Charles Jerome (Kazimierz Jaroma) około 1950 roku

Kazimierz Jaroma i jego rodzina

Kazimierz Jaroma urodził się 8 sierpnia 1887 w Czarniewie. Był drugim dzieckiem Jana Jaromy (1859-1928) i Józefy Tomaszewskiej (1859-1919). Zgodnie z tym, co powiedział swojej córce Mary, nie lubił uprawiać roli i chował się w stodole, aby uniknąć pracy. W wieku 18 lat wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, aby wzbogacić się w kraju, gdzie „ulice były wybrukowane złotem”. Niestety, w wypadku przy obsłudze prasy do metalu odciął sobie niemal w całości cztery palce lewej ręki. Jego przyjaciele w Ameryce zdecydowali, że będzie musiał zostać odesłany do Polski, ale Kazimierz od nich uciekł. Udał się do Chicago w stanie Illinois, gdzie miał spędzić resztę życia w jednym z największych i najbardziej ruchliwych miast w USA – miejscu tak różnym od jego rodzinnej wioski, jak to tylko możliwe.

Kiedy Kazimierz miał 22 lata, ożenił się z około 20-letnią Anną Sawicką, również z Polski. (Możliwe, że pochodziła z Krasnoborek, ale nie sposób tego zweryfikować.) Mieli dwoje dzieci, Edwarda ur. 1912 i Stanisławę ur. 1914. Niestety małżeństwo się rozpadło, a Anna zabrała dzieci i wróciła do Polski, gdzieś przed 1917 rokiem. Nie wiadomo, gdzie mieszkała w Polsce, ale pisywała do USA co najmniej do 1958 roku. Edward zmarł w Polsce podczas II wojny światowej, ale Stanisława wróciła do USA, gdy miała 16 lat. W końcu wyszła za mąż i miała jedną córkę, a zmarła w 2003 roku w wieku 89 lat.

Drugą żoną Kazimierza była córka niemiecko-polskich emigrantów, Frances Antkowiak. Kiedy założył drugą rodzinę, miał prawie 40 lat i stał się naturalizowanym obywatelem USA. Jego imię stopniowo się zmieniało, najpierw na „Casimir Jaroma”, a w końcu „Charles Jerome”, co było łatwiejsze do przeliterowania i wymówienia po angielsku! Okazało się, że w USA ulice nie były wybrukowane złotem, a Charles nigdy nie dorobił się fortuny. Ale zawsze miał pracę oraz był lubiany i szanowany tam, gdzie pracował. Kazimierz był zatrudniony w luksusowym Hotelu Atlantic w centrum Chicago, pracując przez wiele lat na stanowisku, które dziś nazwano by „concierge”.

Charles i Frances mieli czworo dzieci: Charliego, ur. 1928, Johna, ur. 1930, Mary, ur. 1933 i Grace, ur. 1934. Charlie zginął w wypadku w 1941 r. John i Grace mieszkali w Chicago aż do śmierci – John zmarł w wieku 82 lat i Grace w wieku 75 lat, ale żadne z nich nie ożeniło się ani nie miało dzieci. Mary ostatecznie poślubiła Roya Egana w 1964 roku i miała szczęśliwą rodzinę z sześciorgiem dzieci.

Po II wojnie światowej, kiedy w Polsce były ciężkie czasy, Karol i jego rodzina posyłali do rodzinnej wsi paczki, mimo że sami nie mieli zbyt wiele. Frances chowała pieniądze w puszce z mieloną kawą (kawa była ważnym produktem do wysłania!), a po zamknięciu pudełka ręcznie obszywała go kawałkiem tkaniny, aby rodzina w Polsce mogła stwierdzić, czy pudełko zostało otwarte.

Mary pamięta swojego ojca jako człowieka, który był lubiany i szanowany przez tych, którzy go znali. Kiedy zmarł nagle w 1958 roku, rodzina była zaskoczona liczbą osób, które złożyły hołd, byli tam nawet bogaci biznesmeni, którzy znali go z hotelu. Karol był niezwykle schludny i zorganizowany (jak zapisy kościelne z jego parafii!). Miał poczucie humoru i uwielbiał się śmiać. Kochał emocje i ludzi w wielkim mieście, ale jednym z jego ulubionych zajęć było spokojne spędzanie czasu na wsi – łowienie ryb w jeziorze Michigan. Może mimo wszystko było w nim trochę człowieka wsi.