Nieraz idziemy na cmentarz. Stojąc przy grobach naszych bliskich lub znajomych, modlimy się, dumamy nad ich życiem i śmiercią. Zdarza się, że nasi przodkowie lub ich bliscy spoczywają poza terenem cmentarzy Wędrując po okolicach, spotykamy samotne mogiły powstańców, partyzantów czy nawet samobójców. Natrafiamy też na leśne cmentarze wojenne i mogiłki wiejskie. Każde z takich miejsc skłania nas do rozmyślań, uczy życia i historii. Interesujące i zwykle mało znane nam są miejsca zwane mogiłkami wiejskimi. Często powstały one w wyniku panującej na tym terenie zarazy lub były tzw. mogilnikami wiejskimi, na których nasi przodkowie zamieszkujący w pewnym oddaleniu od parafialnych cmentarzy, chowali swoich bliskich.
Poszukując wiadomości o mogiłkach z mojej rodzimej wsi Jeziorki, zetknęłam się również z mogiłkami w Uściankach. Uścianki swego czasu były bardzo blisko związane z Augustowem, w XVI wieku jako jedno z jego czterech przedmieść wchodziły w skład parafii augustowskiej. W Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich czytamy, że w XIX wieku wieś leżała w powiecie augustowskim, w gminie Bargłów. Obecnie jest to teren gminy Augustów i parafii Żarnowo Drugie. Moi rozmówcy z Jeziorek i Uścianek wspominali, że mogiłki w Uściankach powstały w wyniku zarazy. Większość z nich określało ją jako cholerę, ale spotkałam się też ze stwierdzeniem, że był to tyfus. A może swymi korzeniami sięgają one początków XVIII wieku, kiedy na naszych terenach panowała dżuma, o czym pisze w monografii gminy augustowskiej, zatytułowanej W blasku i cieniu Augustowa, Jarosław Szlaszyński. W monografii historycznej Augustowa tenże historyk wspomina o epidemii cholery, która nawiedzała kilkakrotnie nasze tereny w XIX, zaś epidemia tyfusu miała miejsce w 1912 roku. Możliwe, że mieszkańcy Uścianek i Jeziorek przekazują kolejnym pokoleniom wieści o tychże nieszczęściach i mogiłki w Uściankach pochodzą z tamtego okresu.
Mogiłki znajdują się na niewysokim wzgórku w rozwidleniu drogi, której obie odnogi prowadzą z Uścianek do Jeziorek. Tuż za granicą z moją rodzimą wsią. Porasta je trawa, a u podnóża wzniesienia rośnie krzewiaste drzewo. Nie widać już zarysów poszczególnych mogił. Na terenie mogiłek znajdują się trzy krzyże. Pośrodku stoi wysoki krzyż wykonany z drewna. Musiał go robić zdolny stolarz, o czym świadczą resztki zdobień na ramionach i wierzchołku. Z resztek fazowania wnioskować można, że mogły być one w kształcie serca lub obłego liścia. Od dołu krzyż był profilowany. Zapewne już próchniał i dlatego został zabezpieczony betonowym podwyższeniem. Nie wiadomo dokładnie, kiedy i przez kogo został wykonany. Wcześniej stał przy posesji Grochowskich. Na mogiłki został przeniesiony w latach 70. XX wieku przez Józefa Grochowskiego i jego syna Stanisława i ustawiony w miejsce poprzedniego krzyża. Resztki jego poprzednika zakopano na mogiłkach. Stary krzyż niegdyś był wysoki, ale z latami próchniał, więc kolejno odcinano spróchniałą część słupa, tak że u schyłku swego tu stania był już bardzo mały. Wyciosany był z drzewa, a ramiona jego — powiada Edward Grochowski, który wówczas był dzieckiem — miał zakończone drewnianymi gałkami. Mieszkańcy wsi wspominają, że przy jego zakopywaniu natrafiano na ludzkie czaszki. Zachowane w ziemi szczęki wskazywały na młody wiek spoczywających tam osób. Zakopany krzyż, jak mówili, mógł być sprzed 250 laty.
Po obu stronach drewnianego krzyża stoją obecnie dwa współczesne małe krzyże metalowe. Ponad dziesięć lat temu ustawił je w tym miejscu, mieszkający w pobliżu mogiłek, Stanisław Prawdzik z Uścianek. Pamięta on, że dawniej, tuż przed św. Antonim, przychodzili tutaj ludzie, by modlić się i śpiewać nabożne pieśni. Zaprzestano tego zwyczaju po wybudowaniu kościoła w Żarnowie. Ludzie wciąż oddają cześć krzyżowi, o czym świadczyć mogą kwiaty, którymi go ozdabiają. W znajdującej się w Gminnym Ośrodku Kultury w Żarnowie Inwentaryzacji zabytków gminy Augustów znalazłam wiadomość, że cmentarzyk jest datowany na 1800 rok, zaś stojący na nim drewniany krzyż, określany jako pamiątkowy, ma być z 1911 roku.
Ileż tajemnic kryje w sobie to mogiłkowe wzgórze i drewniany krzyż strzegący doczesnych szczątków pochowanych tu niegdyś ludzi.
Artykuł ukazał się w czasopiśmie Martyria 2/2015
- Białostoccy literaci zapoznali się z JZI - 20 wrzesień 2024
- Na koncercie wiolonczelowym w Parku Herberta w Augustowie* - 30 lipiec 2023
- Z limerykiem pod pachą - 24 lipiec 2023