Litera D – Dorpat

Miejscowości Suwalszczyzny i ziem przyległych w końcu XIX wieku

Wybór na podstawie „Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich“, tom II.

Dorpat.


Dorpat (po niemiecku Dorpat lub Doerpt, po estońsku Tartolin, po łotewsku Tehrpat, w starych rossyjskich kronikach Jurjew, w niem. Darpt lub Derpt, w łacińskich Tarbatum, w polskich Derpt), miasto powiatowe a przedewszystkiem uniwersyteckie, w gub. inflanckiej czyli ryskiej, w jej części przez Estów zamieszkałej, nad spławną rzeką Embach (Omowża), przez którą tu rzucono most wspaniały z ciosowego granitu z dumnym nadpisem: „Siste flumen, Catharina II jubet!,“ stanowi, za wyłączeniem Rygi, gród najokazalszy w obrębie całych Inflant, lezy pod 58° 23′ półn. szerokości i 44° 3′ wschodniej długości, w oddaleniu mil 39 od Rygi, a 15 mil od stacyi Taps drogi żel. bałtyckiej, w położeniu wzgórkowatem i nadzwyczaj malowniczem, wytworzonem przez dolinę strumienia Embachu, a której schyłek prawy od lewego o metrów 30—45 jest wyższym, co mianowicie w miejscu zajętem przez sam Dorpat silnie się uwydatnia. Ręka ludzka okopami bardziej go jeszcze udoskonalila. Wytworzone tym sposobem dosyć znaczne wzgórze (obecnie tak zwany „domberg“) tudzież brzegi tej najpiękniejszej części Embachu, przez wszystkich miejscowych uczonych za ziemię klasyczną Estów są uważane. „Tu miało niegdyś istnieć urocze siedlisko pierwszych ziemi mieszkańców, tu bożek poezyi wzruszające swe hymny wyśpiewywał, tu się gotowały (wurden gekocht) rozmaite języki ludzkie, tu w pobliskim strumieniu leży błyskający i śpiewający miecz Kalewida“ (Fühlmann). Był więc dzisiejszy “domberg,” obecnie własność dorpackiego uniwersytetu, zanim go muzy swoim poświęciły usługom, ni mniej ni więcej jak parnasem bogów północnych, a legenda wieszczów estońskich otoczyła go kwiecistym wieńcem poezyi, który o całych lat tysiąc jest starszym od owych cudnie tam rozrośniętych gajów i cienistych alei, przez gałęzie których oko młodego dorpackiego studenta spogląda dziś z zachwytem na leżący u stóp jego północny Heidelberg. Lecz już na początku XI stulecia ulotnił się ów urojony świat bogów, ulegając sile rzeczywistości. Około r. 1030 przybywa bowiem z swoim orszakiem nad brzegi Embachu kniaź ruski Juryj (inni go zwą Jarosławem I), wznosi tu gród warowny i nadaje mu imię „Jurjew-Liwonskij.“ Estowie, którym on pewne nakłada daniny, byli już oczywiście coś zasłyszeli o plemionach tatarskich, zbliżających się od wschodu ku zachodowi, gdyż ów przez wschodnich przybyszów nowozałożony gród nazwali oni „Tarto-Lin,“ co znaczy „gród tatarski,“ i zanim jeszcze zabrzmiały poetyczne skargi lirników litewskich na obcych zaborców, już sobie utworzyli estońscy „mammesi“ ową żałosną zwrotkę: „Szkoda, że miłe słoneczko i do nas od strony wschodu przychodzi.“ Dwieście lat rezydują nad Embachem ruscy władcy, ale innych powinności od miejscowych Estów nie wymagają jak opłacanie daniny, przy wybieraniu której ich orszak estońskich autochtonów od czasu do czasu nielitościwie plądruje. O ustanowieniu jakichbądź rządów, o ogłoszeniu chrześcialistwa niema nawet i mowy. Około r. 1223 Wiaczko, wasal ruski, co czas jakiś nad brzegami Dźwiny był władał małą warownią Kokenhuzką, z której atoli za wyrządzane w okolicy mordy i pożogi ostatecznie został wygnanym, zagrabia ów tak zwany gród tatarski, obwarowuje go mocniej, ściąga doń awanturników, rabusiów i zbiegów najrozmaitszych, a za ich pomocą poczyna robić najazdy po kraju okolicznym, przyczem popełnia ciągle mordy i pożogi, a okryty łupem bogatym chroni się zawsze bezkarnie do silniej teraz obwarowanej Tartoliny. Nienawiść, jaką on pałał ku ludziom, zwracała się w szczególności do owych obcych w pancerze zbrojnych „mężów żelaznych,“ którzy już od lat kilkudziesięciu byli się usadowili u dolnego biegu Dźwiny, ztamtąd zaś coraz bardziej posuwali się na północ, a przez plemiona estońskie „Saxami“ byli nazwani; wyrażenie jakiem zresztą Estowie i dotąd oznaczają Niemca w ogóle a w szczególności pana. Wiaczko zaś, jeszcze z czasu swego przebywania nad Dźwiną, pałał wielką nienawiścią ku Niemcom, przeciw którym, pod pozorem przyjaźni, nieustanne knował zdrady, za co też oni gród Kokenhauski z ziemią byli zrównali, a jego do ucieczki ku stronie Moskwy zmusili. Bezkarnie i teraz nie dozwolili rycerze niemieccy Wiaczkowi najeżdżać swych granic. Wystąpili oni przeciw niemu od strony południa z wielką potęgą, uzbrojeni w dziryty tudzież najrozmaitsze narzędzia oblężnicze. Jan de Apeldern, brat ówczesnego biskupa ryskiego, był ich dowódzcą. On to, wraz z dzielnym sługą swoim Piotrem Ogusem, był pierwszym, który, po kilkotygodniowem oblężeniu, stanął zwycięzko na wałach Jurjewa i rzucił weń pożogę. Za dzielnym wodzem ruszyły i tłumy oblegających. Wiaczko i jego towarzysze padają pod mieczem katowskim — tak zwany „gród tatarski“ obrócony w perzynę. Jednego tylko z mieszkańców zostawiono przy życiu, i posadziwszy go na konia, odesłano do Nowgorodu, aby tam mógł głosić o tem co zaszło z Wiaczką. Wprawdzie powstają teraz okoliczni Estowie i niezliczone tłumy plemion ruskich przybiegają im na pomoc od strony Pskowa i Nowgorodu; ale te tłuszcze niesforne zajmują się głównie plądrowaniem resztek zniszczonego już Jurjewa, gdy tymczasem rycerze niemieccy odbijają nieprzyjaciół i stałe w tym kraju ustanawiają rządy. Herman biskup lealski przesiedla się tutaj, głosząc tu po raz pierwszy naukę Chrystusa; z rumowisk dawnego „grodu tatarskiego“ powstaje miasto nowe, zwane Derptem (po łacinie Tarbatum) i stają się ogniwem środkowem przezwanego od niego biskupstwa derpskiego, gdy tymczasem tenże świątobliwy biskup pod wezwaniem św. Dyonizego wznosi na Olimpie estońskim najpiękniejszy tum gotycki, jaki kiedykolwiek posiadały kraje nadbaltyckie. Dach tej wspaniałej świątyni podtrzymywanym był przez dwadzieścia 70-cio stopowych kolumn gotyckich, a front jej zdobiły 2 niebotyczne wieże, z których każda liczyła 220 stóp wysokości. Stanowisko tak miasta jako i biskupstwa wzrasta z roku na rok. W r. 1245 wszystkie ziemie o mil kilka w około Dorpatu już najzupełniej do biskupa należą, a wkrótce wchodzą posiadłości jego aż w granicę ziem ruskich. Następuje epoka największej świetności miasta. Za potrójnym murem, którym teraz miasto opasane, rozkwita nowe zupełnie życie; handel i przemysł podnoszą się, mieszczaństwo wzrasta w siłę a wkrótce tak dalece potężnieje, że się stara wyemancypować z pod władzy świeckiej biskupa i kapituły. Na brzegach Embachu wytwarza się miejsce składowe wielkiego znaczenia, tak na towary sprowadzane ze wschodu dla Europy zachodniej, jako też i na produkta przemysłu niemieckiego lub flamandzkiego a przeznaczane na okolice ruskie. Towary przychodzące ze Wschodu znaczne tu cła opłacać muszą, a cała baczność mieszczan dorpackich na to zwrócona, aby liczne towarowe transporta nowej sobie nie wynalazły drogi. To też czynny biskup Fryderyk najsrożej poleca wójtowi nowozałożonego na granicy ruskiej zamku Neuhauzeńskiego, aby pod żadnym pozorem nie przepuszczał karawan moskiewskich tamtędy przez Kokenhuzę do Rygi dążących. Ale i w państwie związkowem inflanckiem miasto Dorpat niepoślednie zajmuje teraz miejsce, gdyż w związku z Rygą i Rewlem czwartą tworzy kuryą, a posłów swoich na sejmy cesarstwa niemieckiego ma prawo wysyłać. Na jednym z tych sejmów (w r. 1397) mistrz inflancki Konrad Jungingen autonomią Dorpatu uroczyście stwierdza. Przywileje mocarzy tak krajowych jak zagranicznych bronią wzrastającego coraz handlu Dorpatczan, a rada miejska otrzymuje nietylko prawo ogłaszania bez apelacyi wyroków śmierci i bicia monety pod stemplem miastowym ale nawet i tak zwaną „juridictio in nobiles,“ której niejednokrotnie z wielką surowością używa. Jedną z głównych przyczyn ówczesnej potęgi Dorpatu było niewątpliwie to, że należał do miast hanzeatyckich i posiadał warsztaty do budowy statków pośredniczących w handlu z Nowgorodem przez jezioro Pejpus, z którem go łączy Embach. O wspaniałości miasta sądzić można z odkopywania fundamentów gmachów starożytnych, świadczących o ich obszerności. Pomiędzy niemi samych kościołów naliczono dotąd aż 11. Są to oprócz katedry kościoły: N. P. Maryi, św. Jana, św. Mikołaja, św. Jakóba, św. Marcina (a przy nim klasztor obszerny), św. Katarzyny (również z klasztorem), kościół zamkowy (na miejscu dzisiejszego obserwatoryum astronomicznego), nakoniec kościoły św. Jerzego, św. Antoniego i św. Anny. Ludność ówczesnego Dorpatu znaczną być musiała, gdyż za rządów biskupich w czasie morowego powietrza zginęło 15,600 ludzi, nie zrządziwszy wielkiego uszczerbku w ludności, jak utrzymuje kronikarz. Do końca XV stulecia nie widział D. wrogów zewnętrznych przed bramami swemi, ale za to nie zbywało mu na nieprzyjaciołach wewnętrznych. Raz wszczyna się spór o to (między zakonem rycerskim i kapitułą) kto ma prawo być wybranym na biskupa (1378); innym razem biskup przyzywa Litwinów i Rusinów na pomoc przeciw mistrzowi zakonu inflanckiego, który go do opłacania pewnej daniny chce zmusić (1396). W latach 1454 i 1477 biskup dorpacki, z woli papieża, pośredniczy w układach pomiędzy arcybiskupem ryskim i prowincyonalnym mistrzem krzyżackim; wszakże wyznać należy, że w częstych zatargach pomiędzy temi najwyższemi władzami Dorpat zwykle trzymał stronę arcybiskupów, za co znowu od zakonu krzyżackiego niejednokrotnie cierpiał prześladowanie. Gdy z upływem wieku XV wewnętrzne niepokoje nieco ucichły, nowe wielkie niebezpieczństwo zagroziło Dorpatowi. Car Iwan III Wasylewicz, skruszywszy jarzmo mongolskie i złamawszy na zawsze potęgę rzplitej nowgorodzkiej, wtargnął z wojskiem do Inflant i wojnę rozpoczął, pustosząc biskupstwo dorpackie. Dymiące gruzy krwawą jego oznaczały drogę. Mistrz inflancki Walter Plettenberg, pomimo słabych sił jakiemi rozporządzał, tak stanowcze nad nieprzyjacielem odniósł zwycięztwo w r. 1502, że niebezpieczeństwo przesiedlenia krajowców w głąb krajów cara zupełnie usunięte zostało a samodzielność związkowego państwa inflanckiego, do którego i Dorpat należał, nadal zapewniona. Na lat kilka zawarto przymierze, które później kilkakrotnie odnawiano. Dorpat zatem przez pół następnego wieku cieszyć się mógł stałym pokojem zewnętrznym a przemysł i handel nanowo poczęły zakwitać. Wszelako do wewnętrznych niepokojów przyłączył się w tym czasie i ruch reformacyi religijnej. Pierwsze ziarna nauki Lutra w r. 1524 przyniósł do Dorpatu prosty kusznierz Melchior Hofman, rodem ze Szwabii. Już w jesieni tego roku odwracał ten improwizowany predykant lud dorpacki od katolicyzmu. Wyznać atoli należy, że jak w Rydze tak i w Dorpacie nic nie znamionuje prawdziwej reformy religijnej. Wszystko w tym ruchu zimne, obrachowane. Bóg jest pozorem, interesa ziemskie przyczyną. Duchowieństwo, rycerze, szlachta i mieszczanie zajęci są wyłącznie tylko zaspokajaniem spraw doczesnych. Pomimo zaprowadzenia reformacyi luterskiej w Dorpacie, biskup przy władzy świeckiej pozostaje z warunkiem zachowania tolerancyi religijnej; pierwszy zaś i najgorliwszy predykant luteranizmu, ów sławny kusznierz Melchior Hofman, zostaje równie gorliwym anabaptystą, wyklina uroczyście radę miejską, za to, że go na probostwie farnem nie stwierdza a następnie, w sam dzień Bożego Ciała w r. 1526, za pomocą swojej hałastry otwiera drzwi do kościoła N. P. Maryi, bluzni z kazalnicy przeciw nauce katolickiej, po czem, na czele rozbestwionej tłuszczy, napada na klasztory i resztę bogatych kościołów znieważa i rabuje, a wkrótce rzuca się i na domy bogatszych mieszkańców miasta. Gdy z kolei przypuszcza szturm do zamku dorpackiego, zostaje szczęśliwie odpartym. Następuje reakcya. Hofman raz na zawsze z miasta wypędzony a kościoły wyznawcom luteranizmu oddane. W jednej tylko katedrze dozwolono odprawiać nabożeństwo katolickie, ale mieszkańcom Dorpatu pod surowemi karami nie dozwolono na nie uczęszczać, którego to zakazu w ciągu lat 30-tu ściśle się trzymano (Arndt). Tymczasem w r. 1533 upłynął termin pokoju 50-letniego i car Iwan IV groźny gotować się zaczął do wojny z Inflantami za niepłacenie daniny, której się teraz gwałtownie domagał. Zakon inflancki wyprawił do niego posłów, ale ci tylko na czas krótki zdołali zaspokoić cara obietnicą daniny, gdyż w r. 1550 wkracza on do Inflant z silnem wojskiem, na 3 części podzielonem. Ziemie biskupstwa derpskiego pierwsze zniszczeniu uległy. Upadł zamek Neuhauzeński przez mężnego Uexkülla z garstką wojowników w ciągu 6 tygodni walecznie broniony. Po kilkutygodniowem oblężeniu Dorpatu kapitulacya zawartą została; miasto poddało się z warunkiem ocalenia życia mieszkańców. Napół zlutrzony biskup Herman, wywieziony do Moskwy, tam życie w ubóstwie zakończył; na nim się kończy niezależność tego biskupstwa w r. 1559, miasto zaś Dorpat w przeciągu lat 24 pozostaje w posiadłości Groźnego cara. Tymczasem upadł i związek hanzeatycki, skutkiem czego Dorpat, jako główne miejsce składowe towarów przywozowych i wywozowych, traci zupełnie swój handel. Oprócz tego gorsza jeszcze klęska spada na jego nieszczęśliwych mieszkańców. Iwan Groźny rozgniewany na mieszczan miasta Parnawy za to, że niby mieli zamiar poddać się Polakom, wylewać poczyna swą zemstę na wszystkich Niemców bez wyjątku. To też i mieszkańcy Dorpatu w r. 1571 uprowadzeni zostają do niewoli w głąb najbardziej oddalonych posiadłości cara. Wielka część szlachty dorpackiej kończy życie w więzieniach, a miasto pozostaje niemal bez ludności. Takiem je zastał w 11 lat później król Stefan Batory, gdy (w roku 1582), skutkiem pokoju Zapolskiego Dorpat został własnością rzplitej polskiej. Król poleca kancl. Janowi Zamojskiemu ustalenie porządku w tem mieście i jego okolicach, nadaje mu po-Tyzenhauzowskie dobra Ueltzen w pow. dorp. leżące, tudzież starostwo dorpackie. Z tego mianowicie czasu datują w okolicy Dorpatu często napotkać się dające portrety Jana Zamojskiego, którego imię u mieszkańców tamtej szych dotąd w wielkiem jest poszanowaniu. W tym czasie też i jezuici założyli tu swoje kolegium a wspaniały tum gotycki zabrzmiał potężnym głosem każącego tam Piotra Skargi. Kiedy pomiędzy Karolem IX a Zygmuntem III wszczęła się wojna o sukcesyą szwedzką. Szwedzi (r. 1600) szturmem zdobyli Dorpat. Lecz już 13 kwietnia 1602 odebrali go napowrót Polacy po długiem oblężeniu, którem dowodził dzielny Jan Karol Chodkiewicz. Jak dalece zniszczone zostało miasto te mi częstemi szturmami dowodzi najlepiej lustracya kościołów w roku 1613 w Inflantach odbyta. Z jedenastu wspaniałych świątyń dorpackich zastał tam wizytator ówczesny Tecnon tylko dwa w mieście a jeden na przedmieściu. Wszystkie inne zupełnemu zniszczeniu były uległy. W r. 1625, gdy większa część mieszkańców przez zarazę zniszczoną została, zdobył to miasto bez żadnego wysiłku król Gustaw Adolf, a następnie stałe w nim ustanowił rządy, zaprowadził sądy nietylko cywilne ale i duchowne. Wspominany częstokroć tum gotycki, którego część już w r. 1598 była spłonęła, przy powtórnym pożarze (w r. 1624) ostatecznemu uległ zniszczeniu. Wszakże pozostałych jeszcze parę innych kościołów odnowił Gustaw Adolf, poświęcając one wyłącznie wyznaniu protestanckiemu, którego jak wiadomo był bohaterem. O. O. Jezuitów wypędza on nietylko z Dorpatu ale i z zamku Ringen, w murach którego Jezuici dorpaccy urządzili byli gałąź swego kolegium, które tam do r. 1626 przetrwało, później zaś stało się pastwą ognia szwedzkiego. W r. 1630 tenże król zakłada w Dorpacie gimnazyum, które następnie (w r. 1632) na stopę uniwersytetu podnosi i nadaje mu nazwę „universitas Gustaviana.“ Stanowisko i zasługi tej „Gustawowej wszechnicy“ ogólnie zbyt przeceniano, zanim one do właściwej miary sprowadzone nie zostały cenną pracą prof. Karola Schirrena, traktującą obszernie o jej przeszłości. Jako główne fazy jej istnienia oznacza Schirren lata 1632—1656,1689—1699 i 1699—1710. Za wzór do urządzenia tej czysto-szwedzkiej akademii służył jedynie uniwersytet upsalski, którego wszystkie przywileje tutaj zastosowano. Głównym celem tej szkoły wyższej było wykorzenienie resztek katolicyzmu a zaszczepienie elementu protestancko-szwedzkiego w krajach przez Gustawa Adolfa podbitych. Z 200 w owym czasie napisanych przez uczniów dysertacyj wykazuje Schirren wyraźnie, iż tylko Szwedzi i Finlandczycy chętnie tu pobierali nauki, a regestr matrykuły akademickiej dowodzi, iż zaledwie 15% przypada na uczniów inflanckich „Livones“ a 1% na Kurlandczyków „Curones;“ wszyscy bowiem inni uczniowie oznaczeni tam są jako „Sueci“ lub „Finnones.“ Że przez cały czas istnienia tego uniwersytetu tylko dwóch tam się kształciło Kurlandczyków wydaje się już dla tego prawdopodobnem, iż Kurlandya, będąca zawsze w zależności od Rzplitej polskiej, której szczerze sprzyjała, niechętnie synów swoich do nieprzejednanych nieprzyjaciół Polski na naukę posyłać musiała. A jak nieznaczącą była biblioteka uniwersytetu Gustawowego widzimy już z tego, że w czasie oblężenia Dorpatu przez wojska cara zdołano ją szczęśliwie schronić wewnątrz jednego tylko z licznych ołtarzy w kościele Panny Maryi. Działo się to w r. 1656, w czasie kiedy profesorowie i uczniowie tej szkoły głównej, uciekając przed wojskami cara, do Rewla się byli schronili, gdzie jeszcze w ciągu kilku lat następnych kursa akademickie nie ustawały, aż nakoniec i ta działalność ustać musiała. W r. 1689 otworzono na nowo uniwersytet w Dorpacie. Pozostał on czem był dawniej — ogniskiem elementu szwedzkiego, wpływu zaś na oświatę kraju nie wywierał niemal żadnego. Z powodu zbliżenia się wojsk nieprzyjacielskich w r. 1699 przeniesiono go do Parnawy, gdzie po ostatecznem zdobyciu Inflant szwedzkich przez Piotra Wielkiego, zamknięty został w r. 1710. Dorpat w tej porze ciężkie przechodził koleje. Mężnie broniony przez szwedzkiego pułkownika Skytta, zdobytym został w r. 1701 przez wojska rossyjskie. W kilka lat potem komendant Karyszkin bezpodstawnie obwinił ludność dorpacką o zdradę, skutkiem czego mieszkańcy miasta bez różnicy stanu, wieku i płci w r. 1708 w r. śród trzaskających mrozów lutowych zesłani zostali na wygnanie do Wołogdy. Wielu z nich śmierć podwójnie bolesna już w drodze zaskoczyła; tym zaś co na wygnaniu nie poumierali pozwolił Piotr I w r. 1714 wrócić do zwalisk zniszczonego zupełnie Dorpatu. Niemałego znaczenia dla miasta był rok 1722, W którym mu dobra miejskie patrymonialne dekretem senatu petersburskiego zwrócone zostały. Jak dalece ubogą była ówczesna rada miejska dorpacka wnosić możemy już z tego, że na opłacenie kosztów, jakie wysłuchanie owego upragnionego dekretu za sobą pociągało, zaciągnąć ona musiała sturublową procentową pożyczkę u landrata Loewenwolde. Jakkolwiek tylko stopniowo zdołali Dorpatczanie wybrnąć ze stanu najzupełniejszej nędzy i ubóstwa, wszelako już w r. 1723 widzimy miejscowego burmistrza, wydającego rozkaz, aby mieszkańcy tak nielicznych w tym czasie domów dachy słomiane zamienili trwalszemi. W roku następnym 17 mieszczan przesiedla się do Dorpatu. W r. 1725 liczono tam 6 rodzin miejskich, 2 pastorów, 35 mieszczan wielkiej i 57 małej giełdy, co już wielkim było postępem w stosunku do roku 1721, a w każdym razie służy za dowód prawdziwej żywotności mieszczaństwa niemieckiego, dźwigającego się bezustannie z gruzów i popiołów. Od r. 1755 do 1776 miasto znowu kilkakrotnie niszczonem było przez pożary. W latach 1763—1767 prowadzono fortyfikacye naokoło Dorpatu podług planu generała Villebois, który z barbarzyńską bezwzględnością kazał zbić obiedwie wieże, ruinę tumu gotyckiego w owym czasie jeszcze zdobiące. Fortyfikacye zaś jego z powodu rozmaitych niedogodności zupełnie zaniechane zostały. Istnieją dotąd jeszcze ślady dawnych bastyonów na górze „domberg,“ stanowiącej obecnie najpiękniejsze miejsce dla przechadzki. W r. 1764 zwiedziła Dorpat cesarzowa Katarzyna II, przy której to sposobności znaczne zapomogi pieniężne zubożałym mieszkańcom wydać rozkazano. Mimo to wszystko miał Dorpat w r. 1774 zaledwie 3300 mieszkańców a domów 570, z której to liczby tylko 178 prawdziwemi były domami; reszta zaś, wedle świadectwa samego burmistrza, którym był wówczas znany inflancki historyk Gadebusch, przedstawiała smutny widok najnędzniejszych chatek. Znakomity berliński uczony Jan Bernouilli (o którego podróżach po kraju naszym tak cenne zawiera wiadomości książka Ksawerego Liskego pod tytułem „Cudzoziemcy w Polsce“), zwiedzając Dorpat w r. 1778 zastał go jeszcze „mało do miasta podobnym.“ To też rzeczywiste odbudowanie Dorpatu odnieść musimy do początku niniejszego stulecia, w którym to czasie Cesarz Aleksander I założył tam uniwersytet teraźniejszy. Jeśli to miasto obecnie do najokazalszych w kraju nadbałtyckim należy i liczy przeszło 30000 mieszkańców, zawdzięcza to przeważnie uniwersytetowi. Gdyby ten ostatni nie był podał ręki tylokrotnie ogniem i mieczem niszczonemu grodowi, widzielibyśmy nad Embachem lichą mieścinę, więcej do osady niż do miasta podobną. Historya Dorpatu jest zresztą historyą wszystkich nieportowych miast tutejszych prowincyj. Większa ich liczba kwitła i rozwijała się prawdziwie za czasów zakonu krzyżackiego, upadała zaś i do istotnej przychodziła nędzy po licznych wojnach polsko-rosyjsko-szwedzkich, a odtąd nader rzadko ze swej nicości zdołała się wydźwignąć. Największą ozdobę Dorpatu stanowi dotąd owo wyżej opisane wzgórze, od wieków za Olimp dawnych Estów uważane, noszące obecnie nazwę „dombergu.“ Mieściła się na nim niegdyś cytadela tutejsza, okrążająca zamek, pałac biskupi i katedrę gotycką (Domkirche), której wspaniałe ruiny dotąd podziwienie wzbudzają. Dzisiaj cały „domberg“ stanowi własność uniwersytetu dorp., któremu w r. 1802 przez Aleksandra I wieczyście darowany został. Wznoszą się na nim: obserwatoryum astronomiczne, biblioteka uniwersytecka, teatr anatomiczny i cały szereg instytutów medycznych. Powierzchnia tego uroczego wzgórza nadzwyczaj jest obszerną. Dla tego też, pomiędzy wzniesionemi tu licznemi gmachami uniwersyteckiemi, we wszystkich kierunkach umiejętną ręką rozciągnięto wspaniały park uniwersytecki, panujący dokoła nad miastem i jego wzgórkowatą okolicą. Wielką tego parku ozdobę stanowi wyżej opisana pomnikowa ruina tumu; gmach ten był tak rozległym, że dzisiaj w samem jego presbiterium ukrytą jest zręcznie biblioteka uniwersytecka, mieszcząca w sobie przeszło 235,000 tomów. W pobliżu „dombergu“ leżą najgłówniejsze gmachy miastowe jako: sam uniwersytet, ratusz wraz z okazałym placem ratuszowym tudzież tak zwana kolumnada, sąsiedztwo Rossyi zdradzająca, bo na wzór rosyjskich „gostinnych dworów“ w obszernym czworoboku liczne magazyny kupieckie mieszcząca. Naprzeciw tej kolumnady, śród pięknie urządzonych spacerów, wznosi się pomnik rossyjskiego feldmarszałka księcia Barclay de Tolly. Na prawo i lewo od placu Barklaya, tam gdzie w dolinie Embachu pomiędzy dalszym wysokim brzegiem i samym strumieniem więcej pozostaje miejsca, rozwija się miasto w licznych szerokich i prostych ulicach, obfitujących w okazałe budowy, tak publiczne jako i prywatne; za „dombergiem“ zaś wznosi się dworzec kolei żelaznej tudzież pięknie położona część miasta, w parowie leżąca, a ogólnie zwana „Domgraben.“ Za nią na płaskiem wzgórzu aż do dworca kolei dalsze się rozwijają ulice, pomiędzy któremi zdaleka widnieje obszerny kościół estoński o białej wysokiej wieży. I po drugiej stronie Embachu znajduje się jeszcze znaczna część miasta, broniona od wiosennych wylewów nowozałożonemi tamami, które zdobią piękne spacery. W ogóle powierzchowność Dorpatu, w ciągu lat ostatnich niemało wygrała przez prawdziwie umiejętne założenie skwerów i spacerów w najrozmaitszych jego częściach, do czego się głównie miał przyczynić wieloletni rektor uniwersytetu a teraźniejszy prezes miasta (Stadthaupt) dr. G. Oettingen. Skutkiem ukazu cesarzowej Katarzyny II z r. 1783 Dorpat został miastem powiatowem namiestnictwa ryskiego. Ukaz Pawła I z 7 (18) maja r. 1798 postanawia założenie tutaj uniwersytetu. Rzeczywisty atoli dokument erekcyjny zaledwie w roku 1802 grudnia 12-go, w dzień 25-cioletniej rocznicy swoich urodzin wydaje młody cesarz Aleksander I i wyposaża tę nowozałożoną wszechnicę odpowiedniemi dochodami. Wtedy też wzniesiono główny gmach uniwersytecki na miejscu niegdyś przez kościół N. P. Maryi zajmowanem. Odtąd niejednokrotnie go rozszerzano i uzupełniano. Ilość profesorów i docentów przechodzi 70. Studentów immatrykulowanych liczono w r. 1880 aż 1105, wolnych zaś słuchaczy 17. Uniwersytet składa 5 fakultetów, a mianowicie: protestancko-teologiczny, historyczno-filologiczny, fizyko-matematyczny, prawny czyli jurydyczny, tudzież medyczny. Do ostatniego zalicza się i wydział farmaceutyczny. Nauki wykładają tu najznakomitsi profesorowie, z których część znaczna powoływaną bywa z niemieckich zagraniczych uniwersytetów, na wzór których jak wiadomo i dorpacki jest urządzonym. Odbywa tu swe studya nietylko młodzież z Inflant, Kurlandyi i Estonii, ale i znaczna ilość Polaków, a ci ostatni stosunkowo najwięcej wyższych stopni naukowych tutaj odbierają, jak o tem z ogłaszanego w Dorpacie od czasu do czasu t. zw: „Album academicum“ dokładnie przekonać się można. W r. 1880 ilość uczniów w fakultecie teologicznym wynosiła 139, w historyczno-filologicznym liczono ich 151, w fizyko-matematycznym 78, w prawnym 212, medycznym było 435 medyków i 90 farmaceutów. Z tej liczby z samego królestwa kongresowego było 40 studentów: z Litwy, z Inflant polskich, Białej Rusi, Wołynia, Podola i Ukrainy 102. z gub. inflanckiej czyli ryskiej 459, z Kurlandyi 207, z Estonii 124, z innych gubernij cesarstwa (przeważnie Niemców, ale są także pomiędzy niemi Rossyanie, Ormianie i Żydzi) 153, zagranicznych zaś poddanych 20. Z uniwersytetem połączone: seminaryum teologiczne, instytut medyczno-chirurgiczny z nowowzniesionym lazaretem niezwykle wielkich rozmiarów, klinika położnicza, teatr anatomiczny, wyżej już wymieniona biblioteka uniwersytecka licząca przeszło 235,000 tomów, muzeum sztuk pięknych i starożytności, instytuty zoologiczny i mineralogiczny, gabinety: fizyczny, farmaceutyczny, farmakologiczny, rolniczy, fizyologiczny i patologiczny, laboratoryum chemiczne, znakomity ogród botaniczny, tudzież wsławione przez Struvego i Maedlera na całą Europę obserwatoryum astronomiczne. Muzeum starożytności krajowych posiada znakomity zbiór numizmatów i zbrojownię. Te zbiory starożytności pochodzą po wielkiej części z wykopalisk epoki przed-chrześciańskiej. Z uniwersytetem są także połączone: szkoła medyczna tudzież „Towarzystwo przyjaciół nauk przyrodniczych“ i „Uczone estońskie Towarzystwo.“ Oprócz tego posiada Dorpat kilka większych zakładów naukowych, jak np. założona tu w r. 1846 szkoła weterynarzy, gimnazyum klasyczne, dwa seminarya nauczycielskie, szkoła żeńska miastowa i kilka szkół żeńskich prywatnych, z których jedna już w roku 1555 była założoną. Istnieją tu i liczne fabryki jako to: piwowarnie, znakomita fabryka kafli, fabryka cygar, sławiona ogólnie pralnia parowa i t. d. Istnieją i 3 drukarnie tudzież dwie bardzo znaczne księgarnie. Ma także w Dorpacie swoje siedlisko „Towarzystwo rolnicze dla Inflant północnych“, nierównie większemi wyposażone środkami niż istniejące w Rydze takież Towarzystwo rolnicze dla Inflant południowych. Jak wielką jest działalność obu Towarzystw rolniczych wnosić można już z tego, iż każde z nich wydaje oddzielny kalendarz rolniczy, uwzględniający cokolwiek odmienne stosunki miejscowe Inflant północnych i południowych. Równoległa odległość Dorpatu od Rygi, Pskowa, Parnawy, Narwy i Rewla, tudzież wyborna komunikacya z temi miastami (bądź wodą, bądź koleją żelazną) ułatwiają pośrednictwo w handlu krajowym. Kilka statków parowych ustala komunikacyą przez obszerne jezioro Pejpus, na którem oprócz tego liczą corocznie przeszło 700 mniejszych statków, pośredniczących w handlu zbożowym, lnianym i drzewianym. Obrót coroczny kapitałów w dorpackim banku miastowym przechodzi 10 milionów rs. rocznie. Gmach bankowy stanowi obecnie jednę z głównych ozdób miasta. Przychody tej użytecznej instytucyi obracane bywają przeważnie na podtrzymywanie licznych tu istniejących zakładów dobroczynnych, tudzież znakomitej straży ogniowej, na czele której częstokroć już widziano profesorów uniwersyteckich. Dorpat ma 6 dorocznych jarmarków. Z tych najznakomitszym jest styczniowy, na nim się bowiem paręset tysięcy rubli zwykło obracać. Liczba przeważnie z Niemców złożonej ludności wynosiła w r. 1880 przeszło 30,000 dusz płci obojga. Rossyan spotykamy tu głównie pomiędzy pomniejszem kupiectwem. W r. 1867 liczono ich ogółem 1866. W tymże roku liczono w Dorpacie 240 żydów, 174 Łotyszów i 9720 Estów. Estowie składają przeważnie klasę służących. Dorpat posiada 3 obszerne kościoły protestanckie, 1 cerkiew prawosławno-rossyjską, 1 cerkiew prawosławno-czuchońską i 1 kościół rzymsko-katolicki ś. Jana Ewangelisty z r. 1863. Ten ostatni wchodzi W skład obszernego dekanatu petersburskiego i należy do archidyecezyi mohilewskiej. Obsługujący go kapłan jest jednocześnie kapelanem uniwersyteckim i docentem religii rzymsko-katolickiej przy uniwersytecie. Liczba parafian rzymsko-katolickiego wyznania w roku 1880 wynosiła 517 płci obojga. Powiat dorpacki ma 10043 w. kw. rozległości i dzieli się na 2 okręgi: dorpacki 6277 w. kw. i werroski 3766 w. kw. W okręgu naukowym dorpackim było 1876 r. 520 szkół początkowych. Gustaw Manteuffel.