Opublikowano Dodaj komentarz

Okupacja niemiecka 1941-1944

Poniżej zamieszczamy kolejny fragment jednego z rozdziałów 3 tomu monografii parafii Jaminy. Książkę można zamawiać poprzez nasz sklep internetowy.


W sierpniu 1941 r. powstała niemiecka administracja cywilna. Utworzono Okręg (Bezirk) Białystok, będący pod zarządem Prus Wschodnich. Gmina Dębowo została włączona do powiatu (Kreis) Grajewo, a siedzibą gminy było Kroszewo. Urząd gminy mieścił w dużym budynku szkoły. Gminą Kroszewo zarządzał komisarz Neuman, był wyjątkowo wrogo nastawiony do polskiej ludności, może również dlatego, że na wojnie niemiecko-polskiej z września 1939 r., stracił rękę. Zamknięto wszystkie szkoły, pod groźbą kary nakazano zdać władzom niemieckim wszystkie radia i rowery. Przestały funkcjonować wszystkie sklepy w gminie, a kooperatywy, utworzone przez sowietów, zostały jeszcze przed wkroczeniem Niemców doszczętnie rozgrabione przez mieszkańców.

Na każdego rolnika nałożony został kontyngent dostarczenia niemieckim władzom mięsa, mleka, zboża i ziemniaków. Mieszkańcy mieli również nakaz pracy w lesie. Organizowane były tzw. sprzęgi po dwóch rolników z każdej wsi na tydzień. Mieli za zadanie ściąć ilość drzew ustalonych normą i wywieź na składnicę lub na tzw. „bindugę”[1] do rzeki w Sosnowie. Paszę i żywność musieli sobie zapewnić, a zakwaterowanie mieli u okolicznych rolników.[2]

Mieszkańcom nakazano wyrabiać nowe dowody tożsamości tzw. ausweisy. Zdjęcia do ausweisów robił Szczepan Żabiliński, organista z Jamin, który po wojnie założył w Augustowie znany zakład fotograficzny „Foto-bajka”.

Rys. 63. Ausweis Pelagii Godlewskiej z Lipowa.

Sołtysem w Jaminach został Władysław Lewoc[3], a zastępcą Stanisław Chilicki[4], zaś w Jaziewie Kazimierz Kasjan, pełniący te obowiązki od kilku kadencji. Zastępcą sołtysa był Zygmunt Janik[5] (senior), który w czasie okupacji sowieckiej należał do partyzantki, następnie aresztowany, uciekł z rozbitego więzienia w Grodnie. Prowadził samotnie gospodarstwo, ponieważ cała jego rodzina została wywieziona na Syberię. Żandarmi niemieccy często robili objazd po wsiach. Przyjmowano ich zazwyczaj u sołtysów i pojono bimbrem. Chociaż pędzenie bimbru było surowo zakazane, to żandarmi przymykali na to oko, pijaństwo było silniejsze od urzędowych zakazów. Zdarzył się nawet przypadek, że niemiecki żandarm z posterunku w Sztabinie o nazwisku Badyla, sam dostarczył kompletną aparaturę do pędzenia samogonu sołtysowi z Jamin[6].


[1] Binduga – miejsce nad rzeką, kanałem lub jeziorem, służące do składowania i przygotowania drewna do spławu

[2] „Wojna w mojej pamięci” Piotr Chilicki, Wydawnictwo JZI, 2017 r., str. 38

[3] Władysław Lewoc, syn Ignacego i Ludwiki z Haraburdów, ur. 23 marca 1893 r.

[4] Stanisław Chilicki, syn Teofila i Kazimiery z Murawskich.

[5] Zygmunt Janik został aresztowany przez Niemców wiosną 1944 r. Przez pewien okres przetrzymywano go w Augustowie w „Domu Turka”, w którym mieścił się areszt i siedziba Gestapo. Prawdopodobnie został zamordowany przez Niemców.

[6] „Wojna w mojej pamięci” Piotr Chilicki, Wydawnictwo JZI, 2017 r., str. 39

Jamiński Zespół Indeksacyjny
Polub nas
Jamiński Zespół Indeksacyjny - najnowsze posty (zobacz wszystkie)
 
Dodaj komentarz