Rozdział 12

Sejny

((Rzecz wzięta z akt urzędowych i podania ludu miejscowego.))W dawnéj puszczy olitskiéj, która znaczną przestrzeń ziemi litewskiéj zalegała, na krańcu południowym ówczesnego leśnictwa przełomskiego, nad jedném z licznych jezior teraźniejszą gubernję augustowską oblewających, strudzeni obroną kraju od napadu Krzyżaków, trzej rycerze litewscy założyli osady, w których stare swe lata spokojnie przepędzić zamierzyli. Było to za panowania Władysława Jagiełły, już po śmierci Witowda przez naród opłakiwanego, właśnie wtedy, gdy Bolesław Swidrygajło, brat króla, wszelkich zabiegów używał do utrzymania się na tronie wielkiego księcia litewskiego, chociaż naród nie bardzo chętnie tego sobie życzył. Od czasu połączenia się Litwy z Koroną, gdy Władysław Jagiełło światło wiary Chrystusa do swéj ojczystéj ziemi wprowadził, Litwini tracić poczęli ducha wojowniczego i chleb w pracy spokojnéj nabyty nad pyszne łupy zwycięzkie przenosili i sama tylko w pogaństwie do r. 1549 zostająca Żmudź, utrzymywała w sobie ogień nienawiści ku chrześcijanom, których tylko w najezdniczych Krzyżakach znała i zemstą za zrządzone przez nich krzywdy pałała. Litwini zaś, pod błogiemi rządami sprzymierzonych chrześcian, zamyślali o rozkrzewieniu pomiędzy swymi braćmi téj oświaty, która podnosiła w ich oczach godność i dumę młodych sprzymierzeńców.

To téż trzej wzmiankowani rycerze osiedli w takiém miejscu, gdzie las dostarczał potrzebnego do budowl opału i drzewa, oraz do pożywienia wszelkiego zwierza, a jezioro i rzeczka w pobliżu płynąca obiecywały mnóstwo ryb rozmaitych i innych właściwych użytków. Takie dogodne miejsce zwróciło uwagę innych wędrowników krajowych którzy roznosili po kraju wieść o osadzie, nazywając ją Sieniej, tojest starcy. Zaczęli się więc zewsząd ściągać do osady Sieniej krajowcy i na karczunkach leśnych wznosić budowle, które postawione na dwóch wzgórzach nad jeziorem i na trzeciém nad rzeką Sejenką, w ciągu lat 100, tojest za króla Zygmunta I, już przybrały postać miasta, zwanego w pismach urzędowych z ruska Sieno.

To ostatnie właśnie nazwisko utworzyło późniejsze podanie, że miasto nazwane zostało od obfitości łąk w siano; co wszakże jest mylném1.

Pierwiastkowe miasto, które dziś nazywa się Sejny, było daleko większém niż dzisiaj, albowiem mieściło w sobie kilkaset domow murowanych i prawie tyleż drewnianych, trzy kościoły i dwie drukarnie, rozciągało się zaś od folwarku zwanego Wysokie Sejny lub Wysoki dwór na północy miasta leżącego, aż do wsi Posejny za miastem dzisiejszém na południe położonéj i było niejaki czas własnością księcia Wiśniowieckiego, jednego z przodków króla Michała. Właśnie w dzisiejszym lesie Borek zwanym, na półwyspie Ostrowie do jeziora sejneńskiego przytykającym, za panowania Zygmunta Augusta, stał wspaniały pałac tego księcia. Na wschód bowiem to miasto rozprzestrzeniało się za las rządowy dzisiejszy aż pod wieś prywatną Żegary, dawniéj do Ejsmuntów, dziś do Kunata należącą. Odgraniczenie miasta dokonane było za panowania Zygmunta Augusta roku 1564.

Po upływie lat 90, a mianowicie r. 1655, gdy Szwedzi, żądzą łupieztw młodego Karola Gustawa podnieceni, napadli na cały nasz kraj, wówczas i Sejny przez nich zniszczone zostały, tak, że ledwie pozostało kilka domów, klasztor w połowie zrujnowany księży Dominikanów i kościół jeden pod wezwaniem Ś. Jerzego, fundacji Jerzego Grodzińskiego, leśniczego puszcz przełomskich. Przy téj pożodze spaliły się dwa inne kościoły, z których jeden, pod wezwaniem Ś. Ducha, stał przy ulicy kalwaryjskiéj, gdzie dziś istnieje dom żyda Abrahama Mauerbergera, który okolony był cmentarzem grzebalnym katolickim, jak o tém przekonywają rozkopane w r. 1826 przy niwellacji téj ulicy mogiły i wydobyty z łona ziemi krzyż drewniany.

Wzmiankowany Grodziński był wyznania kalwińskiego, lecz zachorowawszy niebezpiecznie, miał we śnie widzenie, przedstawiające kościół i klasztor, oraz zakonnika zgromadzenia księży Dominikanów, który wzywał go do pokuty i opuszczenia błędnych zasad kalwinizmu, grożąc mu rychłą śmiercią, jeśli się nie nawróci do prawdziwéj religji Chrystusa. Przerażony okropną przepowiednią, gdy się obudził ze snu, Grodziński przywołał kapłana i uczyniwszy przed nim zeznanie wiary oraz spowiedź, wnet ozdrowiał i wywdzięczając się Bogu za doznaną łaskę, wystawił podług widzenia kościół i klasztor, które w roku 1619 oddawszy pod zarząd Dominikanom, w rok potém, tojest w roku 1620 swe życie pobożne zakończył.

Klasztor tutejszy ma kształt prostokąta zamkniętego; długość jego wynosi łokci 76, szerokość łokci 20½, wysokość pod dach łokci 14¾, zbudowany jest z cegły o piętrze, ściany ma 3 łokcie grube; pokryty jest dachówką; po rogach wzniesione są cztery bastjony okrągłe, których dachy gzymsowe tępo spiczaste pokryte są białą blachą i opatrzone zwierzchu chorągiewkami blaszanemi, wskazującemi datę założenia klasztoru.

Kościół przez Grodzińskiego wystawiony, o połowę był mniejszy od dzisiejszego z wieżyczką nad środkiem wzniesioną, w któréj była sygnaturka. Front pierwotny tego kościoła obrócony był do klasztoru i około tego placu, na którym dziś urządzona jest studnia, był krużganek, po którym processje odbywały się.

W wielkim ołtarzu umieszczona jest statua Matki Boskiéj, cudami słynąca. O pochodzeniu jéj podanie mówi, że Grodziński na ukończeniu kościoła miał we śnie drugie widzenie, którém wezwany został do wykupienia od snycerza w mieście Królewcu Matki Boskiéj sprzedanéj przez jakiegoś poganina, którą sprowadzić ma do nowo budującego się kościoła. Pobożny Grodziński niezwłocznie udał się do wskazanego we śnie miejsca i z wielką trudnością dobiwszy ze snycerzem targu, nabytą statuę ułożył na bryce końmi gniademi ciągnionéj. Skoro wyruszył z tym kosztownym nabytkiem w drogę, pozostały w Królewcu snycerz pożałował, że zamało jeszcze wziął od Grodzińskiego za swój towar i puściwszy się w pogoń za nim, chciał mu zwrócić wzięte pieniądze, jeśli wyższéj ceny podług żądania jego nie postąpi; lecz tak się znużył daremną pogonią, iż tracił już chęć daléj zapędzać się, aż wreszcie udało mu się zoczyć i dopędzić Grodzińskiego, lecz jakże się dziwił, gdy w miejsce koni gniadych, ujrzał do bryki Grodzińskiego zaprzężone siwosze; co więcéj gdy zatrzymawszy się na drodze, obadwa szukali w bryce statuy, znalezioną być nie mogła; co spowodowało powrót wspólny do Królewca; dokąd jadąc, szukali po drodze swéj zguby, jednakże na próżno, bo statua zrządzeniem cudowném znalezioną została u snycerza w tém samém miejscu, zkąd wziętą była. Ten cud większą jeszcze chciwość snycerza wzbudził, który postanowił żądać za statuę tyle złota, ile ona zaważy. Grodziński zrazu zwątpił o dopięciu swego zamiaru, lecz następnie westchnąwszy do Boga, postanowił całe swe mienie sprzedać, byleby tę statuę mógł dostać. Lecz jakież ich obydwu było zdziwienie, gdy statua zaważyła mniéj od poprzednio zapłaconéj snycerzowi wartości. Przeto, chcąc niechcąc, snycerz poprzestać musiał na wartości ostatecznie przez się ustanowionéj. Grodziński zabrawszy powtórnie statuę, przywiózł ją bez przeszkody do Sejn; lecz gdy kościół nie był jeszcze ukończony, postanowił ją tymczasowo umieścić w jednym z kościołów katolickich w Grodnie. Ale, gdy ani konie, ani téż woły, naprzemian zaprzężone, w żaden sposób tego ciężaru z miejsca ruszyć nie mogły, Grodziński uznając w tém wolę Boga, pozostawił statuę w Sejnach. Mieści się dziś w wklęsłości ołtarza gipsowego; przedstawia wyobrażenie loretańskie, w szacie srebrnéj otwieranéj, w kwiaty złote przyozdobionéj, z koroną takąż nad głową. Cała wklęsłość, w któréj ustawiona jest figura, wybita blachą srebrną; u góry dwaj aniołowie ze srebra utrzymują koronę nad głową statuy, u dołu zaś dwaj inni trzymają świeczniki. Wota liczne ze srebra u statuy zawieszone świadczą o pobożności ludu, który dawniéj do tego cudownego miejsca z dalekich okolic na odpusty zgromadzał się.

Po wojnie szwedzkiéj, Dominikanie stawszy się panami zgliszcz i szczątków miasta, oraz zebrawszy z zapisów magnatów litewskich znaczne fundusze, zaczęli wznosić nowe miasto około swego klasztoru, dokąd ludność wszelkiego wyznania z różnych miejsc ściągali wyznaczając nowym osadnikom place i udzielając bezpłatnie z swych lasów drzewo do budowl potrzebne.

Dominikanie nie zasypiali swego dzieła rozpoczętego i stawszy się dziedzicami obszernéj włości, bo oprócz placów miejskich, posiadali folwark Wysokie Sejny oraz wsie: Posejny, Posejanka, Zaleskie, Radziuszki i Babance oraz las Borek zwany, zbudowali w środku nowego miasta nowy kościół filijalny z drzewa pod wezwaniem także Śgo Jerzego, przy którym ustanowili wikarego z duchowieństwa świeckiego do sprawowania posług religijnych w części parafji berznickiéj do Sejn przytykającéj, której ten kościół był filją.

Sejny w korzystném dla handlu miejscu położone były: tędy bowiem z Prus przez Filipów, Suwałki i Krasnopol droga szła do Grodna, Liszkowa i Merecza; ztąd także zwracała się droga do Kalwarji i Kowna oraz na Żmudź; dla wygody więc podróżujących Dominikanie zbudowali kilka naówczas porządnych kafenhauzów, z których jeden pod imieniem domu spadkobierców Litwińskiego znany, dotąd istnieje; a chociaż przez późniejszych właścicieli został trochę przekształcony, tyle jest jeszcze porządnym, że cesarz Napoleon I, w odwrocie swym z Moskwy w r. 1812 nie wahał się w nim spocząć.

Że zaś żydzi nasi zwykle swą fortunę zakładają na groszu kmiotków, to téż gdy przybywający ze wsi lud stawał zawsze przed kościołem nowym Ś. Jerzego, tam właśnie, w dzisiejszéj ulicy zwanéj Koszary, izraelici w największym nieładzie swe budowle stawiali; co dostrzegłszy ksiądz Bortkiewicz przeor miejscowy, chcąc zarazem przeszkodzić wznoszeniu przez Antoniego Tyzenhauza podskarbiego nadw. lit. o mil 2 ztąd ku wschodowi nowego miasta Krasnopolem zwanego i łatwiéj przynęcić do Sejn żydów, w r. 1778 zbudował im z drzewa, w bliskości kościoła, przy ulicy Grodzieńskéj, synagogę gontami krytą z wystawą od frontu i kolumnadą; za co uzyskał ich przychylność i wdzięczność, któremi powodowani, nietyko licznie w tém mieście osiedli, ale nawet w bożnicy imię Bortkiewicza ze czcią przez długie lata wspominali.

Aby zaś zupełnie odpowiedzieć warunkom miasta, ksiądz Bortkiewicz zbudował na rynku, wprost dzisiejszego domu Rafała Lejpunera, ratusz w stylu szkockim, kształtu kwadratowego, kolumnami na około opasany, nad kolumnadą zaś wzniósł piętro z dachem stożkowatym, zakończonym u wierzchu chorągiewką, niedźwiedzia, tojest herb Żmudzi wyobrażającą; w tym gmachu osadził landwójta i uposażył go w grunta. Kolumny ratusza zastępowały pręgierz; do nich bowiem uwiązywano z rozkazu landwójta winowajców na chłostę skazanych. Dziś ta budowla już nie istnieje.

Dla należytego uczczenia cudownej statuy Matki Boskiéj, Dominikanie, należąc wówczas do dyecezji wileńskiéj, za szczególnemi pozwoleniami biskupa dyecezalnego, ustanowili trzy odpusty, a mianowicie w dni: Oczyszczenia Matki Boskiéj dnia 2 lutego i Nawiedzenia Matki Boskiéj dnia 2 lipca, oraz N. Marji Panny Rożańcowéj w pierwszą niedzielę października, nadto otrzymali z Rzymu indulgencye, jako to: dnia 21 listopada 1753 r. od Papieża Benedykta XIV, na odpust w dzień Śgo Jerzego dnia 23 kwietnia; drugą od Piusa VI dnia 3 października 1784 roku na odpust w dzień Nawiedzenia Matki Boskiéj; trzecią i czwartą od tegoż w roku 1789 na odpusty w dzień Najświętszéj Marji Panny Rożancowéj i Ś. Agaty 5 lutego. A gdy lud pobożny przywykając do tych odpustów, licznie zbierał się do Sejn, wówczas ks. Bortkiewicz nie zaniechał wprowadzić w tych dniach jarmarki oraz dwakroć w tydzień, w poniedziałek i czwartek targi, i na wszystkie te urządzenia uzyskał od króla Stanisława Augusta w r. 1787 przywiléj.

Aby ogień nigdy tak pięknie wzrastającego miasta nie zniszczył, na rynku kościoła Dominikańskiego, ze składki pobożnego ludu, zbudowaną została kapliczka murowana z dachem ściętym stożkowatym, nad którym umieszczono wizerunek snycerskiéj roboty S. Agaty, patronki od pożaru, któréj uroczystość obchodzi się z processyą po mieście. Kaplica ta w drugiéj połowie wieku zeszłego zbudowana, uległa była, dawnością czasu, ruinacji, lecz staraniem i kosztem Rowińskiego b. naczelnika powiatu Sejneńskiego, została wyrestaurowaną i barjerą ogrodzoną.

Pomiędzy ważniejszemi dobrodziejami Dominikanów sejneńskich liczą się: Franciszek Hłaski, Strutyńscy i książęta Lubeccy. Najbliższym z tych sąsiadem Sejn, był Strutyński starosta wiżajnski, którego dwór był w Sejnach, o mil 3 od tego miasta położonych. Jak na Ukrainie o staroście kaniowskim, tak tu na Litwie o staroście wiżajnskim wiele podań ciekawych pozostało; Strutyński bowiem słynął z dziwactwa i rozmaitych figlów, niejednokrotnie śmiercią ludzką kończących się. Z pomiędzy wielu podań, przytoczymy tu niektóre dla pojęcia charakteru jego.

Raz, gdy starosta otoczony licznym dworem i hajdukami przejeżdżał przez swe ziemie, spotkał żyda wiozącego beczkę smoły, który nie mogąc rychło ustąpić z drogi, poniósł stratę przez obalenie wozu z beczką, z której smoła wylała się. Żaląc się nad tą stratą starosta, zapłacił poszkodowanemu wartość smoły podług jego żądania; lecz skoro tylko oddalił się, żyd zajął się zbieraniem z ziemi smoły rozlanéj. Co jeden z dworskich dostrzegłszy, doniósł o tém Strutyńskiemu, który powróciwszy do żyda na drodze pozostawionego, postanowił ukarać go za tę chciwość; jakoż wybić kazał oba dna beczki i żydowi przez tę beczkę przeczołgać się.

Innego razu jadąc przez las, usłyszał głos kukułki; lecz gdy się zbliżył do miejsca, z którego ten głos pochodził, dostrzegł cygankę na drzewie siedzącą, którą za takie naśladownictwo zastrzelił.

Odmienny charakter miała Róża z Platerów, żona Strutyńskiego, starosty sejneńskiego i wiżajńskiego, która przejęta pobożnością, nie szczędziła znacznych funduszów na chwałę Bożą. Ona to kościół dominikański wyrestaurowała i powiększyła, przez zmianę frontu na stronę przeciwległą i wymurowanie od nowego frontu dwóch wież, oraz dobudowanie z lewéj strony, wewnątrz kościoła, kaplicy pod wezwaniem Opatrzności Boskiéj. Jéj kosztem trzy dzwony, ze staréj zrujnowanéj dzwonnicy wzięte, w nowych wieżach umieszczono, ściany kościoła al fresco pomalowano i nade drzwiami świątyni zewnątrz wyobrażono Matkę Boską w takiéj postaci, jaka jest w ołtarzu wielkim; po obu stronach którego obrazu powiesić kazała w płaskorzeźbach swe herby familijne, po lewéj herb Sas Strutyńskich, na tarczy w polu błękitném półksiężyca, w środku jego strzała, która przechodząc w górę, za hełm i koronę, przeszywa pióra strusie nad koroną umieszczonej; po prawéj stronie obrazu, herb Plater, na tarczy w polu czerwoném wyobraża trzy pasy białe w poprzek przechodzące, które przecina na ukos pas czwarty; nad tarczą hełm i korona, a nad koroną dwa skrzydła orle.

Na jednéj z tych wież, w okienku umieszczony został w r. 1845 zegar, kosztem rządu i staraniem księdza Straszyńskiégo, biskupa dyecezji augustowskiéj sporządzany. W drugiéj zaś wieży znajduje się ciemna głęboka framuga z nizkiém wejściem, w któréj wykuty jest z kamienia tapczan; kryjówka ta za Dominikanów przeznaczoną była na carcer czyli wieżę, w któréj grzeszników cywilnych i zakonnych za karę sadzano.

Długość teraźniejszego kościoła wynosi łokci 82, szerokość łokci 35, blachą kryty; wewnątrz posadzka taflowa marmurowa, sufit arkadowy z cegły wspiera się na 10 filarach, przy których urządzone są ołtarze gipsowe; przy trzecim zaś filarze z lewéj strony jest urządzoną z boku ołtarza ambona także gipsowa. Obrazy w tych ołtarzach umieszczone, jako to; ŚŚ. Dominika i Romualda, Jacka i Jana Chrzciciela, Magdaleny i Piotra Apostoła, Piusa Papieża i Augustyna biskupa, Tadeusza Apostoła i Katarzyny Męczenniczki, Tomasza z Akwinu i Elżbiety, Wincentego Ferreryusza i Katarzyny Sejneńskiéj, Anioła Stróża i Pawła Apost., Róży Limańskiéj i Teressy, oraz Antoniego Padewskiego i Jana Nepomucena, wszystkie są miernego pędzla. Po lewéj stronie kościoła za nawą, jest powyżéj wzmiankowana kaplica Opatrzności Boskiéj, fundacji Strutyńskiéj, w któréj obraz dawniejszy za czasów księdza Błockiego, administratora dyecezji augustowskiéj zniesiono, a natomiast kosztem jego urządzono figurę Pana Jezusa snycerskiéj roboty na krzyżu rozpiętego, tło zaś suknem ponsowém wybite. Tuż wisi obraz w ramach złoconych, przedstawiający Mękę Pańską, bardzo znakomitego pędzla. Godny jest także uwagi organ tutejszy, ogrodzony, z trzech części składający się, jako to: manuału, pozytywa i pedału, o trzech klawiaturach, zawierający 33 glosy.

Po lewéj stronie kościoła na ścianie murowéj zawieszony jest portret Jerzego Grodzińskiego w całej figurze, który wyobrażony w kontuszu białym, pasem litym przepasany, w płaszczu gronostajami podbitym, spiętym pod szyją i spadającym z ramienia lewego, w butach białych; ma głowę podgoloną siwą i bródkę maleńką także siwą, korabela u boku, czapka zaś biała czworoboczna z siwym barankiem, na stoliku umieszczona. Przed nim widok kościoła pierwotnego i klasztoru Dominikanów, u dołu obrazu przy stoliku okrągłym pancerz żelazny. Na drugiéj ścianie wisi portret Franciszka Hłaskiego, horodniczego województwa połockiego, buńczucznego wojsk w. ks. lit., który wyobrażony w pancerzu żelaznym; pod portretem tablica marmurowa wskazuje katakumbę, w któréj zwłoki jego są złożone.

Po prawéj stronie kościoła wisi na ścianie portret w całéj figurze Róży z Platerów Strutyńskiéj: wyobrażoną jest w postawie stojącej w sukni zielonej wązkiéj z bawetem i ogonem; pierś wygorsowana, szemizetką przykryta, rękawki krótkie garnirowane, wachlarzyk w ręku; trzewiki z nosami spiczastemi; twarz średniego wieku wyraża obok pobożności, szlachetność i wspaniałość; włosy na głowie pudrowane, warkocz związany wstążeczką ponsową w kokardę: zmarła ta pani dnia 12 kwietnia 1793 r.

Na sklepieniu nawy zawieszone są 5 żyrandoli kryształowych z bronzami; z tych dwa pozostały po Dominikanach, trzy zaś są darem księdza Straszyńskiego biskupa.

W sklepach kościelnych, do których jest dwoje drzwi kamiennych, przechowują się zwłoki nabalsamowane ramilji Strutyńskich, i biskupa Starzyńskiego oraz Dominikanów. O grobach ramilji Grodzińskiego i o dacie śmierci pierwszego fundatora kościoła, akta miejscowe żadnéj wiadomości nie podają.

Strutyńska powiększywszy kościół, urządziła przy nim cmentarz z dwóch boków murem, od frontu zaś sztachetami, pomiędzy słupami murowanemi, czarno malowanemi opasany, z bramą w połowie sztachetową.

Dla wzniesienia oświaty w kraju traktu Zapuszczańskiego, ksiądz Bortkiewicz urządził w Sejnach dwie szkoły: elementarną i wyższą, do których młodzież z całéj Litwy przedniemeńskiéj na naukę garnęła się.

Po r. 1796 gdy ta część kraju wcieloną została do Prus, dobra Dominikanów sejneńskich zajęte zostały na skarb, klasztor ich suprymowany i zakonnicy r. 1794 przenieśli się do Białegostoku za Niemen. Klasztor jednaże z kościołem oddany był księdzu Tomaszowi Piłsuckemu Dominikanowi, który dobudował do kościoła zakrystyę piecem ogrzewaną i wzniósł nad nią piętro dla skarbcu.

Tym sposobem szkoła Dominikanów w Sejnach, która od roku 1768 przez lat 25 lat wielkim pożytkiem dla kraju i chlubą dla zakonu kaznodziejskiego istniała, zamkniętą została. Pozostało jeszcze wprawdzie na Litwie kilka zakładów naukowych, jako to: akademja w Wilnie, szkoła wydziałowa przez Dominikanów utrzymywana w Grodnie i szkoła o trzech klassach także dominikańska w Mereczu; lecz dla mieszkańców téj prowincji wszystkie te trzy zakłady były zbyt odległemi, témbardziéj, że w kraju odpadłym do Cesarstwa położone były. Opustoszały Sejny; żal było Dominikanów wyrugowanych, a większy jeszcze smutek powszechny w tutejszéj Litwie panował, dla braku możności udzielenia potrzebnéj zawsze oświaty dla młodzieży. Pojąwszy tę wielką potrzebę rząd pruski postanowił w Sejnach urządzić liceum i w tym celu na wyrestaurowanie murów podominikańskich pustkami stojących, w których poprzednie szkoły mieściły się, przeznaczył funduszu talarów 4000; lecz polityczna zmiana kraju w roku 1807 nastąpiona, zamiaru tego do skutku doprowadzić nie dozwoliła.

Z zamiarem urządzenia w Sejnach liceum, rząd pruski połączył myśl o wzniesieniu tego miasta do dawnego znaczenia i byłéj niegdyś zamożności. Jakoż ustanowioną tu została jurysdykcja sądowa, polecono dopełnić pomiar szczegółowy gruntów miejskich i zarazem zająć się wyszukaniem przywilejów miastu służących. Lecz Dominikanie przewidując w tych błogich zamiarach rządu swój upadek nie tylko materjalny lecz i moralny, wszystkie akta, księgi i dyplomata Sejn tyczące się, jak o tém miejscowe kościelne akta przekonywają, spalili, a to dlatego, żeby się nie wydało, iż grunta, na których przed wzmiankowaną wyżéj wojną szwedzką wielkie miasto istniało, jure caduco zajęte zostały przez zgromadzenie zakonne na własność i następnie wydzierżawione były za czynsz wieczysty nowoosiedlającym się w mieście mieszkańcom.

Gdy tym sposobem trudno było wynaleźć dawne przywileje miasta, król pruski udarował je nowym przywilejem; lecz takowy nie doszedł magistratu, bo ówczesny landrat powiatu wigierskiego Hipil przywiózłszy do Sejn królewski mandat, żądał od mieszczan opłaty talarów 700: lecz gdy mieszczanie téj summy ujścić nie mogli, a kupcy izraelici Abraham Simon Sender i Chackiel Dawidowicz dawali tylko 400 talarów, Hipil nie przyjąwszy takowych, z przywilejem odjechał. Nie zginął jednakże ten dokument, bo był zaaktykowany w grodztwie grodzieńskiém, zkąd dla własnego użytku dostał kopię onego kupiec miejscowy m. Sejn dziś żyjący Rafał Lejpuner.

Wojna w latach 1806 i 1807 zdarzona wpłynęła na zmianę rządu na Litwie i w Koronie, gdzie z prowincji prusko-wschodniéj utworzyło się księstwo Warszawskie, a traktat tylżycki z d. 12 lipca 1807 r., zawarty zawarował, aby to wszystko, co rząd pruski w téj prowincji postanowił, do skutku doprowadzoném było.

Jakoż Fryderyk August król saski, książę warszawski zaprowadził w Sejnach liceum, do którego liczna młodzież krajowa garnęła się tęskniąc do nauk i szukając oświaty dość długo przedtém zaniedbanéj. Prawie jednocześnie wprowadzono tu biuro podprefekta i przeznaczono miasto na stolicę powiatu,

Po wskrzeszeniu Królestwa polskiego, w skutek starania obywateli powiatów łomżyńskiego, tykocińskiego i biebrzańskiego, liceum sejneńskie z biblioteką wzbogaconą przez samych obywateli w r. 1817 wyprowadzono do miasta wojewódzkiego Łomży, a w to miejsce urządzono w Sejnach szkołę wydziałową. W roku 1818 zniesiono Rady tymczasowe powiatowe w miejsce podprefektów w czasie wojny ustanowione i zamieniono je na władze komissarzy obwodowych.

W roku 1825 szkoła wydziałowa sejneńska zamienioną została na szkołę wojewódzką o 6 klassach, która licząc corocznie pod swym zarządem około 300 uczniów przetrwała do końca r. 1832. W roku następnym urządzono tu gimnazjum, które trwało do roku 1839, nim do m. Suwałk wyprowadzone zostało; natomiast w Sejnach utworzono szkołę powiatową, lecz i ta po kilku latach swego istnienia przeniesioną została do m. Marjampola.

Ze zniesieniem szkół w Sejnach, zaczął się upadek miasta: wiele familji stałe tu zamieszkałych wyprowadziło się, domy dla braku ludności opustoszały i ku upadkowi nakłaniać się zaczęły, właściciele onych nie mając procentu od kapitałów na budowy wyłożonych, do tyla zubożeli, że niektórzy z nich nie są w możności opłacania przypadających skarbowi podatków. Z upadkiem materjalnym oświata także trudniejszą się stała, témbardziéj, że do wszystkich szkół téj gubernji, w Suwałkach, Łomży i Marjampolu, z powiatu sejneńskiego dość odlegle.

Do upadku miasta przyczynił się niemało pożar w roku 1818 zdarzony, który niszczac mienie mieszczan, zarazem akta magistratury miejskiéj pochłonął. A chociaż dla podniesienia handlu w mieście, mieszkańcy Sejn uzyskali przywiléj księcia Namiestnika królewskiego zatwierdzający dawne jarmarki i ustanawiający trzy nowe: w dzień św. Kazimierza, św. Stanisława biskupa i św. Mikołaja biskupa, jednak nie wiele te wpływają na zamożność miasta, bo oprócz grzybów suszonychi dla nabycia których wyższa klassa społeczeństwa tu przybywa, inne przedmioty stanowią wzajemną zamianę produktów wiejskich pomiędzy kolonistami i włościanami.

Jeszcze i to wpłynęło na upadek miasta, że gościniec z Warszawy do Wilna, Moskwy i Petersburga tędy dawniéj przechodzący, przez urządzenie drogi biéj poprowadzonéj na Suwałki i Kowno, zostawił Sejny na ustroniu w zupełném zapomnieniu.

Największym zaszczytem miasta jest dziś katedra biskupia. Utworzona bowiem pierwiastkowo w Wigrach, za staraniem księdza Karpowicza biskupa, kaledra dyecezji wigierskiéj, dla braku funduszów na uposażenie kapituły była nieodpowiednią, bo przeznaczona przez rząd pruski pensja dla biskupa dyecezalnego w ilości talarów 4000 rocznie, przy dochodach ze szczupłych gruntów, zaledwie włók magdeb. 4 morgów 5 zawierających, nie była wystarczającą na utrzymanie przyzwoite całej służby; a przytém położenie Wigier na ustroniu, wśród lasów i jezior, było tylko właściwém na pomieszkanie zakonników i pustelników, nie zaś biskupa i prałatów ciągłe stosunki z narodem mających. To téż nie tylko Karpowicz pierwszy biskup wigierski, ale i jego następca Gołaszewski przykrząc sobie w Wigrach, starali się u rządu o polepszenie bytu swego i całéj kapituły. Jakoż w r. 1817 ustanowiono katedrę biskupią w Sejnach, dokąd już po śmierci Gołaszewskiego, Czyżewski Ignacy biskup dyecezji wigierskiéj przemianowanéj na augustowską, katedrę swą w roku 1823 perzeprowadził i klasztror podominikański na seminarjum duchowne zajął.

Przy urządzeniu katedry biskupiéj w kościele podominikańskim, dla pomieszczenia w presbyterium stall kanonickich, musiano znieść dwa dawne ołtarze boczne; reszta wszystko po dawnemu pozostało.

Po Czyżewskim, czwartym biskupem dyecezji augustowskiéj był ksiądz Mikołaj Jan Manugiewicz, który żadnej po sobie pamiątki w Sejnach nie zostawił. Piąty i ostatni biskup Straszyński był czynniejszym od swych poprzedników, albowiem zajął się uporządkowaniem kościołów tak w Sejnach jaki i za obrębem miasta w powierzonej mu dyecezyji, o ile możność i fundusze dozwalaly. Po utworzeniu parafji w katedrze, kościół drewniany św. Jerzego został filjalnym i długo bez opieki należytéj stojąc pustkami wśród domów żydowskich, przez izraelitów był profanowanym; to téż Straszyński chcąc zaradzić takiéj niewłaściwości, rozkazał tę starą świątynię rozebrać, pozostawiając tylko dawny cmentarz, który staraniem księdza Zalewskiego b. professora seminarjum, ze składek parafjan opasany został rowem i wałem oraz właściwie przyozdobiony krzyżem drewnianym w środku postawionym. Straszyński téż wyjednawszy u rządu fundusz, wyrestaurował parkan murowany cmentarza okalającego kościół katedralny i obsadził wkoło topolami. Obok téj gorliwości o chwałę Boga, Straszyński ma jednak sobie zarzut niecierpienia języka litewskiego, którego do końca swego życia nie wyuczył się, pomimo że ciągłe miał stosunki z Litwinami i żył wśród Litwinów. Ta nienawiść jego ku językowi ludu posuwała się do takiego stopnia, że usiłował we wszystkich kościołach znieść kazania i spowiedź w języku litewskim od wieków odbywane. To téż lud litewski czczący zawsze kapłanów, nie mógł mieć należyéj miłości dla swego pasterza za to, że ten nienawidził narodowości jego.

Oprócz dwóch wzmiankowanych cmentarzy, na których już teraz nie grzebią zmarłych, jest za miastem w gaiku sosnowym trzeci, także wałem ziemnym opasany i drzewami obsadzony, gdzie chowają się zwłoki katolików i ewangielików. Tu znajduje się wiele nagrobków i dwie kapliczki murowane, jedna fundacji Wolmera właściciela dóbr Hołny, w któréj w każdy piątek msza za umarłych odprawia się; druga zaś fundacji Szumkowskiego.

Miasto Sejny ze wszech stron, zwłaszcza z przyjazdu od Suwałk, tojest od zachodu, przedstawia się pięknie; kościół katedralny o dwóch wieżach wysokich przypomina kościół warszawski Ś. Krzyża; na małéj wyniosłości nad rzeką spławną Marychą (dawniéj Sejenką) położone, dość schludnie wygląda; mieści w sobie domów murowanych 17 i drewnianych 272; mieszkańców zaś liczy 2144, w téj liczbie żydów 1368. Przy rynku targowym w roku 1844 wzniesiony został ratusz murowany o piętrze z wieżą, blachą kryty. Kramnic murowanych w formie trójkąta w roku 1829 zbudowanych jest 24. Przy seminarjum jest ogród owocowy podominikański, przeszło morg ziemi zajmujący, licznemi alejami poprzerzynany i dość porządnie utrzymywany, który zdobiąc miasto, służy zarazem za miejsce spaceru publicznego dla mieszkańców.

Pod względem historycznym, oprócz napadu Szwedów na miasto, najdobitniéj przedstawia się armja Napoleona Igo, która w roku 1812 w znacznéj części ciągnęła ku Niemnowi gościńcem sejneńskim, w kilka zaś miesięcy, po pożarze Moskwy, cofały się tędy napowrót jéj szczątki, zostawiając mnóstwo chorych i rannych w szpitalu, który w Sejnach z rozkazu władz ówczesnych był urządzony. Sam Napoleon uprzedzając odwrót armji, w prostych łubianych saniach wracał tąż drogą sejneńską do Paryża i zabawiwszy kilka chwil w Sejnach dla przeprzągu koni, udał się w dalszą podróż na Augustów i Łomżę do Warszawy.

Cała przeto przeszłość i teraźniejszość Sejn tworzy ciekawy dla nas przedmiot, godny bliższego poznania i dlatego za dobrą przysługę, rodakom przez pana Mysierowicza uczynioną, poczytujemy to, że choć w małéj części widokiem Sejn przyozdobił swój Przegląd augustowski.

Poeci i malarze swojscy znajdą tu wiele treści do swych utworów artystycznych, przez wyobrażenie nam ustępów z życia wydatniejszych w historji tego miasta osób, jakiemi były: Grodziński pierwszy fundator kościoła; ksiądz Bortkiewicz przeor, ekonomik i protektor żydów; Strutyński starosta, fantastyk i Róża z hr. Platerów Strutyńska, pobożna i szlachetna pani; tudzież Hipil chciwiec i inne. Trzeba tylko miłości dla kraju i rzeczy swojskich, a łatwo znajdziemy na swéj ziemi takie piękne rzeczy, których z wielką stratą pieniędzy, a częstokroć rozumu i serca, szukamy za granicą.

 
  1. Na poparcie tego podania, przywodzą to, że wśród miasta pomiędzy placami mieszczan znajdują się dwie wielkie łąki przeszło 5 morgów zawierające, Bierzmaliną podmogilną zwane; lecz zapominają o tém, że Sejny stanęły na litewskiéj ziemi, a nawet nazwisko łąk jest litewskie. []