomiast jest grupa lokalnych Żydów, którzy żydłaczą. Choć zrozumiałe dla czytelnika ze względu na ukontekstowienie postaci w okresie międzywojennym, żydłaczenie jako stylizacja językowa nadaje raczej ich wypowiedziom efekt komiczny, niż dodaje historycznej wiarygodności.

Zabiegiem, który pozwala autorowi rozłożyć akcenty na pokojowe, bezkonfliktowe współistnienie świata Żydów i nie-Żydów ma być przyjaźń pomiędzy głównym bohaterem a Eliaszem, wileńskim Żydem, który woli, by nazywano go Emilem. Trudno jednak nie potraktować postaci Eliasza-Emila inaczej niż próbę odczarowania negatywnego obrazu Żyda. By nie popaść w ton zbyt idealistyczny czy też sentymentalny, Teżewski wprowadza postać żydowskiego złodzieja, najprawdopodobniej jako próbę nakreślenia szerszej panoramy społecznej ówczesnej ludności żydowskiej. W efekcie cały obraz wydaje się dość sztuczny i wymuszony. Mimo usytuowania powieści w Augustowie, postaci Żydów mogłyby mieszkać w każdym innym polskim miasteczku. Wbrew temu, co w posłowiu do książki pisze Dominik Sołowiej, jakoby zawierała „krwiste postacie”, wszyscy bohaterowie Eteromanki są jednowymiarowi, zarówno Żydzi, jak i Polacy. Innymi słowy, nie udaje się Teżewskiemu „wyminąć rafy w postaci wystających wszędzie stereotypowych ujęć”[9]. Jednakże to nie postaci są potencjałem tej książki, ale kategoria literackiego miejsca pamięci. Eteromanka to przede wszystkim kontemplacja palimpsestowego miasta, które dało początek tej narracji. Jak pisze Elżbieta Rybicka, „Locus inicjujący gest kreacyjny poety jest konkretnym, realnym miejscem autobiograficznym, materialnym śladem przeszłości, poddanym jednak sprawczej, inwencyjnej mocy wyobraźni. (…) Nie jest zatem kreacją ex nihilo, ale żywi się pamięcią kultury”[10]. Na początku był Augustów ze swoją wielokulturową przeszłością, która, choć została wymazana, odradza się na kartach Eteromanki. W swojej lekturze powieści Teżewskiego za główną kategorię interpretacyjną przyjmuję zatem „tęsknotę za Żydem”.

W konsekwencji kluczowymi pytaniami są po pierwsze „Za jakim Żydem tęskni autor?” oraz po drugie „Skąd ta tęsknota w miejscu, które zapomniało o swoich Żydach?” Obie kwestie mają swoje zakorzenienie w kategorii pamięci miejsca, która zaś jest ściśle związana z pamięcią zbiorową. I nie będzie, moim zdaniem, nadinterpretacją, jeśli uznamy miasto Augustów za głównego bohatera powieści Teżewskiego. Podczas jednej z nocnych wędrówek po mieście główny bohater Marek Lipiński snuje rozważania na temat natury miasta i trudno nie odnieść wrażenia, że to alter ego samego autora kontempluje palimpsestowość współczesnego Augustowa:

Ulice Augustowa wzywają dziś mnie, wzywają, by wyjść w miasto i się powłóczyć. Wiem, że tylko to może mi w tym momencie przynieść konieczne ukojenie. O tej porze miasto śpi tak bardzo, że zdaje mi się, że słyszę jak chrapie. Jego serce bije wolno gdzieś pod brukami, zaczynam się  zastanawiać, gdzie leży jego serce. Czy na obecnym rynku, gdzieś w parku, czy może tam, gdzie planowano niegdyś nowy rynek, a gdzie teraz jest poczta i kort tenisowy Klubu Wioślarskiego? Może serce miasta za nic sobie ma centrum, może bije pod ołtarzem pięknego kościoła, może gdzieś nad rzeką albo na cmentarzu? I kto w ogóle powiedział, że serce ma być pod ziemią? Może wisi na haku w rzeźni, wielokrotnie zabijane przez wprawne ręce rzeźników, a może nanizane jest na cienkim włosku rozpiętym między wieżami kościoła i jest tak maleńkie jak bursztyn, że dostrzec je może tylko wprawne oko?[11]

Poszukiwanie serca miasta jest pytaniem o jego prawdziwy charakter, o jego prawdziwą tożsamość, o sekrety, które skrywa. W mieście, które się nieustannie przeobraża i przebudowuje czy ważniejsze jest to, co przypomina o przeszłości, czy to, co kieruje swój wektor ku nowoczesności, wymazując czas miniony? Czy serce miasta to centrum, ośrodek lokalnej władzy, czy też peryferia zaludnione przez jego mieszkańców? „Zabijane przez wprawne ręce rzeźników” serce miasta podlega wielokrotnej śmierci, za każdym razem, gdy jego pamięć jest zniekształcana w imię oficjalnej narracji władzy. Jest zabijane, gdy usuwa się z jego mapy społeczność żydowską, jak również, wtedy gdy przemilcza się obławę augustowską. Jednakże miejsce ma swoją własną pamięć, której nie da się wymazać. Jak zauważa Elżbieta Rybicka, „wyparte, jak wiadomo, wraca w postaci niesamowitego”[12]. Stąd pojawia się dybuk, który działa na dwóch płaszczyznach czasowych. Wewnątrz powieści opanowuje maszynę do pisania, tak by ci, którzy przy niej zasiądą, ujrzeli widmo nadchodzącej wojny i zagłady. W warstwie metatekstualnej dybuk-maszyna pisze przez samego autora, który staje się narzędziem w jej rękach. W swoim eseju Nieskończenie wielkie pogranicze Olga Tokarczuk dzieli się następującą refleksją na temat mechanizmu opisywania miejsc: „żeby opisać miejsce, trzeba być także otwartym na nazwanie tego, czego się w gruncie rzeczy nie wie; poddać się opowiadaniu, pozwolić mu się prowadzić, dawać się zaskakiwać. Być może to jedyny sposób, by miejsce opowiedziało się samo”[13].

Pamięć rodzinnego miasta pisarza domaga się przywrócenia pamięci o społeczności żydowskiej. Podobnie jak główny bohater swojej powieści, Teżewski poddaje się dybukowi, który pragnie ocalić pamięć, o tych którzy kiedyś stanowili żywą tkankę miasta Augustów. W klipie reklamowym Eteromanki Szymon Teżewski ubrany w marynarkę i kaszkiet z epoki międzywojnia siedzi przy starej maszynie do pisania i wystukuje tytułową stronę powieści[14]. W symboliczny sposób sam autor dokonuje identyfikacji ze swoim bohaterem. Następujące wyznanie Lipińskiego traktuję zatem jako deklarację samego autora: „Odczytuję więc wizję Małgorzaty i zapisuję jak skryba, popijając arakiem. Słowa jednak przelewają się przeze mnie zupełnie, jestem tylko skrybą, średniowiecznym mnichem, który przepisuje księgi w językach, których nie zna wcale”15. Pamięć o społeczności augustowskich Żydów wyłania się z kart powieści, by swoją obecnością unaocznić dzisiejszą nieobecność.

Powróćmy jednakże do pytania, za jakim Żydem tęskni Szymon Teżewski. W scenie otwarcia powieści trzydziestoletni Marek Lipiński spotyka na targu Żyda z Kowna, który usiłuje mu sprzedać maszynę do pisania. „Nauczony nieprzyjemnym doświadczeniem”[15] główny bohater pyta sprzedawcę czy aby na pewno nie jest kradziona, na co ten się obrusza i mówi:

– Pane, to je maszyna pryma sort. Ja ję z pożaru uratował, temi ręcami ję z popiołu wygrzebał! – Jął wymachiwać przede mną „temi ręcami”, a ja spostrzegłem wtedy, że nie ma on małego palca u prawej dłoni. – Potem spędziłem trzy miesięcy z lupamy, ze śrubokrętyma. Mnie Josie Kałb z Treuburga szpecjalnę instrukcję przywiózł[16].

W końcu obaj dochodzą do porozumienia i Lipiński postanawia, że pójdzie do domu po pieniądze i wróci, by dokonać zakupu maszyny. Niestety po powrocie na targ nie znajduje kowieńskiego Żyda i popada w lekką paranoję, jakoby ten uknuł intrygę przeciw niemu:

[J]akimś cudem wydumałem sobie wtedy, że mnie ten żydek śledzi od rana, bo wie, że mu pieniądze na maszynę do pisania niosę. Że mnie zaraz jaki rudy lisek sprężynowcem nadzieje i tak skończę w bramie przy rynku. Po kieszeni się klepię, bo może mnie już jakiś mosiek doliniarz obrobił.[17]

Zatem pierwsza w kolejności występowania postać żydowskiego pochodzenia jest stereotypem Żyda cwaniaka, Żyda szachraja, który dodatkowo „żydził tak, że ledwo go szło zrozumieć”[18]. Druga w kolejności pojawienia się w powieści postać Żyda, chasyda „w chałacie i czapie”[19] jest całkowitym przeciwieństwem kowieńskiego handlarza. Choć początkowo Lipiński podejrzewa napotkanego Żyda o bycie w zmowie ze sprzedawcą maszyny, po chwili uderza go aura świętości, jaką tenże chasyd roztacza wokół siebie: „[t]ak temu żydkowi dobrze z oczu patrzy, że szukam zaprzeczeń. Szukam i znajduję – że ten jest prawie jak cadyk, a tamten to był taki żydek zwyczajny, nieświęty”[20]. To właśnie postać owego chasyda, którego Lipiński bierze za zmarłego ojca w pijackim zwidzie, wydaje się centralną postacią Żyda w Eteromance, ucieleśniając to za czym możliwe, że tęskni sam autor, Żyda mędrca, Żyda filozofa. Przy każdym kolejnym spotkaniu czy wspomnieniu o owym chasydzkim rabinie, Marek Lipiński będzie określał go metaforycznym mianem swojego ojca.

Z kart powieści dowiadujemy się, że Lipiński odszedł z domu na studia w atmosferze gniewu i niezgody, że był, jak sam określa, „synem wyrodnym, ziemi nieszanującym, kochankiem plugawym, szczęśliwym młodzianem i niespełnionym artystą”[21]. Wiemy, że nie udało mu się pojednać z ojcem przed jego śmiercią i fakt ten ciąży mu sromotnie. Tak opisuje zachowanie Lipińskiego jego gospodarz: „Jak czasem nad ranem wracał, po schodach się przewalał jak lipcowa nawałnica, to gadał coś do siebie, gadał, jak to pijani ludzie gadają, z serca i z głębi trzewi. Za ojcem wołał, przepraszał go, własnego ojca o wybaczenie prosił”[22]. Alkohol podobnie jak eter, który zażywa Lipiński wraz z Małgorzatą, pozwalają wypłynąć na powierzchnię treściom wypartym, uchylając wieko skrzyni szczelnie zamkniętej za dnia. W przypadku głównego bohatera jest to wspomnienie ojca, z którym się nie zdążył pogodzić za życia, a w przypadku mieszkańca Augustowa może nim być wyparta pamięć o społeczności żydowskiej. Nie bez znaczenia jest to, iż do ostatecznego pojednania pomiędzy Markiem Lipińskim a jego zmarłym ojcem dochodzi przez dybuka, który opanowuje ciało Małgorzaty, by przekazać synowi następujące słowa: „Jedno ci tylko chciałem powiedzieć. Nie mam żalu i ty też go nie miej. … Zamów za mnie mszę gregoriańską w Studzienicach”[23]. Usłyszawszy o wizji Lipińskiego, jego sąsiad Abramowicz wykrzykuje: „Kadisz zmówić!”[24]. Zarówno msza gregoriańska, jak i kadysz symbolizują akt żałoby, która często nie tylko nie została przepracowana, ale wręcz zaniechana. Odwołując się do wspomnianej konfiguracji chasyda jako ojca, można odczytać powyższe widzenie jako akt pojednania żydowskiej i polskiej społeczności, którego warunkiem koniecznym jest odbycie rytuałów żałobnych, rytuałów, które wyrażają żal po stracie, żal, który często nie został wyrażony. Mówi o tym Piotr Paziński: „Po stronie żydowskiej – katastrofa świata; po polskiej – świadomość, że świat żydowski przestał istnieć, ale tak bolesny dla Żydów częsty brak poczucia straty, jakiegoś ubytku”[25].

Przemilczenie wojennych losów augustowskich Żydów znajduje poniekąd swoje odbicie w pierwszej wizji, jaką dybuk rękami Lipińskiego wystukuje na maszynie. Ukazuje ona augustowski rynek, a na nim linoskoczka balansującego po linie rozpiętej „pomiędzy zachodnią wieżą kościoła a wieżą magistratu”[26]. Wtem zrywa się potężna burza, symbolizująca wojenną zawieruchę, „piorun uderza w wieżę ratusza, która zapada się w sobie. Linoskoczek schodzi na drugi plan. I tak nie może przeżyć”[27]. W obliczu wojny i własnych cierpień polska społeczność nie dostrzega tragedii narodu żydowskiego. Po opłakaniu swoich zmarłych nie ma już miejsca dla Żydów.

Trzecia znacząca postać Żyda w Eteromance to wspomniany już wcześniej Eliasz-Emil, wileński przyjaciel Lipińskego z czasu studiów, przyjaciel, do którego główny bohater czuje ogromny sentyment. Wprowadzenie postaci Eliasza-Emila pozwala Teżewskiemu odczarować mity, jakie od dawna towarzyszyły społeczności żydowskiej, wśród których najsłynniejszym naturalnie jest ten o krwi chrześcijańskich dzieci dodawanej do macy.

[T]o właśnie Eliasz wyjaśnił mi niezwykle prosto, dlaczego te opowieści o plackach z krwi to bujda.

– Przecież ludzina jest niekoszerna – mówił, robiąc przy tym minę zupełnie poważną. A potem dodawał: – Poza tym niesmaczna. I właśnie za to go lubiłem[28].

Zastanawiając się nad przyczyną swojego uwielbienia dla żydowskiego przyjaciela, Lipiński dochodzi do wniosku, że to Eliaszowe opowieści o diabłach, duchach czy mokrych od łez ścianach synagogi czyniły jego postać tak fascynującą. Nie Eliaszowe dywagacje na temat świętych ksiąg żydowskich czy reguł kabały, ale żydowski folklor wzbudzał zachwyt głównego bohatera. Nad utratą dostępu do tego magicznego świata żydowskiej wyobraźni ludowej ubolewa chyba sam Teżewski, gdyż wraz z Żydami odeszły ich fantastyczne opowieści o „zasłonach, rozmowach z umarłymi, o nawiedzonych przez zmory ludziach, o rabinach wypędzających duchy”[29] czy „o cadykach, którzy ożywiali przedmioty”[30]. Sama forma powieści, wykorzystując postać dybuka, nawiązuje do tejże tradycji, jest formą hołdu złożonego żydowskiemu folklorowi. Warto nadmienić, iż w roku 1935 teatr żydowski odwiedził Augustów ośmiokrotnie, wystawiając głównie dramat Szymona An-skiego Dybuk, czyli Na pograniczu dwóch światów[31]. W przypadku Eteromanki wspomniane dwa światy to nie tylko świat materialny i duchowy, ale też świat przed- i powojenny. W powieści okres wojny jest nieobecny, jest jak przepaść, która na zawsze rozdzieliła wielokulturowy przedwojenny Augustów od jego powojennej zunifikowanej tożsamości.

Na koniec chciałabym wspomnieć o krajobrazie dźwiękowym (soundscape) powieści. Zasadą główną tegoż pejzażu jest cisza, którą naturalnie można odczytać jako absencję. Jak zauważa Elżbieta Rybicka: „W literackim ujęciu milczenie przestrzeni jest często semantyzowane za pomocą chwytu ewokacji dźwięków przeszłości, »głosu« historii i pamięci wydarzeń, które niegdyś miały w niej miejsce. … aktualna cisza jest pustką po dawnym życiu, śladem nieobecności”[32]. Ciszę w powieści przerywają jedynie nocne odgłosy stukającej maszyny, bijące serce miasta czy też pieśń żydowska. Nuci rabin ojciec, śpiewają Żydzi w synagodze, a Lipińskiemu się zdaje, że słyszy śpiew własnej babki. Zawodzenie po hebrajsku Żydów modlących się nad opętaną przez dybuka maszyną ewokuje u głównego bohatera wspomnienie babki nucącej kołysanki.

Mam gorączkę, rodzice pojechali gdzieś na tłokę, a babcia pilnuje mnie i próbuje mnie utulić do snu, aby organizm wypoczął. I śpiewa tak, jak potem już w życiu nie słyszałem. … Śpiewa tak, że kołysanka nie brzmi wcale wesoło ani nie brzmi smutno. Brzmi jednocześnie najweselej i najsmutniej na całym świecie.

Potem to nie ja umieram, a umiera babka i przez trzy noce w domu jest pełno ludzi, którzy nocami śpiewają jej, z nią żegnają się słowami: Dobranoc, sąsiadko[33].

Ludowe pieśni babki, która „śpiewa tak, jak każe jej serce i pozwala pamięć do melodii”[34] nakładają się na tradycyjne pieśni żydowskie, które w istocie brzmią „jednocześnie najweselej i najsmutniej na całym świecie”[35]. Ceremonia żałobna po zmarłej odprawiona przez bliskich i sąsiadów uwypukla nieodbytą żałobę po żydowskich sąsiadach. Stąd cisza jako dominujący krajobraz dźwiękowy, symbolizująca wyciszenie, stłumienie, nieobecność. Stukot klawiatury przywraca jednak nadzieję, że ta cisza zostanie, a może została już, przerwana. Snując swoją narrację o międzywojennym Augustowie, autor zwraca uwagę na jego charakter jako „miasta wielokrotnego zapisu”, miasta, w którym, podobnie jak w Białymstoku czy Warszawie, „dramatyczne wydarzenia historii sprawiły, iż zaburzona została ciągłość trwania tradycji miejsc i pamięci”[36]. Zniszczona tkanka miast wielokrotnego zapisu została wypełniona nową treścią, zgodną z polityką władzy, a nowa tożsamość miejsca niekoniecznie pozostała „w prostej relacji kontinuum przeszłości”[37]. Tkwi zatem w Eteromance potencjał przerzucenia mostu pomiędzy przedwojennym Augustowem a obecnym jego wcieleniem, a jako że jest to miasto rzadko tematyzowane w polskiej literaturze, tym większą siłę oddziaływania może powieść Teżewskiego mieć[38].

Są miejsca w Polsce słabo opowiedziane, miejsca niewyrażone, miejsca o zerwanej ciągłości narracyjnej, nieobecne na mentalnej mapie, miejsca peryferyjne … W takich miejscach nie można pisać ot, tak sobie. Każda niewinna opowiastka, każda skromna historyjka zostanie natychmiast przechwycona i jak szczepka rzadkiej rośliny – włożona do wody, żeby wypuścić korzenie. Są to rzadkie miejsca, gdzie mieszkańcy-czytelnicy traktują literaturę śmiertelnie poważnie. … W takich miejscach literatura wciąż pełni funkcję, o której Centrala już zapomniała: łączy ludzi w uzgadnianiu jakiejś rzeczywistości[39].

Reasumując, mimo iż Eteromance Szymona Teżewskiego nie udaje się wyjść poza schematyczne portrety postaci żydowskich, jest ona pozycją godną uwagi jako przykład literatury silnie usytuowanej w krajobrazie regionalnym, jak również czerpiącej z żydowskiego folkloru w duchu Gustava Meyrinka. Jest ważnym głosem młodego pokolenia pisarzy, którzy podejmują tematy przez lata zaniechane, wręcz przemilczane. Jest Eteromanka intrygującą próbą przywrócenia pamięci miejsca czy też dowodem na to, iż usunięcie śladów obecności Żydów z augustowskiego palimpsestu, nie oznacza ich niebytu. Miejsce pamięta, a zmarli dopominają się o pamięć, choćby i przez maszynę do pisania owładniętą przez dybuka. Czas pokaże czy uda się Eteromance osiągnąć status literackiej wizytówki Augustowa.

Bibliografia

  • Dolistowska M., Miasta wielokrotnego zapisu – Ikonosfera nowych przestrzeni tożsamości. „Czasopismo Techniczne”, Architektura/ Politechnika Krakowska, R. 107, z. 15, cz. 2 (2010).
  • Duben A., Co pozostaje? O kształtowaniu się żydowskiej przyszłości w Tykocinie, w: Żydzi wschodniej Polski, Seria V: W kręgu judaizmu, red. J. Ławski,  I.E. Rusek, Białystok 2017.
  • Paziński P., Role polskich Żydów, w: G. Jankowicz, Życie na poczytaniu, Wrocław 2016.
  • Rybicka E., Geopoetyka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i praktykach literackich, Kraków 2014.
  • Szlaszyński J., Augustów. Monografia historyczna, red. J. Szlaszyński, A. Makowski, Augustów 2007.
  • Teżewski S., Eteromanka, Białystok 2016.
  • Tokarczuk O., Pstrąg w migdałach, [w:] tejże, Moment niedźwiedzia, Warszawa 2012.

Ewelina Feldman-Kołodziejuk, Uniwerystet w Białymstoku

[1] J. Szlaszyński, Augustów. Monografia historyczna, red. J. Szlaszyński, A. Makowski, Augustów 2007, s. 374.

[2] A. Duben, Co pozostaje? O kształtowaniu się żydowskiej przyszłości w Tykocinie, w: Żydzi wschodniej Polski, Seria V: W kręgu judaizmu, red. J. Ławski, I.E. Rusek, Białystok 2017, s. 63.

[3] Źródło: Oficjalny Portal Urzędu Miasta Augustów http://www.augustow.pl/pl/historia [10.09.2017.]

[4] J. Szlaszyński, dz. cyt., s. 582.

[5] A. Duben, dz. cyt., s. 76.

[6] Tamże, s. 70.

[7] Termin używany przez bohaterów powieści w odniesieniu do społeczności żydowskiej.

[8] S. Teżewski, Eteromanka, Białystok 2016, s. 71.

[9] P. Paziński, Role polskich Żydów, w: G. Jankowicz, Życie na poczytaniu, Wrocław 2016, s. 173.

[10] E. Rybicka, Geopoetyka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i praktykach literackich, Kraków 2014, s. 172.

[11] S. Teżewski, dz. cyt., s. 97.

[12] E. Rybicka, Pamięć i miasto. Palimpsest vs. pole walki, „Teksty Drugie” 2011, nr 5, s. 206.

[13] O. Tokarczuk, Nieskończenie wielkie pogranicze, w: tejże, Moment niedźwiedzia, Warszawa 2012, s. 134.

[14] Video dostępne na stronie autora na portalu Facebook. https://www.facebook.com/szymon.tezewski/videos/1967165896837912/ [dostęp: 30.09.2017.] 15 S. Teżewski, dz. cyt., s. 129.

[15] Tamże, s. 4.

[16] Tamże, s. 4.

[17] Tamże, s. 8.

[18] Tamże, s. 4.

[19] Tamże, s. 11.

[20] Tamże, s. 11.

[21] Tamże, s. 155.

[22] Tamże, s. 53.

[23] Tamże, s. 155.

[24] Tamże, s. 156.

[25] P. Paziński, dz. cyt. s. 163.

[26] S. Teżewski, dz. cyt., s. 46.

[27] Tamże, s. 46.

[28] Tamże, s. 99.

[29] Tamże, s. 100.

[30] Tamże, s. 100.

[31] J. Szlaszyński, dz. cyt., s. 507.

[32] E. Rybicka, Geopoetyka, s. 251.

[33] S. Teżewski, dz. cyt., s. 153.

[34] Tamże, s. 153.

[35] Doskonałą ilustracją powszechnego wyobrażenia o śpiewie żydowskim jest musical Skrzypek na dachu, do którego muzykę skomponował Jerrold Lewis „Jerry” Bock. Obecnie poniekąd sam film tworzy stereotyp żydowskiego śpiewu, zwłaszcza w społecznościach nieżydowskich.

[36] M. Dolistowska, Miasta wielokrotnego zapisu – Ikonosfera nowych przestrzeni tożsamości. „Czasopismo Techniczne”, Architektura/ Politechnika Krakowska, R. 107, z. 15, cz. 2 (2010), s. 58.

[37] Tamże, s. 58.

[38] O sile oddziaływania powieści Teżewskiego na miasto i jego działania może świadczyć gra terenowa „Eterotrasa” śladami Eteromanki, która odbyła się 21 maja 2017 roku.

[39] O. Tokarczuk, Pstrąg w migdałach, [w:] tejże, Moment niedźwiedzia, Warszawa 2012, s. 131.

The (Non)Appearance of Jews From Augustów In Szymon Teżewski’s Novel “Eteromanka” (The Etheromaniac)

Summary

In his debut novel Eteromanka (The Etheromaniac), Szymon Teżewski evokes the interwar period of his hometown Augustów, which, in the 1930s, had a large Jewish community. Augustów, however, seems to have forgotten about its Jews, who lost their lives in mass executions or were killed in a concentration camp in Treblinka during World War II, as they are absent from the official narrative of the city’s past. Therefore, Eteromanka emerges as a very intriguing attempt at restoring the suppressed historical Jewish presence and writing it back into the city’s history and space. Employing the motif of a typewriter possessed by a dybbuk, Teżewski pays a tribute to the Jewish folklore and tradition. The article aims to analyze the discussed novel in terms of collective memory, memory of the place as well as explores the notion of the city as a palimpsest.

Artykuł pochodzi z repozytorium Uniwersytetu w Białymstoku: https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/bitstream/11320/10018/1/E_Feldman_Kolodziejuk_%28Nie%29obecnosc_Zydow_augustowskich.pdf

 
Opublikowano 3 komentarzy

Józef Fox z Augustowa

Parę lat temu podczas indeksacji ksiąg metrykalnych parafii Jaminy przez Jamiński Zespół Indeksacyjny została odnaleziona bardzo ciekawa metryka ślubu z 1840 roku. Otóż drugiego marca 1840 roku w kościele parafialnym w Jaminach zawarty został związek małżeński pomiędzy Wielmożnym Józefem Foxem, obywatelem krajowym z urzędowania w Augustowie zamieszkałym, 45 lat liczącym, synem zmarłych Wielmożnego Józefa i wielmożnej Anny z domu Fox, małżonków Foxów, urodzonym w mieście Kenty w Galicji Austriackiej, a Wielmożną panną Anną Truszkowską, 20 lat liczącą, córką Wielmożnych zmarłego Jana Truszkowskiego i Agnieszki z domu Kniażewskiej.

Józef Fox był osobą ważną dla Augustowa połowy XIX wieku. Brał udział w budowach kilku augustowskich świątyń jako główny przedsiębiorca budowlany. W latach 1840-1843 przy jego kierownictwie powstała synagoga, na której fundamentach mieścił się później zakład mleczarski zbudowany w latach 50-ych XX wieku. W tym samym okresie, w latach 1840-1841 zbudował drewnianą kirchę ewangelicką na placu przy obecnych ulicach Kilińskiego i Sienkiewicza. Kościół św. Barłomieja, który został rozebrany w 1905 roku – poprzednik obecnej augustowskiej świątyni zbudował również Józef Fox w latach 1839-1842. Od 1839 był właścicielem cegielni nad Hańczą. Dzierżawił również cegielnię nad jeziorem Necko. W 1845 wyremontował własnym sumptem cerkiew unicką w Augustowie. Pod koniec I połowy XIX wieku pracował jako urzędnik banku. W 1848 uruchomił w Augustowie produkcję statków berlinek i do roku 1864 wybudował takich statków 11. Był również właścicielem magazynów soli, a także dzierżawcą majątków ziemskich – w 1844 roku folwarku Zaboryszki, w 1857 roku folwarku Szczebra.

Pierwsza małżonka Józefa, wspomniana wyżej Anna, zmarła w roku 1843 po zaledwie 3 latach małżeństwa. Drugą żoną Józefa została Wilhelmina z Bartkowskich. Na kartach historii zapisała się wspieraniem powstańców styczniowych w 1863 roku. Nosiła im do lasu żywność, a w 1864 roku podczas świąt wielkanocnych oddała im ze stołu święcone. Synem Józefa i Wilhelminy był późniejszy burmistrz Augustowa Władysław Franciszek Jan Fox urodzony w roku 1862. Małżonkowie mieli jeszcze przynajmniej dwójkę dzieci: Józefa Andrzeja i Dorotę Agnieszkę, oboje urodzonych w roku 1859.

Niestety ustalenie rodowodu samego Józefa Foxa nastręcza niemało trudności. Miasteczko Kenty w Galicji Austriackiej, miejsce urodzenia Józefa według metryki ślubu z Anną Truszkowską, to dzisiejsze miasto Kęty leżące między Bielsko-Białą, a Andrychowem. Według tejże metryki Józef urodził się w roku 1795. Z kolei według metryki urodzenia syna Władysława Franciszka Jana z roku 1862, data urodzenia to rok 1797. Jeszcze inną datę urodzenia – rok 1801, podają Jarosław Szlaszyński i Andrzej Makowski w książce „Augustów. Monografia historyczna”.

Niestety w księgach urodzeń parafii rzymskokatolickiej św. Małgorzaty i św. Katarzyny w Kętach akt urodzenia Józefa Foxa nie został odnaleziony. Rodziny o tym nazwisku nie mieszkały w Kętach w ostatnim dziesięcioleciu XVIII wieku i w pierwszym dziesięcioleciu wieku następnego.

Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że Józef Fox urodził się nie w Kętach, a w pobliskich, leżących niespełna 9 km od Kęt, Wilamowicach. Miejscowość ta powstała około 1250 roku, a pierwsi osadnicy pochodzili z odległych Fryzji i Flandrii. Prawdopodobnie stało się tak na skutek opustoszenia pobliskich ziem po najeździe tatarskim w 1241 roku. W nie ustalonym bliżej czasie osiedlili się w Wilamowicach również Szkoci. Pamiątką po nich jest motyw szkockiej kraty na noszonych przez mieszkańców chustach oraz nazwisko Fox, które nosi wielu mieszkańców miasteczka. Podobno potomkowie najstarszych osadników do dziś posługują się lokalnym językiem wilamowskim „wymysojer”, będącym mieszanką języków starogermańskiego, francuskiego, celtyckiego, galijskiego i retoromańskiego.

Postanowiłem odnaleźć metrykę urodzenia Józefa Foxa w zachowanych księgach metrykalnych z przełomu XVIII i XIX wieku z parafii katolickiej w Wilamowicach. W okresie 1790 – 1805 odnajdujemy trzech Józefów Foxów urodzonych w Wilamowicach, których rodzice mieli na imię Józef i Anna.

9 kwietnia 1792 roku urodził się Józef Fox, syn Józefa Foxa i Anny z domu Fox.

W roku 1795 odnajdujemy akt urodzenia Józefa Foxa, syna Józefa Foxa i Anny Mańtowej, a w roku 1800 akt urodzenia Józefa Foxa, którego rodzicami byli Józef Fox i Anna Biba.

Wszystkie powyższe rodziny były rodzinami chłopskimi. Józef Fox – głowa rodziny, w dwóch przypadkach: pierwszym i trzecim została zapisana jako kmieć (łac. cmeto), w przypadku drugim, jako kątnik, czyli chłop bez własnego domu (łac. inqulina).

Wydawałoby się, że Józef Fox, urodzony w roku 1792 jest tym właściwym ze względu na zgodność nazwiska panieńskiego matki. Tylko status społeczny rodziny nie zgadza się. Czy możliwe jest, że dziecko chłopskie w ciągu niespełna półwiecza uzyskało status szlachecki i zostało przedstawicielem najbogatszej warstwy społecznej w Augustowie? Ba, jako wielmożni, w metryce ślubu z 1840 roku zostali zapisani również rodzice Józefa. Być może jest to możliwe, ale nie udało mi się odnaleźć dokumentów potwierdzających ten stan rzeczy. Sprawa pochodzenia Józefa Foxa pozostaje wciąż sprawą otwartą.

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Pamiętnik z czasów tułaczki wojennej

Mam prawdziwą przyjemność uczestniczyć w przygotowaniu do druku książki ś.p. Janusza Krzywińskiego pt. “Pamiętnik z czasów tułaczki wojennej”. Będzie to bardzo ciekawa pozycja pokazująca przeżycia autora z lat 1939-1953, być może najciekawsza z serii wspomnień wojennych “Ocalić od zapomnienia” Do napisania tego wpisu zainspirował mnie jeden mały fragment, który za chwilę przytoczę. Nawiązuje on do postaci Jerzego Jaworowskiego opisanej szeroko w artykule “Jerzy Jaworowski – rysownik zapomniany” przez panią Zuzannę Ciepielewską. Czytając historię Jerzego Jaworowskiego dochodzimy do roku 1939:

Pod koniec listopada 1939 r. 19-letni Jerzy, który rozpoczął we wrześniu studia sanitarne w Szkole Podchorążych, próbował wraz z kolegami przedostać się na zachód do Warszawy w obawie przed wcieleniem do Armii Czerwonej. Zostali złapani w lesie przez Niemców i przekazani Rosjanom. Podczas ucieczki Jaworowski odmroził sobie stopy i tylko dzięki pomocy znajomego żydowskiego lekarza udało mu się uniknąć amputacji. Po paru miesiącach więzienia w Grodnie wszyscy dostali wyroki za szpiegostwo na rzecz Niemców. Zostali zesłani do łagru koło Archangielska na Syberii, gdzie przez osiem lat byli lesorubami (drwalami) pracując w nieludzkich warunkach.

Okazuje się, że jednym z tych kolegów Jerzego był właśnie Janusz Krzywiński, który opisuje to samo zdarzenie szerzej, ze swojej perspektywy. Ten właśnie fragment chciałem tu przytoczyć:

24 stycznia 1940 roku zaprowadzili nas jeszcze raz na gestapo. Tam spotkałem mego stryja Wacława, a jakieś pół godziny później zjawił się również drugi stryj Ignacy, który wcześniej uciekł z Augustowa do Suwałk i który również był aresztowany. Aresztowano także kilku moich kolegów z gimnazjum: Grajewskiego, Kelmela, Jaworowskiego. Niemcy wzywali każdego z nas do urzędnika niemieckiego, który mówił dobrze po polsku. Pytał, czy nie chcielibyśmy pojechać do Niemiec na roboty. Powiedzieliśmy, że sami sobie znajdziemy pracę w Suwałkach. Nie chcieliśmy pracować dla naszych wrogów. Wtedy gestapo podeszło do nas z drugiej strony. Pytali, czy chcielibyśmy współpracować z nimi i przenosić wiadomości o rodzajach broni wojsk sowieckich w okolicach Augustowa, kto jest komisarzem, jaki jest jego stosunek do Niemców i jakie są ceny na artykuły żywnościowe i czy wojska budują fortyfikacje przy granicy.

Wszyscy jak jeden mąż odmówiliśmy współpracy. W odpowiedzi na to przemówił jeden z gestapowców, że jako element niepewny zostaniemy wyrzuceni na stronę sowiecką. Załadowali nas na sanie i pod eskortą zawieźli na placówkę graniczną koło Olszanki. Tam zamknęli nas w oborze i trzymali chyba do północy. Polska kobieta przyniosła nam wiadro z zupą. Zobaczył to młody gestapowiec, lat około dwudziestu kilku, skoczył z nahajką i uderzył ją, kobietę, która mogła być w wieku jego babki. Kiedy stryj Wacław odezwał się do gestapowca, ten skopał i zbił go również. Staliśmy bezsilni, choć wszystko w nas kipiało i wrzało jak w wulkanie. Twarz tego młodego gestapowca pamiętam do dziś, to twarz bydlaka, zwyrodniałego übermenscha.

Po północy wyprowadzili nas do lasu, do samej granicy i wskazali kierunek. Niemiec powiedział, że jeżeli wrócimy, to nas rozstrzelają.

Noc była ciemna i bardzo mroźna, później pokazał się księżyc.

Kierowaliśmy się instynktem. Przekroczyliśmy trzy ścieżki wydeptane w śniegu, które celowo były zrobione przez patrole sowieckie i w ten sposób zostawiliśmy ślad. Gdyby padał śnieg bylibyśmy w dużo lepszej sytuacji. Podzieliliśmy się na dwie grupy, uważając, że tak łatwiej będzie można prześlizgnąć się przez granicę. Mróz dochodził do -40 oC. Śnieg sięgał do pasa i brnięcie w nim było bardzo uciążliwe. Oddaliliśmy się od granicy o jakieś pięć kilometrów. Las wyglądał wspaniale, w świetle księżyca wszystko skrzyło się. Doszliśmy do polany. Stanąłem, żeby się rozejrzeć, czy nikogo nie widać. Czterej moi koledzy stanęli na środku polany i uzgadniali kierunek dalszego marszu. Zdążyłem powiedzieć: „Nie stójcie na środku, wejdźcie do lasu.” I poszedłem dalej. W tym momencie ciszę przeszyła seria karabinowa i okrzyki „Ruki w wierch”. Patrol sowiecki na nartach, z dużymi wilczurami dopadł nas. Byłem po drugiej stronie polany. Las był rzadki i trudno było ukryć się. O ucieczce nie było mowy.

 
Opublikowano Dodaj komentarz

Repatriacja

10 kwietnia 2009 spisałem wspomnienie świętej pamięci Kazimierza Bernatowicza na temat repatriacji z obszarów Polski, które po II Wojnie Światowej przypadły Białorusi. W latach trzydziestych rodzina przeprowadziła się z Augustowa do Grodna. Tam przetrwali całą wojnę – najpierw okupację sowiecką, potem niemiecką, następnie wyzwolenie. Po ustaleniu nowych granic Polski na wschodzie masy ludności przemieszczały się z Kresów na tzw. Ziemie Odzyskane, w tym również obszar Prus Wschodnich. Niektóre wspomnienia Kazimierza Bernatowicza są trochę nieskładne. Już wtedy chorował i o ile pamięć długoterminowa mu raczej nie szwankowała, to miał kłopoty z ubraniem wspomnień w odpowiednie słowa i zdania. Mimo to uważam, że te wspomnienia, choć krótkie i zdawkowe, oddają ducha pierwszego powojennego roku: trudów repatriacji,  scalania rodzin, starań o ułożenie sobie życia. Spisałem je bez upiększania, bez fabularyzowania, bez domysłów.

Bezpośrednio po wojnie Antoni Bernatowicz((Miał wymienione tu dzieci: Czesława, Hieronima, Józefa i Teofilę. Syn Franciszek zginął w czasie wojny. Wszystkie dzieci urodziły się w USA.)) wraz z rodziną zatrzymał się w Jasionówce koło Dąbrowy Białostockiej u Owsiejków. Owsiejkowie byli podobno jakimiś dalekimi krewnymi. Była to dobrze sytuowana rodzina posiadająca murowany wiatrak, w którym produkowano mąkę na lokalne potrzeby. Zatrudnił się u nich Hieronim. Tam też pojawił się Czesław, który rozpytując trafił w końcu do Owsiejków. Wracał z niemieckiej niewoli.

Wkrótce rodzina przeniosła się z Jesionowa do punktu repatriacyjnego w Sokółce. Tam oczekiwali mniej więcej miesiąc na rozkaz repatriacji i transport kolejowy. Cała rodzina czekała przez ten czas bezpośrednio na dworcu kolejowym w Sokółce. Głównym posiłkiem była zalewajka robiona na żytniej mące. Mąka była słabo odsiana od plew, które bardzo kłuły w usta. Zupa przygotowywana była we wspólnym kotle dla wszystkich oczekujących repatriantów.

Antoni nawiązał kontakt z krewnym Dzietczykiem w Mażach, który powiedział, że jest tam wolny dom. Rodzina Bernatowiczów została w końcu przetransportowana ciężarówką do Mażów. To było jesienią.

Stanisław Kasprzyk podczas wojny pracował jako parobek, na zasadzie przymusu, u niemieckich gospodarzy. Gdy Ci uciekli do Niemiec zajął gospodarstwo po swoich chlebodawcach. Dzietczykowie z kolei zajęli najlepszy dom w Mażach. Mieli więc gdzie przenocować Bernatowiczów.

Pierwszy dom Antoniego Bernatowicza po wojnie - Maże 16
Pierwszy dom Antoniego Bernatowicza po wojnie – Maże 16

Potem Bernatowicze mieszkali w maleńkim domku – kuchnia dzielona na dwa. W pokoju deski, w sieni glinobitka, w kuchni cegły na podłodze. Do tego dwa budynki gospodarcze – chlew i stodoła. Materiał złożony na budowę większego domu został rozszabrowany. Dziadek Antoni dostał z UNRA((Przesiedleńcza Agencja ONZ)) konia. Latem 1946 do rodziny dotarł wujek Józef. Został zdemobilizowany w Czechosłowacji i stamtąd dotarł do Mażów.

Maże 16 - dom i zabudowania gospodarskie
Maże 16 – dom i zabudowania gospodarskie

Józef ożenił się z Reginą Sokołowską – dobrze znaną koleżanką Teofili, która w Grodnie pracowała dla Niemców. Po ślubie Teofila przeniosła się do Kasprzyka i zajęli pół domu. Regina zamieszkała o sąsiadów, którzy przygarnęli Bernatowiczów. Józef znalazł pracę w Kalinowie. Wynajęli z żoną mieszkanie.

Na wiosnę mały domek został wyszykowany do zamieszkania. W sadzie za domem były bardzo dobre wiśnie i jabłka. Podczas remontu chlewni pod deskami na progu znaleźli ukryte talerze, kieliszki, właściwie całą zastawę stołową.

Zacząłem chodzić do Kalinowa do szkoły. Chodzenie na skróty było dwa razy tyle niż normalnie. Normalnie było szosą. Kazik miał piłkę – jako jedyny w okolicy. Jak Bernatowicze wyjeżdżali z Grodna, sąsiad dał piłkę – całą kauczukową.  Była to jedyna piłka w szkole. Reszta to były szmacianki.

Czesław początkowo chciał iść pracować do policji. Jednak było takie zarządzenie, że wszyscy, którzy rodzili się poza Polską mieli prawo wracać tam gdzie się rodzili. Czesław zgłosił się więc do konsulatu i wyjechał do USA. Józef z kolei pracował w spółdzielczości – mleczarnie, sklepy. Józef nie mógł wyjechać, bo już miał żonę. Mógł wyjechać sam, ale żona musiałaby zostać. Zdecydował się więc pozostać w kraju przy żonie. Lubił popijać. Czasem forsę zgubił.

W Mażach był taki weterynarz, pół Polak – pół Niemiec, zatrudniony jako weterynarz powiatowy w Ełku. Nawiązał kontakt z synem z NRD i postanowił wyjechac do Niemiec. Gospodarstwo które miał w Mażach Kolonia, sprzedał dziadkowi Antoniemu. Antoni miał pieniądze od Czesława. Józef przeszedł z Kalinowa na to właśnie gospodarstwo.

Harry (Hieronim) był u Józefa na pomocnika w gospodarstwie. Zmarł jako pierwszy. Zachorował na wyrostek i powinien leżeć spokojnie w szpitalu. Jednak chodził do ubikacji itp. i miał nawrót. Zmarł w szpitalu w Ełku.

Regina zmarła w szpitalu w Białymstoku. Józef ożenił się drugi raz. Regina miała jeszcze ojca po wojennych przejściach, który od czasu do czasu odchodził od zmysłów – wydawał wojskowe komendy, uciekał, itp. Zmarł  – pochowany w Kalinowie. Potem zmarł Józef. Teraz już nic nie ma ani z domu, ani z gospodarstwa w Mażach. Została tylko suszarnia do suszenia tabaki z białych pustaków. Druga żona Józefa sprzedała potajemnie całość.